mam dość ja mam b. często ochotę a on nie...
Moderator: modTeam
Sex jest ważna czescia malzenskiego wspolzycia, ale zdrowy seks. Poped seksualny nie jest potrzeba taka jak np. jedzenie, picie. Nie musisz zaspokajac go zawsze wtedy, gdy dojdzie do glosu. Nie pozwol by wladal Toba, okielznaj go. Wykorzystaj ogrom swojego popedu do zblizen zadszych, ale za to namietniejszych. Zobaczysz ze bedziesz glebiej i intensywniej je przezywac. Rozbrykany poped to nielada problem. Kieruje Twoim zyciem. Sam jesem w wzwiazku z dziewczyna i mam to szczescie ze oboje posiadamy podobny temperament. My takze mamy ochote na sex dzien w dzien, ale powstrzymujemy sie i pozwalamy sobie na zblizenia dwa, trzy razy w tygodniu. Pozostaly czas przeznaczamy na szczere, glebokie rozmowoy. Jestesmy szczesliwi i wcale nie czujemy sie niezaspokojeni, wrecz przeciwnie czujemy wieksza wiez. Sex nie kieruje naszym zyciem.
Sprawdz delikatnie, czy twoj chlopak nie uprawia onanizmu. To wyjasnialoby jego "nieruchliwosc" w tych sprawach. Niektorzy sadza ze to nic zlego, ale tak nie jest i nie chodzi tu o aspekty religijne. Rozladowanie tego typu sprawia ze staje sie to przyjemniejsze od doznan z partnerem. Uzaleznienie jest bardzo cieznkie i powoduje ze kazdy nawet najmniejszy bodziec seksualny uruchamia poped i chec onanizmu. Jest to wynaturzenie jak kazde inne. Chyba nikt nie zaprzeczy ze czlowiek trwajacy w zwiazku potrzebuje jeszcze onanizmu? Onanizm moze rozniez wywolywac reakcje odwrotna i moze pobudzac poped do tego stopnia ze ma sie ochote na seks ciagle, codziennie. Problem polega na tym ze nawet po seksie czuje sie niezapokojenie i posuwa do onanizmu bo to jest potrzeba, ktora mylnie interpretuje sie.
Twoj chlopak moze czuc sie w tym zagubiony, porozmawiajcie szczerze.
Pamietaj ze seksualnosc to bardzo delikatna sfera psychiki na ktora wplywa bardzo wiele czynnikow fizycznych i psychicznych.
Pozdrawiam i zycze rychlego rozwiazania problemu.
Sprawdz delikatnie, czy twoj chlopak nie uprawia onanizmu. To wyjasnialoby jego "nieruchliwosc" w tych sprawach. Niektorzy sadza ze to nic zlego, ale tak nie jest i nie chodzi tu o aspekty religijne. Rozladowanie tego typu sprawia ze staje sie to przyjemniejsze od doznan z partnerem. Uzaleznienie jest bardzo cieznkie i powoduje ze kazdy nawet najmniejszy bodziec seksualny uruchamia poped i chec onanizmu. Jest to wynaturzenie jak kazde inne. Chyba nikt nie zaprzeczy ze czlowiek trwajacy w zwiazku potrzebuje jeszcze onanizmu? Onanizm moze rozniez wywolywac reakcje odwrotna i moze pobudzac poped do tego stopnia ze ma sie ochote na seks ciagle, codziennie. Problem polega na tym ze nawet po seksie czuje sie niezapokojenie i posuwa do onanizmu bo to jest potrzeba, ktora mylnie interpretuje sie.
Twoj chlopak moze czuc sie w tym zagubiony, porozmawiajcie szczerze.
Pamietaj ze seksualnosc to bardzo delikatna sfera psychiki na ktora wplywa bardzo wiele czynnikow fizycznych i psychicznych.
Pozdrawiam i zycze rychlego rozwiazania problemu.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Sasa - 100% nie! on na takie rzeczy reaguje tak: <belt1>
txc masz dużo racji w tym co mówisz. Musze pomyśleć nad tym rzadziej a efektywniej
[ Dodano: 2005-07-30, 16:37 ]
nie onanizuje się teraz (kiedyś jako nastolatek- tak), rozmawialiśmy kiedyś o tym, ale zgodze się z Tobą że masturbacja nie jest czymś o czym można mówoć w samych superlatywach.
