![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
Ostatnio mojemu facetowi zebrało się na rozmowę o swojej byłej. I dosyć wyraźnie dał mi do zrozumienia, że w łóżku było mu lepiej z nią niż ze mną (głównie ze względu na to że ona uwielbiała mocny ból, za którym ja nie przepadam). Cały czas twierdzi, że cieszy się bardzo, że jest ze mną. A sprawę seksu podsumował tak "jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma" i że woli mieć pewna z charakteru kobietę taką jak ja a "na seks i tak za parę lat nam przejdzie ochota". Czuję się z tym po prostu obrzydliwie, bo przecież wcale nie jestem jakąś cholerną kłodą, co to tylko po ciemku i po bożemu, lubię poszaleć. Ale nie mam pojęcia co mam z tym fantem zrobić, często płaczę po, gdy on nie widzi bo czuję, że choćbym nie wiem co zrobiła i tak nie będzie mu tak dobrze jak z nią...
