Moja dziewczyna i jej zahamowania.
Moderator: modTeam
Moja dziewczyna i jej zahamowania.
Może podobne tematy były już tu poruszane, ale nie do końca znalazłem problem zbliżony do mojego, tak więc założę nowy wątek. A problem polega na tym, że moja dziewczyna ma bardzo duże zahamowania jeśli chodzi o seks i wszystko co z nim związane. Jesteśmy już 2 lata razem, a jeszcze nie kochaliśmy się w pełni - z powodu tego, że mojej dziewczynie wiara na to nie pozwala i czeka z seksem do ślubu. Ale to jeszcze nic, skoro z nią jestem to muszę to uszanować i uszanowałem. Ale problemy są inne, które już mnie strasznie frustrują. W skrócie - uprawiamy petting i za każdym razem to ja jestem stroną aktywną, a moja dziewczyna bierną. Denerwuje mnie już to, ponieważ oczekuję także odwzajemnienia. Przykład - seks oralny. Ja robię to jej z przyjemnością, niczego się nie brzydzę, nie odsuwam. A moja dziewczyna odkąd jesteśmy ze sobą jeszcze ani razu nie wzieła go "do buzi". Już nie raz rozmawiałem z nią na ten temat, rok temu mówiła że musze jeszcze poczekać, że nie jest gotowa jeszcze na takie pieszczoty. OK, poczekałem rok i ona ciągle nie jest gotowa. Inny przykład - nie pozwala mi kończyć na swoje ciało. Wygląda to czasami komicznie gdy ona się ode mnie odsuwa, żeby tylko czasem "coś" na nią nie poleciało. Oczywiście nie musze dodawać że w takim momencie ona już zupełnie nie koncentruje się na swoich doznaniach czy tym co robimy, a na tym, że mogę ją ochlapać. Takich sytuacji jest sporo, np. moja dziewczyna powiedziała mi wprost że nie mam co liczyć kiedykolwiek na pozycję "od tyłu", bo jej to się źle kojarzy i obiecała sobie, ze nigdy w życiu tego nie zrobi. Albo mówi, że facet i tak z seksu może mieć tyle doznań, że po co mu jeszcze seks oralny. Itd, itp. Jak zapytam spokojnie dlaczego, jakie są powody (oczywiście oprócz wiary) tych wszystkich zahamowań, to ona mówi tylko, żebym nie poruszał tego tematu, bo zepsuję atmosferę. W ogole rozmowy o seksie to u nas rzadkość, nie wiem, nie umiemy na te tematy w ogóle dyskutować, bo od razu pojawiają się spięcia. Zresztą rozmów kiedyś już było tak dużo i do niczego nie doprowadziły, że szczerze mówiąc mam już ich dosyć. Żeby było ciekawiej to dodam że mam już prawie 25 lat, a doświadczenie w sprawach łóżkowych prawie zerowe. Moja dziewczyna ma 23 lata. Ciekaw jestem czy jest tu ktoś na tym forum, kto ma podobne problemy, bo ja szczerze mówiąc zaczynam w to wątpić. Zupełnie nie mam pojęcia jak z nią jeszcze rozmawiać, co zrobić żeby się przełamała. Może dodam jeszcze, żeby mi nikt nie zarzucił, że myślę tylko o jednym - dla mnie też uczucie jest najważniejsze, kocham moją dziewczynę, ale już nie wystarczają mi tylko przytulanki i pieszczoty. Nie chcę żeby ten związek rozleciał się z takiego powodu, ale mimo to coraz częściej myślę o rozstaniu. Jednym słowem jestem w kropce. Może ktoś mi coś poradzi? Tylko nie piszcie żebym zmienił dziewczynę, bo to nie takie proste. Pozdrawiam!
z jednej strony troche Ci zazdroszczę takiej dziewczyny, która ma swoje zasady...
Myśle jednak że jest też kilka niepokojących sygnałów, okoliczności:
- nie sprecyzowałeś z jakiego miejsca jesteś. Pewnei dostanę "po głowie" że generalizuje ale prawdopododobnie jesteście z małej miejscowości na wschodzie Polski??
wydaje mi sie ż eTwoja dziewczyna myśli stereotypami, z których jeden mówi że seks jest tematem tabu. Ze o tym sie nie mówi. To sie robi, i to w domowym zaciszu, pod kołdrą i przy zgaszonym świetle.
