Jak rozwiązać ten problem, by wilk syty był i owca cała :)

Zagadnienia związane ze sferą fizyczną (cielesną), a także z problemami dotyczącymi tematów współżycia i kontaktów cielesnych. Pozycje seksualne - wymiana doświadczeń.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
marekkkkk
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 131
Rejestracja: 17 sty 2006, 23:34
Skąd: W-Wa
Płeć:

Jak rozwiązać ten problem, by wilk syty był i owca cała :)

Postautor: marekkkkk » 02 kwie 2006, 23:12

Witam :)

Otóż postaram się przejść odrazu do rzeczy. Mam dziewczyne, spotykamy się już 2 lata. Sytuacja wygląda tak że w zasadzie od początku utrzymywaliśmy dość bliski kontakt fizyczny ( jest osobą z którą przeżyłem swój pierwszy raz ) Od jakichś trzech kwartałów nasze " życie sexualne " niemalże umarło.. :) może nie dokońca, ale na pewno znajduje się gdzieś pomiędzy ojomem a salą intensywnej terapii :)

Nie kochaliśmy się często ( strach przed niechcianą ciążą, dość młody wiek itp ) ale za to uprawialiśmy petting i inne wszelakie formy aktywności seksualnej. Od wspomnianych 9 m-cy ( mniej więcej ) wszystko niemalże się zatrzymało. Jak to przewaznie wygląda ? Ano tak, że gdy coś zaczynam ( najczęsciej ja ) po chwili słyszę " nie " ( nie mam ochoty, nie bo ktoś jest w domu, nie bo musimy już iść itd. ) albo w trakcie w połowie wszystko staje. Czasami dojdzie do czegoś, ale takich naprawde pełnych przyjemności chwil nie pamiętam od dłuższego czasu.

Jako że ja mialem na to ochote praktycznie od zawsze, zaspokajałem się oglądając nagie panie w internecie. Kiedy moja dziewczyna dowiedziała się o tym, zrobiło jej sie przykro. Obiecałem jej, że nie będe tego robił, i trzymałem się tego jak tylko mogłem ... aż do dzisiaj.

Doskonale rozumiem to, że ona może nie mieć ochoty, może w połowie przerwać i naprawde rozumiem ją i nie mam o nic do niej żalu. Jesteśmy jeszcze młodzi, wszystko musi troche potrwać. Problem jednak zaczyna się ze mną. Jeżeli miał bym mówić szczerze, nie owijając w bawełne, brakuje mi tego jak cholera. Brakuje mi tej namiętności i bliskości, bo często jest tak że nie moge jej nawet dotknąć, nie wiedząc nawet dlaczego. Nie chodzi i tylko o przyjemność fizyczną, byle do orgazmu i po sprawie. Gdy w " tych " sprawach wszystko gra między nami jest zupełnie inaczej. I humory lepsze, czuje się wtedy tak blisko niej.

Tymczasem teraz to zupełna loteria, chociaż częściej jest tak, że po prostu nic się nie dzieje i tyle. Brakuje mi namiętnych pocałunków itd. Często czuje się bardziej jak jej kolega/przyjaciel niżli chłopak. Pewnie pomyslicie, że może ona potrzebuje własnie przyjaźni i koleżeństwa z mojej stosny, jednak było tak że to ja chciałem się wiecznie przytulać i być blisko a ona nie ( tak na marginesie to ostatnio dałem sobie z tym spokój, bo ten problem ciągle wracał, a ona jak mówiła że nie tak nie. Czułosci brak. ) Przeważnie wygląda to tak że zaczynamy się wydurniać z byle czego. Ile można się wygłupiać i śmiać, klownem przecież nie jestem. Kocham ją bardzo, ale czasami już troche mnie to męczy, bo wieczne robienie z siebie kretyna jest troche irytujące. Wolał bym więcej robić, a mniej gadać :P Chciałbym, żeby wszystko było w umiarze, trochę tego, i trochę tego. Nie jestem smutasem, ale chciał bym poleżeć, poprzytulać się, podotykać... no wiecie o co mi chodzi :)

Kiedy wszystko zbierze się do kupy, mnie jeszcze dopadną jakieś stresy i zaczne o tym mysleć to po prostu nie moge się na niczym skupić. Nie ma mowy o nauce itd. Na domiar złego ( jeżeli można tak powiedzieć ) ona jest naprawde śliczna, i czasami kiedy na nią patrze nie moge wytrzymać.

Zacząłem sie zastanawiać, czy nie wrócić do tego co robiłem wczesniej ( czyli do zdjęć ) z tym że mam wyrzuty sumienia. Z jednej strony pomaga mi to, ale z drugiej znowu wiem, ze sprawiam jej tym przykrość ( obiecałem ) Boje się z nią o tym rozmawiać, bo raz już staneło na tym że myśle tylko o jednym. Nie mam prawa wymagać od niej nic w tej dziedzinie. Ona z natury jest dość impulsywna i naprawde nie mam pojęcia jak zareaguje. Ciągle sie zmienia, raz jest taka, a raz inna. Nigdy nie wiem co przyniesie nowy dzień, a nie daj boże gdy zaczne się z nią o coś sprzeczać ( boże broń przed sytuacjami typu : ja chcę A, a ona chce B )

O wiele bardziej wolał bym ją, niż jakieś głupie fotki, ale wiem że nie jest to możliwe. Nie mam siły zaczynać z góry przegranej walki ( tyle już ich było ) i wole czasami odpuścić, ale z drugiej strony mam czasami wrażene że za szybko się poddaje i jak to ona mówi " nie walcze o swoje " w ogóle, zbaczam na inny temat, a jest o czym pisać. Pytanie stawiam dośc konkretne, co ty byś zrobił/a w mojej sytuacji ? Dziewczyny, jak byście się zachowały na miejscu mojej dziewczyny ?