To że dużo ludzi onanizuje się jak mówi moon nie znaczy że wszystko jest OK, bo jak dużo ludzi pije wódkę to nie znaczy że społeczeństwo się nie rozpije. Dla mnie to jest jak z właśnie wódką - mała ilość choc nie pomoże to i nie zaszkodzi jeszcze - duża ilośc uzależni, ale nikt nigdy nie wie na ile ma twardy łep =)
dzięki za rady txc
txc masz dużo racji w tym co mówisz. Musze pomyśleć nad tym rzadziej a efektywniej
[ Dodano: 2005-07-30, 16:37 ]
txc pisze:Sprawdz delikatnie, czy twoj chlopak nie uprawia onanizmu. To wyjasnialoby jego "nieruchliwosc" w tych sprawach. Niektorzy sadza ze to nic zlego, ale tak nie jest i nie chodzi tu o aspekty religijne. Rozladowanie tego typu sprawia ze staje sie to przyjemniejsze od doznan z partnerem. Uzaleznienie jest bardzo cieznkie i powoduje ze kazdy nawet najmniejszy bodziec seksualny uruchamia poped i chec onanizmu. Jest to wynaturzenie jak kazde inne. Chyba nikt nie zaprzeczy ze czlowiek trwajacy w zwiazku potrzebuje jeszcze onanizmu? Onanizm moze rozniez wywolywac reakcje odwrotna i moze pobudzac poped do tego stopnia ze ma sie ochote na seks ciagle, codziennie. Problem polega na tym ze nawet po seksie czuje sie niezapokojenie i posuwa do onanizmu bo to jest potrzeba, ktora mylnie interpretuje sie.
nie onanizuje się teraz (kiedyś jako nastolatek- tak), rozmawialiśmy kiedyś o tym, ale zgodze się z Tobą że masturbacja nie jest czymś o czym można mówoć w samych superlatywach.
To że dużo ludzi onanizuje się jak mówi moon nie znaczy że wszystko jest OK, bo jak dużo ludzi pije wódkę to nie znaczy że społeczeństwo się nie rozpije. Dla mnie to jest jak z właśnie wódką - mała ilość choc nie pomoże to i nie zaszkodzi jeszcze - duża ilośc uzależni, ale nikt nigdy nie wie na ile ma twardy łep =)
dzięki za rady txc
...południowy temperament w północnym klimacie...
Ja też mam problem z moim partnerem. Ja uwielbiam sex, on niby też, ale jak ma do czegość dojść to wykręca się jak może
Jest pierwszy do przytulania, całowania i podkręcania atmosfery ale jak już ciuszki idą w dół to już jest koniec. Żeby było z nim coś nie tak, ale jest przystojny, sympatyczny, defektów nie znalazłam (interes widziałam i parę razy to zrobiliśmy) i zaczynam się zastanawiać czy on to naprawdę lubi.

dziś mam totalna załamkę
mam dość mam dośćććććććććććććć
rano jak się obudziliśmy kusiłam go by troszkę się poprzytulał do mnie, bez skutecznie. Może ja jestem potworem skoro leżąc naga zupełnie go nie kusze
albo tak się do mnie przyzwyczaił że wrazenia na nim nie robię.........................................
trudno - koniec z tym. Leje na to nie będzie sexu a ni przytulań jak tego nie chce - nie to nie, nie bedę całę życie żebrac o jego czułość. Nasz związek jest czysto materialistyczny - ja go potrzebuję by mieć rodzinę, dzieci, dom on mnie potrzebuje by mieć rodzinę dzieci, gosposię - to będzie miał. A sprawy sexualne diabli wzieły................
Wiele jest kobiet samotnych i żyją to ja z sexem raz w miesiącu też wyżyje! trudno. Nie chcę innego faceta - na razie napawa mnie to obrzydzieniem (chyba faktycznie kocham mojego faceta??)..................


