Wzwód tylko przy oralu, pytanie do mężczyzn i nie tylko
Moderator: modTeam
-
- Początkujący
- Posty: 3
- Rejestracja: 08 sie 2013, 09:49
- Skąd: Katowice
- Płeć:
Wzwód tylko przy oralu, pytanie do mężczyzn i nie tylko
Witam,
Jestem mężatką od 4 lat, od jakiegoś czasu mam poczucie że nie podniecam mojego męża. Przy każdym rozpoczęciu pieszczot mój mąż osiąga wzwód tylko poprzez robienie mu loda. Nie pomaga gorąca atmosfera, gorące pocałunki, czułe słówka, dotykanie, nakręcanie słowami, za każdym razem szykuje i obraca się do pozycji leżącej na plecach i czeka aż po prostu zacznę robić mu loda. Za każdym razem rozpoczynam ten precedens, choć czasem mam poczucie że jestem pozostawiona sama sobie, bo to na nim się skupiam od początku. Przy ostatnim całowaniu go, obróciłam się lekko na plecy, tak żeby jego ręka mogła sięgnąć moich piersi i całując go wodziłam jego dłonią po mojej klatce. Tym razem jednak mąż miał problem z osiągnięciem wzwodu, o co mam wrażenie obwinił mnie. Zaczął mówić że mam się przesunąć, przyjąć inną pozycję, bo takiej jak teraz on nie lubi, oskarżać mnie, że za bardzo skupiam się na sobie, że coraz częściej całując go się dotykam albo wymagam żeby on mnie dotykał. Zdziwiłam się, bo seks dla mnie był zawsze wymianą dotyku, czułości i obustronnych pieszczot. Pomijam fakt, że moge pomarzyć o tym żeby to on zaczął inicjację robiąc oral mnie. Ubodło mnie to, bo uważam, że daję z siebie wszystko, wprowadzając nowe pozycje, całując go namiętnie w miejsca intymne, a usłyszałam że skupiam się tylko na sobie i nie liczę się z jego potrzebami...
Próbowałam poruszyć ten temat, po długim milczeniu po tym wydarzeniu, ale usłyszałam, że nie będzie na ten temat rozmawiał, bo to moja wina, że mu nie staje...
czy któryś mężczyzna może sie wypowiedzieć?
Jestem mężatką od 4 lat, od jakiegoś czasu mam poczucie że nie podniecam mojego męża. Przy każdym rozpoczęciu pieszczot mój mąż osiąga wzwód tylko poprzez robienie mu loda. Nie pomaga gorąca atmosfera, gorące pocałunki, czułe słówka, dotykanie, nakręcanie słowami, za każdym razem szykuje i obraca się do pozycji leżącej na plecach i czeka aż po prostu zacznę robić mu loda. Za każdym razem rozpoczynam ten precedens, choć czasem mam poczucie że jestem pozostawiona sama sobie, bo to na nim się skupiam od początku. Przy ostatnim całowaniu go, obróciłam się lekko na plecy, tak żeby jego ręka mogła sięgnąć moich piersi i całując go wodziłam jego dłonią po mojej klatce. Tym razem jednak mąż miał problem z osiągnięciem wzwodu, o co mam wrażenie obwinił mnie. Zaczął mówić że mam się przesunąć, przyjąć inną pozycję, bo takiej jak teraz on nie lubi, oskarżać mnie, że za bardzo skupiam się na sobie, że coraz częściej całując go się dotykam albo wymagam żeby on mnie dotykał. Zdziwiłam się, bo seks dla mnie był zawsze wymianą dotyku, czułości i obustronnych pieszczot. Pomijam fakt, że moge pomarzyć o tym żeby to on zaczął inicjację robiąc oral mnie. Ubodło mnie to, bo uważam, że daję z siebie wszystko, wprowadzając nowe pozycje, całując go namiętnie w miejsca intymne, a usłyszałam że skupiam się tylko na sobie i nie liczę się z jego potrzebami...
Próbowałam poruszyć ten temat, po długim milczeniu po tym wydarzeniu, ale usłyszałam, że nie będzie na ten temat rozmawiał, bo to moja wina, że mu nie staje...
czy któryś mężczyzna może sie wypowiedzieć?
