Uwaga!(bo to ważne:) Otórz dotarły mnie słuchy,że tabletki antykoncepcyjne wszelkiego rodzaju nie są takim wielkim dobrem jakim chcialybyśmy tudzież chcielibyśmy je widzieć...Ponoć pod zasłoną wysokiego bezpieczeństwa,protekcji przed niechcianą ciążą,regulacji menstruacji,obnizenia potliwości,zmniejszenia trędzika(u)(?):)...itd...kryje sie złowieszcza prawda o hormonalnej degradcji mlodego organizmu kobiety,o powaznych konsekwencjach stosowania pigulek w mlodym wieku takich jak nawet bezplodnosc..no i oczywiscie cale to spustoszenie ktorego fizjologicznych czy emocjonalnych skutków nie mogę nawet pojąć....
Przepraszam za tę przydługą wypowiedz...ale oto "consensus":
Panowie i panie doktorowie milczą kuszeni wysokimi płacami i nikt nie wyjaśni młodzieży, że dla ich organizmów tabletki antykoncepcyjne to ZABÓJSTWO (w cudzysłowiu i dosłowinie)...
więc pisze aby dowiedziec sie czy ktoś na tym świecie prócz mojej cioci, która ukończyła kurs Wychowania Seksualnego, słyszał o owej Wielkiej Konspiracji.....
pomórzcie bo sie głowie czy tabletki rzucać czy nie...
