Problem z przeszłością...
: 12 sty 2007, 19:07
Jestem z pewną kobietą już ok pól roku.
Przed tym, jak się zbliżyliśmy do siebie przez jakieś dwa lata byliśmy dobrymi przyjaciółmi.
Moja przyjaciółka dużo imprezowała, lubiła znajomości na jeden wieczór, nie wierzyła w miłość. Nie było w jej życiu seksu, ale nie oznaczało to też że nie korzystała z tegoż życia.
W pewnym momencie zbliżyliśmy się. Ja jak to mam w zwyczaju dość szybko się zaangażowałem. Ona co chwila powtarzała mi, że niczego nie obiecuje, nie wie co będzie dalej itd. Tak się jakoś złożyło że jesteśmy razem do dziś. Zmieniła się, jest bardziej uczuciowa niż kiedyś.
Ostatnio zrobilem błąd. Wpakowałem się w rozmowe o przeszłości swojej i jej. Cóż, nie była święta, to wiem. Jednak co innego wiedzieć, a co innego usłyszeć o tym że po iluś tam facetach przestała liczyć. Od swojej partnerki w dodatku. Opowiadała mi o swoich związkach, o tym co robiła, jakie są jej doświadczenia 'fizyczne'. Opowiadała też o facetach których widziała na imprezach pierwszy i ostatni raz. O tym ilu z tych facetów dobrze całowało i który najlepiej.
Naczytałem się już wcześniej że nie warto o tym rozmawiać ale stało się. Od czasu tej rozmowy co chwile jestem zły. Sam widze że dla niej stałem się niemiły. Pytała o co chodzi ale cholera, głupio mi przyznać że to przez tą rozmowe, więc mówie jej że mam po prostu gorsze dni.
Ale ile tak można? Poradźcie mi jak mam sobie z tym poradzić.
Przed tym, jak się zbliżyliśmy do siebie przez jakieś dwa lata byliśmy dobrymi przyjaciółmi.
Moja przyjaciółka dużo imprezowała, lubiła znajomości na jeden wieczór, nie wierzyła w miłość. Nie było w jej życiu seksu, ale nie oznaczało to też że nie korzystała z tegoż życia.
W pewnym momencie zbliżyliśmy się. Ja jak to mam w zwyczaju dość szybko się zaangażowałem. Ona co chwila powtarzała mi, że niczego nie obiecuje, nie wie co będzie dalej itd. Tak się jakoś złożyło że jesteśmy razem do dziś. Zmieniła się, jest bardziej uczuciowa niż kiedyś.
Ostatnio zrobilem błąd. Wpakowałem się w rozmowe o przeszłości swojej i jej. Cóż, nie była święta, to wiem. Jednak co innego wiedzieć, a co innego usłyszeć o tym że po iluś tam facetach przestała liczyć. Od swojej partnerki w dodatku. Opowiadała mi o swoich związkach, o tym co robiła, jakie są jej doświadczenia 'fizyczne'. Opowiadała też o facetach których widziała na imprezach pierwszy i ostatni raz. O tym ilu z tych facetów dobrze całowało i który najlepiej.
Naczytałem się już wcześniej że nie warto o tym rozmawiać ale stało się. Od czasu tej rozmowy co chwile jestem zły. Sam widze że dla niej stałem się niemiły. Pytała o co chodzi ale cholera, głupio mi przyznać że to przez tą rozmowe, więc mówie jej że mam po prostu gorsze dni.
Ale ile tak można? Poradźcie mi jak mam sobie z tym poradzić.