-
- Początkujący
- Posty: 3
- Rejestracja: 08 sie 2013, 09:49
- Skąd: Katowice
- Płeć:
-
- Początkujący
- Posty: 3
- Rejestracja: 08 sie 2013, 09:49
- Skąd: Katowice
- Płeć:
shaman pisze:Pożądanie da się odświeżyć, jeśli się trafi w gust partnera. Skoro słowa i atmosfera nie działają, może potrzebuhe czegoś intensywniejszego.
Prawdziwy problem to jego podejście do stosunku, relacja z Tobą, nie sam brak wzwodu.
Mamy dobre relacje, często organizujemy wieczorki lekko zakrapniane alkoholem, z dodatkami pończoch, pasów itp., mój partner uwielbia robić mi zdjęcia, kręcić filmiki jak np. tańczę. Wydaje mi sie że urozmaicamy swoje życie. Czy na problemy które opisałam mogą mieć wpływ problemy w pracy??
Przyzwyczajenie do jednej partnerki (nuda) i do stymulacji. Czy ginekolog sie podnieca na widok cipki? Nie. I u faceta w stalym zwiazku dziala to tak samo. Z ta roznica ze jak ten facet zobaczy inna to reakcja bedzie natychmiastowa, a w przypadku ginekologa niekoniecznie
Poza tym facet moze miec jakies nietypowe upodobania, parafilie, fetysze, ktore go pobudzaja i tylko one daja mu frajde. A ja mu ssiesz to wyobrazac sobie moze cokolwiek ze ktokolwiek mu ssie - w zaleznosci od fantazji.
Poza tym facet moze miec jakies nietypowe upodobania, parafilie, fetysze, ktore go pobudzaja i tylko one daja mu frajde. A ja mu ssiesz to wyobrazac sobie moze cokolwiek ze ktokolwiek mu ssie - w zaleznosci od fantazji.
agnesmylover pisze:Czy na problemy które opisałam mogą mieć wpływ problemy w pracy??
Lepiej nie zrzucać takich problemów na stresującą/ciężką pracę, bo wtedy człowiek zaczyna godzić się na pewne rzeczy, które tak normalnie powinny być nie do przyjęcia. Nie podoba Ci się - rozmawiaj, okazuj, ale na pewno nie gódź się na to.
Męża pewnie dalej podniecasz, ale już nie tak jak na początku. Nie chodzi o nudę, ale o przyzwyczajenie - do człowieka, jego reakcji, dotyku. To nie porywa tak samo ja na początku - byle muśnięcie ust, a w gaciach drąg.
DZIWNE .... ale tez jestes sama sobie winna troche bowiem ulegasz jego potrzebom ! nie biorac nic jak czytam w zamian . Nie wierze w znudzenie sie wlasną kobieta jesli jest tak jak piszesz , czyli lubi ci robic zdjecia itd. to moze tylko nastąpic jezeli nie jestes atrakcyjną kobieta . To zwykły len łóżkowy jest teraz ....? jak juz osiagnie wzwód to sie kochacie ? czy konczy w twoich ustach , a ty zostajesz z niczym ?
Facet w jego wieku powinien miec wzwód samoistny np w nocy jak spi - spisz z nim ? nie staje mu w nocy nad ranem ? albo w ciagu dnia ? ot tak sobie sam z siebie ? sory , ale ja mam prawie 50 na karku, a nadal mi czesto sam z siebie bez przyczyny staje , a w nocy to juz norma Rozumiem - kazdy jest inny i nie pisze to jako chwalenie sie , ale ludzie az tak inni nie mogą byc , a jak są to cos jest nie tak .
[ Dodano: 2013-08-12, 08:13 ]
naprawde tak macie cóż ja w zwiazku małzenskim 26 lat z kochanką 12 prawie i obie kobiety nadal na mnie działają jak działały - co jest zatem !!
Facet w jego wieku powinien miec wzwód samoistny np w nocy jak spi - spisz z nim ? nie staje mu w nocy nad ranem ? albo w ciagu dnia ? ot tak sobie sam z siebie ? sory , ale ja mam prawie 50 na karku, a nadal mi czesto sam z siebie bez przyczyny staje , a w nocy to juz norma Rozumiem - kazdy jest inny i nie pisze to jako chwalenie sie , ale ludzie az tak inni nie mogą byc , a jak są to cos jest nie tak .
