To bardzo przykre,kiedy chce sie zabic owoc wspolnych chwil i milosci z koniecznosci.Ale prawda jest taka,ze mlodych ludzi nachodza rozne mysli gdy dowiedza sie ze beda rodzicami.Ja kiedy dowiedzialam sie ze jestem w ciazy (majac 19 lat) mialam rozne mysli,rowniez takie jak Twoja znajoma,ale wiem ze moj facet nigdy by mina to nie pozwolil.Wiedzielismy oboje jakie beda konsekwencje,ze cos nam sie skonczy,cos sie skroci i bedzie zupelnie inaczej-trudniej-ale ja nie miala bym serca zrobic tego.Pozatym to niesie za soba powazne konsekwencje,jak napisala BlueEyes,nawet nieplodnosc.Dlatego sadze ze nie warto ryzykowac,tylko z pokorą przyjac konsekwencje swoich czynow.Ja czasami patrze na nasza corke w inny sposob,co by bylo gdyby,i gdy pomysle ze mogla bym ja potraktowac w ten sposob,zniszczyc owoc naszej milosci,to sama zalewam sie lzami

nie mogla bym tego zrobic.A gdybym w przyszlosci nie mogla miec dzieci?Chyba bym sobie tego nie wybaczyla!Pozatym wiem jak silne moga byc konsekwencje psychiczne takiej decyzji u mlodej kobiety (i nie tylko mlodej).Zazwyczaj jest to decyzja.ktorej sie zaluje,zawsze,do konca zyci apozostaje mysl-jakie by to dziecko bylo,jak by wygladalo-to musi byc straszne-miec na karku oddech takich "bledow" przeszlosci...Pozatym rodzice zazwyczaj przyjmuja to nie tak zle jak moglo by sie wydawac!Trzeba po prostu wyczuc sytuacje...Mnie osobiscie zzarlo by sumienie!Nie dala bym sobie z tym rady!Maciezynstwo to dar,prawdziwy,wiem bo sama jestem mama-mloda,ale daje sobie rade.A moj facet-tatus naszej corci jest ojcem jakiego mozna pozazdroscic!Jestem dumna z naszej corki i z nas w pewnym sensie,dlatego nie warto zabijac tego co kiedys moze okazac sie najwiekszym skarbem i nie oceniona wartoscia!Pozatym to moze bardzo poroznic ich!Moze wszystko zakonczyc!Ona bedzie do konca zyla ze swiadomoscia tego co zrobila a On bedzie sie zadreczal i wmawial sobie ze to bylo konieczne!Jedyna odpowiedz - nie warto tego robic!Aby sie na to zdecydowac trezba byc wyjatkowo twardym,silnym psychicznie,wyrachowanym...i bez serca...
[ Dodano: 2006-02-06, 10:26 ]A jesli chodzi o wyjazdy za granice i zarabianie kasy tu dziecko nie jest przeszkoda!My rowniez wyjezdzamy,do Londynu.Jstesmy dobrymi,ambitnymi rodzicami,i z kolei nasi rodzice to widza,dlatego juz kilka razy umozliwili nam wyjazdy,Wiedza ze robimy to dla malej i dla siebie,w jakis sposob sie poswiecamy,a oni pomagaja nam bedac wtedy z mala.Wiadomo,dziadkowie-maja juz duzo czasu

a to ich pierwsza wnusia,Jest dla nich skarbrm,i zrobili by dla niej wiele,dlatego pomagaja rowniez nam,abysmy mogli spelniac swoje marzenia.I to wlasnie jest bardzo-taki uklad.My dobrze wywiazujemy sie ze swoich obowiazkow,bo jestsmy zasze z mala gdy jestesmy w polsce,pomagamy rowniez rodzicom,bo wyjazdy odciazaja ich w jakis sposob finansowo,pozatym jestesmy cenienie wlasnie za to ze w tak mlodym wieku choc mamy pod gore,dajemy sobie dobrze rade,zarabiamy wlasna kase-niema rzeczy niemozliwych-trzeba tylko umiec ulozyc to sobie!Mala zna nas,lubi z nami byc,wie ze to mama i tata,bo poswiecamy jej max czasu i milosci,przy tym spelniajac swoje marzenia-nikt tu nie traci,same profity.Na poczatku istnialy obawy ze nie bedzie nas znala,ze bedzie sie bala ale na poczatku wytworzyismy sobie z nia niezrywalne wiezy,juz nie do przerwania!I w odpowiedznim momencie,gdy wiedzielismy ze tym wiezom juz nic nie zaszkodzi postanowilismy wyjechac,na 3 miesiace,pozniej wyjezdzalismy na te najlepsze okresy na miesiac,poltorej,to sie dobrze kalkulowalo

Fakt czasami bylo ciezko,tesknota,ale wtedy mielismy siebie,bylismy razem,bylo latwiej.Chwile zalamania zdalaly sie zadko,bao razem mielismy sile

Jeszcze jakies pytania?Niema rzeczy niemozliwych!!Nawiazalam tu do powodu ekonomicznego jaki opisal
robinho To chyba wystarczajacy przyklad na to ze jak sie chce to mozna wszystko pogodzic