rano jak się obudziliśmy kusiłam go by troszkę się poprzytulał do mnie, bez skutecznie. Może ja jestem potworem skoro leżąc naga zupełnie go nie kusze

trudno - koniec z tym. Leje na to nie będzie sexu a ni przytulań jak tego nie chce - nie to nie, nie bedę całę życie żebrac o jego czułość. Nasz związek jest czysto materialistyczny - ja go potrzebuję by mieć rodzinę, dzieci, dom on mnie potrzebuje by mieć rodzinę dzieci, gosposię - to będzie miał. A sprawy sexualne diabli wzieły................
Wiele jest kobiet samotnych i żyją to ja z sexem raz w miesiącu też wyżyje! trudno. Nie chcę innego faceta - na razie napawa mnie to obrzydzieniem (chyba faktycznie kocham mojego faceta??)..................





...południowy temperament w północnym klimacie...
aniak pisze:dziś mam totalna załamkęmam dość mam dośćććććććććććććć
rano jak się obudziliśmy kusiłam go by troszkę się poprzytulał do mnie, bez skutecznie. Może ja jestem potworem skoro leżąc naga zupełnie go nie kusze
ło matko

aniak pisze:Nasz związek jest czysto materialistyczny - ja go potrzebuję by mieć rodzinę, dzieci, dom on mnie potrzebuje by mieć rodzinę dzieci, gosposię - to będzie miał. A sprawy sexualne diabli wzieły................
Dlugo chyba tak nie pociagniecie (bez zdrady)
aniak pisze:Nasz związek jest czysto materialistyczny - ja go potrzebuję by mieć rodzinę, dzieci, dom on mnie potrzebuje by mieć rodzinę dzieci, gosposię - to będzie miał. A sprawy sexualne diabli wzieły................
Nie chcę cię martwić, ale nie wróżę trwałości waszego związku.Poczekaj jeszcze, może on ma też jakąś totalną załamkę,pogadaj z nim na ten temat gdzie tkwi przyczyna braku ochoty. Mogę się tylko domyślać, że on jeszcze nie chiałby być ojcem.
Kochać i być kochanym
Jarek pisze:Mogę się tylko domyślać, że on jeszcze nie chiałby być ojcem.
to fakt nad kazdym moim spóźniającym się okresem drży choć w jego wieku mój ojciec miał mnie już jako 2-letnie dziecko (tylko mama była sporo starsza ode mnie dziś) - heh widać nie te czasy =)
ale sądze że głw to to że on nie ma takich potrzeb, jest w tej kwesti ospały chyba z natury......
ile pociągnę nie wiem..........
nie chcę innego faceta, nigdy z nikim nie byłam tyle lat i tak dobrze mi nie było....
jkabbjk;qefb joqefb uo[ebu[ bt o[qe o[eqrno qr efef ln beeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee tak źle mi!!! buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
matko wiagry mu tyle zafasole że facet eksploduje .......
dlaczego ten swiat jest taki pogibany???????
...południowy temperament w północnym klimacie...
txc pisze: pozwalamy sobie na zblizenia dwa, trzy razy w tygodniu. Pozostaly czas przeznaczamy na szczere, glebokie rozmowoy.
.
Czyli 4 razy w tygodniu szczerze i głeboko gadacie ? cóż to musi byc za problemowy zwiazek , ze jest aż tyle do gadania <aniolek2>
Ja tam nie mam nic pzreciwko rozmową , ale albo przed sexem ....albo po sexie ...nigdy zamiast <aniolek2>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
aniak pisze:nie chcę innego faceta, nigdy z nikim nie byłam tyle lat i tak dobrze mi nie było....
Dawno, dawno temu byłam w idealnym związku. Potrafiliśmy ze sobą rozmawiać i sex był super. Ale po 5 latach, na pół roku przed ślubem się rozstaliśmy - z dnia na dzień. Nigdy nic nie wiadomo co nam przyniesie kolejny dzień.
aniak pisze:Wiele jest kobiet samotnych i żyją to ja z sexem raz w miesiącu też wyżyje!
Pewnie, że można żyć bez sexu - jak się jest singlem. Ale jak masz partnera i sex raz w miesiącu to SORRY zbliża się koniec tego związku. Proponuję poważną rozmowę z nim i niech Ci powie co, jak i dlaczego.