O tym wolno rozmawiać. Spokojnie, powoli przełamywać bariery. Na pewo skoro sie kochacie to możecie sobie pozwolić na szczerość.
Myślę że Twoja dziewczyna jest uroczą troche zagubioną dziewczyną, pewnie troche nieśmiałą, pewnie wychowaną w troche konserwatywnym domu (osbiście myslę że duża rola wychowania matki tu sie pokazuje, z ojcem kontakt jakby trochę słabszy, dobrze mówię??). Ale moze też nie do końca zdaje sobie sprawę że skoro o seksie sie w domu nie dyskutowało, to nie znaczy że go w tym domu nie było...
W zwiazku dajemy sobie bardzo wiele, odsłaniamy sie, współisniejemy także seksualnie. Wtedy jesteśmy zdrowi.
Stosunek "od tyłu" nie jest niczym szczególnym. Kwestia gustu kto co lubi. Ważne żeby było dobrze, a moim skromnym zdaniem dobrze jest pourozmaicać, czasem razem pokonywać opory, zahamowania ...
Myśle jednak że jest też kilka niepokojących sygnałów, okoliczności:
- nie sprecyzowałeś z jakiego miejsca jesteś. Pewnei dostanę "po głowie" że generalizuje ale prawdopododobnie jesteście z małej miejscowości na wschodzie Polski??
wydaje mi sie ż eTwoja dziewczyna myśli stereotypami, z których jeden mówi że seks jest tematem tabu. Ze o tym sie nie mówi. To sie robi, i to w domowym zaciszu, pod kołdrą i przy zgaszonym świetle.
O tym wolno rozmawiać. Spokojnie, powoli przełamywać bariery. Na pewo skoro sie kochacie to możecie sobie pozwolić na szczerość.
Myślę że Twoja dziewczyna jest uroczą troche zagubioną dziewczyną, pewnie troche nieśmiałą, pewnie wychowaną w troche konserwatywnym domu (osbiście myslę że duża rola wychowania matki tu sie pokazuje, z ojcem kontakt jakby trochę słabszy, dobrze mówię??). Ale moze też nie do końca zdaje sobie sprawę że skoro o seksie sie w domu nie dyskutowało, to nie znaczy że go w tym domu nie było...
W zwiazku dajemy sobie bardzo wiele, odsłaniamy sie, współisniejemy także seksualnie. Wtedy jesteśmy zdrowi.
Stosunek "od tyłu" nie jest niczym szczególnym. Kwestia gustu kto co lubi. Ważne żeby było dobrze, a moim skromnym zdaniem dobrze jest pourozmaicać, czasem razem pokonywać opory, zahamowania ...
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
do robinho "czasem razem pokonywać opory, zahamowania ..." jesli to taki przypadek jak mój to bedzie ciezko rozmawiac....gdy ja zaczynam rozmwaiac o sexie to ona(moje kochanie) chowa głowe "w piasek"czyli unika mojego spojrzenia,zmienia temat... a gdy juz do czegos dochodzi to na pytania co i jak nie odpowiada ,słysze zawsze "no nie wiem" podziwiam autroa postu za wytrwałos 2 lata <brawo1> ja jestem pół roku... sex był szybko po po 1.5 miesiąca takie próby moze powiem, moze po prostu twoja prtnerka,arkady boi sie ciąży?????u mojej tak na pewno jest ale co ją jeszcze od sexu odstrasza to nie wiem lekarstowo na to ,to rozmowa...... :571: z której nic nie wynika bo kobieta jesli nie chce to nie powie i basta!!
rozmowa łączy ludzi i trzeba rozmawiac ze sobą. musisz jej uświadomić, że trzeba ze sobą rozmawiać. tak w ogóle to skoro jest taka wierząca to powinna wiedzieć, że petting to też GRZECH! Ja mam to gdzieś i tak swoje zrobię, czy wierzę czy nie. Zgadzam sie z przedmówcą- wychowanie ma duży wpływ na poglądy itp.