Dzięki i pozdrawiam !!
Awatar użytkownika
..::WdOwA::..
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 244
Rejestracja: 08 mar 2006, 08:27
Skąd: Stąd:D
Płeć:

Postautor: ..::WdOwA::.. » 02 kwie 2006, 23:15

Cóż, troche to długie, ale sądze, ze albo namnożył sie w niej strach przed czymś. Albo rpzechodzi okre tzw. niechęci do wszystkiego...:D Nawet seksu. mija z czasem:D
Ja na jej miejscu pogadałabym z Tobą o swoim problemie i przycznie takiego postepowania. A gdyby facet mi z takim czymś wyskoczył to pewno starałbym sie z niego wyciagnac o co chodzi...
Ostatnio zmieniony 03 kwie 2006, 17:37 przez ..::WdOwA::.., łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
marekkkkk
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 131
Rejestracja: 17 sty 2006, 23:34
Skąd: W-Wa
Płeć:

Postautor: marekkkkk » 02 kwie 2006, 23:23

..::WdOwA::.. pisze:Cóż, troche to długie, ale sądze, ze albo namnożył sie w niej strach przed czymś. Albo rpzechodzi okre tzw. niechęci do wszystkiego...:D Nawet seksu. moja z czasem:D
Ja na jej miejscu pogadałabym z Tobą o swoim problemie i przycznie takiego postepowania. A gdyby facet mi z takim czymś wyskoczył to pewno starałbym sie z niego wyciagnac o co chodzi...


Z tym, że ja pytałem się jej setki, jeżeli nie tysiące razy, czy na pewno wszsytko jest wporządku - czy nic się nie stało itd. Wyglądało to tak, że mówiła raz że ją bolało, później że nie miała ochoty, później że bała się żeby ją nie bolało, a później znowu że po prostu nie ma ochoty. Sam nie wiem, o co tak naprawde chodzi. Pytałem się, czy może jest coś o czym nie wiem, zawsze uzyskuje odpowiedź " po prostu nie mam ochoty " Heh, gdybym miał odpisać sam sobie na ten temat, odpisał bym : No to po prostu masz pecha :P "
Awatar użytkownika
moskirz
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 63
Rejestracja: 02 kwie 2006, 18:08
Skąd: ..śtam
Płeć:

Postautor: moskirz » 02 kwie 2006, 23:30

marekkkkk pisze:na pewno znajduje się gdzieś pomiędzy ojomem a salą intensywnej terapii


nie jest źle.. czyli w tym samym miejscu ;)

ty lepiej przeanalizuj w który momencie popełniłeś błąd.. zbyt brutalnie?? zbyt bolało?? może rodzice coś usłyszeli i dali lasce popalić??? moze się czuje czemuś winna???

nie wiem... :?

oglądanie pisemek czy filmików to jeszcze nie tragedia.. w koncu chłopa z ciebie.. na co ona liczy?? że nie obejżysz sie za laską na ulicy?? włąśnie takim zachowaniem popycha ciebie w kierunku tego od czego próbuje ciebie, niby, odwieść...

ja bym zniej wydusiła co jest nie tak???

wiesz co czasami zraża kobiety??? zapach... moze tu tkwi problem... nieobraź się ale niektórzy mężczyźnie nie wiedzą co to higiena...

sorry,, moze przegięłam ale staram się znaleść jakikolwiek punkt zaczepienia, bo jakoś nie widzę logiki w postepowaniu dziewczęcia.... <glaszcze>
żelazna kobieta o nerwach ze stali, kamiennym sercu i doopce z marmuru
Awatar użytkownika
marekkkkk
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 131
Rejestracja: 17 sty 2006, 23:34
Skąd: W-Wa
Płeć:

Postautor: marekkkkk » 02 kwie 2006, 23:47

moskirz pisze: nie widzę logiki w postepowaniu dziewczęcia
Szczerze mówiąc to ja też, pomijając już nawet tą sprawę :)

Wiesz, może i masz rację ale postaram się odpisać w miare dokładnie ( nie owijając w bawełne )

Delikatność - nie raz prosiła abym robił to o wiele mocniej :) Zresztą kieruje się jej wskazówkami podczas tego, naprawde staram się być delikatny
Higiena - Wydaje mi się że dbam o siebie jaki jest tego efekt, ona powinna to ocenić.

Oczywiście nie uważam że robie wszystko idealnie i cacy, bo może żeczywiście gdzieś tutaj tkwi problem, naprawde chciał bym gdyby tak było żeby mi o tym powiedziała ( nawet gdy miała by to być brutalna prawda ) ale zawsze kończy się na " ja po prostu czasami nie mam ochoty, nie wiem dlaczego " Nie winie jej za to, broń boże.

