Jaka Wasza reakcja ?
Moderator: modTeam
Ja Cie rozumiem. Są jednak sytuacje kiedy partner/partnerka macha np. chorobowe.
Zresztą jeśli nie chodzi o jakieś zdrowotne problemy zawsze można tego partnera nakręcić odpowiednio, skusić, znęcić. No chyba, że się nie potrafi tego. chociaż są tez ludzie typu nie bo nie. Taki powie i nic go nie ruszy
Zresztą jeśli nie chodzi o jakieś zdrowotne problemy zawsze można tego partnera nakręcić odpowiednio, skusić, znęcić. No chyba, że się nie potrafi tego. chociaż są tez ludzie typu nie bo nie. Taki powie i nic go nie ruszy
oczywistym jest, ze nalezy zrozumiec i zaakceptowac zle dni partnera - bo to ludzkie. Ale te zle dni nie moga trwac wiecej niz trwały za czasów narzeczenstwa . Może nastąpic wiecej ich wystepowania z racji wieku i stosownie do niego, ale nie moze byc tak, ze 30 latka, czy 35 latka nie chce sie kochać 3-4 razy w tygodniu , kiedy wczesniej chciala sie kochać po dwa razy na dzien i codzien i przyzwyczaiła do tego partnera i nie ma pzreciwskazan do owego kochania sie zdrowotnych ...
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Andrew pisze:ale nie moze byc tak, ze 30 latka, czy 35 latka nie chce sie kochać 3-4 razy w tygodniu , kiedy wczesniej chciala sie kochać po dwa razy na dzien i codzien i przyzwyczaiła do tego partnera i nie ma pzreciwskazan do owego kochania sie zdrowotnych ...
Ja to bym się w takim czymś oszukana taka czuła ( zmieniłam tu sobie partnerkę na partnera). Bo wiążąc się z kimś robię to tez między innymi ( nie, nie tylko dlatego, to jeden z czynników) ze względu na jego podejście do seksu, potrzeby, to ja często chce to ze mną robić. Biorę ogiera a zostaje z leniwcem. Co innego jak mi ten ogier zachoruje i że seksu nie ma, lub z racji na stan zdrowia jest dużo rzadziej.
Z drugiej strony nie chce by facet traktował seks ze mną jak coś co musi zrobić, ot zaliczyć i ma z głowy.
Gdyby ta bliskość nie była mi potrzebna tylko samo zaspokojenie to w życiu nie zdecydowała bym sie na stałego partnera.
Moja znajoma, mężatka traktuje seks jako obowiązek. Trzy razy w tygodniu łaskawie sie wypnie bądź nogi rozłoży. Jak jej mąż chce częściej to funduje kolacyjki, prezenty i ona wtedy mu ulega. a on ponoć ( w co mi trudno uwierzyć) nie widzi, że ona ma do tego taki stosunek
Ta sama znajoma zrobiła by ciężka awanturę gdyby męża nakrywała na masturbacji, a na masturbacji przy filmie to już w ogóle.
Moja znajoma, mężatka traktuje seks jako obowiązek. Trzy razy w tygodniu łaskawie sie wypnie bądź nogi rozłoży. Jak jej mąż chce częściej to funduje kolacyjki, prezenty i ona wtedy mu ulega. a on ponoć ( w co mi trudno uwierzyć) nie widzi, że ona ma do tego taki stosunek
Ta sama znajoma zrobiła by ciężka awanturę gdyby męża nakrywała na masturbacji, a na masturbacji przy filmie to już w ogóle.
Dzindzer pisze:No chyba, że się nie potrafi tego. chociaż są tez ludzie typu nie bo nie. Taki powie i nic go nie ruszy
i prawidłowo, tak ma być. Zmuszanie do seksu i męczące naleganie jest żałosne i odrażające.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
miałem kiedyś podobną sytuację, mianowicie strasznie napalony byłem ale moja lady nie miała ochoty i się upierał straszliwie więc nie nalegając oddałem się innej przyjemności może nie tak zadowalającej ale cieszącej wziąłem kluczyki od mojego Audi i pośmigałem sobie z 2 lub 3 godzinki po miejskich i wiejskich drogach a w nośniku hulał hip hop soul i regge na zmianę
może nie zniwelowało całkowiecie mojego popędu owego wieczora to ale zapewne pomogło
Dzindzer pisze:A ja myślałam o nieco innych ( widać Ci obcych, co mnie nie dziwi) metodach
to przenośnia była ;DD