łał , rzeczywiscie ładnie wytrzymałes i naprawde masz przesrane ;] jesli do niej to nie bedzie zupelnie docierac to ... moze bedzie trzeba skonczyc zwiazek ;/ albo powiedz jej dokladnie tak jak tutaj napisales... ze cie to totalnie irytuje i nie chcesz zeby tak bylo wiecej. Moze poskutkuje a jak nie to łatwiej bedzie skonczyc.
jestem w troche podobnej sytuacji -tez ostatnio nie bardzo mam ochote na seks (w jakiejkolwiek formie) i raczej unikam zbliżen.. jestem pewna że to ma podłoże organiczne ,tak więc chyba powinnam sie wybrac na jakies badania hormonalne.. moze Twoja dziewczyna tez ma problem natury fizycznej ,a nie tylko psychicznej?
co do psychiki i duchowości -też jestem wierzaca i tak sie składa że znam stanowisko Kościoła wobec seksu przedmałżeńskiego ,które brzmi : NIE. Dotyczy to kazdej formy seksu ,tak więc nie wiem jakim cudem Twoja dziewczyna zgadza się na minetkę ,a na pełen stosunek juz nie.. chyba ma jakiestam szczatki informacji na ten temat,częściowo prawdziwe częściowo nie i sama sie juz w tym gubi..
co do lodzika to wydaje mi sie ,że może nie wie jak sie do tego zabrac,jak sprawić Ci przyjemność ,tak mi się wydaje z własnego dośwadczenia ,i stad ten opór..
no nie wiem co Ci poradzic ,w każdym razie prawdziwa miłość jest w stanie pokonac każda przeszkodę..
pozdrawiam
co do psychiki i duchowości -też jestem wierzaca i tak sie składa że znam stanowisko Kościoła wobec seksu przedmałżeńskiego ,które brzmi : NIE. Dotyczy to kazdej formy seksu ,tak więc nie wiem jakim cudem Twoja dziewczyna zgadza się na minetkę ,a na pełen stosunek juz nie.. chyba ma jakiestam szczatki informacji na ten temat,częściowo prawdziwe częściowo nie i sama sie juz w tym gubi..
co do lodzika to wydaje mi sie ,że może nie wie jak sie do tego zabrac,jak sprawić Ci przyjemność ,tak mi się wydaje z własnego dośwadczenia ,i stad ten opór..
no nie wiem co Ci poradzic ,w każdym razie prawdziwa miłość jest w stanie pokonac każda przeszkodę..
pozdrawiam
A ja powiem tak.....zaden zwiazek nie bedzie istnial jezeli sie nie rozmawia na wszystkie tematy!! W zwiazku nie powinno byc tematów tabu, a przynajmniej sex nie powinien być takim tematem!! Na prawde nie rozumiem takiego zachowania.....moze zachowuje sie tak dlatego ze nigdy sie jeszcze nie kochaliscie, jezeli juz to zaczniecie robic to ten temat moze troszeczke sie jakos rozwinie!!
dokladnie tak moze być....moze pokarz jej jakie piszczoty sprawiaja Ci przyjemnosc ( nie tylko jezeli chodzi o sex oralny), po porstu poprowadz ja za reke!! Przecierz skoro laseczka nie ma zadnego doswiadczenia w tych sprawach, to ktos musi ja czegos nauczyc!! Trzymam kciuki zebys to byl Ty
P.s. Od tylu to jedna z mich ulubionych pozycji!!!
me19 pisze:co do lodzika to wydaje mi sie ,że może nie wie jak sie do tego zabrac,jak sprawić Ci przyjemność ,tak mi się wydaje z własnego dośwadczenia ,i stad ten opór..
dokladnie tak moze być....moze pokarz jej jakie piszczoty sprawiaja Ci przyjemnosc ( nie tylko jezeli chodzi o sex oralny), po porstu poprowadz ja za reke!! Przecierz skoro laseczka nie ma zadnego doswiadczenia w tych sprawach, to ktos musi ja czegos nauczyc!! Trzymam kciuki zebys to byl Ty
P.s. Od tylu to jedna z mich ulubionych pozycji!!!
