powinnam sie bać ginekologa?
Moderator: modTeam
powinnam sie bać ginekologa?
mam 15 lat i jeszcze nie byłam u ginekologa.
boje sie ginekologa. bo mysl o tym ze ktos mi wsadzi palce w cipy albo dupe (sorry za słownictwo) to mnie obrzydza i nie podoba mi se to. to narusza moja godnosć osobistą.
boje sie ginekologa. bo mysl o tym ze ktos mi wsadzi palce w cipy albo dupe (sorry za słownictwo) to mnie obrzydza i nie podoba mi se to. to narusza moja godnosć osobistą.
Boisz się ginekologa, boisz się całować - chyba dorastanie Cię przerasta
Więc spróbuj podejść do tematu rozumowo. Do lekarza chodzić trzeba (jak nie teraz to później), chodzi też mnóstwo kobiet i żadna od badania nie umarła. Dla ginekologa będziesz zwykłą pacjentką, którąś z kolei tego dnia/tygodnia/miesiąca/roku.
Cipka jak cipka. Wkłada się w nią mnóstwo rzeczy - palce, penisy, tampony, wibratory, antykoncepcję, jak i wszelkie rzeczy, które służą do badania u ginekologa. Wkładanie w nią czegokolwiek nie narusza Twojej godności osobistej, tylko Twoją intymność. Dlatego takie badania krępują, to normalne. Z czasem zawstydzenie będzie mniejsze.
Więc spróbuj podejść do tematu rozumowo. Do lekarza chodzić trzeba (jak nie teraz to później), chodzi też mnóstwo kobiet i żadna od badania nie umarła. Dla ginekologa będziesz zwykłą pacjentką, którąś z kolei tego dnia/tygodnia/miesiąca/roku.
Cipka jak cipka. Wkłada się w nią mnóstwo rzeczy - palce, penisy, tampony, wibratory, antykoncepcję, jak i wszelkie rzeczy, które służą do badania u ginekologa. Wkładanie w nią czegokolwiek nie narusza Twojej godności osobistej, tylko Twoją intymność. Dlatego takie badania krępują, to normalne. Z czasem zawstydzenie będzie mniejsze.
Nigdy nie powinnaś się bać ginekologa. I tyle. Strach powinien Ci w końcu przejść, szczególnie po pierwszej wizycie. Poproś mamę o pomoc i poradę, a jeżeli wiesz, że mama nie z tych co pomogą w tym temacie, to jakąś koleżankę która ma to za sobą.
Pochwa i odbyt, nie jest ciężko znaleźć alternatywne pojęcia. Postaraj się o to szczególnie u lekarza.
A jak facet włoży tam palce/ członka, to już nie będzie naruszało? Wiesz co najbardziej narusza godność osobistą? Rak, nadżerka, śmierdzące upławy, swędzenie pochwy, nieplanowana ciążą, bezpłodność, syfilis...Tym problemom mogą zaradzić regularne wizyty u ginekologa (z wyjątkiem chorób wenerycznych oczywiście, ale ginekolog może dać Ci dobre rady jak im zapobiec na własną rękę).
Po prostu, z ginekologiem jak z dentystą (oprócz tego, że wizyta u dentysty jest o wiele mniej przyjemniejsza). Albo chodzisz regularnie i zapobiegasz, ewentualnie idziesz od razu kiedy pojawi się malutki problem, albo czekasz i odwlekasz do czasu, kiedy będzie ogromny ból i możliwość nieodwracalnego ubytku na zdrowiu.
Kotek1212 pisze:bo mysl o tym ze ktos mi wsadzi palce w cipy albo dupe
Pochwa i odbyt, nie jest ciężko znaleźć alternatywne pojęcia. Postaraj się o to szczególnie u lekarza.