Kiedyś bywało tak, że pisała mi w smsach coś na gg ( niekoniecznie grzecznego i poprawnego politycznie ) a gdy przyszło co do czego, okazywało się że to tylko puste słowa. ( świństewka i te sprawy )

Ostatnio nie wytrzymałem, i powiedziałem jej, że nie lubie kiedy robi mi ochote, a za chwile przestaje i zaczyna się wygłupiać itd. ( zdarzało się tak kilka razy ) Powiedziała, że nie chciała i że przeprasza.
Awatar użytkownika
moskirz
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 63
Rejestracja: 02 kwie 2006, 18:08
Skąd: ..śtam
Płeć:

Postautor: moskirz » 02 kwie 2006, 23:53

wiesz co.. ja jak nie wiedziałąm jak zerwać (coby nie ranić chłopaka) starałam sie na początek robic dystans.. coraz mniej buzi.. coraz mniej czułości itp aż w końcu samo sie rozpadało... moze to samo ona próbuje zrobić tylko nie wie jak... :?
żelazna kobieta o nerwach ze stali, kamiennym sercu i doopce z marmuru
Awatar użytkownika
marekkkkk
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 131
Rejestracja: 17 sty 2006, 23:34
Skąd: W-Wa
Płeć:

Postautor: marekkkkk » 02 kwie 2006, 23:57

moskirz pisze:wiesz co.. ja jak nie wiedziałąm jak zerwać (coby nie ranić chłopaka) starałam sie na początek robic dystans.. coraz mniej buzi.. coraz mniej czułości itp aż w końcu samo sie rozpadało... moze to samo ona próbuje zrobić tylko nie wie jak... :?


Kurcze no sam nie wiem. Po dłuższym czasie widze, że więcej jest w tym wszystkim gadania niż czynu. Czasami coś drgnie, ale potem wszystko wraca z powrotem do " normy " Mówi mi np. czy pisze że mnie kocha, że nie moze bezemnie żyć, że jestem najważniejszy ( a czasami za chwile mam wrażenie że nie liczę sie dla niej zupełnie, ale to już inny temat ) ale ja 100 kroć od tego wolał bym być bliżej w inny sposób, chodź nie twierze że takie słowa też są ważne. Nie mówie też przy tym że odrazu chciał bym się kochać dniami i nocami, ale są tez inne metody na okazywanie uczuć ( przytulanie i cała gama bliskości fizycznej ) niż tylko słowa.
Awatar użytkownika
moskirz
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 63
Rejestracja: 02 kwie 2006, 18:08
Skąd: ..śtam
Płeć:

Postautor: moskirz » 03 kwie 2006, 00:04

a może wspólny weekend???

zbliża sie długi weekend 1-3 maja.. moze wypad nad jezioro.. tylko we 2kę lub paczką ale tak zeby było w miarę intymnie.. domek.. wpólne łóżeczko , ognisko, księżyc i te sprawy.. baby to lubią... <banan>
żelazna kobieta o nerwach ze stali, kamiennym sercu i doopce z marmuru
Awatar użytkownika
Ciekawski
Maniak
Maniak
Posty: 688
Rejestracja: 12 kwie 2004, 23:10
Skąd: A to różnie:)
Płeć:

Postautor: Ciekawski » 03 kwie 2006, 00:06

Wbrew pozorom ta sprawa ma głębszy wydźwięk niż tylko podłoże seksualne. Marekkkk, jeśli ta sytuacja nie ulegnie zmianie, niebawem będziesz miał tego serdecznie dość tego związku nawet jeśli zaczniesz wspierać się swoją niezawodną ręką. Nie ma "ale", musisz jej wprost zapytać dlaczego wasze życie seksualne umarło. Pomijając nawet aspekt seksu, zapytaj dlaczego jest wobec Ciebie tak zdystansowana, nie okazuje czułości, etc. bo przecież to że jesteś facetem, nie oznacza że nie takowej nie potrzebujesz. Nie bój się jej. Wiem jak to jest z takim typem kobiety, ale ona wbrew pozorom może bardzo wiele zrozumieć, po prostu reaguje impulsywnie, lecz nie znaczy to że nic do niej nie dociera. Najważniejsze to przekazać to co Cię gryzie (nim jej to wyrzucisz robiąc kłótnię - wtedy wyjdzie na to że jesteś tym złym), wysłuchać co ona ma do powiedzenia (o ile tego nie wykrzyczy), a potem pozostać twardym, na tej zasadzie że nawet jeśli ona będzie Ci wiele rzeczy zarzucała, to nie uginaj się, nie przepraszaj bo i nie masz za co. Zapytaj jej czy jej tego nie brakuje. Zapytaj czy nie czuje jak wasze kontakty się ochłodziły. Jeśli nie czuje - to z mojej strony szczere kondolencje.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 03 kwie 2006, 08:23

Nie ma co pytac , cos sie skonczyło i juz nie wruci , czas wiec na zmiany , a nie łudzenie sie ,i naprawianie czegos co sie zepsuło , i podlega tylko wymianie !

co ja bym zrobił ? odwrucił sie na piecie i sobie poszedł .
i nie piszcie mi tu ze sex nie jest najwazniejszy , bo jeli nie jest ....to skad takie i wiele innych postów sie tu bierze !???? <browar>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 03 kwie 2006, 13:49

Ani strach, ani nic. Nie chce Cie straszyc przyjacielu, ale koniec Twojego zwiazku jest bliski. Dziewczyna nie chce bliskosci fizycznej bo albo przestala Cie kochac, albo znalazla inny obiekt westchnien. Mowie po sobie, u mnie sytuacja wygladala identycznie. Wszystko zdechlo, gdy zwiazek zaczal sie kruszyc. I w koncu sie wykruszyl. Mowie Ci to zebys pozniej nie byl w zbyt duzym szoku stary...
Awatar użytkownika
marekkkkk
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 131
Rejestracja: 17 sty 2006, 23:34
Skąd: W-Wa
Płeć:

Postautor: marekkkkk » 03 kwie 2006, 15:28

moskirz pisze:a może wspólny weekend???

zbliża sie długi weekend 1-3 maja.. moze wypad nad jezioro.. tylko we 2kę lub paczką ale tak zeby było w miarę intymnie.. domek.. wpólne łóżeczko , ognisko, księżyc i te sprawy.. baby to lubią...


