Seks - przejaw czy efekt uboczny miłości?

Zagadnienia związane ze sferą fizyczną (cielesną), a także z problemami dotyczącymi tematów współżycia i kontaktów cielesnych. Pozycje seksualne - wymiana doświadczeń.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
ForsakenXL
Maniak
Maniak
Posty: 777
Rejestracja: 01 sty 2006, 15:45
Skąd: Kraków
Płeć:

Seks - przejaw czy efekt uboczny miłości?

Postautor: ForsakenXL » 07 sty 2006, 01:08

Seks rozładowuje napięcie, miłość je potęguje
-- Woody Allen


Prawdziwa miłość jest nie fizyczna, nienamacalna, mistyczna. Dwie kochające się osoby stanowią jakby dwie pozbawione ciał dusze, które przenikają się wzajemnie dzieląc się swym ciepłem, swą energią, swą miłością. W miłości bliskość ukochanej osoby jest wszystkim czego nam trzeba – czy aby na pewno?
Ortodoksyjni romantycy pewnie powiedzą, że tak – ich przeciwnicy zarzucą im absurd, popadając w kolejną skrajność, podczas gdy prawda leży gdzieś po środku, daleko poza ich zasięgiem.
Często spotykam się z bardzo przyziemnym nastawieniem do fizycznego objawu miłości – seksu. Dla ludzi mających słabe pojęcie o uczuciach wyższych będzie to tylko sport, ulotna przyjemność zaspokajająca zwierzęce rządze. Im nie zależy na partnerze, a często liczy się wręcz ilość, nie jakość. Nie trzeba dodawać iż większość takich ludzi to łóżkowi egoiści.
Z drugiej strony często spotykam się ze spłycaniem duchowej wartości cielesnego zbliżenia. Może nie tyle spłycaniem, co rozdzielaniem ciała i duszy – to co jest przyjemnością dla ciała, niekoniecznie ma jakąkolwiek wartość dla duszy. Nie traktują seksu jako najpełniejszego okazania partnerowi miłości, „bo to przecież takie przyziemne”.
Podczas gdy ciało i duszę łączy nierozerwalna więź. To dwie strony tej samej monety. Co sprawia przyjemność naszemu ciału, to przekłada się na emocje, nie tylko instynkty jak sądzą niektórzy.
Prawdziwie kochający wkłada wiele fantazji i energii w każdą pieszczotę, w końcu ciało jest przedsionkiem duszy. Gdybyśmy mogli opuścić na moment swoje ciała i przenikać swoje dusze być może seksualne zadowolenie nie miałoby już żadnego znaczenia, jednak nie możemy. Jak więc inaczej można pokazać ukochanej osobie uczucia i rządze które się w nas kłębią? Nie można, nie w takiej skali i nie z takim zapamiętaniem. Trzeba tylko nauczyć się czuć ciałem, ale zarazem umieć je na chwilę opuścić, podążyć drogą jaką prowadzi nas partner – bez wahania i bez wątpliwości, zaufać.

Nie mówię tutaj tylko o klasycznym seksie, mówię o każdej formie sprawiania sobie nawzajem przyjemności nie podszytej egoizmem.
Weźmy za przykład miłość Francuzką (nie przepadam za określeniem „seks oralny”, jest takie… bezuczuciowe). To jest jak najgłębszy pocałunek, najbardziej intymny, wyzwalający całą feerię uczuć i emocji. W prawdziwie zaangażowanym związku to jak powiedzieć „spójrz teraz oczyma duszy jak bardzo Cię ocham, poczuj to czego nie mogę przekazać słowami”.
Być może to tylko moje subiektywne spojrzenie na ten temat, ale jestem głęboko przekonany że nie jestem sam.
Dlaczego więc wielu ludzi uważa taką formę pieszczot za zwykłą, tanią podnietę, poniżającą, niegodną, wręcz odpychającą – często za „widzimisie” zaczerpnięte z filmów czy pism XXX?
Przypomina mi się jeden temat z forum założony (o zgrozo) przez kobietę, pt: „Lody dla pań” – nie dość że samo określenie użyte w formie innej niż żartobliwa jest płytkie, to sama autorka podsumowuję tę formę zaspokajania partnera jako „dziwkarską”, podczas gdy takie same pieszczoty bardzo chętnie przyjmuje od swojego partnera. Czy jest tu obecna miłość? Jeśli jest, to skąd się bierze ten podział na to co jest okazywaniem sobie uczuć, a co ohydnym zwyczajem, który z miłością niewiele ma wspólnego?
Z drugiej strony słyszę też obawy niektórych kobiet, jakoby mężczyźni zmuszali się do obdarowywania ich takimi pieszczotami z chęci „zrobienia im dobrze”. Zmuszali się? Nie wiem którzy mężczyźni, ale na pewno nie ci kochający. Dla mnie obdarzanie partnerki takimi pieszczotami to najintymniejsza forma miłości, kiedy niemal mogę dostrzec to co dzieje się w jej wnętrzu; kiedy mogę dać jej odczuć w pełni co drzemie w moim. Można chyba powiedzieć, że satysfakcjonuje mnie to nawet bardziej niż ją, mimo iż ja tylko daję.
Z drugiej strony przyjmowanie takich pieszczot od partnerki – cóż, czyż mogę się poczuć bardziej akceptowany pod każdym względem niż podczas takiego aktu? Jestem uległy jej tak samo jak ona mnie.
Trudno mi tutaj dostrzec poniżanie którejkolwiek ze stron (biorąc oczywiście pod uwagę łączącą obie strony miłość).