Fajnie doradzacie z tym dostosowaniem, ale zwykle na początku nie ma takich efektów, tylko po dłuższym czasie (say rok-dwa). No to co, ma dziewczyna co rok-dwa zmieniać faceta, aż w wieku 40 lat trafi na takiego, który jej styknie?
To nie jest pytanie retoryczne, to jest dylemat. Jak ma faceta, który jej w 100% styka - poza tym, że jest za mało "chętny" - to czy rzeczywiście powinna go zmienić?
Ale ogólnie wszystkim życzę partnerów odpowiadających im pod wszystkimi możliwymi względami
Mało rzeczy przeżyłaś...
To nie jest pytanie retoryczne, to jest dylemat. Jak ma faceta, który jej w 100% styka - poza tym, że jest za mało "chętny" - to czy rzeczywiście powinna go zmienić?
Ale ogólnie wszystkim życzę partnerów odpowiadających im pod wszystkimi możliwymi względami
Ale jak masz partnera i seks raz w miesiącu to SORRY zbliża się koniec tego związku.
Mało rzeczy przeżyłaś...
Ostatnio zmieniony 31 lip 2005, 15:42 przez Samael, łącznie zmieniany 1 raz.
Smith&Wesson - the original point&click interface
Kamela pisze:to SORRY zbliża się koniec tego związku.
Nie dołujcie dziewczyny bardziej niż jest. Ona przecież go kocha.
Kamela pisze:Proponuję poważną rozmowę z nim i niech Ci powie co, jak i dlaczego.
Z tym się zgadzam i doradziłbym jeszcze wspólne ustalenie metody antykoncepcji, tak by on był na 100% pewny, że jeszcze nie będzie ojcem.
Ostatnio zmieniony 31 lip 2005, 17:34 przez Jarek, łącznie zmieniany 2 razy.
Kochać i być kochanym
Kamela pisze:Samael pisze:Mało rzeczy przeżyłaś...
Oj ja już tyle w życiu przeżyłam. Miałam różnych partnerów, więc wiem z dośwadczenia.
No to powiem coś, co zabrzmi paradoksalnie, ale bywa i tak, że seks jest z pewnych wględów psychologicznych poniżej jednego raza w miesiącu, a związek kwitnie
[ Dodano: 2005-07-31, 16:27 ]
Kamela pisze:Samael pisze:Mało rzeczy przeżyłaś...
Oj ja już tyle w życiu przeżyłam. Miałam różnych partnerów, więc wiem z dośwadczenia.
No to powiem coś, co zabrzmi paradoksalnie, ale bywa i tak, że seks jest z pewnych wględów psychologicznych poniżej jednego raza w miesiącu, a związek się rozwija
Smith&Wesson - the original point&click interface
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
dzięki...
Jarek - co do antykoncepcji to jestem zabezpieczona. A ale jemu nic nie daje 100% poczucia bezpieczeństwa, zwłaszcza ostatnio kiedy przyjmowałam tez inne lekarstwa ...
Samael masz rację ale ja to już wiem,( To nie jest pytanie retoryczne, to jest dylemat. Jak ma faceta, który jej w 100% styka - poza tym, że jest za mało "chętny" - to czy rzeczywiście powinna go zmienić?)a odpowiedzi brak ....
Kamela mam nadzieje że nasze 5 lat tak sie nie skończy............
Yasmine tak bywa chętny - mimo wszystko jest normalnym facetem - ma ochote na sex, ale 4 razy rzadziej niż ja.
[ Dodano: 2005-07-31, 22:22 ]
dzięki za zrozumienie =)
[ Dodano: 2005-07-31, 22:26 ]
uhu tylko na chwilę i znowu trza będzie sięgnąć eeeeeeeeee tam
Jarek - co do antykoncepcji to jestem zabezpieczona. A ale jemu nic nie daje 100% poczucia bezpieczeństwa, zwłaszcza ostatnio kiedy przyjmowałam tez inne lekarstwa ...
Samael masz rację ale ja to już wiem,( To nie jest pytanie retoryczne, to jest dylemat. Jak ma faceta, który jej w 100% styka - poza tym, że jest za mało "chętny" - to czy rzeczywiście powinna go zmienić?)a odpowiedzi brak ....
