agnieszka.com.pl • Od kiedy możemy mówić to jest już zwiazek/budowa relacji...
Strona 1 z 1

Od kiedy możemy mówić to jest już zwiazek/budowa relacji...

: 12 sty 2007, 02:46
autor: mac79
WITAM WSZYSTKICH !

Mam hipotetyczna sytuację-spotykaja sie chłopak i dziewczyna lub jak kto woli dziewczyna i chłopak :)

Oboje szukają partnera -są sami...
Rozmawiaja ze sobą poprzez internet -powiedzmy przez kilka tygodni i postanawiaja sie spotkać-pierwsze spotkanie jest udane i TRZY kolejne rownież -patrzą sobie w oczy i nagle dziewczyna dostasla od chłopaka całusa i jest happy (LOL)

Czują do siebie sympatię ,ale nie jest to jeszcze miłość ,a co najwyżej zauroczenie...

Jak daleko musi ewoluować taka relacja ,żeby można było mówić o jakimkolwiek związku pomiędzy dwojgiem ludzi ?

Od kiedy można powiedzieć to jest moja dziewczyna/chłopak ,a nie przyjaciółka/przyjaciel ?


POZDRAWIAM :):)

: 12 sty 2007, 07:39
autor: ksiezycowka
mac79 pisze:Czują do siebie sympatię ,ale nie jest to jeszcze miłość ,a co najwyżej zauroczenie...
Ludzie zaczynajac ze soba byc zazwyczaj nie c zuja do siebie ilosci a jej poczatki, zauroczenie wlasnie.
mac79 pisze:Jak daleko musi ewoluować taka relacja ,żeby można było mówić o jakimkolwiek związku pomiędzy dwojgiem ludzi ?
Bedzie mozna mowic jak sie lepiej poznaja i naprawde zbliza bardziej.
mac79 pisze:Od kiedy można powiedzieć to jest moja dziewczyna/chłopak ,a nie przyjaciółka/przyjaciel ?
Kiedy sie to czuje. I druga osoba tez tak czuje. Do t ego przyjaciola /przyjaciel to nie jest termin okreslajacy osobe na ktora lecisz i sie pare razy z nia spotkales <chory>

: 13 sty 2007, 23:15
autor: Kotek_Szarobury
Tak w ogóle miłości zdefiniować się chyba nie da. Więc wszystko zależy od tego jak kto ten termin pojmuje. Dla jednych sympatia=wielka miłość, dla drugich pierwszy pocałunek miłość zapowiada. Różnie :). Miłość - łatwe słowo, prosto je wypowiedzieć, ale wypowiedziane pochopnie potrafi zranić :| ... Mój chłopak/moja dziewczyna można powiedzieć chyba od razu :) gdy druga osoba nie będzie mieć nic przeciw. Najlepiej to sprawdzić we dwoje, nie na przyjaciołach[czyt: paplach :D]

: 14 sty 2007, 10:10
autor: ksiezycowka
Kotek_Szarobury pisze:Mój chłopak/moja dziewczyna można powiedzieć chyba od razu
Po pierwszym spotkaniu? :| Osz w zyciu!

: 14 sty 2007, 10:33
autor: Atanazy
Hmm, ale po co spieszyć się z użyciem tej jakże "kuszącej" nomenklatury: mój chłopak/moja dziewczyna? Co to zmieni? Należy czerpać przyjemności z relacji i niech ona sama się rozwija. Kiedy można użyć "mój/moja"? To samo wyjdzie, nie trzeba podpisywać żadnego cyrografu. Niech fakty wyprzedzą nazwy, tak jest po prostu bezpieczniej. Nie ma co nadużywać słownictwa z wysokiej półki 8).

: 14 sty 2007, 18:10
autor: Kotek_Szarobury
moon pisze:
Kotek_Szarobury pisze:Mój chłopak/moja dziewczyna można powiedzieć chyba od razu
Po pierwszym spotkaniu? :| Osz w zyciu!