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
Ja bym wiał na drugi konec Polski, ale skor
To jest tylko jedno naprawdę skuteczne wyjście. Musisz dla równowagi dobrać jakąś mniej zasadniczą kochankę
Arkady pisze:dla mnie też uczucie jest najważniejsze, kocham moją dziewczynę, ale już nie wystarczają mi tylko przytulanki i pieszczoty. Nie chcę żeby ten związek rozleciał się z takiego powodu
To jest tylko jedno naprawdę skuteczne wyjście. Musisz dla równowagi dobrać jakąś mniej zasadniczą kochankę
Grzeczne dziewczynki idą do nieba
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
To jest trudna sytuacja dla Was obojga. Swego czasu zakladalem temat podobny troszeczke jednak nie zwiazany z wiara. Nasz zwiazek sie akurat rozpadl, co nie znaczy, ze wasz musi. U nas powodem nie byl seks, tutaj sie powoli rozwijalismy i zaluje, ze juz rozwijac dalej nie bedziemy. Moj kolega skomentowal taki rozpad zwiazu tak, ze on by sie zajebal gdyby nic z tego nie bylo a po 2 latach koniec A ja... oczywiscie zaluje ze nie zrobilismy tego szczegolnie ze ja kocham(albo przynajmniej bardzo lubie:> ) i ze odpowiadala mi pod kazdym wzgledem... Ale do rzeczy. Ona MUSI zrozumiec to, ze MUSI liczyc sie z Toba i MUSI z Toba predzej czy pozniej naprawde szczerze o wszystkim porozmawiac. Moja tez miala problemy z otwiearaniem sie naprawde wiele wytrzymalem i pewnie wiele bym wytrzymal, ale wiem tez jak to przeszkadza. Mozesz sprobowac jeszcze powiedziec jej JAK bardzo to przeszkadza czuc sie Tobie kochanym chcianym(ten brak rozmow i checi z jej strony) i ze trudno Ci to znosic. Nie wiem czemu one tak robia, ze sie boja otworzyc. Moge tylko przypuszczac po swoim zwiazku jesli to nie byla milosc, ze to wlasnie z tego powodu, choc i tak ciezko mi to zrozumiec
Mam nadzieje ze bedzie u Was dobrze.
Mam nadzieje ze bedzie u Was dobrze.
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Arkady pisze:A problem polega na tym, że moja dziewczyna ma bardzo duże zahamowania jeśli chodzi o seks i wszystko co z nim związane.
......
Arkady pisze:mojej dziewczynie wiara na to nie pozwala i czeka z seksem do ślubu.
nie liczyłbym, że po ślubie dużo się zmieni ...
Arkady pisze:za każdym razem to ja jestem stroną aktywną, a moja dziewczyna bierną.
Znaczy zmuszasz ją ?
Arkady pisze:OK, poczekałem rok i ona ciągle nie jest gotowa.
Poczekasz 20 lat i ona nadal nie bedzie gotowa, widocznie taki typ ...
Arkady pisze:Zupełnie nie mam pojęcia jak z nią jeszcze rozmawiać, co zrobić żeby się przełamała.
Nic, to prawdopodobnie taki typ, nadaje się moim zdaniem na Matkę Teresę a nie na żonę.
Albo się dostosujesz i na 'ręcznym' lub 'na boki' chodząc spędzisz resztę życia z nią , albo jak ci ktoś mądry poradził prędzej czy później zmienisz na 'lepszy model' ...
Nie lubię takich dziewczyn, nie widać w takim związku miłosci, albo się kogoś 'kupuje' od A do Z ( czyli seksualność też) albo wcale ...
Domyślam się że uczucia cię trzymają, ale zastanów sięile czasu to zniesiesz ? do 30-tki ? i co potem ? rozwodu ci nie da skoro taka wierząca a życie to ty masz przechlapane ...
Poza tym może być tak, że któregoś dnia ona trafi na takego co ją zwierzęco 'załechce' i pójdzie za nim nie oglądając się na ciebie ... ty zdziwiony zostaniesz sam ...
Gratuluję wytrwałości
bleeeeeeeeeeeee
eng pisze:Arkady pisze:A problem polega na tym, że moja dziewczyna ma bardzo duże zahamowania jeśli chodzi o seks i wszystko co z nim związane.