Co ma na celu ten temat? Po co w ogóle tyle się naprodukowałem? Sam do końca nie wiem, po prostu mnie „naszło”. Początkowo miała to być swego rodzaju rozprawka – po prostu coś do przeczytania i pozostawienia bez komentarza, ale gdzieś po drodze zmieniła się formuła i zamierzenie. Przepraszam jeśli przez to moje wypociny są nieco chaotyczne. Chciałem poznać również wasze podejście do tematu, ale od tej drugiej strony, bardziej uczuciowej niż cielesnej.
Jeżeli komuś chciało się przebrnąć przez ten tasiemcowy tekst to chętnie poznam jego punkt widzenia. Tak tych którzy są za, jak i tych przeciw. Co wami powoduje? Podejdźcie proszę do tego tematu na luzie, ale poważnie, żeby nie zagubić jego właściwej treści.

Link do orginalnego wątku wraz z komentarzami.
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?Trzeba tylko umieć je popełniać!
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
tr3sor
Weteran
Weteran
Posty: 936
Rejestracja: 13 paź 2004, 03:51
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: tr3sor » 07 sty 2006, 06:03

W 95% sie zgadzam :]. O tych 5% dyskutowac niebede bo niema sensu :].

A po przeczytaniu twojego posta odrazu przypomnial mi sie "Kod Leonarda" :P. Mozna powiedziec ze bylo tam bardzo podobne podejscie, tyle ze tam akt seksualny byl odbierany jako zespolenie sie 2ch pierwiastkow bla bla i dzieki temu jest sie blizej boga :].

A fragment o opuszczaniu ciala i przenikaniu sie dusz mi sie niepodoba <bicz1> Ze mnie kawal malego niewierzacego drania :S. Wiec w takie "bzdury" (mam nadzieje ze nikogo nieuraze :s) Jak dusza, niebo, pieklo, raj, nastepne wcielenia itp niewieze :p.

Pozatym czy po tak glebokim poznaniu partnerki/partnera (to przenikanie dusz :d) zwiazek nie stal by sie nudny ? Z tego w co ludzie wierza to po takim akcie znal byl partnerke jak samego siebie ... a to by chyba bylo za wiele. Niedzialo by sie nic niespodziewanego, rutyna monotonnia po czym znudzenie ? i trwanie w tym z milosci ? przyzwyczajenia ?

Ehh ... jak zwykle 6 rano niespie od podobnej godziny dnia poprzedniego i zaczyna mi odwalac :s <pijak>
Obrazek


Śladem własnej "legendy" ... ;)
Awatar użytkownika
ForsakenXL
Maniak
Maniak
Posty: 777
Rejestracja: 01 sty 2006, 15:45
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: ForsakenXL » 07 sty 2006, 10:22

Nie mam teraz czasu się rozpisywać, więc tylko sprostuję:

Nie musisz tych dusz przecież traktować odrazu w znaczeniu religijnym, to nawet nie na miejscu i nie taki był mój zamysł. W końcu jestem agnostykiem ;]
Dusza jako jestestwo, ciało astralne, umysł... cokolwiek sobie nie wymyślisz, byle nie dusza w znaczeniu biblijnym - to raz.
Przenikanie się owych dusz nie w sensie poznawania się na wskroś. Czy ja tu gdzieś pisałem o telepatii i innych zabobonach? :D
Chodzi mi o dawanie sobie tak fizycznej, jak i niefizycznej przyjemności, zespolenie ciał i dusz - to dwa.
Mało romantyczny jesteś, toteż źle mnie zrozumiałeś :P
Muszę lecieć - to trzy ;)
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?Trzeba tylko umieć je popełniać!
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
tr3sor
Weteran
Weteran
Posty: 936
Rejestracja: 13 paź 2004, 03:51
Skąd: Wrocław
Płeć:

Postautor: tr3sor » 08 sty 2006, 11:14

Hmm moze i racja romantyk zawsze zemnie byl do dupy :].
Ogolnie cala ta twoja wizja wykracza chyba poza moja skromna glowke ... tak zgodze sie seks niema byc uprawiany tylko dla orgazmu a dla jakiegos takiego zblizenia (to twoje zespolenie dusz) ale jak dla mnie to ty chyba jestes przesadnym romatykiem :] I tak to wszystko pokolorowales ze by ci disney pozazdroscil :]. Chyba za bardzo sie starasz seks wyidealizowac ...

Chociarz co ja tam moge wiedziec - malo romantyczny kawal censored ^^^
Obrazek





Śladem własnej "legendy" ... ;)
Awatar użytkownika
krackowiaczek
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 200
Rejestracja: 26 maja 2004, 00:56
Skąd: krakow
Płeć:

Postautor: krackowiaczek » 08 sty 2006, 12:06

ForsakenXL: ze dlugie to sie nie przejmoj (jak ktos nieumie czytac to jego problem), dobrze sie czyta, masz lekkie piuro. a co do tresci to zgadzam sie w calej rozciaglosci, chce wiezyc (i wieze) ze jest jak piszesz.
Awatar użytkownika
ForsakenXL
Maniak
Maniak
Posty: 777
Rejestracja: 01 sty 2006, 15:45
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: ForsakenXL » 08 sty 2006, 14:20

tr3sor pisze:Chyba za bardzo sie starasz seks wyidealizowac ...

krackowiaczek pisze:chce wiezyc (i wieze) ze jest jak piszesz.

Odpowiedź to obu panów: w moim... nie, w naszym przypadku tak po prostu jest <zakochani>
Sprośna świnka też czasem jestem <swinka> ale nie zmienia to ani odrobinę mojej wizji seksu z ukochaną. po prostu potrafię również lekko i z uśmiechem podejść do tematu (jeśli ktoś pomyślał inaczej), nie umniejszając wcale jego romantyzmowi ;)

P.S. Szkoda, że tak mało forumowiczów znosi dłuższe teksty <eee...>
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?Trzeba tylko umieć je popełniać!
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
Sasetka
Maniak
Maniak
Posty: 641
Rejestracja: 29 maja 2005, 12:34
Skąd: że znowu
Płeć:

Postautor: Sasetka » 08 sty 2006, 21:33

rzadko wchodze w dzial seks dlatego ze pelno tu bezwartosciowych artykulikow o "laseczkach, lodzikach" itepe... no moje zdanie na temat seksu jest znane chyba wiekszosci stalych uzytkownikow :) tak jestem dziewica, a zblizenie jest dla mnie taka sama swietoscia jak dla ciebie... mysle ze zmieni sie to nie dlugo, ale nie spiesze sie... na wszystko przyjdzie pora... twoja dziewczyna ma ogromne szczescie.. pozdrawiam i dziekuje za tak wartosciowy artykul :*
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle :*
Awatar użytkownika
robinho
Maniak
Maniak
Posty: 563
Rejestracja: 24 wrz 2005, 15:27
Skąd: miasta ze skazą
Płeć:

Postautor: robinho » 09 sty 2006, 09:02

pewna już nie młoda osoba powiedziała mi kiedyś że nasze pokolenie straciło coś bardzo ważnego: magię w seksie.

I żadeń z użytkowników tego forum nie może powiedzieć, że jest inaczej. Pod topicami kryją sie gotowe przepisy i instrukcje obsługi faceta/kobiety. Tracimy bepowrotnie "magię", która jest jak "odkrywanie Ameryki" lub "wynalezienie dawno juz wynalezionego wynalzku"...
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.



FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Awatar użytkownika
krackowiaczek
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 200
Rejestracja: 26 maja 2004, 00:56
Skąd: krakow
Płeć:

Postautor: krackowiaczek » 09 sty 2006, 10:08

robinho pisze:pewna już nie młoda osoba powiedziała mi kiedyś że nasze pokolenie straciło coś bardzo ważnego: magię w seksie.


sprubuje zgadnac: michalina wislocka? ;].
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 09 sty 2006, 10:35

Myślę, że niewielu osobom udaje się wypośrodkować między seksem jako czymś brudnym i będącym przeciwieństwem miłości a seksem nazbyt uduchowionym, przeidealizowanym. Obydwa podejścia często tu, na forum, dają o sobie znać w awanturach topikowych.

Jest to zapewne wynik naszych historii. Ten, kto przeleciał w liceum przez wiele łóżek, będzie miał tendencje do trywializowania seksu, bo zjadł już wszystko w tym seksie z butami i od strony fizycznej tajemnic w nim nie dostrzega. Ten, kto stracił cnotę powyżej dwudziestki (lub w okolicach), czekając na tego pierwszego jedynego i ostatniego zarazem, seks idealizuje. Przeidealizowuje. Ludzi normalnych jest niewielu. Każdy przegięty w jedną bądź drugą stronę i nie wiadomo, która lepsza, bo która czystsza - wiadomo.

Nie wiem, jak osiągnąć złoty środek, jak trzeba się prowadzić.

Osobiście bardziej odpowiada mi trywializowanie seksu niż jego idealizowanie.
Awatar użytkownika
smokarz
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 106
Rejestracja: 08 sty 2006, 00:58
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: smokarz » 09 sty 2006, 13:09

mi tez :P

i tak szczerze mowiac ... po co sie zastanawiac nad tym jakie podejscie jest prawidlowe.. lubisz tak to rob tak

nie podoba mi sie ze niektorzy usiluja narzucac swoje zdanie innnym... szczerze mam gdzies to ze ktos np. czeka z sexem do slubu.. nie krytykuje tego ani sie z tego nie smieje w zaden sposob ale nie zycze sobie zeby takowy delikwent mi narzucal jego przekonania
Awatar użytkownika
jabłoń
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 377
Rejestracja: 14 lis 2005, 17:43
Skąd: Wielkopolska
Płeć:

Postautor: jabłoń » 09 sty 2006, 17:59

robinho pisze:pewna już nie młoda osoba powiedziała mi kiedyś że nasze pokolenie straciło coś bardzo ważnego: magię w seksie.

I żadeń z użytkowników tego forum nie może powiedzieć, że jest inaczej. Pod topicami kryją sie gotowe przepisy i instrukcje obsługi faceta/kobiety. Tracimy bepowrotnie "magię", która jest jak "odkrywanie Ameryki" lub "wynalezienie dawno juz wynalezionego wynalzku"...


Pod tym się mogę podpisać wszystkim nogami i rękami.

I dlatego w temacie seksu się nie wypowiadam.
"Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni."
Cyceron (Cicero Marcus Tullius, 106-43 p.n.e.)
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 11 sty 2006, 10:55

mrt pisze:Myślę, że niewielu osobom udaje się wypośrodkować między seksem jako czymś brudnym i będącym przeciwieństwem miłości a seksem nazbyt uduchowionym, przeidealizowanym. Obydwa podejścia często tu, na forum, dają o sobie znać w awanturach topikowych.


To co głośne i krzykliwe nie zawsze stanowić musi znak tego, co jest zazwyczaj.

A poza tym uściślijmy pojęcia - trywializowane seksu, a uznawanie go za brudny to raczej nie to samo. Nawet "bardzo" nie to samo :P
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 11 sty 2006, 13:31

Ale przeciez moze byc tez tak, ze jedna osoba laczy w sobie i uduchowiony stosunek do seksu i ten trywialny. I to z tym samym partnerem!!! Moze, a nawet powinno tak byc, wedlug mnie.
Bo wyobrazmy sobie kazdy stosunek, przez kilkadziesiat lat, jako zespolenie dusz, musniecie skrzydel motyla itd. Tak, czasami tak jest. Ale zdarza sie po prostu dzikie pieprzenie, gdzie o duszy sie nie mysli. Tak, to tez mozna podciagnac pod laczenie sie dusz, ale bez przesady... .
Samego seksu uromantycznionego bym nie zniosla, zwyklego pieprzenia tez nie.
I jak dla mnie to zdecydowanie przejaw milosci.Ale nie nalezy zawsze rozkladac go na czynniki pierwsze i patrzec co nam to dalo, czy polaczylismy sie duchowo z partnerka czy nie. Przeciez zwariowac by bylo mozna!
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
ForsakenXL
Maniak
Maniak
Posty: 777
Rejestracja: 01 sty 2006, 15:45
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: ForsakenXL » 11 sty 2006, 13:55

Miltonia pisze:Ale przeciez moze byc tez tak, ze jedna osoba laczy w sobie i uduchowiony stosunek do seksu i ten trywialny. I to z tym samym partnerem!!!