Nie mamy niestety takich możliwości. Pozatym chciał bym dojść do czegoś konkretnego, nie chodzi mi o 1 dniową poprawę.

Ciekawski pisze:zaczniesz wspierać się swoją niezawodną ręką. Nie ma "ale", musisz jej wprost zapytać dlaczego wasze życie seksualne umarło.


Ręką sie wspomagam od zawsze, ale irytuje mnie patrzenie się przy tym w ściane... Pytałem się o to wiele razy, odpowiedź jest taka podałem wcześniej.

Jeśli chodzi o rozmowy na ten temat to boje się tego troche. Po pierwsze z przyczyn jakie podałem wcześniej, po drugie zwracając uwage na swoje potrzeby wychodze na kogoś kto nie może bez tego wytrzymać ( i jednocześnie jestem draniem, bo wśród żeńskiej populacji chyba jest jakiś tego typu stereotyp )

Z drugiej strony dzisiaj np. była taka sytuacja że byłem święcie przekonany że nic z tego, ale coś zaczeło się dziać. Nagle przerwała, powiedziała że sie wytraszyła że ktoś idzie, i że przeprasza, a po jakimś czasie że ją boli. Miałem wrażenie że podczas tego była troche spiętam. Sam już kurde nie wiem, może to ja mam coś nie tak poukładane. Później mówiła, że mnie przeprasza i że nie chce żebym był zły. Głupio się czuje, nie chce na nią naciskać. Kiedy rozmawiamy o tym mówi że nie wie dlaczego tak się dzieje. Naprawde ją rozumiem, i chciał bym żeby ta sprawa jakoś się ułożyła, nie chce tylko i wyłącznie postawić na swoim i być happy. To wszystko jest tak zagmatwane i skomplikowane że czasami aż nie chce mi sie myśleć o tym wszystkim, bo widze jak beznadziejne i trudne do rozwiazania to wszystko jest.
Awatar użytkownika
..::WdOwA::..
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 244
Rejestracja: 08 mar 2006, 08:27
Skąd: Stąd:D
Płeć:

Postautor: ..::WdOwA::.. » 03 kwie 2006, 17:39

Był kiedyś taki żart <banan> <banan> <banan> Facet wrzucił żonę ( w skrócie) do kaltki z napalonym lwem i krzyknął: POWIEDZ MU TERAZ,ZE BOLI CIę GłOWA <banan> <banan> <banan> Moze spróbuj??? No cóż, moze ja czyms zrazileś? moze nie podoba jej sie Twój sposób naciskania i Cie sprawdza?
Awatar użytkownika
marekkkkk
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 131
Rejestracja: 17 sty 2006, 23:34
Skąd: W-Wa
Płeć:

Postautor: marekkkkk » 03 kwie 2006, 17:57

..::WdOwA::.. pisze: No cóż, moze ja czyms zrazileś? moze nie podoba jej sie Twój sposób naciskania i Cie sprawdza?


Ale ja nie naciskam ! Zawsze kiedy zaczyna sie coś dziać, a ona mówi nie, po prostu przerywam, rogal na gębie, i wsyzstko jest wporządku. Nie jest to łatwe ale staram się jak moge.
Awatar użytkownika
..::WdOwA::..
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 244
Rejestracja: 08 mar 2006, 08:27
Skąd: Stąd:D
Płeć:

Postautor: ..::WdOwA::.. » 03 kwie 2006, 18:37

To spróbuj z lwem... <banan> <banan> A wiesz co? Skoro nie naciskasz, udajesz, ze jest wszystko ok...to moze pogadaj znią szczerze? Ale tak serio. Bo bez takiej rozmowy sie nie da. i nie przyjmuj do wiadomosci odpowiedzi: naprawde nie mam ochoty, bla, bla, bla. Bądź stanowczy, ale nie za bardzo <glaszcze>
Awatar użytkownika
Sasetka
Maniak
Maniak
Posty: 641
Rejestracja: 29 maja 2005, 12:34
Skąd: że znowu
Płeć:

Postautor: Sasetka » 03 kwie 2006, 19:48

ja to przerabialam od drugiej strony i powiem Ci jedno z cnotki nie zrobisz nimfomanki....
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle :*
Awatar użytkownika
forever
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 15
Rejestracja: 12 sty 2006, 03:07
Skąd: In the FuturE
Płeć:

Postautor: forever » 03 kwie 2006, 20:18

..::WdOwA::.. pisze:Bądź stanowczy, ale nie za bardzo

Tu sie nie zgodzę, to moze naprawde doprowadzić do prawdziwej kłótni

jak czujesz ze nie jesteś traktowany po koleżeńsku to ty spróbuj tego samego. Staraj sie mniej do niej przytulać nie pytać "jej" co ci jest, prorostu udawaj takiego obojętnego, często sie zamyślasz w jej obecności. Jeżeli jej na Tobie dalej zależy to ona się bedzie zastanawiała co się dzieje co ci jest ze juz jej nie kochasz itp.., i ty mozesz jej powiedzieć wtedy ze potrzebujesz troche bliskości pocałunków i wspomieć ze nie stawiasz na 1 sexu ale tez jest potrzebny i ze to cię troszkę roztraja ze jest taka zimna

oj chyba się deczko zamotałem, ale myśle ze wiesz o co mi chodzi <banan>
powiem ci ze miałem taka sytuacje i w ten sposób rozegrałem i jest ok
"Dla całego świata jesteś tylko jednym z wielu, lecz jest ktoś dla kogo jesteś całym światem."
Awatar użytkownika
..::WdOwA::..
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 244
Rejestracja: 08 mar 2006, 08:27
Skąd: Stąd:D
Płeć:

Postautor: ..::WdOwA::.. » 03 kwie 2006, 20:25

forever pisze:Tu sie nie zgodzę, to moze naprawde doprowadzić do prawdziwej kłótni

Ale mnie chodziło tylko i wyłącznie o rozmowę...
forever pisze:prorostu udawaj takiego obojętnego, często sie zamyślasz w jej obecności.

