Film...
Moderatorzy: ksiezycowka, modTeam
Ja zdecydowanie najbardziej preferuje seriale i filmy komediowe. Ogólnie jestem osoba z dobrym poczuciem humoru podchodzącą z radością do życia. Uważam,że także osoby pesymistyczne powinny dużo humoru oglądać, bo jak wiadomo śmiech to zdrowie. No ale nie o tym chciałem pisać. Moim ulubionym serialem, który uważam za serial wszech czasów jest serial " przyjaciele" perfekcyjnie dobrani aktorzy, genialne role , świetna koncepcja i pomysł. Praktycznie od pierwszego sezonu do ostatniego można się śmiać po uszy, poziom uważam utrzymany we wszystkich sezonach. Szkoda, że Polacy nie potrafią takich robić, chociaż " świat według kiepskich" mimo małego nakładu finansowego także uważam , ze nie najgorzej im wyszedł... chociaż to pewnie dlatego, że Ferdek Kiepski tak łatwo utożsamić z Polakami- to akurat nie jest powód do dumy. Jeśli chodzi o filmy to za najlepszą jaką ostatnio oglądałem uważa " Kac Vegas " i " Kiedy odejdą wody " .... poziom utrzymany od pierwszej do ostatniej minuty... jeśli chodzi o starsze komedie to zdecydowanie wszystkie filmy z Billem Marejem i Stevenem Martinem.... mało kto wie ale Steve Martin także jak wiele dobrych i znanych gwiazd zaczynał od branży porno ... no ale to akurat nie jest temat tego postu. Jeśli chodzi o filmy poza komediami to za jeden z najpiękniejszych filmów , które obejrzałem w życiu uważam Skazani na Shawshank " piękny i wzruszający, a dodatkowo opowiadający o prawdziwym życiu. Z podobnych filmów to " Zielona mila" także przyprawiła mnie o łezkę i dreszczyk. Często oglądam filmy science fiction ponieważ zawsze myślami jestem do przodu i interesuje mnie co może się kiedyś dziać na świecie, zjawiska paranolmalne i UFO także bardzo mnie interesują. Jeśli chodzi o UFO to na specjalną uwagę zasługuje film " Dzień niepodległości " , fajny, lekki, z dobrym zakończeniem, a jeśli ktoś chce bardziej na serio to polecam "Kontakt " z Judy Foster.
A jaki horror byście polecili? tutaj jest ciężko o coś dobrego
A jaki horror byście polecili? tutaj jest ciężko o coś dobrego
Ostatnio zmieniony 01 mar 2011, 09:55 przez milocierp, łącznie zmieniany 1 raz.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Moje ulubione tytuły to: "9 kompania", "Czas surferów", "Sara", "Next", "Jumper", "Strzelec",
"Taxi" (wszystkie części), "Transporter" (jedynka i dwójka), "Leon zawodowiec", "Rec" (jedynka), "Siedem", "Piła" (jedynka i trójka), "28 dni później", "Hooligans" (jedynka), "Football factory".... wiem,wiem, wiem samo starocie, ale dla mnie to klasyki...
"Taxi" (wszystkie części), "Transporter" (jedynka i dwójka), "Leon zawodowiec", "Rec" (jedynka), "Siedem", "Piła" (jedynka i trójka), "28 dni później", "Hooligans" (jedynka), "Football factory".... wiem,wiem, wiem samo starocie, ale dla mnie to klasyki...
o gustach sie nie dyskutuje , a My Polcacy mamy tez dobre kino ! momo o wiele niższych mozliwosci od zagranicy .
Byłem na "jestem numerem 4" mnie sie podobał , ale jam fan fantastyki nie porywał , ale sie podobał .
teraz ide na " czarny łabedź" podobno fajny film
Byłem na "jestem numerem 4" mnie sie podobał , ale jam fan fantastyki nie porywał , ale sie podobał .
teraz ide na " czarny łabedź" podobno fajny film
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
"Freedom Writers" - jak się zaczyna film, ma się wrażenie, że będzie powtórka z Młodych Gniewnych...jednak po chwili okazuje, że to troszkę inny film, jednakże dotyczący tego samego - trudnej młodzieży. Świat w którym 14-latkowie chodzą do szkoły z klamką, a "Drive-by" pod sklepem nikogo nie rusza...Film oparty na faktach, na podstawie dzienników tych uczniów. Opowiada jak pewna nauczycielka zmieniła ich życie i system wartości...