Otóż to, dzikie napady namiętności się zdarzają. Z tym że w miłości to zawsze jest coś "specjalnego" :)
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?Trzeba tylko umieć je popełniać!
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
mrt
Weteran
Weteran
Posty: 3354
Rejestracja: 31 lip 2004, 22:44
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: mrt » 11 sty 2006, 23:00

ForsakenXL pisze:Z tym że w miłości to zawsze jest coś "specjalnego"
Bo ja wiem... To już by nie było to, gdyby tak było. Chyba że mamy na myśli to, iż miłość taki seks niejako usprawiedliwia.


Sir Charles pisze:A poza tym uściślijmy pojęcia - trywializowane seksu, a uznawanie go za brudny to raczej nie to samo. Nawet "bardzo" nie to samo
A tutaj to faktycznie bardziej tak intuicyjnie napisałam. Bo coś mi się wydaje, że moralniak się pojawia, jak się seks trywializuje i uprawia dla samego seksu, stąd to określenie "brudny". Może faceci mają inaczej, ale przypuszczam, że kobiety miewają mimo wszystko moralniaka. Na facetach się nie znam.

Coś późno jest i zaczynam niejasno pisać, ale mam nadzieję, że jeszcze zrozumiale.
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 12 sty 2006, 09:53

Dla mnie to jest szukanie dziury w całym.Miłość jest fajna,jeśli mozna jest seks,jeśli nie ma miłości jest seks bez milośći,seks wśród dwóch kochających się osób jest jeszcze lepszy..ot i wszystko,miłość bez seksu i owszem tez może być..(seks czy każda inna przyjemność). <aniolek2>
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
baca
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 83
Rejestracja: 10 sty 2006, 10:20
Skąd: polska
Płeć:

Postautor: baca » 12 sty 2006, 10:41

tr3sor pisze: ... a to by chyba bylo za wiele. Niedzialo by sie nic niespodziewanego, rutyna monotonnia po czym znudzenie ? i trwanie w tym z milosci ? przyzwyczajenia ?

na razie doczytałem i dziele sie na burząco- totalna bzdura - podejscie godne wieku poster-a przeżyj to najpierw a później sie wypowiadaj w ten sposób-
<bicz1>
życzę ci tego z całego serca sam to przeżyłem i nie ma wspanialszej rzeczy jak opisana przez załozyciela tematu.
no to mamy podobne poglady z załozycielem i sam bym tego lepiej nie opisał. Boil mnie że moja kobieta była wczesniej z innymi i ja też sypiałem z innymi ale wiem że to co przeżywamy razem to włąsnie przenikanie dusz. Zaczynam rozumieć że można byc zazdrosnym o ciało i przejśc do porządku dziennego ale myślze ktoś mógł dawać mojej kobiecie cos takiego jak ja jest nie do wytrzymanie.
Na szczęscie jest tylko ze mna wierna 6 lat i szczera. Twierdzi że dałem jej szczęscie jakiego nigdy nie doswiadczyła i ja jej wierze bo sam to czuje.
uwaga jeszcze do cytatu - za każdym razem pragnę dawac jej wiecej - 6 lat-2190dni-i zero rutyny- ofszem czesm ostry seks- ale to tyko dopełnienie duszy-
jak jest taka miłosc nie ma problemu z seksem-zawsze wychodzi-orgazmy wielokrotne to standart- mam czas i cierpliwośc żeby doprowadzic ja do kilku orgazmów pieszczotami -i jestem szczesliwy że moge jej to dac -a najważniejsze jest jak się wtulimy w siebie po i całujemy sie przez kolejne pół godziny
i teraz pytam w którym seksie dla sesu jest tyle ciepła -?
Awatar użytkownika
mrTea
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 64
Rejestracja: 12 sty 2006, 12:25
Skąd: w-wa
Płeć:

Postautor: mrTea » 13 sty 2006, 17:13

Może moja wypowiedź będzie trochę odbiegać od głównego tematu, ale chciałbym nawiązać do tego co napisał Baca.