......Arkady pisze:mojej dziewczynie wiara na to nie pozwala i czeka z seksem do ślubu.
nie liczyłbym, że po ślubie dużo się zmieni ...Arkady pisze:za każdym razem to ja jestem stroną aktywną, a moja dziewczyna bierną.
Znaczy zmuszasz ją ?Arkady pisze:OK, poczekałem rok i ona ciągle nie jest gotowa.
Poczekasz 20 lat i ona nadal nie bedzie gotowa, widocznie taki typ ...Arkady pisze:Zupełnie nie mam pojęcia jak z nią jeszcze rozmawiać, co zrobić żeby się przełamała.
Nic, to prawdopodobnie taki typ, nadaje się moim zdaniem na Matkę Teresę a nie na żonę.
Albo się dostosujesz i na 'ręcznym' lub 'na boki' chodząc spędzisz resztę życia z nią , albo jak ci ktoś mądry poradził prędzej czy później zmienisz na 'lepszy model' ...
Nie lubię takich dziewczyn, nie widać w takim związku miłosci, albo się kogoś 'kupuje' od A do Z ( czyli seksualność też) albo wcale ...
Domyślam się że uczucia cię trzymają, ale zastanów sięile czasu to zniesiesz ? do 30-tki ? i co potem ? rozwodu ci nie da skoro taka wierząca a życie to ty masz przechlapane ...
Poza tym może być tak, że któregoś dnia ona trafi na takego co ją zwierzęco 'załechce' i pójdzie za nim nie oglądając się na ciebie ... ty zdziwiony zostaniesz sam ...
Gratuluję wytrwałości
Popieram w 100% kolegę i również gratuluje wytrzymałości!!!
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
me19 pisze:jestem w troche podobnej sytuacji -tez ostatnio nie bardzo mam ochote na seks (w jakiejkolwiek formie) i raczej unikam zbliżen.. jestem pewna że to ma podłoże organiczne ,tak więc chyba powinnam sie wybrac na jakies badania hormonalne.. moze Twoja dziewczyna tez ma problem natury fizycznej ,a nie tylko psychicznej?
Twoja sytuacja rozni sie od kobiety Arkady tym, ze ona zupelnie inaczej argumentuje swoja niechec do sexu. Obie macie inny problem.
Arkady,
Arkady pisze:Może ktoś mi coś poradzi?
poszukaj innej milosci
uzasadnienie : bedziesz nabuzowanym frustratem, do tego pod pantoflem. Zyjecie oboje pod jej dyktando, ona lezy jak kloda a Ty dajesz z siebie wszystko. Masz 25 lat i juz przegapiles moment "rozwiniecia akcji"
Powodzenia <browar>
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Mam w sumie podobny problem a w zasadzie to mialem, postaw na jedna karte 'jesli mnie naprawde kochasz to...' i tyle, bo dokladnie tak samo bedzie sie czula za miesiac, za dwa za trzy... i tu sie nic nie zmieni jesli sam nie przejmiesz inicjatywy i nie pokazesz jej czego potrzebujesz. 'Wam chodzi tylko o jedno, nic tylko seks...', tak a kobietom chodzi tylko o dlugie rozmowy i okazyjne kochanie sie Trzeba znalezc rownowage i wsio. Co do wieku to kazda kobieta ma inny czas, ale chyba wszystko zalezy od faceta i jego sily persfazji. Co do kochania sie po slubie to wg mnie jest to jedna z najgorszych rzeczy jaka mozna zrobic, oprocz aspektu romantycznego nie ma w tym nic przyjemnego tylko bol i placz No ale to zrozumie juz po pierwszym razie...
Tak jak mowilem postaw wszystko na jedna karte, albo Cie kocha naprawde i na calego, albo wcale....
Pozdrawiam
F.
Tak jak mowilem postaw wszystko na jedna karte, albo Cie kocha naprawde i na calego, albo wcale....
Pozdrawiam
F.
lollirot pisze:bleee, tuizm, truizm, badziewny truizm.
Gdzie tu widzisz truizm???? hehehe, coraz więcej osób, widzę, pozuje tu na zgorzkniałych cyników, którzy "wszystko już widzieli" i "wszystko przeżyli" Nieudolne próby, nieudolne, mili Państwo:) . Pewne wartości są stałe i nieprzemijające, tylko trzeba umieć je dostrzec i tego chcieć, dojrzeć do tego.....