Chcesz, by wziął ją podstępem... <browar> rajciu <banan>
Awatar użytkownika
marekkkkk
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 131
Rejestracja: 17 sty 2006, 23:34
Skąd: W-Wa
Płeć:

Postautor: marekkkkk » 03 kwie 2006, 22:45

..::WdOwA::.. pisze: Pogadaj z nią szczerze? Ale tak serio. Bo bez takiej rozmowy sie nie da. i nie przyjmuj do wiadomosci odpowiedzi: naprawde nie mam ochoty


Oj próbowałem setki razy, efekt taki jak mówiłem : " po prostu tak jakoś nie mam ochoty " i za każdym razem gdy pytałem to tak mówiła. Pojawia się też kolejny problem, otóż mówiła że kilka razy odczuwała ból. Sytuacja wygląda tak jak pisałem, tylko czasami ja już nie wiem czy przerywa bo ją boli, czy że nie ma ochoty, czy też z innego powodu ( i to samo tyczy sie braku ochoty na te sprawy, nie tylko przerywania ) Zakładając że powodem jest strach przed bólem, to chciał bym to jakoś rozwiązać, nie wiem, może spróbować inaczej, innymi częściami ciała ( np. głośnią :P ) może powolutku i bardziej delikatnie, ale wiem, że to nie przejdzie. Proponowałem już to kilka razy ale nie spotkało się to ze zbytnią aprobatą. ( odniosłem wrażenie że nie zalezy jej na tym, najlepiej zapomnieć )

Raz było nawet tak, że przez 2 czy 3 dni było po prostu wspaniale. Powiedziała mi nawet, że doszła do wniosku, że " to " jest bardzo ważne i potrzebne jeżeli się jest z kimś. Bardzo mnie to ucieszyło, ale zgodnie z wypracowaną metodą staram się przymykać oko na to co mówi ( bo w każdej chwili może się to zmienić ) No i cóż... nie zdziwiłem się, bo za 3 dni wszystko było po staremu.

Ja to przerabialam od drugiej strony i powiem Ci jedno z cnotki nie zrobisz nimfomanki.


Wiesz... nigdy nie uchodziła w moich oczach za cnotkę... chociaż ludzie sie zmieniają. Naprawde nie wiem jakie ona ma intencje w tych sprawach. Najbardziej denerwuje mnie powodzenie " kobieta zmienną jest "

forever pisze:Staraj sie mniej do niej przytulać nie pytać "jej" co ci jest, prorostu udawaj takiego obojętnego, często sie zamyślasz w jej obecności


Ostatnio jestem taki od dłuższego czasu, bo po prostu jakoś odeszła mi na to ochota po tych wszystkich aferach z tego powodu ( bo ja chciałem czułości, a ona nie ) Pozatym ciągle chodzi mi po głowie ta sprawa i źle sie z tym czuje. Co innego gdy wszystko " gra " ale niestety, poprawa na 2 minuty czy w porywach 2 dni nie zbawia mnie. Próbowałem podstepem wiele razy, gdy zaczynam przeginać, dopytuje się dlaczego taki jestem, ale to nie przynosi żadnych większych efektów. Nie zmienie jej.

Dziwnie sie czasami czuje kiedy np. spotykamy się gdzieś, a ona daje mi tylko całusa i to wszystko bo np. " musimy iśc " Chciał bym sie przytulić .... zresztą kurde co ja będe wam pisal, pewnie wiecie o co mi chodzi. Każdy chyba wie jak wita się ze swoją dziewczyną/chłopakiem kiedy się stęskni i na dodatek ma na nią/niego ochote.

forever pisze: Ty mozesz jej powiedzieć wtedy ze potrzebujesz troche bliskości pocałunków i wspomieć ze nie stawiasz na 1 sexu ale tez jest potrzebny i ze to cię troszkę roztraja ze jest taka zimna


Ależ ja mówiłem że potrzebuje bliskości setki razy. Dałem ostatnio sobie spokój, bo to nic nie przynosiło dobrego. Pozatym gdy powiem że brakuje mi " tego " to stanie na tym, że " No co ja mam poradzić na to że nie mam ochoty " i lipa.

Wiecie co... tak sie czasami zastanawiam czy to ja nie jestem jakiś nienormalny i czepiam sie byle czego. Każda nasza próba rozmowy to bezsensowne przekomarzanie, chociaż ja przeważnie przestaje sie odzywać kiedy widze co sie zaczyna dziać. Później ona przeprasza, ale to nie zmienia sytuacji. Zdarzały się fajne spokojne i sensowne rozmowy, ale było ich zbyt mało żeby coś zmienić. Nie wiem co robie źle, ona każdą moją uwage trakuje jako atak, staram się mówić spokojnie, bez jakichś złośliwości ale zawsze wszystko daje zupełnie odwrotny efekt. Nie wiem co mam zrobić, żeby nie działac jej tak na nerwy. Nie jestem nerwusem czy raptusem i naprawde staram się hamować emocje jak tylko moge ( bez tego chyba bym zginął )

Pozatym dochodzi jeszcze jedna sprawa. Jesteśmy młodzi, a gdy zaczynam drązyć ten temat to wychodzi na to, że oczekuje od niej żeby zaspokajała moje potrzeby. Ja naprawde nie chce się kochać, rozumiem wszystko, ale chciał bym być bliżej. Strasznie mnie irytuje to, gdy widze ją i nie moge jej podotykać, popatrzeć ... ( naprawde napsuło mi to krwi, ale oczywiście musze udawać jeszcze przy tym że jestem w super humorze, bo gdy będe zły to wyjdzie na to że jestem zły na nią że ona nie ma ochoty ) Niby ok, ale co innego gdybyśmy mieli po 20-25 lat, ale mamy po 17 i wątpie żeby w tej dziedzinie relacje dało się doprowadzić do takiego stanu bo w takim wieku ludzie różnie do tego podchodzą. W takiej sytuacji to chyba choćbym policzył do nieskończoności ( a to udało się tylko wielkiemu Chuckowi Norrisowi ) to i tak po prostu nie może mieć miejsca.