Kamela mam nadzieje że nasze 5 lat tak sie nie skończy............
Yasmine tak bywa chętny - mimo wszystko jest normalnym facetem - ma ochote na sex, ale 4 razy rzadziej niż ja.
[ Dodano: 2005-07-31, 22:22 ]
Jarek pisze:Kamela napisał/a:
to SORRY zbliża się koniec tego związku.
Nie dołujcie dziewczyny bardziej niż jest. Ona przecież go kocha.
dzięki za zrozumienie =)
[ Dodano: 2005-07-31, 22:26 ]
charlie81 pisze:aniak napisał/a:
Dla mnie to jest jak z właśnie wódką - mała ilość choc nie pomoże to i nie zaszkodzi jeszcze -
Pomoze, pomoze I z onanizmem tak samo
uhu tylko na chwilę i znowu trza będzie sięgnąć eeeeeeeeee tam
...południowy temperament w północnym klimacie...
aniak pisze:Jarek - co do antykoncepcji to jestem zabezpieczona.
Słuchaj Skarbie,czy metodę antykoncepcji wybieraliście wspólnie? Bo problem może tkwić w braku zaufania. Ma prawo się obawiać czy wzięłaś tabletkę i o odpowiedniej porze. Może on ma swoje zdanie nt. skuteczności zabezpieczenia. Wydaje mi się, że powinniście oboje na spokojnie przedyskutować ten temat, bo oboje jesteśmy zgodni, co do tego, że obawia się Twojej ciąży.
Kochać i być kochanym
rozmawialiśmy na ten temat dawno dawno temu i razem wybraliśmy (a raczej i ja i on bylismy tego samego zdania) od tamtej pory nie rozmawialiśmy o zabezpieczeniu bo wszystko jasne..... czasami tylko pytał czy u mnie OK z tymi sprawani - ja że ok, no to dobra....... nie to nie jest ten problem.....
...południowy temperament w północnym klimacie...
nie zastanawia was drodzy dyskutanci fakt ze istnieja pary ktore slubuja sobie brak sexu az do slubu i sa bardzo szczesliwi. co wiecej przewaznie tworza kochajace i udane zwiazki na cale zycie? Polecam lekture tej gazety (8,5 mb)
To musi byc trudne. Daje to jednak do myslenia. Czy czasem nie naduzywamy sexu i nie uzywamy go do celow innych niz jego pierwotne przeznaczenie.
Zapytalem kiedys o to ojca Dominikanina w moim miescie odpowiedzial ze jesli sie kochaja to moga pozwolic sobie na pieszczoty, ale wszystko musi wyplywac z serca, a nie z zadzy ciala.
Bylem zdziwiony takim stanowiskiem. Wprawdzie nie powiedzial on o pelnym stosunku, ale pieszczoty to tez sex.
Wiele kultur mowi o potrzebie ujarzmienia popedu seksualnego. Jak dla mnie musi w tym cos byc.
Z. Freud uwazal ten poped jako najwazniejszy poped sterujacy naszym zyciem. Mial w tym troche racji. od umiejetnosci kierowania tym popedem zalezy nasza postawa emocjonalna.
Kilka miesiecy temu w moim zwiazku byl okres ze piescilismy sie co dziennie. Mimo codziennego spotykania zaczelismy sie od siebie odsuwac. nie bylo klutni, ale po pewnym czasie poczulismy sie dla siebie bardziej obcy. Gdy zaczelismy robic to zadziej wszystko wrocilo do normy choc nadal mielismy wielka ochote robic to codziennie.
Jestesmy dla siebie najlepszymi przyjaciolmi. mowimy sobie o wszystkim i jest super.
Pamietajmy ze kochamy sie by przekazac uczucie i ewentualnie splodzic potomstwo, a nie zeby zaspokoic wlacne potrzeby.
Zwiazek to ciezka praca :-)))
Co do antykoncepcji to polecam lekture: LMM. Czyzby koncerny az tak nas klamaly???
Pozdrawiam serdecznie!
To musi byc trudne. Daje to jednak do myslenia. Czy czasem nie naduzywamy sexu i nie uzywamy go do celow innych niz jego pierwotne przeznaczenie.
