-Po pierwsze powiedzial mi zebym nie starala sie doprowadzic go za wszelką cene bardzo szybko tylko zebym robila to dluzej i dluzej, gdyz sprawia mu to wiele wieksza przyjemnosc niz szybkie i mocne ruchy
-nastepnie prosil, abym przy (nie lubie tego okreslenia) "robieniu loda" starala sie nie ocierać zebami jego czlonka gdyż strasznie go to dekoncentruje i jest bardzo nieprzyjemne
-prosil takze abym nie konczyla tylko na jednej probie doprowadzenia go, ale starala sie robic mu to czesciej. Sam mówił ze nawet jesli nie dojdzie to dlugie pieszczenie sprawi mu duzą przyjemnosc.
Przy kolejnym spotkaniu zastosowalam sie do jego rad i chlopak doszedl wiele szybciej i mi nie sprawilo to tak duzego wysilku.
Chciałabym zeby zawsze bylo tak jak przy naszym ostatnim spotkaniu, ale boje sie ze znowu on bedzie mnie zadowalal i zapomne o nim. Boje sie ze strace ukochanego przez to ze go nie zaspokajam. Co o tym myslicie? Czy jesli zaczne mu to robic nie raz na jeden wieczór, a np. 2, czy 3 to cos zmieni? Prosze o pomoc i rady.
Ps. Sex juz uprawiamy, ale chce zaspokajac go nie tylko w ten sposób