Jestem z dziewczyną, w tym samym wieku co ja, od 2 lat. Wiem, że nie miała nikogo przede mną, nawet się z nikim nie całowała. Kiedyś mi powiedziała, że chciała być z tym jedynym (nawet nie wiecie jakie mam szczęście, że to właśnie ja). Ja mam podobne zdanie, może nawet trochę przesadnie idealizuje seks i jego rolę.

I tu dochodzimy do pewnej sprzeczności. Na początku zupełnie nie wiedziała jak się do tego zabrać. Nie wiedziała jak odbierać pieszczoty, już nawet nie mówiąc o tym jak ich udzielać. Ufała mi i dlatego udało mi się ją powoli i subtelnie wprowadzić w ten niezwykły świat. No właśnie... tyle tylko, że ja miałem już całkiem spore doświadczenie przed związkiem z nią.

Nie chodzi mi o to żeby się tu wszystkim chwalić, ale zastanawiam się nad jednym:
Czy byłbym wstanie tak udanie pokierować naszym życiem seksualnym gdyby nie doświadczenia z innymi dziewczynami? Może zrobiłbym coś, co zraziłoby ją do tych spraw? Nie ma czego ukrywać, za pierwszym razem nie byłem tak czułym kochankiem jak później – po prostu nie potrafiłem taki być, nie wiedziałem jak.

Więc czy powinienem żałować tego, że miałem wcześniej inne? Szczerze mówiąc nie wiem i pytam o Waszą opinię.
żyj teraźniejszością, dzień wczorajszy przeminął, jutrzejszy może nigdy nie nadejść...
Awatar użytkownika
ForsakenXL
Maniak
Maniak
Posty: 777
Rejestracja: 01 sty 2006, 15:45
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: ForsakenXL » 13 sty 2006, 17:26

mrTea pisze:Czy byłbym wstanie tak udanie pokierować naszym życiem seksualnym gdyby nie doświadczenia z innymi dziewczynami? Może zrobiłbym coś, co zraziłoby ją do tych spraw?


Z własnego doświadczenia powiem, że wcześniejsza praktyka nie ma nic do rzeczy. A mówię tak, bo białem tyle samo szczęścia co Ty, a nawet więcej, bo jednak wcześniej nikogo nie miałem, również czekałem. Liczy się to co masz w głowie, jakie masz o tym pojęcie i jakie podejście. Byłem prowadzącym mimo niedoświadczenia i nigdy się nie potknęliśmy (z łatwością pokonując po drodze poważne przeszkody) <zakochany>
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?Trzeba tylko umieć je popełniać!
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
KyLu
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 179
Rejestracja: 03 lis 2005, 00:53
Skąd: Slask
Płeć:

Postautor: KyLu » 13 sty 2006, 17:57

Odpowiedz trzecia : esencja <aniolek>
Awatar użytkownika
mrTea
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 64
Rejestracja: 12 sty 2006, 12:25
Skąd: w-wa
Płeć:

Postautor: mrTea » 13 sty 2006, 18:07

ForsakenXL pisze:wcześniejsza praktyka nie ma nic do rzeczy

Hmmm no nie jestem o tym tak do końca przekonany... Ale dzięki za wypowiedź :)

Czekam na kolejne opinie...
żyj teraźniejszością, dzień wczorajszy przeminął, jutrzejszy może nigdy nie nadejść...
Awatar użytkownika
ForsakenXL
Maniak
Maniak
Posty: 777
Rejestracja: 01 sty 2006, 15:45
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: ForsakenXL » 13 sty 2006, 18:53

mrTea pisze:
ForsakenXL pisze:wcześniejsza praktyka nie ma nic do rzeczy

Hmmm no nie jestem o tym tak do końca przekonany... Ale dzięki za wypowiedź :)

Czekam na kolejne opinie...