[ Dodano: 2013-08-12, 08:13 ]
Nemezis pisze:Męża pewnie dalej podniecasz, ale już nie tak jak na początku. Nie chodzi o nudę, ale o przyzwyczajenie - do człowieka, jego reakcji, dotyku. To nie porywa tak samo ja na początku - byle muśnięcie ust, a w gaciach drąg.
naprawde tak macie cóż ja w zwiazku małzenskim 26 lat z kochanką 12 prawie i obie kobiety nadal na mnie działają jak działały - co jest zatem !!
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Sorki, ale jakby mnie facet tak potraktował, to by już nie był moim facetem.
Problemy łóżkowe można mieć, zdarza się. Ale facet nie tylko nie chce o tym normalnie rozmawiać, ale jeszcze rzuca chamskim tekstem atakując Ciebie.... szczęka opada.
Ale ok, kilka lat małżeństwa, rozumiem, że chcesz spróbować wycisnąć z niego coś porządnego, zanim wyrzucisz ten czas do kosza. Osobiście myślę, że zrobiłabym tak:
W odpowiednim momencie siadła z nim do rozmowy. I nie ma, że on nie chce. W sumie nawet najlepiej nie mówić jaki temat, tylko po prostu; "kochanie, potrzebuję z Tobą porozmawiać, powiedz, kiedy będziesz miał godzinkę czasu". I ma się z tego wywiązać, a jak nie, to go przycisnij w pewnym momencie sama. Nie zachęcam do ciśnięcia z góry, bo to akurat normalne, że czasem człowiek jest zajęty albo nie w humorze, więc dajmy człowiekowi szanse również wybrać moment.
Bądź spokojna, ale stanowcza. Opisz jak widzisz sytuację swoimi oczami (ale bądź otwarta na jego punkt widzenia). I przede wszystkim stanowczo podkreśl, że nie życzysz sobie takich komentarzy w Twoim kierunku - nieuczciwych, obraźliwych, agresywnych i bez opcji dyskusji.
Jeśli mężczyzna się rzuca, nie chce rozmawiać, nie widzi problemu... Cóż, powiedziałabym, że bardzo chętnie mogę mu udowodnić, że jak nie jego, to przynajmniej wielu innych mężczyzn potrafię podniecić, więc jak mu się coś nie podoba i nie chcę o tym porozmawiać jak człowiek, to może spadać na najbliższe drzewo.
Problemy łóżkowe można mieć, zdarza się. Ale facet nie tylko nie chce o tym normalnie rozmawiać, ale jeszcze rzuca chamskim tekstem atakując Ciebie.... szczęka opada.
Ale ok, kilka lat małżeństwa, rozumiem, że chcesz spróbować wycisnąć z niego coś porządnego, zanim wyrzucisz ten czas do kosza. Osobiście myślę, że zrobiłabym tak:
W odpowiednim momencie siadła z nim do rozmowy. I nie ma, że on nie chce. W sumie nawet najlepiej nie mówić jaki temat, tylko po prostu; "kochanie, potrzebuję z Tobą porozmawiać, powiedz, kiedy będziesz miał godzinkę czasu". I ma się z tego wywiązać, a jak nie, to go przycisnij w pewnym momencie sama. Nie zachęcam do ciśnięcia z góry, bo to akurat normalne, że czasem człowiek jest zajęty albo nie w humorze, więc dajmy człowiekowi szanse również wybrać moment.
Bądź spokojna, ale stanowcza. Opisz jak widzisz sytuację swoimi oczami (ale bądź otwarta na jego punkt widzenia). I przede wszystkim stanowczo podkreśl, że nie życzysz sobie takich komentarzy w Twoim kierunku - nieuczciwych, obraźliwych, agresywnych i bez opcji dyskusji.
Jeśli mężczyzna się rzuca, nie chce rozmawiać, nie widzi problemu... Cóż, powiedziałabym, że bardzo chętnie mogę mu udowodnić, że jak nie jego, to przynajmniej wielu innych mężczyzn potrafię podniecić, więc jak mu się coś nie podoba i nie chcę o tym porozmawiać jak człowiek, to może spadać na najbliższe drzewo.