Kotek1212 pisze:to narusza moja godnosć osobistą
A jak facet włoży tam palce/ członka, to już nie będzie naruszało? Wiesz co najbardziej narusza godność osobistą? Rak, nadżerka, śmierdzące upławy, swędzenie pochwy, nieplanowana ciążą, bezpłodność, syfilis...Tym problemom mogą zaradzić regularne wizyty u ginekologa (z wyjątkiem chorób wenerycznych oczywiście, ale ginekolog może dać Ci dobre rady jak im zapobiec na własną rękę).
Po prostu, z ginekologiem jak z dentystą (oprócz tego, że wizyta u dentysty jest o wiele mniej przyjemniejsza). Albo chodzisz regularnie i zapobiegasz, ewentualnie idziesz od razu kiedy pojawi się malutki problem, albo czekasz i odwlekasz do czasu, kiedy będzie ogromny ból i możliwość nieodwracalnego ubytku na zdrowiu.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Za to wiele z powodu braku badania umarło. Odwlekaniem wizyty prosisz się o nadżerkę. Po nadżerce jest guzek, a po guzku śmierć. Jakkolwiek nie gloryfikowana w sztuce, śmierć nie pozostawia Ci wiele z godności. Gdy przychodzi, stajesz się tylko śmierdzącym od własnych fekaliów kawałkiem mięsa.Nemezis pisze:Do lekarza chodzić trzeba (jak nie teraz to później), chodzi też mnóstwo kobiet i żadna od badania nie umarła.
Kotek1212 pisze:mysl o tym ze ktos mi wsadzi palce w cipy albo dupe (...) narusza moja godnosć osobistą.
Naruszać Twoją godność powinno używanie takiego słownictwa w stosunku do własnego ciała
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Naruszać Twoją godność powinno używanie takiego słownictwa w stosunku
do własnego ciała
Jak ktoś ma godność osobistą między nogami to słownictwo własne mu jej nie ujmuje.
Nie powinnaś się bać, możesz się bać, ludzie sie różnych lekarzy boją, ale masz chodzić do ginekologa. To lekarz jak każdy inny.
Ja się boję wszystkich medyków poza ginekologiem i dentystą. Ale jak muszę to idę. Z mej płoszki medycznej już się tu kiedyś śmiano
Ja na pierwsza wizyte do ginekologa wybrałam sie w wieku 24 lat kiedy bylam w 7 tygodniu ciazy. Moj ginekolog okazał sie byc bardzo milym kompetentnym człowiekiem (a do tego nieziemsko przystojnym). wytłumaczyl mi jak bedzie przebiegała wizyta, rozmawiał ze mna jak z człowiekiem, uśmiechal sie, żartowal. Wiedzial ze dla kazdej kobiety wizyta u ginekologa jest bardzo stresujaca i krepujaca dlatego dokładał wszelkich staran zeby choc troche te odczucia zmniejszyc. Prowadził moja ciąze, opiekował sie mna po porodzie i teraz tez chodze do niego na badania cytologiczne. Ufam mu, podobnie jak rzesze pacjentek od ktorych zawsze peka poczekalnia. Tacy ludzie jak on sa po to zeby kobiety nie umierały na zbyt pozno zdjagnozowanego raka szyjki macicy a nie po to- młoda damo- zeby pchac palce to twojej C.... czy D... dla zabawy czy watpliwej przyjemnosci...
No cóż...
Po pierwsze do lekarza nie chodzi się po to żeby zostać "zbesztanym"
Po drugie 24 lata to wcale nie jest późno jak na pierwszą wizytę u ginekologa
Po trzecie najwięcej zachorowań na tą chorobę dotyka kobiety między 45 a 49 rokiem życia
Po czwarte na zachorowanie duży wpływ ma styl życia jaki się prowadzi
I na koniec- nie jestem autorką tematu, tylko zabrałam głos w tej dyskusji, chcąc dodać otuchy dziewczynom, które maja przed sobą pierwszą wizytę oraz uzmysłowić im,że w większości przypadków lekarze o tej specjalności nie są zboczeńcami, którym badanie sprawia przyjemność. Nie rozumiem więc komentarzy odnośnie mojego postu...
Dodano: 2011-02-26, 17:30
Ps nie brak mi ani szczęścia ani rozumu...