http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
Hyhy pisze:przeciez wiadomo ze bym nie mial nic przeciwko
Ty zawsze masz na to czas i ochotę?
Andrew pisze:ale jak przecholujesz
To Ty rozliczasz żonę z dni, kiedy ma ochotę, a kiedy nie? Jak szef w pracy?
Andrew pisze:Rozumiem ze za czasów nie malzenskich a narzeczenskich takich stanów nie przechodzila , bo partner by uciakł , bo gdyby zostal nie było by problemu w tym temacie, zas skoro sie pojawił znaczy iz cos sie zmieniło. Dlaczego ?
Bo może kobieta zaczyna wyznaczać ilość seksu na tydzień w zależności od tego, czy facet zrobi coś, o co ona prosi, czy też nie. Może wprowadza powoli stosowanie seksu jako zapłaty za jakieś czynności, które facet przed ślubem wykonywał, a teraz przeszła mu na nie ochota. Być może przedtem o nią dbał, pytał, jak minął jej dzień, zawsze mogła liczyć na jego wsparcie - po prostu byli przyjaciółmi i ona uwielbiała się z nim kochać. Jednak po ślubie on zapomniał o czułości i wielu innych szczegółach, więc ona też już tak chętnie z nim nie współżyje.
Oto do czego prowadzi, Andrew, traktowanie seksu jako pracy lub wynagrodzenia.
Andrew pisze:Oczywiscie facet też powinien dbac o to by swą kobiete zaspokajac ...
A to zdanie mi sie podoba, choć szkoda, że dopiero na końcu, od niechcenia dodane...
Dzindzer pisze:Biorę ogiera a zostaje z leniwcem.
Tylko, że z biegiem czasu potrzeby, również te seksualne, się zmieniają. Myślę, że po jakimś czasie seks traci na znaczeniu, a ważniejsze stają się: pracowitość, wspólny cel, lojalność...

TedBundy pisze:Dzindzer napisał/a:
A ja myślałam o nieco innych ( widać Ci obcych, co mnie nie dziwi) metodach
to przenośnia była ;DDPoza tym nie to nie. I zachęcanie czy przymilanie się jak nie ma zupełnie nastroju nic nie zmieni. Przynajmniej u mnie. Życie.
TeDy, ale czasem kobieta wprost udaje obojętną lub niechętną, by nakłonić partnera do zaprezentowania jej całego swego arsenału sztuczek miłosnych. Nikczemne to odrobinę, wiem.

TedBundy pisze:Życie.
Natura.
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
jamaicanflower pisze:Bo może kobieta zaczyna wyznaczać ilość seksu na tydzień w zależności od tego, czy facet zrobi coś, o co ona prosi, czy też nie. Może wprowadza powoli stosowanie seksu jako zapłaty za jakieś czynności, które facet przed ślubem wykonywał, a teraz przeszła mu na nie ochota. Być może przedtem o nią dbał, pytał, jak minął jej dzień, zawsze mogła liczyć na jego wsparcie - po prostu byli przyjaciółmi i ona uwielbiała się z nim kochać. Jednak po ślubie on zapomniał o czułości i wielu innych szczegółach, więc ona też już tak chętnie z nim nie współżyje.
Oto do czego prowadzi, Andrew, traktowanie seksu jako pracy lub wynagrodzenia.
No tylko czekalem na to, az sie cos takiego tu pojawi i jak juz tu napisalem nigdy sie z tym nie zgodzę

Sex to sex ! ma istniec tak jak poządanie mimo kłótni miedzy małzonkami jak i innego zdania w kwesti czy np. kupic nowe meble , czy te które sa sa dobre!!
Ja na ten czas stronie od kobiet które sex traktują tak jak Ty


To nie ja traktuje sex jako prace i wynagrodzenia jak piszesz , to kobiety w dosc duzej populacji . masz w czyms inne zdanie ? z sexu nici bo nie ma ochoty i sie obraziła ! pójdzie do fryzjera - powiesz nie podoba mi sie ta fryzura ! ochota na sex w niej poszła w censored !
![.[:D]. [:D]](./images/smilies/zadowolony.gif)

Ostatnio zmieniony 04 wrz 2008, 08:01 przez Andrew, łącznie zmieniany 3 razy.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- jamaicanflower
- Maniak
- Posty: 567
- Rejestracja: 13 paź 2004, 15:43
- Skąd: Jamajka :D
- Płeć:
Andrew pisze:No tylko czekalem na to, az sie cos takiego tu pojawi
Nietrudno było zgadnąć, że jeśli Ty napiszesz, iż to z winy kobiety życie seksualne zaczyna zamierać, to wkrótce pojawi się ktoś, kto spróbuje podważyć Twoje teorie. Jeśli poprzestajesz na zadaniu pytania: "Kto nie chce rozłożyć nóg - ona czy on?", to, rzeczywiście, odpowiedź najczęściej odpowiedzialnością za tę sytuację obarcza kobietę. Ale jeśli przeanalizować cały dzień/tydzień/miesiąc, a nie tylko moment, gdy oboje znajdą się razem w łóżku, może się okazać, że to mężczyzna doprowadził/też przyłożył rękę do pogorszenia się kontaktów intymnych w związku.
Na to chciałam zwrócić Ci uwagę, pisząc wcześniejszego posta. Nieudana próba, jak widać.
Andrew pisze:Sex to sex !
Co jak co, ale seks w związku być musi? Ok, też nie wyobrażam sobie bez niego bycia razem, jednak różnimy się od siebie tym, że ja do zbliżenia potrzebuję czuć całą sobą, że chcę tego człowieka dopuścić, jak najbliżej mogę i dlatego nie może być między nami negatywnych uczuć. Nie mówię tu o różnicach zdań w temacie urządzenia salonu, ale są sprawy o wyższej randze, w których brak zgody może powodować niesmak, poczucie niezrozumienia/wrażenie oddalania się od siebie - przynajmniej ja tak to odczuwam i dopóki taka kwestia nie zostanie rozwiązana, nie mam ochoty na zbliżenie, bo nie jestem w stanie całkowicie poddać się zmysłom, a zatem w pełni cieszyć się z seksu.
Andrew pisze:a na ten czas stronie od kobiet które sex traktują tak jak Ty



Moja seksualność ma się dobrze.

