shaman pisze:Ale na OFFie kibicuję pocztówkom, świetny reżyser z naszej ekipy to zrobił.
To chyba przegapiłam, ale studiowałam uważnie cały repertuar, bo wpadłam tylko na kilka dni, więc chciałam się dobrze przygotować, i nawet nie pamiętam, żeby było coś takiego, powiesz coś więcej?
A o festiwalu.
Projekcja Two Gates Of Sleep na dachu Hotelu Rubinstein na krakowskim Kazimierzu, to jedna z najlepszych w moim życiu (kocyk, herbatka, zestaw słuchawkowy, ach!). Sam film piękny, przegapiłam go na AFF, a ze względu na znajomość z reżyserem musiałam obejrzeć.
Sam klimat festiwalu lepszy niż chaotyczny repertuar, ale to zdecydowanie ma swoje plusy, można imprezować do rana w Kitschu i nie tracić nic z filmów
A tak, to cały festiwal potraktowałam raczej jako nadrabianie zaległości, i tu:
Policjant, przymiotnik, naprawdę kawałek dobrego kina. Ja zresztą nowe kino rumuńskie bardzo lubię i bardzo polecam.
Tournee (wejdzie do dystrybucji) jest zachwycające wizualnie, i genialny Mathieu Amalric, scena, w której płacze w pokoju hotelowym jest absolutnie piękna, ach. Filmowe oblicza kobiet to była dobra sekcja, i ogólnie kino francuskie okazało się najlepsze, Le Bal des Actrices też mi się bardzo podobał.
Za to Musang il-gy (Park Jung-Buma, laureat konkursu głównego, film wcześniej wygrał Busan i Rotterdam) to natomiast zupełnie nie to, czego się spodziewałam. Ciekawe jest to przypadkowe osiągnięcie uniwersalności, ale ciekawe to dla mnie za mało.
Teraz już chyba tylko Era, bo niestety na Kino na granicy się nie wyrobię
Szkoda, taka dobra passa kinowo-festiwalowa była.
kokieteria to zachowanie, które ma dać drugiej osobie do zrozumienia, że spółkowanie jest możliwe, ale ta możliwość nie może być pewnością.