Ja tu prawdziwych cyników (oprócz siebie) nie widzę, hihihihi Mnie cynizmu nauczyło życie i setki problemów...Nie zmienia faktu, że w pewne rzeczy jeszcze wierzę.
Dziekan Forumowej Katedry Cynizmu
Ted Bundy:)
Ps.Zapraszam na wykłady
hehehehehe.....
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Kermit pisze:robinho, cholera ja jestem z malej miejscowosci na wschodzie polski i zadnych zachamowan nei mam moja byla tez nie miala
mówiłęm że dostane po głowie za uogolnianie. hehe ale statystycznei to u Ciebie tam kermit "posucha" na wyluzowane laski. ))
Wstreciucha pisze:poszukaj innej milosci
uzasadnienie : bedziesz nabuzowanym frustratem, do tego pod pantoflem. Zyjecie oboje pod jej dyktando, ona lezy jak kloda a Ty dajesz z siebie wszystko. Masz 25 lat i juz przegapiles moment "rozwiniecia akcji"
poza tym, nie chcę Cię usprawiedliwiać już teraz, ale jeśli nie będziesz miał tego "u niej" to będziesz bardziej podatny na "skok w bok". " podatny" - to jeszcze nie znaczy że zdradzisz...
[ Dodano: 2005-11-22, 13:20 ]
Faq pisze:postaw na jedna karte 'jesli mnie naprawde kochasz to...
hehe
dowód miłości, do dupy budować miłość na czymś takim
Faq pisze:Co do kochania sie po slubie to wg mnie jest to jedna z najgorszych rzeczy jaka mozna zrobic, oprocz aspektu romantycznego nie ma w tym nic przyjemnego tylko bol i placz
no i jeszcze sie suknia ślubna może przy tym poplamić i na poprawinach już nie bedzi e efektu. <aniolek2>
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
hehe
dowód miłości, do dupy budować miłość na czymś takim
Hmm, a na czym proponujesz budowac milosc? Ja nie widze (jeszcze) innego sposobu, pokazujesz drugiej osobie jak bardzo ja kochasz, nie ma sensu trzymac tego dla siebie, od czasu do czasu mozna spelnic zachcianki drugiej osoby nawet jesli sa wyjatkowo perwersyjne (no ale bez przesady)
Ja przynajmniej tak uwazam i tak postepuje... Niestety na moje nieszczescie moja dziewczyna uwaza inaczej i tu powstaja czasem pewne zgrzyty
Pozdrawiam
Okruch
Witam ponownie. Poczytałem co napisaliście, dzięki za komentarze. Widzę, ze większość radzi mi poszukać kogoś innego, ale to jest takie proste. Z jednej strony narzekam często na brak seksu ale z drugiej strony poza tymi sprawami układa się między nami naprawde dobrze. Ja naprawdę czuję, że ona mnie kocha, bo mi to okazuje. Cały problem to jej wychowanie i wpływ rodziny. Kiedyś mi powiedziała, że by się jej świat zapadł pod ziemię gdyby tak jej mama dowiedziala się że ze sobą sypiamy przed ślubem. A to znaczy mniej więcej,. że ona może i by chciała, ale boi się mamy... Dla mnie to dziwne, nie mogę tego pojąć jak rodzice mogą być tak "zacofani". No ale na to wpływu nie mam. Generalnie to bym nie dramatyzował i nie rozmyślał na ten temat, ale człowiek musi w końcu się jakoś określić. Z 2, góra 3 lata wypadałoby ten związek "skonsumować", mam na myśli małżeństwo, ale po tym co słyszę dookoła, czy to od znajomych czy od was na forum, to po prostu boję się na samą myśl o tym. Już nawet nie chodzi tylko o seks, chodzi też o to że moja dziewczyna chciałaby mieszkać po ślubie w jednym domu z rodzicami :565: Jasne, warunki mają, dom jest spory, ale to mimo wszystko sytuacja na którą ja na pewno nie pójdę, w życiu! Wolałbym już męczyć się w jednym pokoiku, ale własnym niż w wygodnym domu z jej rodzocami, którzy ciągle by nas kontrolowali. Ahm, ciężka sprawa. A wracając jeszcze do seksu, to planuję niedługo znowu dłużej z nią o tym porozmawiać. Szczerze i bez owijania w bawełnę. Ultimatum czy szantażu na pewno nie będzie, ale postaram się żeby odczuła, że już tak dalej być nie może, bo ja się z tym męczę. Zobaczymy czy coś z tego wyjdzie.