Andrew pisze:To nie ja traktuje sex jako prace i wynagrodzenia jak piszesz , to kobiety w dosc duzej populacji . masz w czyms inne zdanie ?
Piszesz o kobietach, które potrafią z własnej pochwy uczynić centrum świata mężczyzny. A mężczyźni zbyt często na to pozwalają, bo jak komuś za bardzo zależy na seksie, to wyjątkowo łatwo nim manipulować. Chyba Bender tu kiedyś pisał o facetach, którzy między nogami partnerek urządzili ołtarze i regularnie przychodzą w to miejsce modlić się o łaskę seksu.

[ Dodano: 2008-09-04, 23:08 ]
Adaś38 pisze:Ile tam masz na liczniku? 23. No to nie dziwne że tak piszesz. Jeżeli to forum bedzie istniało za 15 lat wróć tu i napisz że tak bardzo się myliłaś
Kilka lat więcej nie czyni Cię omnibusem. Celowo wstawiłam tam "myślnika", by zaznaczyć, że nie jest to ugruntowana opinia, a tylko luźne przemyślenia. A pojawiły się za sprawą rozmowy z 53-letnią "prawie teściową". Nie chodzi o to, że seks przestaje cokolwiek znaczyć, on być musi, ale tak jak na żonę i matkę dzieci nie bierzesz najlepszej kochanki w mieście, tylko czułą, mądrą i dobrą kobietę (załóżmy, że nie ona jest najbardziej giętka ;D ), tak samo w życiu na co dzień ważniejsze jest wzajemne wspieranie się w dążeniu do wspólnego celu, a nie ilość i wymyślność seksu.

Ostatnio zmieniony 04 wrz 2008, 22:55 przez jamaicanflower, łącznie zmieniany 1 raz.
// Life is...
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
zatraconyŚwiatNagichSłów,PudłoStarychMyśli,
WysypiskoLudzkichSił
iZałzawionyKrzakPytań
międzyMarzeniami,ASnem
chcęWiedziećPierwszaJakiJestŚwiatBezNocy
jakiŚwiatBezNocy
więcWyjęSzeptemDoWieczornegoMilczenia
...but a dream //
Ja bym tam z chęcią wziął najlepszą w mieście gdybym tylko mógł ją mieć
Wyjaśniam jak to jest z tym seksem - przypomina to nieco sinusoidę:
* do 25 lat - jest bardzo ważny
* 25 - 40 lat - traci na znaczeniu
* 40 - 50 lat - przeżywamy drugą fascynację erotyką
* 50+ lat - wracamy do punktu 2
(sory za oftop)
Wyjaśniam jak to jest z tym seksem - przypomina to nieco sinusoidę:
* do 25 lat - jest bardzo ważny
* 25 - 40 lat - traci na znaczeniu
* 40 - 50 lat - przeżywamy drugą fascynację erotyką
* 50+ lat - wracamy do punktu 2
(sory za oftop)
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2008, 00:31 przez Adaś38, łącznie zmieniany 1 raz.
Jak się popieści to się zmieści
jamaicanflower pisze:Co jak co, ale seks w związku być musi? Ok, też nie wyobrażam sobie bez niego bycia razem, jednak różnimy się od siebie tym, że ja do zbliżenia potrzebuję czuć całą sobą, że chcę tego człowieka dopuścić, jak najbliżej mogę i dlatego nie może być między nami negatywnych uczuć. Nie mówię tu o różnicach zdań w temacie urządzenia salonu, ale są sprawy o wyższej randze, w których brak zgody może powodować niesmak, poczucie niezrozumienia/wrażenie oddalania się od siebie - przynajmniej ja tak to odczuwam i dopóki taka kwestia nie zostanie rozwiązana, nie mam ochoty na zbliżenie, bo nie jestem w stanie całkowicie poddać się zmysłom, a zatem w pełni cieszyć się z seksu.
No i wlasnie o to mi chodziło pisząc to co napisalem - zas jak Ty to napisalas dobrze, ze los wzajemnie nas od siebie ...czy też takiech ludzi jak My oddziela.
Bo choc ja ołtarzyka z cipki robic nie mam zamiaru to jednak swa kobiete pragne chocby nie wiem co sie dzialo i tego samego chce od drugiej strony . Ot taki Typ <browar>
Ostatnio zmieniony 05 wrz 2008, 08:01 przez Andrew, łącznie zmieniany 1 raz.
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 235 gości