No i po raz kolejny utwierdziłem się przekonaniu, że mam słabość do latynoskich kobiet...Czarne oczy i jestem łatwy
No i po raz kolejny utwierdziłem się przekonaniu, że mam słabość do latynoskich kobiet...Czarne oczy i jestem łatwy
Fuck it all! Fuck this world!...
Fuck everything that you stand for!...
Fuck everything that you stand for!...
Middle Men (2009) - "tak się robi biznes bejbeeeeee" oczywiście też trzeba uważnie dobierać sobie partnerów czego grający przez Luke'a Wilson'a Jack Harris nie zrobił ale również nie miał za dużego wyboru. Film opowiada o świetnym i jakże prostym (przynajmniej z perspektywy czasu widzowi tak się wydaje) sposobie na szybki i ogromny hajcccc. Oczywiście jak w starym i sprawdzonym przysłowiu pieniądze szczęścia nie dają i tu będzie można to zauważyć. Film łatwy i przyjemny dla oka nie przesadzony a to w tego typu produkcjach jest dużym plusem - polecam (8/10)
Ostatnio zmieniony 22 mar 2011, 09:29 przez Vogel, łącznie zmieniany 2 razy.
Jest coraz gorzej i coraz lepiej zarazem.
Skończył się Animator. Żaden z konkursowych nie wyszedł powyżej "dobry", niewiele do tego poziomu dobiło.O poziomie niech świadczy anegdota; gdy ostatniego dnia pokazu wpadła mi w ręce ulotka podobnego festiwalu Semafora (będzie Świteź z muzyką na żywo!), pomyślałem o wysłaniu czegoś od siebie - a w branży raczkuję.
Na Animatorze jedyną aminacją w wyrazistym 3D była... oficjalna czołówka festiwalu. lol.
Zaczyna się za to Transatlantyk. Pulp Fiction w plenerze + dyskusja z producentem, pokazy połączone z degustacją win, konkurs muzyki filmowej aranżowanej na żywo, bez przygotowania (sic!), mnóstwo ciekawych przeglądów, no sama dobroć no.
I jarając się tym co nadejdzie, czytam we Wprost o Nowych Horyzontach, że nuda w kinie potrzebna jest, bo taka offowa i o życiu opowiada. Że lepiej jak kino mówi (gorzej, że i pokazuje), że czas nas zabija, niż kiedy my zabijamy czas w kinie (bo Transformers to płytkość i komercha). Większych bzdur dawno nie czytałem. O wiele bardziej doceniłbym szczerość w stylu "hej, filmy będą do bani, ale naściągaliśmy starych japońskich pornosów i mamy Cave'a, please come". Bilety kilka stów, akredytacje niewiele tańsze, zaplecze do pracy żadne, filmy upychane na siłę, znowu znowu znowu.
Życie na nudę za krótkie, nie jedźcie na NH. Jakby co.
Skończył się Animator. Żaden z konkursowych nie wyszedł powyżej "dobry", niewiele do tego poziomu dobiło.O poziomie niech świadczy anegdota; gdy ostatniego dnia pokazu wpadła mi w ręce ulotka podobnego festiwalu Semafora (będzie Świteź z muzyką na żywo!), pomyślałem o wysłaniu czegoś od siebie - a w branży raczkuję.
Na Animatorze jedyną aminacją w wyrazistym 3D była... oficjalna czołówka festiwalu. lol.
Zaczyna się za to Transatlantyk. Pulp Fiction w plenerze + dyskusja z producentem, pokazy połączone z degustacją win, konkurs muzyki filmowej aranżowanej na żywo, bez przygotowania (sic!), mnóstwo ciekawych przeglądów, no sama dobroć no.
I jarając się tym co nadejdzie, czytam we Wprost o Nowych Horyzontach, że nuda w kinie potrzebna jest, bo taka offowa i o życiu opowiada. Że lepiej jak kino mówi (gorzej, że i pokazuje), że czas nas zabija, niż kiedy my zabijamy czas w kinie (bo Transformers to płytkość i komercha). Większych bzdur dawno nie czytałem. O wiele bardziej doceniłbym szczerość w stylu "hej, filmy będą do bani, ale naściągaliśmy starych japońskich pornosów i mamy Cave'a, please come". Bilety kilka stów, akredytacje niewiele tańsze, zaplecze do pracy żadne, filmy upychane na siłę, znowu znowu znowu.
Życie na nudę za krótkie, nie jedźcie na NH. Jakby co.
Ostatnio zmieniony 29 lip 2011, 23:25 przez shaman, łącznie zmieniany 1 raz.
Życie na nudę za krótkie, nie jedźcie na NH. Jakby co.