Cóż mogę Ci powiedzieć - odpowiedziałem tak z pełnym przekonaniem, bo tak mi mówi własne doświadczenie :]
"Czymże jest życie, jeśli nie szeregiem natchnionych szaleństw?Trzeba tylko umieć je popełniać!
A pierwszy warunek: nie pomijać żadnej sposobności, bo nie zdarzają się co dzień"
~George Bernard Shaw
Awatar użytkownika
mrTea
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 64
Rejestracja: 12 sty 2006, 12:25
Skąd: w-wa
Płeć:

Postautor: mrTea » 14 sty 2006, 01:24

Zero jakichkolwiek aluzji.
Szanuję Twoje zdanie. Może nie do końca się z nim zgadzam, ale mówię to na podstawie swojego doświadczenia.
<browar>
żyj teraźniejszością, dzień wczorajszy przeminął, jutrzejszy może nigdy nie nadejść...
baca
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 83
Rejestracja: 10 sty 2006, 10:20
Skąd: polska
Płeć:

Postautor: baca » 16 sty 2006, 09:07

no chłopaki wszystko dobrze ale nie macie gwarancji że jesteście ostatni dla swoich kobiet zwłaszcza w tym wieku. Gratulacje my jak poznalismy sie mialismy po 26 lat tak wiec w tym wieku dziewica i prawiczek to byłoby troche dziwne- nie powiem że chciałby zeby ona była. Tylko z punktu meskiej dumy. nie logiki
Jak za długo sie czeka to moze to źle wpłynąć na psychike - i powiem wam że miałem taką dziewczyne przez dwa lata -czekał nie wiem na co . Na poczatku mi sie to podobało ale w końcu jak po 2 latach chciał mi sie oddać to urosło to do takiej swiętości że uciekłem z krzykiem-bo było to równoważne pewnie z zaręczynami a miałem 23 lata i 3 rok studiów. Żyć nie umierać a nie sie żenić.(nie byłby to mój pierwszy raz)
Wygrał wtedy rozsądek choć czasem żałuję tego sksu nie zwiazku.
A doswiadczenie nie jest konieczne -wystarczy dobrze patrzeć na partnerkę i nie być egoistą- twoim celem ma być jej rozkosz a ona z pewnością ci odwzajemni.
Potknięcia sie zdrzaja-kocha wybaczy.
Awatar użytkownika
mrTea
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 64
Rejestracja: 12 sty 2006, 12:25
Skąd: w-wa
Płeć:

Postautor: mrTea » 16 sty 2006, 09:50

baca pisze:doswiadczenie nie jest konieczne

Widzę, że tylko ja jestem na tyle mało sprytny i wydawało mi się, że doświadczenie może się przydać. No cóż, tak czy tak już teraz tego nie zmienię ;)
baca pisze:wystarczy dobrze patrzeć na partnerkę i nie być egoistą

Chyba nie jestem egoistą (choć to tak naprawdę może ocenić tylko moja kobieta) bo ona zdecydowanie częściej przy mnie dochodzi niż ja. Ale nie czuje się z tego powodu źle, bo nie oto chodzi żeby się licytować kto ile razy i jak bardzo. Chodzi o to żebyśmy oboje byli przy tym szczęśliwi. Wiem, że jestem niepoprawnym romantykiem, ale mimo wszystko seks jest dla mnie jakimś sposobem na okazanie miłości.
żyj teraźniejszością, dzień wczorajszy przeminął, jutrzejszy może nigdy nie nadejść...
Awatar użytkownika
Imperator
Moderator
Moderator
Posty: 2789
Rejestracja: 22 mar 2004, 13:45
Skąd: znienacka
Płeć:

Postautor: Imperator » 16 sty 2006, 09:53

Oczywiście. :)
Bo najcudowniejsze w tym wszystkim jest to, jak drugiej osobie jest rozkosznie i przyjemnie. Dla faceta ODLOTEM jest, gdy oczka ukochanej kobiety świecą się radośnie po spełnionych pieszczotach. :) <aniolek>
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
baca
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 83
Rejestracja: 10 sty 2006, 10:20
Skąd: polska
Płeć:

Postautor: baca » 16 sty 2006, 10:12

popatrz na nia po i jesli zobaczysz najpiękniejszą kobiete na swiecie-najszczęsliwszą to własnie sie spełniłeś.
Ogazm to kilka sekund zadowlenie ze szczęscia drugiej osoby to usmiech na twojej twarzy cały czas-chce ci sie wracac do domu lub nie wychodzic.
TAK seks to dopełnienie miłosci i jedności -nie cwiczenia gimnastyczne dla egoistów.
chcą niech trenuja- ciekawe kto jest bardziej zadowolony z życia? <browar>

Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 291 gości