Po pierwsze do lekarza nie chodzi się po to żeby zostać "zbesztanym"
Po drugie 24 lata to wcale nie jest późno jak na pierwszą wizytę u ginekologa
Po trzecie najwięcej zachorowań na tą chorobę dotyka kobiety między 45 a 49 rokiem życia
Po czwarte na zachorowanie duży wpływ ma styl życia jaki się prowadzi
I na koniec- nie jestem autorką tematu, tylko zabrałam głos w tej dyskusji, chcąc dodać otuchy dziewczynom, które maja przed sobą pierwszą wizytę oraz uzmysłowić im,że w większości przypadków lekarze o tej specjalności nie są zboczeńcami, którym badanie sprawia przyjemność. Nie rozumiem więc komentarzy odnośnie mojego postu...
Dodano: 2011-02-26, 17:30
Ps nie brak mi ani szczęścia ani rozumu...
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
aniania pisze:Po drugie 24 lata to wcale nie jest późno jak na pierwszą wizytę u ginekologa
Pomijam, że dobrze byłoby iść na kontrolną wizytę po rozpoczęciu współżycia, ale olanie lekarza przed planowaną ciążą uważam za skrajną nieodpowiedzialność i ciemnogród.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
aniania pisze:Po trzecie najwięcej zachorowań na tą chorobę dotyka kobiety między 45 a 49 rokiem życia
Ja poszłam pierwszy raz do gina dosyć późno, bo w wieku 18 lat z hakiem. Bez powodu - tak kontrolnie i to jako dziewica. Wyszłam z gabinetu ze stwierdzoną małą nadżerką i lekkim stanem zapalnym. Gdybym z wizytą zwlekała do 24 roku życia, chyba obniżyłabym zacytowaną wyżej średnią wieku.
Dodatkowo - gin przy którejś tam wizycie powiedział mi, że najmłodsza jego pacjentka zmarła na raka w wieku 18 lat. Niedługo po porodzie.
Ostatnio zmieniony 01 sty 1970, 01:00 przez Nemezis, łącznie zmieniany 1 raz.
anianiu, nikt tutaj na Ciebie nie naskakuje, bo chce być złośliwym, ale raczej skłaniałabym się do "miałaś szczęście"
W XXI wieku, gdzie nowotwory panoszą się jak katar, pierwsza wizyta u gienia w wieku 24 lat jest naprawdę bardzo późną wizytą, tym bardziej, że poszłaś tam będąc już w ciąży, czyli jednak musiałaś współżyć od co najmniej 8-9 tygodni
Owszem, temat jest o strachu przed takową wizytą, ale jak teraz wejdą w ten top nastolatki, to zaczną zastanawiać się nad tym, czy faktycznie w TYM gabinecie jest tak strasznie, skoro ktoś czekał aż do ciąży, żeby znaleźć się tam.
Pierwsza wizyta powinna odbyć się na pewno, gdy pojawi się pierwsza miesiączka i najlepiej, żeby młoda dziewczyna poszła do gienia z mamą, która wcale nie musi pchać się do gabinetu. Bynajmniej tak było w mojej rodzinie: ja byłam ze swoją mamą, moja 22letnia córka ze mną (gdy miała 15 lat) i pewnie młodszej też kiedyś zaproponuję taką możliwość.
Także nie trzeba bać się ginekologa, ale raczej siebie, jeśli w odpowiednim momencie nie trafi się do jego gabinetu.
W XXI wieku, gdzie nowotwory panoszą się jak katar, pierwsza wizyta u gienia w wieku 24 lat jest naprawdę bardzo późną wizytą, tym bardziej, że poszłaś tam będąc już w ciąży, czyli jednak musiałaś współżyć od co najmniej 8-9 tygodni
Owszem, temat jest o strachu przed takową wizytą, ale jak teraz wejdą w ten top nastolatki, to zaczną zastanawiać się nad tym, czy faktycznie w TYM gabinecie jest tak strasznie, skoro ktoś czekał aż do ciąży, żeby znaleźć się tam.
