Może ja zacznę.
Od niedawna prześladuje mnie pewien sen... jestem w nim gwałcona, nie tak brutalnie przez jakiegoś spoconego grubasa, ale to taki gwałt z serii: "chciałabym, ale może lepiej nie". Zauważyłam, że ja faktycznie mam na coś takiego ochotę tylko że w liberalnym wydaniu.
Mój chłopak, niestety (choć w zasadzie stety) jest wymarzonym kochankiem, jest mistrzem gry wstępnej i wiem, że nie jedna mogłaby mi pozazdrościć. Tylko że ja raz chciałabym spróbować czegoś innego. Chciałabym, aby któregoś dnia wszedł, bez ogródek zdjął ze mnie ubranie, rzucił na łóżko i zerżnął... Tylko, że jak mu o tym powiem to wszystko straci swój urok