Okruch pisze:Ja przynajmniej tak uwazam i tak postepuje... Niestety na moje nieszczescie moja dziewczyna uwaza inaczej i tu powstaja czasem pewne zgrzyty
no nie dziwię sie, ze są zgrzyty
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Arkady pisze:Widzę, ze większość radzi mi poszukać kogoś innego
ja nie jestem tego zdania. Myśle że powinieneś z nia rozmawiać rozmawiać rozmawiać.
Aha - nie tylko o seksie ( bo pomysli że jestes jakiś maniak). O wszystkim co Was łączy!
Arkady pisze:Kiedyś mi powiedziała, że by się jej świat zapadł pod ziemię gdyby tak jej mama dowiedziala się że ze sobą sypiamy przed ślubem.
jak ja to dobrze rozkminiłem.
Arkady pisze:Dla mnie to dziwne, nie mogę tego pojąć jak rodzice mogą być tak "zacofani".
nie zacofani tylko konserwatywni. Musicie sobie uświadomić, że rodziców nie ma potrzeby zmieniać. To wy musiecie sobie poradzić. Rodziców zostawcie w spokoju.
Arkady pisze:chodzi też o to że moja dziewczyna chciałaby mieszkać po ślubie w jednym domu z rodzicami
ja bym na to nie poszedł.
Ale to Twoje życie.
To raczej ciężkie życie byś miał.
Arkady pisze:Ultimatum czy szantażu na pewno nie będzie, ale postaram się żeby odczuła, że już tak dalej być nie może, bo ja się z tym męczę.
tylko bądź w stosunku do niej bardzo cierpliwy. Bardziej cierpliwy niż tu na forum.
zgodnie z zasadą że łatweij dziewczynę "zmiękczyć" niż "złamać" <aniolek2>
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Arkady pisze:Kiedyś mi powiedziała, że by się jej świat zapadł pod ziemię gdyby tak jej mama dowiedziala się że ze sobą sypiamy przed ślubem. A to znaczy mniej więcej,. że ona może i by chciała, ale boi się mamy... Już nawet nie chodzi tylko o seks, chodzi też o to że moja dziewczyna chciałaby mieszkać po ślubie w jednym domu z rodzicami
Rezerwuj chłopie bilet na najbliższy prom na Marsa... W jedną stronę Zaoszczędzisz na przyszłych wizytach u psychiatry, dziwkach i rozwodzie :(:(
Grzeczne dziewczynki idą do nieba
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Arkady pisze:z drugiej strony poza tymi sprawami układa się między nami naprawde dobrze.
Tyle ze w zwiazku nie zrekompensujesz sobie uczuciami fizycznosci , to nie jest mozliwe
Arkady pisze:Kiedyś mi powiedziała, że by się jej świat zapadł pod ziemię gdyby tak jej mama dowiedziala się że ze sobą sypiamy przed ślubem.
Nie zdziwilabym sie gdyby miala pas cnoty na sobie .
Arkady pisze:Już nawet nie chodzi tylko o seks, chodzi też o to że moja dziewczyna chciałaby mieszkać po ślubie w jednym domu z rodzicami
Mysle sobie , ze tu tkwi problem. Ona czuje sie w domu bezpiecznie, ma od rodzicow wszystko czego oczekuje. Twoje zdanie jest trudne, bo musisz utwierdzic ja w przekonaniu ze dacie sobie rade sami. Ona musi wiedziec, ze wiaze sie na cale zycie nie z rodzina, ale z Toba - by stworzyc swoja wlasna. Rodzicie zyc wiecznie nie beda i musi wyjsc spod ich skrzydel wczesniej czy pozniej.
Masz nie lada problem, dlatego ze rozmowa o tym, najprawdopodobniej bedzie przez nia odebrana jako atak na jej rodzicow, ktorzy sa dla niej jak swietosc.