Pierwsza wizyta powinna odbyć się na pewno, gdy pojawi się pierwsza miesiączka i najlepiej, żeby młoda dziewczyna poszła do gienia z mamą, która wcale nie musi pchać się do gabinetu. Bynajmniej tak było w mojej rodzinie: ja byłam ze swoją mamą, moja 22letnia córka ze mną (gdy miała 15 lat) i pewnie młodszej też kiedyś zaproponuję taką możliwość.
Także nie trzeba bać się ginekologa, ale raczej siebie, jeśli w odpowiednim momencie nie trafi się do jego gabinetu.
Ostatnio zmieniony 28 lut 2011, 11:46 przez Mona, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
To dodam, mnie mama posłała do ginekologa jak miałam jakieś 15 lat, może mniej.
Gdyby nie ona, sama bym się pewnie nie wybrała, ale skoro mnie wysłała, to też oporów żadnych nie miałam. Lekarz jak lekarz.
Ponieważ byłam dziewicą, lekarka postanowiła zbadać mnie przez odbyt. Przyznam szczerze, że wolałabym jednak, gdyby spytała, bo czy miałam błonę dziewiczą czy nie, to mnie w ogóle nie interesowało, i pewnie wolałabym zwykłe badanie (tak po prostu ze względów nastawiania psychicznego, bo fizycznie to nie było problemu).
Badanie nie jest przyjemnością, ale jak ktoś napisał, w porównaniu do dentysty, to niebo na ziemi W okolicy 20stki wykryto u mnie małą nadżerkę, więc miałam zabieg jej wypalenia (czy tam wymrożenia, nie pamiętam).
Przy okazji zgadzam się, że nie ma w tym nic uwłaczającego. Bywałam u wielu ginekologów, wszyscy byli jak najbardziej pro. Na pierwszy raz zaleca się iść do kobiety, wiele kobiet ogólnie woli kobiety, mnie to rybka - raz byłam u przesympatycznego starszego pana, który pochwalił na koniec wykonany na mnie zabieg na nadżerce =)
No i też zgadzam się, że 24 lata i początek ciąży - to jednak jakby trochę późno. Dobrze iść jeszcze zanim się naprawdę potrzebuje, żeby się oswoić z wizytami, zrobić pierwsze badania kontrolne, sprawdzić czy wszystko przebiega ok w czasie kiedy jesteśmy na początku okresu dojrzewania.
Drobne problemy, nie wykryte zawczasu, mogą spowodować więcej problemów później.
Mona: też byłam z mamą. I mama nie tylko nie musi pchać się do gabinetu, ale wręcz nie powinna (no chyba, że córka wyraźnie tego chce/potrzebuje, ale nawet wtedy uważam, że to bezsensu). To jest prywatna sprawa każdej dziewczyny, ginekolog ma obowiązek zachować tajemnicę lekarską (od jakiegoś wieku, nie pamiętam jak to wyglada dokładnie). Nie wszyscy rodzice przyjmą dobrze rozmowy o współżyciu, antykoncepcji i tym podobnych swoich nastoletnich córek, nawet jeśli na logikę się z tym zgadzają
Gdyby nie ona, sama bym się pewnie nie wybrała, ale skoro mnie wysłała, to też oporów żadnych nie miałam. Lekarz jak lekarz.
Ponieważ byłam dziewicą, lekarka postanowiła zbadać mnie przez odbyt. Przyznam szczerze, że wolałabym jednak, gdyby spytała, bo czy miałam błonę dziewiczą czy nie, to mnie w ogóle nie interesowało, i pewnie wolałabym zwykłe badanie (tak po prostu ze względów nastawiania psychicznego, bo fizycznie to nie było problemu).
Badanie nie jest przyjemnością, ale jak ktoś napisał, w porównaniu do dentysty, to niebo na ziemi W okolicy 20stki wykryto u mnie małą nadżerkę, więc miałam zabieg jej wypalenia (czy tam wymrożenia, nie pamiętam).