Jakby co, to zobacz "Grawitacja była wtedy wszędzie"
Może za rok zawitasz na NH
Ale stare japońskie pornosy rzeczywiście były słabe
Ostatnio zmieniony 26 sie 2011, 01:31 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
shaman pisze:Za dwa lata też nie zawitam, wtedy już celuję w Sundance i temu podobne.
Sundance koniecznie! Ja jeszcze chciałabym sprawdzić Karlovy Vary
Pomyślę nad zmianą NH, bo w tym roku tylko kilka filmów mnie ruszyło, i wybierałam też takie, które i tak wejdą do kin, bo jakby nie było specjalnej alternatywy (tadycyjnie nowy Almodovar i Pina Wendersa w 3d ).
Ostatnio zmieniony 26 sie 2011, 14:06 przez Mijka, łącznie zmieniany 1 raz.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
NH zrobiły się zbyt nowohoryzontowe, takie mam wrażenie. Jest tam wszystko co nowe i z tego trzeba wybierać to, co ważne lub dobre. Nie moja idea festiwalu, to robię sam, jeśli mam czas (tzn przegbieram w łajnie szukając perełek). Transatlantyk zrobił to za mnie + dodał gości, konkursy i przegląd dobrych, korespondujących staroci. Lubimy. Światowo. Tak też mimo wszystko robi Sundance czy jego klony.
Kusisz starociami Shaman, bo ja chyba nigdy nie pozbędę się wrażenia, że nie mam szans nadrobić zaległości w klasyce. Ostatnio nocami oglądam Godarda, Varde, Wildera i jeszcze kilku innych, ale to też nie pomaga jakby. Ech.
A widziałeś Pogorzelisko?
A widziałeś Pogorzelisko?
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.
-
- Początkujący
- Posty: 0
- Rejestracja: 09 maja 2012, 18:03
- Skąd: Tarnów
- Płeć:
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
- pani_minister
- Administrator
- Posty: 2011
- Rejestracja: 23 kwie 2006, 05:29
- Skąd: Dublin
- Płeć:
-
- Początkujący
- Posty: 0
- Rejestracja: 09 maja 2012, 18:03
- Skąd: Tarnów
- Płeć:
Johny tu, Johny tam... nie macie wrażenia że "im bardziej w las tym bardziej przeje...e masz" - Pan Depp zaczyna iść w ślady Kilmera czy choćby Cage'a nawet "geniusz" Bartona już mu nie służy (wg mnie oczywiście)... to tyle na temat Pana Jana
z tytułu "wróciłem z dalekiej podróży" Pan Paco Plaza jest moim faworytem ostatnio po świetnej pierwszej części REC, spi....lił część drugą ale za to trzecia rekompensuje mi w całości tą wpadkę - gracias
z tytułu "wróciłem z dalekiej podróży" Pan Paco Plaza jest moim faworytem ostatnio po świetnej pierwszej części REC, spi....lił część drugą ale za to trzecia rekompensuje mi w całości tą wpadkę - gracias
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Maverick pisze:Depp po prostu umie grac. Wg mnie najlepszy meski aktor.
Akurat w kwestii grania to średnio się zgodzę.
Depp'a bardzo lubię, ale on w każdym filmie gra tak mniej wiecej tak samo. Trochę bardziej lub mniej świruje, ale generalnie jego postacie są zwykle bardzo do siebie podobne. Tzn, dobrze gra, ale na jedno kopyto
Świetny aktor to dla mnie taki, którego czasem nie idzie w filmie rozpoznać w ogóle.
Alamakota wybacz ale aż muszę napisać. W takim razie Chris Bale w Mechaniku i w Batmanie to też to samo, bo rysy te same.
A Depp tak samo gra w Piratach, Turyście, Edwardzie Nożycorękim, Rum Diaries i w Mrocznych Cieniach? Mogę się zgodzić tylko na poziomie dyskusji jak z powyższego przykładu z Bale'a, ale co to ma wspólnego z rzeczywistością? Nic. Można Deppa lubić albo i nie, ale on naprawdę za każdym razem gra postać, a nie kolejne wcielenie Deppa.
A Depp tak samo gra w Piratach, Turyście, Edwardzie Nożycorękim, Rum Diaries i w Mrocznych Cieniach? Mogę się zgodzić tylko na poziomie dyskusji jak z powyższego przykładu z Bale'a, ale co to ma wspólnego z rzeczywistością? Nic. Można Deppa lubić albo i nie, ale on naprawdę za każdym razem gra postać, a nie kolejne wcielenie Deppa.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 14 gości