Andrew pisze:Alu , z racji ze ludzie są rozni - ten facet moze wlasnie spaść na owo wspomniane drzewo i moze dla Ciebie to i było by dobrze , ale nie dla każdego .
Tzn dla kogo nie będzie dobrze? Dla autorki?
Facet, który rzuca ordynarne "to Twoja wina, że mi nie staje" i nie chce o tym porozmawiać raczej nie zapewni żadnej kobiecie szczęśliwego życia przy jego boku, póki nie wyleczy własnych problemów emocjonalnych.
Andrew pisze:Młodaś a jesli ona go kocha ? o tym nie pomyslałaś ...
rozmowa ... znowu młodaś nie kazdy potrafi rozmawiać
Miłość niejedną ma twarz.
W wielu przypadkach nie możemy nawet mówić o prawdziwej miłości, raczej byciu razem z różnych kwestii, nie będę teraz w to wnikać.
Ale założmy, że kocha miłością szczerą i prawdziwą. Czy ona może być z nim szczęśliwa? A jeśli ona nie będzie szczęśliwa, czy on będzie?
Można kochać i rozstać się aby dać sobie szansę na pokochanie kogoś, z kim bedziemy szczęśliwi.
Maverick pisze:To niech sie nauczy, bo bez tego nie wybrazam sobie doroslego udanego zycia.
Amen.
Maverick pisze:Moze to pedal jest.
Tak!
agnesmylover pisze:Czy na problemy które opisałam mogą mieć wpływ problemy w pracy??
Jeśli masz na myśli jego pracę, to tak i to bardzo.
agnesmylover pisze:Jeżeli bierzemy pod uwagę znudzenie
Nie po 4 latach! No chyba że przed ślubem żyliście ze sobą ze 40 lat...
Andrew pisze:rozmowa
Dokładnie! Trzeba rozmawiać ze sobą.
agnesmylover pisze:że nie będzie na ten temat rozmawiał, bo to moja wina, że mu nie staje...
Na pewno wie, że to bzdura z tą Twoją winą, tylko wstydzi się i palnął jak chłopczyk. Jeśli nie ma innego wyjścia, to powiedz jemu, że dopóki nie porozmawiacie, dopóty nie będzie seksu.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Mysiorek pisze:Alamakota pisze:Można kochać i rozstać się aby dać sobie szansę na pokochanie kogoś, z kim bedziemy szczęśliwi.
No to akurat to CZYSTE kurestwo!
... po trupach byłych wyżej do zaje- szczęścia!
Brawo
Strasznie ciekawe, że tak to odbierasz
Tzn, jak się kocha, to należy tkwić przy tej osobie, nie ważne co?
Należy być razem, nawet jeśli jesteśmy nieszczęśliwi?
Myślisz, że takie tkwienie, będzie uszczęśliwiać tą drugą osobę i dlatego należy to kontynuować? Ja uważam, że to "wyprodukuje" jedynie dwie nieszczęśliwe osoby (zapewne więcej, jak pojawią się dzieci).
A w ogóle u podstaw uważam, że ludzie źle rozumieją miłość i widzą ją tam, gdzie jej nie ma, ale to inny temat.
Maverick pisze:Raczej zbyt ja idealizuja i przypisuja jej mase cech ktore moga ja opisywac ale nie musza.
Tru, tru.
Osobiście lubię podejście do miłości jak do życia - to nie jest cel podróży, ale podróż właśnie.
Miłość zaczyna się od zauroczenia, rośnie z nami, zmienia się. Może kiedyś się wypalić, z różnych powodów.
Uwielbiam tego kolesia:
http://www.youtube.com/watch?v=IeZMIgheZro
-
No właśnie Jak to wytłumaczyć mężowi?? On tego nie jest w stanie zrozumieć, obraża się, nie odzywa, mówi, że będzie spał w osobnym pokoju.. Kiedy ja po prostu nie mam ochoty na takie zabawy, kiedyś to lubiłam ale ostatnio jakoś mnie to brzydzi
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 382 gości