Zapytalem kiedys o to ojca Dominikanina w moim miescie odpowiedzial ze jesli sie kochaja to moga pozwolic sobie na pieszczoty, ale wszystko musi wyplywac z serca, a nie z zadzy ciala.
Bylem zdziwiony takim stanowiskiem. Wprawdzie nie powiedzial on o pelnym stosunku, ale pieszczoty to tez sex.
Wiele kultur mowi o potrzebie ujarzmienia popedu seksualnego. Jak dla mnie musi w tym cos byc.
Z. Freud uwazal ten poped jako najwazniejszy poped sterujacy naszym zyciem. Mial w tym troche racji. od umiejetnosci kierowania tym popedem zalezy nasza postawa emocjonalna.
Kilka miesiecy temu w moim zwiazku byl okres ze piescilismy sie co dziennie. Mimo codziennego spotykania zaczelismy sie od siebie odsuwac. nie bylo klutni, ale po pewnym czasie poczulismy sie dla siebie bardziej obcy. Gdy zaczelismy robic to zadziej wszystko wrocilo do normy choc nadal mielismy wielka ochote robic to codziennie.
Jestesmy dla siebie najlepszymi przyjaciolmi. mowimy sobie o wszystkim i jest super.
Pamietajmy ze kochamy sie by przekazac uczucie i ewentualnie splodzic potomstwo, a nie zeby zaspokoic wlacne potrzeby.
Zwiazek to ciezka praca :-)))
Co do antykoncepcji to polecam lekture: LMM. Czyzby koncerny az tak nas klamaly???
Pozdrawiam serdecznie!
txc pisze:Zapytalem kiedys o to ojca Dominikanina w moim miescie odpowiedzial ze jesli sie kochaja to moga pozwolic sobie na pieszczoty, ale wszystko musi wyplywac z serca, a nie z zadzy ciala.
Bylem zdziwiony takim stanowiskiem. Wprawdzie nie powiedzial on o pelnym stosunku, ale pieszczoty to tez seks.
hmmmm no i ma racje.
Nie wiem jak to jest u mężczyzn z ich przezywaniem sexualności, ale ja jako kobieta przyznam tu rację bo potrafię kochać się ze względu na uczucia (jakby tylko na nie) alebo bo pożadam mojego męzczyzny - i to prawda są to 2 różne bajki. Choc nie powiedziałabym że ta bajka z pożądaniem jest zła
txc pisze:Kilka miesiecy temu w moim zwiazku byl okres ze piescilismy sie co dziennie. Mimo codziennego spotykania zaczelismy sie od siebie odsuwac. nie bylo klutni, ale po pewnym czasie poczulismy sie dla siebie bardziej obcy. Gdy zaczelismy robic to zadziej wszystko wrocilo do normy choc nadal mielismy wielka ochote robic to codziennie.
Jestesmy dla siebie najlepszymi przyjaciolmi. mowimy sobie o wszystkim i jest super
u nas też tak było tylko inne zakończenie - gdy oddalilismy się trochę cieleśnie by się duchowo pogodzić - powstały inne problemy - tak czy siak trudny jest ten złoty środek =)
...południowy temperament w północnym klimacie...
- Krzych(TenTyp)
- Weteran
- Posty: 1848
- Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
- Skąd: Bydgoszcz
- Płeć:
aniak pisze:Kamela mam nadzieje że nasze 5 lat tak sie nie skończy............
Nie ale sexu miom zdaniem bedziesz miałą coraz mniej...
Stałem się pesymista i wydaje mi sie ze jak teraz nic z tym nie zrobisz. Nawet za wszelką cenę, w przyszłości będzie to dla ciebie kamieniem syzyfowym. Ciagle bedziesz go urabiać aż się zupełnie oddali i nawet nie bedzie przytulanek.
No ale to moje zdanie.
Ale z całego serca tobie zycze dupczenia jakiegho jeszcze nie widziałaś.