Jeżeli tak, to ok, ja sam się zaspokoje, ale tym sposobem robie krzywde jej. I tak źle, i tak niedobrze.

( a tak BTW, to ten kawał z lwem nieźle mnie rozbawił :) Niezłe niezłe !! <banan> )
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 03 kwie 2006, 23:22

marekkkkk czy ty jesteś tym samym Markiem z pewnego forum zaczynającego się na literę G? :) Coś mi się wydaje że tak. A jeśli tak, to tylko przypomnij sobie kiedy już to wszystko zaczęło Ci przeszkadzać. W listopadzie tamtego roku, mam rację? I widzisz, nic się nie zmienia, jest tylko gorzej. Wiesz, miałem niemal identyczną sytuację w moim związku, z taką różnicą, że moja eks w ogóle nie dopuszczała seksu przed ślubem, no i mam więcej lat od Ciebie. Ale poza tym wszystko bardzo podobnie. Rozumiem doskonale Twoje rozterki, uważnie przeczytałem Twój temat na tamtym forum i widzę, że jednak nie tylko ja miałem takie problemy ;) Mi też strasznie brakowało czułości z jej strony, ale nie mogłem nic zrobić. W końcu się rozstaliśmy, nie wytrzymałem już tego wszystkiego. Nie pomagały żadne rozmowy, żadne tłumaczenia, moja była zachowywała się dokładnie jak Twoja dziewczyna. Moim zdaniem brniesz tak jak ja w ślepą uliczkę. Nie popełnij tego samego błędu co ja, nie przeciągaj tej agonii w nieskończoność. Cokolwiek by tu Ci ludzie radzili, to już nic nie zmienisz. Zapewniam Cię, że ona Cię nie kocha. Moja jeszcze na tydzień przed tym jak mnie zostawiła pisała sms-y, jak to bardzo mocno mnie kocha, jaki jestem najważniejszy. I co z tego? Na Twoim miejscu zakończyłbym ten związek jak najszybciej. Wiem, że będzie ciężko, ale innego wyjścia nie ma, niestety. Aha, nie wiem czy to Ci w czymś pomoże, ale przeczytaj sobie mój wątek na tym forum: http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... 88&start=0 Pozdrawiam.
I'm used to eat naughty girls without any eye movement ;)
yale
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 11
Rejestracja: 17 mar 2006, 22:59
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: yale » 04 kwie 2006, 12:41

Cześć Marek,
Czytając twoje problemy postanowiłem po raz pierwszy skrobnąć pare słów na forum ;)
Ale do rzeczy, twoja historia przypomina mi moją z przed dość dawna. Na początku wszystko w porządku a potem powoli umierało. Podobnie jak piszesz była totalna hustawka nastrojów. Doszukiwałem się gdzieś swojej winy, na próżno. Myślałem że np przez noc wymawiam jakieś inne kobiece imiona ;) no w każdym razie robię coś o czym sobie nie zdaje sprawy. Po szczerej rozmowie (no okazało się później że nie tak bardzo w pełni) powiedziała mi że to nie moja wina, że jestem "kochany", nic złego nie zrobiłem.
Próbowałem gadać z jej najlepszą przyjaciółką czułem że coś ukrywa...
Po jakimś czasie dałem sobie siana, trochę pod wpływem rad kolegów, trochę byłem tym już zmęczony. Powiedziałem jej że nie mam siły dłużej tego ciągnąć, rozpłakała się ale i tak odszedłem bo nie chciała powiedzieć co jest grane.
Po jakimś czasie dowiedziałem się że w tym właśnie okresie jej pierwsza miłość właśnie rozstała się z dziewczyną która mu go odbiła i nie wiem czy liczyła na to że on powróci czy co (w sumie już mało mnie to interesowało)...
Wiem, mogłem walczyć jak lew, starać się ale widocznie nie kochałem jej tak bardzo jak ona jeszcze kochała kogoś z kim nie była od 2 lat. No cóż takie są uroki szczenięcego wieku . Reasumując zamartwiasz się a być może wina jest kompletnie nie po twojej stronie, nic nie zawiniłeś. Uparte pchanie tego dalej powoduje że tracisz czas a może właśnie czeka ktoś lepszy na ciebie... IMHO twoja dziewczyna nie postępuje do końca fair. Koniec kropka. Pozdrawiam i zyczę powodzenia w szczerej rozmowie.
P.S. Spróbuj zagadać przyjaciółkę a może akurat się wygada, może coś wie?
Awatar użytkownika
M.
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 179
Rejestracja: 05 lut 2006, 16:08
Skąd: Z prowincji.
Płeć:

Postautor: M. » 04 kwie 2006, 16:37

marekkkkk pisze:pomiędzy ojomem a salą intensywnej terapii

OIOM a sala intensywnej terapii (Oddzial Intensywnej Opieki Medycznej) to to samo :>
Dobra, przejdzmy do tematu. Depresje ma, hormony bierze albo kiedys zraziles ja do czegos. wybierz poprawna odpowiedz :)
'nie mow mi, ze malo jeszcze wiem
ze nie mam prawa byc jaka chce'
Tyrese
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 181
Rejestracja: 15 lut 2006, 19:18
Skąd: Grodzisk Maz.
Płeć:

Postautor: Tyrese » 04 kwie 2006, 16:54

M. pisze:Depresje ma, hormony bierze albo kiedys zraziles ja do czegos. wybierz poprawna odpowiedz

A może po prostu niema tak dużego temperamentu jak on. Może jej seks niejest tak bardzo potrzebny, to wcaleniemusi być przez depresje lub tabletki.
Awatar użytkownika
M.
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 179
Rejestracja: 05 lut 2006, 16:08
Skąd: Z prowincji.
Płeć:

Postautor: M. » 04 kwie 2006, 17:34

Tyrese pisze:A może po prostu niema tak dużego temperamentu jak on

Zakladajac oczywiscie, ze nie sprawdza sie czarne scenariusze chlopakow powyzej ;)
'nie mow mi, ze malo jeszcze wiem

ze nie mam prawa byc jaka chce'
Awatar użytkownika
Hyhy
Weteran
Weteran
Posty: 2611
Rejestracja: 29 mar 2004, 01:41
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Hyhy » 04 kwie 2006, 18:09

Ona Cie nie kocha? :)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "

hyhy e(L)o :)
Awatar użytkownika
..::WdOwA::..
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 244
Rejestracja: 08 mar 2006, 08:27
Skąd: Stąd:D
Płeć:

Postautor: ..::WdOwA::.. » 04 kwie 2006, 18:21

Hyhy pisze:Ona Cie nie kocha?

Czemu tak sądzisz? Ja uważam, ze M., ma rację... ale i tak powinien z nią szczerze pogadać...
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 04 kwie 2006, 21:52

..::WdOwA::.. pisze:
Hyhy pisze:Ona Cie nie kocha?

Czemu tak sądzisz? Ja uważam, ze M., ma rację... ale i tak powinien z nią szczerze pogadać...


Z doświadczenia wiem, że rozmowy w takiej sytuacji niewiele już pomogą. Mogą tylko pogorszyć i tak już nieciekawą sytuację, bo dziewczyna uzna, że on za bardzo nalega, że szuka problemu itd. Poza tym autor wątku rozmawiał ze swoją dziewczyną mnóstwo razy.
Awatar użytkownika
marekkkkk
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 131
Rejestracja: 17 sty 2006, 23:34
Skąd: W-Wa
Płeć:

Postautor: marekkkkk » 05 kwie 2006, 09:43

Wiecie co... tak czytam sobie wasze odpowiedzi i nasuwają mi sie wnioski do których doszedłem już troche wcześniej.

Przypuszczam, a właściwie jestem tego niemal pewny, że to ja jestem przyczyną większości kłopotów, otóż już pisze dlaczego.

Wspominałem już o tym, że mamy 17 lat i tak naprawde ja nie moge liczyć na nic więcej. Nie mówie już nawet o sprawach związanych z kontaktem fizycznym, ale o innych mniej drażliwych tematach. Chodzi mi tu np. o okazywanie czułości, o opiekuńczość i bycie przy drugiej osobie, o dłuższe rozstania itd. Już wyjaśniam o co chodzi.

1) W zeszłym roku była taka sytuacja, że moja dziewczyna oznajmiła mi, że jedzie na 2 tyg. na wakacje. ( pomijając już fakt, że wcześniej mówiła że nigdzie bezemnie nie chce jeździć, że wtedy to jest bez sensu itd ) Sytuacja wyglądała tak, że było o to kilka spięć. Ja byłem przyczyną, bo po prostu chciałem żeby została ze mną. Mnie nie racjują jakiekolwiek wyjazdy bez niej, po prostu nie chce i tak w zeszłym roku zamiast jechać do chorwacji siedziałem tutaj, bo najzwyczajniej w świecie nie sprawiło by mi to bez niej żadnej przyjemności. ( już 2 lata temu, jak jeszcze nie byliśmy ze sobą, pojechałem na tydzień do kuzyna i wyglądało to tak że od dnia przyjazdu odliczałem już dni do powrotu, siedziałem cały dzień w domu i myślałem o niej, głupie prawda ? ) Ona ma prawo robić co chce, i nie moge od niej niczego wymagać. Problemem jest moje podejście do tego, co staram się cały czas zmienić.

2) Zdarzyło się już tak chyba 2 ( a teraz na pewno 3 bo znowu mnie bierze, zaraz ide do lekarza :P ) razy, że byłem chory i musiałem siedzieć na tyłku w domu. ( 3 i 2 tygodnie, mam nadzieje że teraz będzie troche krócej ) Oczekiwałem od niej że będe mógł z nią sobie pogadać, że chociaż troche mnie zrozumie, że jak przyjdzie to poprzytulamy się i pobędziemy razem. Nie moge jej nic zarzucać, i tak byłem bardzo wdzięczny że mnie odwiedzała ( zapewne ktoś inny powiedział by " nie mam czasu " ) jednak bywało tak że miałem po prostu wrażenie że ma mnie gdzieś ... 0 uczuć, reszta dnia wyglądała tak, że przychodziła na gg " Cześć, cześć , ide robić to czy tamto papapapa " za chwie " ja jestem na sekunde, ale ide tam czy tam " i po wszystkim ( a ja praktycznie siedziałem cały dzień i czekałem aż przyjdzie ) Ja wiem, wiem że ona w niczym nie zawiniła, tylko problemem jest to że ja gdyby role się odwróciły podchodził bym do tego troszke inaczej. Nie chce jej porównywać do siebie, to mój problem że coś mi się nie podoba, bo ona nie robi nic złego.