Przy okazji zgadzam się, że nie ma w tym nic uwłaczającego. Bywałam u wielu ginekologów, wszyscy byli jak najbardziej pro. Na pierwszy raz zaleca się iść do kobiety, wiele kobiet ogólnie woli kobiety, mnie to rybka - raz byłam u przesympatycznego starszego pana, który pochwalił na koniec wykonany na mnie zabieg na nadżerce =)
No i też zgadzam się, że 24 lata i początek ciąży - to jednak jakby trochę późno. Dobrze iść jeszcze zanim się naprawdę potrzebuje, żeby się oswoić z wizytami, zrobić pierwsze badania kontrolne, sprawdzić czy wszystko przebiega ok w czasie kiedy jesteśmy na początku okresu dojrzewania.
Drobne problemy, nie wykryte zawczasu, mogą spowodować więcej problemów później.
Mona: też byłam z mamą. I mama nie tylko nie musi pchać się do gabinetu, ale wręcz nie powinna (no chyba, że córka wyraźnie tego chce/potrzebuje, ale nawet wtedy uważam, że to bezsensu). To jest prywatna sprawa każdej dziewczyny, ginekolog ma obowiązek zachować tajemnicę lekarską (od jakiegoś wieku, nie pamiętam jak to wyglada dokładnie). Nie wszyscy rodzice przyjmą dobrze rozmowy o współżyciu, antykoncepcji i tym podobnych swoich nastoletnich córek, nawet jeśli na logikę się z tym zgadzają
Ostatnio zmieniony 28 lut 2011, 12:23 przez Alamakota, łącznie zmieniany 2 razy.
- majkawazka
- Bywalec
- Posty: 39
- Rejestracja: 03 gru 2010, 08:41
- Skąd: z tamtąd
- Płeć:
Najważniejsze, by jak najwcześniej wyrobić w sobie nawyk systematycznego chodzenia do ginekologa. Prędzej czy później, ale i tak wizyta nas nie ominie, a może jedynie wyjść na dobre. Lepiej przecież przeciwdziałać, niż później leczyć. Czasami czas jest na wagę złota i dużo wcześniej wykryta choroba gwarantuje stuprocentowy powrót do zdrowia.
Dlatego też nie należy obawiać się wizyty, a badanie w żaden sposób nie jest uwłaczające dla kobiety, choć nie należy może do najprzyjemniejszych. Na szczęście trwa tylko kilka chwil...
Dlatego też nie należy obawiać się wizyty, a badanie w żaden sposób nie jest uwłaczające dla kobiety, choć nie należy może do najprzyjemniejszych. Na szczęście trwa tylko kilka chwil...
majkawazka pisze: choć nie należy może do najprzyjemniejszych
Ale jest o wieeele mniej nieprzyjemne niż kontrola uzębienia. Dentysta rozszerza otwór gębowy, grzebie tam, patrzy, buzie wykrzywia, człowiek śliny dobrze nie przełknie, nie może sobie ziewnąć, kichnąć, no nic. A z wziernikiem między nogami może śmiało oddychać, ziewać, ba nawet da się konwersację prowadzić.
Nie stawiam siebie za wzór, więc żeby wyciągnąć jakieś pozytywne wnioski z tej jakże fascynującej dyskusji, zwracam się do nastolatek: Nie odwlekajcie pierwszej wizyty u ginekologa nie każda z Was będzie miała tyle "szczęścia" co ja...
Ach, ten sarkazm. Po co?
Jeśli dyskusja nie ma być fascynująca, to może lepiej blog pisać...
Dzindzer pisze:A z wziernikiem między nogami może śmiało oddychać, ziewać, ba nawet da się konwersację prowadzić.
Dzin, moja droga, zależy kto czym oddycha
Nie no... Ja także wolę wizytę u gienia, a tym bardziej, że mój, to facet i to ten sam od 12 lat. Ciągle przystojny
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Wróć do „Ginekolog, gabinet ginekologiczny”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 8 gości