TEIKSCE SPADAJ "jechowych tu nie chce i tyle.... "
txc pisze:nie bylo klutni,
B odo tego nie dorośliście i tyle nie wiażne ile masz lat nawet jezeli 40 - sci to jeszcze nie dorosłeś do tego. Emocjonalnie fizycznie i duchowo ... SPadówa !!!
txc pisze:Jestesmy dla siebie najlepszymi przyjaciolmi. mowimy sobie o wszystkim i jest super.
Rozumiem i to jest rteraz twoja zastepcza mama Buahahahaha !!!
txc pisze:Pamietajmy ze kochamy sie by przekazac uczucie i ewentualnie splodzic potomstwo, a nie zeby zaspokoic wlacne potrzeby.
A w morde chciałeś ?
Przepraszam Msyiorek, Mav,Fish ... Ale już się to więcej nie powtóży, ale musiałem...
H, man runs over a woman in his car, whos fault is?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?
aniak pisze: Może ja jestem potworem skoro leżąc naga zupełnie go nie kusze
Kobieta zupełnie naga nie jest tak kusząca jak małym "czymś"
aniak pisze:Nasz związek jest czysto materialistyczny - ja go potrzebuję by mieć rodzinę, dzieci, dom on mnie potrzebuje by mieć rodzinę dzieci, gosposię - to będzie miał.
Ty naprawdę desperacko przesz do małżeństwa

Samael pisze:ale bywa i tak, że seks jest z pewnych wględów psychologicznych poniżej jednego raza w miesiącu,
Czegoś tu nie qmam, co mają względy psychologiczne do częstotliwosci odbywania stosunków??
No chyba, że miękkie widzenie na oddziale psych

txc pisze:nie zastanawia was drodzy dyskutanci fakt ze istnieja pary ktore slubuja sobie brak sexu az do slubu i sa bardzo szczesliwi. co wiecej przewaznie tworza kochajace i udane zwiazki na cale zycie?
Nie, nie zastanawia, myślę raczej, ze z czasem pogłębiająca się frustracja przynajmniej jednego z partnerów prowadzi do załamania związku, jednak ponieważ są to najczęściej osoby głęboko wierzące (lub powielające wzorce z otoczenia/rodziny) ukrywają ten fakt przed wszystkimi bo podobno rodzina jest tą podstawową komórką

txc pisze:Czy czasem nie naduzywamy sexu i nie uzywamy go do celow innych niz jego pierwotne przeznaczenie.
Hmmmm a gdzie jest powiedziane, że pierwotnym przeznaczeniem seksu jest tylko prokreacja?? Skoro o takie rzeczy pytasz zakonnika, to powinieneś zapytać, czy pożądanie też Bóg stworzył. A jeżeli tak to chyba nie tylko po to aby pomnożyć swoje stadko. Gdyby taki był podstawowy cel sexu funkcjonowalibyśmy jak koty: samiczka ma ruję to do dzieła. Jesteśmy skonstruowani inaczej a czy to znaczy, że stworzonych przez siebie zwierząt Bóg nie kocha?? Czy moze nie kocha ludzi skoro dając nam popęd każe się umartwiać??
txc pisze:Kilka miesiecy temu w moim zwiazku byl okres ze piescilismy sie co dziennie. Mimo codziennego spotykania zaczelismy sie od siebie odsuwac. nie bylo klutni, ale po pewnym czasie poczulismy sie dla siebie bardziej obcy. Gdy zaczelismy robic to zadziej wszystko wrocilo do normy choc nadal mielismy wielka ochote robic to codziennie.
Może to zbyt silny wpływ wiary na Twoje życie?? Konflikt moralny czy cos w tym stylu??
Z całym szacunkem ale to już mnie rozwaliło.
http://www.lmm.pl/forum/viewtopic.php?t=975
Ginekolodzy na bruk!!!!
Grzeczne dziewczynki idą do nieba
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Niegrzeczne na ziemi mają swój raj
Pamietajmy ze kochamy sie by przekazac uczucie i ewentualnie splodzic potomstwo, a nie zeby zaspokoic wlacne potrzeby.
Kochamy się też dla przyjemności bo tylko ludzie i szympansy odczuwają rozkosz przy uprawianiu seksu. A Ty chcesz się sprowadzić do roli myszy polnej.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz,
ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump

Wróć do „Seks, kontakt fizyczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 124 gości