3) Okazywanie uczuć. Podobna sytuacja jak do 2 poprzednich. Chciał bym aby była uczuciowa, ciepła itp. Wygląda to jednak tak, że gdy ona tego potrzebuje to " klei się " do mnie aż miło :) ( czasami aż lubie gdy coś jest nie tak, bo moge sie z nią poprzytulać spokojnie, bez żadnych wygłupów ) Tymczasem gdy ja chciałbym, różnie z tym bywa. Sprzeczaliśmy się o to od samego początku, aż dałem sobie z tym spokój. Czasami jest wszystko super, a czasami moge liczyć tylko i wyłącznie na samego siebie ( np. kiedy coś jest nie tak, albo jest nie w chumorze ) Gdy jest wszystko ok to przytuli mnie na sekunde czy 2, no i już idziemy dalej, albo zaczyna robić cos innego ( albo np. zaczyna się wygłupiać gdy leżymy na łóżku ) W zasadze to też mój problem, bo ona nie musi się do niczego zmuszać jeżeli nie ma na to ochoty.

Reasumując, nawet gdybym zmienił partnerke ( czego na pewno nie zrobie ) to zapewne gdyby była w moim wieku to spotykał bym się z podobnymi problemami ( albo z tym było by ok, a pojawiły by się inne ) Dlatego doszedłem do wniosku, że nie moge na nic liczyć czy czegoś wymagać od osoby która ma 17 lat, ciągle się zmienia, raz chcę tego a raz czegoś innego. Tak jak pisałem, to mój problem i sam musze jakoś sobie z tym poradzić, bo gdy coś mi nie podpasuje to zawsze robi się z tego kłutnia. Nie wiem jaka jest tego przyczyna, może dlatego że ona jest bardzo impulsywna, może ja robie wszystko źle, dlatego sam musze to zmienić, bo tak naprawde to jestem po prostu gówniarzem.
Awatar użytkownika
Haro
Weteran
Weteran
Posty: 1368
Rejestracja: 24 wrz 2005, 19:49
Skąd: Wałbrzych
Płeć:

Postautor: Haro » 05 kwie 2006, 10:42

Czlowieku, sytuacje identyczne jak u mnie. Stary, lec do mojego topicu, czytaj od poczatku, zobacz final tego wszystkiego a pozniej nastaw sie na najgorsze. Zebys tylko nie cierpial.
Awatar użytkownika
R1
Maniak
Maniak
Posty: 509
Rejestracja: 20 lis 2005, 17:14
Skąd: PL
Płeć:

Postautor: R1 » 05 kwie 2006, 12:40

Marekkkkk, człowieku, co Ty wypisujesz??? Jaki Twój problem? Z takim podejściem, to Ty zostaniesz wiecznym męczennikiem. Oczywiście, że to nie Twoja wina! Jesteś z dziewczyną w długim związku. Oczekujesz czułości, bliskości, zainteresowania. To naturalne. Ona Ci tego nie daje. To nie jest normalne! Za to Twoje oczekiwania są jak najbardziej normalne!
Co do pkt. 1 - też sobie nie wyobrażam, żeby moja dziewczyna pojechała beze mnie na dłużej na wakacje. Nie zniósłbym takiej ignorancji. Co do pkt. 2 - zachowanie Twojej dziewczyny jest po prostu żałosne. A gdybyś tak musiał np. iść do szpitala. Też byłoby jej wszystko jedno? Pkt. 3 - to ona ma problem, a nie Ty. Ty oczekujesz tylko odwzajemnienia uczuć. Reasumując - dziewczyna po prostu się Tobą bawi. Jest ewidentnie niedojrzała do związku. I tutaj już nawet nie o wiek chodzi, bo przecież można mieć i 16 lat, a inaczej do tego wszystkiego podchodzić. Na pocieszenie mogę Ci napisać, że masz jeszcze kupę lat przed sobą i jestem przekonany, że trafisz na normalną kobietę, która Cię po prostu doceni.

Reasumując, nawet gdybym zmienił partnerke ( czego na pewno nie zrobie )

Popełnisz największy błąd jaki możesz popełnić. Chcesz się ciągle męczyć w chorym układzie?
to zapewne gdyby była w moim wieku to spotykał bym się z podobnymi problemami ( albo z tym było by ok, a pojawiły by się inne )

Jakieś problemy są zawsze, to normalne. Ale jest duża szansa, że trafiłbyś na normalną dziewczynę, a nie egoistyczne, rozpieszczone dziecko.
Dlatego doszedłem do wniosku, że nie moge na nic liczyć czy czegoś wymagać od osoby która ma 17 lat, ciągle się zmienia, raz chcę tego a raz czegoś innego
.
Bzudra! Bzdura! Bzdura! Przecież nie wymagasz niczego wielkiego i tego akurat masz prawo oczekiwać.
Tak jak pisałem, to mój problem i sam musze jakoś sobie z tym poradzić, bo gdy coś mi nie podpasuje to zawsze robi się z tego kłutnia. Nie wiem jaka jest tego przyczyna, może dlatego że ona jest bardzo impulsywna, może ja robie wszystko źle, dlatego sam musze to zmienić, bo tak naprawde to jestem po prostu gówniarzem.

Przestań się nad sobą użalać, bo winy Twojej to tutaj nie ma. Widzę, że jesteś jeszcze bardziej zaślepiony niż ja w swoim poprzednim związku :)
I'm used to eat naughty girls without any eye movement ;)

Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 246 gości