Co do fizycznosci, to wiem jedno. "kota w worku" nie biore. A dlaczego ? A dlatego ze chociazby chce byc fair ze soba i partnerem. Jesli komus nie odpowiada moj temperament, czy tez mnie nie odpowiada pod wzgledem sexualnym partner, to nie ma sily by na przyszlosc w zwiazku nie powstaly miedzy nami zgrzyty, a to moze prowadzic tylko do klotni, zdrady, generalnie zycia w sposob destrukcyjnie wplywajacy na zwiazek. A chodzi nam przeciez o jego budowanie a nie niszczenie. Sex nie jest najwazniejszy! ale wg mnie super wazny . Twojej kobiecie brak realizmu. Ona chce zyc wg przekazanych jej schematow, nie zdajac sobie sprawy z tego , ze najwazniejsze w swiecie jest JEJ doswiadczanie, a nie innych. Ona zyje w przekonaniu powodzenia zwiazku wg narzuconych zasad przez ludzi w imie Boga. Ja wszystko rozumiem, tylko w takim razie, ja w kontrascie z wiara postawie statystyki, ktore pokazuja tysiace par rozchodzacych sie po latach malzenstwa z uwagi na niedopasowanie sexualne.
Arkady, powodzenia, przyda Ci sie <aniolek2>
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Wstreciucha pisze:Co do fizycznosci, to wiem jedno. "kota w worku" nie biore. A dlaczego ? A dlatego ze chociazby chce byc fair ze soba i partnerem. Jesli komus nie odpowiada moj temperament, czy tez mnie nie odpowiada pod wzgledem sexualnym partner, to nie ma sily by na przyszlosc w zwiazku nie powstaly miedzy nami zgrzyty, a to moze prowadzic tylko do klotni, zdrady, generalnie zycia w sposob destrukcyjnie wplywajacy na zwiazek
no esencja tylk olandie ujeta tak sobie wlansie tez mysle zen ie moglbym poslubic kobiety z ktora najpierw bym sie nie kochal bo co jelsi mi nie odpowiada nie bedzie mnei krecic albo co? nie ma co kota w worku jak mowisz brac i sadze ze powinienes jej pzredstawic ten punkt widzenia...
Wstreciucha, trafilas w sedno. Moja dziewczyna jest tak przywiazana do rodzicow, w ogole do rodziny, ze nie w glowie jej opuszczanie swojego domu, juz nie wspominajac o opuszczeniu miasta, co akurat dla mnie byloby sensownym wyjsciem w przyszlosci. Faktycznie masz racje z tym, ze rozmowy na ten temat ona czasami odbiera jak atak na jej rodzicow. W wakacje mielismy taka sytuacje - razem nad morzem, minelo raptem dwa dni, a jej mama zaczela wydzwaniac do niej i pytac doslownie o wszystko. Kolejny dzien to samo, telefony po pare razy dziennie. Zdenerwowalo mnie to w koncu i powiedzialem, ze uwazam, ze to jest troche nienormalne, ze to wyglada jakby mama ja ciagle kontrolowala. I wiecie co nastapilo - polgodzinna klotnia, ze jak w ogole smiem obrazac jej mame, a potem pare godzin strojenia fochow i nie odzywania sie do mnie z tego powodu. Bo przeciez to nie ja mam racje, a jej mama. A takich historii bylo juz calkiem sporo. I juz naprawde nie wiem jak z nia dyskutowac. Wiem, cierpliwie, ale jestem raczej nerwowym czlowiekiem i cierpliwosc juz mi sie konczy. Ale widze ze moglem ten temat zamiesic w innym dziale, bo troche zboczylem z watku "seksualnego"
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Wstreciucha pisze:Jesli komus nie odpowiada moj temperament, czy tez mnie nie odpowiada pod wzgledem sexualnym partner, to nie ma sily by na przyszlosc w zwiazku nie powstaly miedzy nami zgrzyty, a to moze prowadzic tylko do klotni, zdrady, generalnie zycia w sposob destrukcyjnie wplywajacy na zwiazek
Albo, odwolujac sie do mojej wypowiedzi w innym temacie, prowadzi do zastanego ukladu "dziwkarstwa", rozumianego unisex rzecz jasna
soul of a woman was created below
Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 330 gości