...
chyba nie doczytałeś
Mój chłopak/moja dziewczyna można powiedzieć chyba od razu :) gdy druga osoba nie będzie mieć nic przeciw.

co wcale pierwszego spotkania oznaczać nie musi

: 14 sty 2007, 20:27
autor: Mysiorek
mac79 pisze:Od kiedy można powiedzieć to jest moja dziewczyna/chłopak ,a nie przyjaciółka/przyjaciel ?

Sądzę, że taką granicą może być sex.

: 14 sty 2007, 21:19
autor: megane
Sex żadną granicą nie jest i nic nie oznacza. To nie takie proste jakby się chciało, Mysiorku :>

: 14 sty 2007, 21:47
autor: Mysiorek
megane pisze:To nie takie proste jakby się chciało, Mysiorku

<hmm> naprawdę?
Zawsze myślałem, że związek to wspólne dzieci. A Ty piszesz, że i bez sexu jest związek :|
To kiedy jest związek?

: 14 sty 2007, 21:51
autor: megane
A nie może być związku bez seksu? Do momentu jak nie pójdziesz do łóżka z dziewczyną nie możesz o niej powiedzieć "moja"? A jak pójdziesz z jakąś, z jaką nie będziesz miał zamiaru (albo mozliwości) być w związku to ona i tak dostanie znak "dziewczyna Mysiorka" ?

A dzieci to inna bajka, rodzą się w związku, a nie tworzą go. Chyba, że mówimy o jakiś innych znaczeniach słowa "związek" :?

: 14 sty 2007, 22:02
autor: Mysiorek
megane pisze:A nie może być związku bez seksu?

To mówisz, że związek jest pojęciem subiektywnym? Ile razy tu sie czyta o związkach, nawet 1-miesięcznych, i co? To też związki <hmm> ... nie wiedziałem. Tak to se mozna wmówić wszystko, nawet związek z Klaudią Szifer :]
Sex, w moim pojęciu, był następstwem ciągłości i "barierą". W Twoim, niewiele znaczącym odczuciem. Tak to zrozumiałem :]

: 14 sty 2007, 22:57
autor: ksiezycowka
Kotek_Szarobury pisze:chyba nie doczytałeś
Doczytalam ale chcialam sie upewnic jak to rozumiesz :)
Mysiorek pisze:Sądzę, że taką granicą może być sex.
Sadze z eby nia bylo gdyby nie istanial przygodny na swiecie.

: 14 sty 2007, 23:00
autor: megane
Rozumiem czy był w Twoim odczuciu seks, ale odwróciłam nieco kota ogonem, żeby Ci absuradolność tego myślenia wytknąć ;). Sex nie jest żadnym wyznacznikiem po prostu.

: 14 sty 2007, 23:09
autor: Mysiorek
megane pisze:nieco

No fakt, nie zaciekawiłaś, ani nie odpowiedziałaś na meritum :]
moon pisze:Sadze z eby nia bylo gdyby nie istanial przygodny na swiecie.

A co mają przygody do tego? :|

Co sie dzieje w związku, co się nie dzieje poza związkiem?

: 14 sty 2007, 23:10
autor: ksiezycowka
Mysiorek pisze:A co mają przygody do tego? :|
A duzo bo ja nie pisze o zwiazku po prostu a zwiazku takim jaki mam na mysli. Nie o relacji zwyklej czy cos. Tylko o czyms duzym trwalym i cieplusim :D

[ Dodano: 2007-01-14, 23:11 ]
Mysiorek pisze:Co sie dzieje w związku, co się nie dzieje poza związkiem?
Jest drugi swiat :D

: 14 sty 2007, 23:38
autor: natasza
Atanazy pisze:Należy czerpać przyjemności z relacji i niech ona sama się rozwija.

Więc właśnie.
Przecież zakochanie i miłość to magiczne uczucia. Nie lepiej poddać się uczuciu i niech robi ono co chce?

: 14 sty 2007, 23:48
autor: Mysiorek
natasza pisze:Nie lepiej poddać się uczuciu i niech robi ono co chce?

Heh! No tak :)
Ale tu o granicy związku, a raczej o granicy, za którą zaczyna się związek :|
Sex u niektórych odpada, bo może go mieli, gdy nie byli w związku.
To co jeszcze innego mogłoby być? :|

Czyżby nic? Czyżby zwykłe, subiektywne odczucie związku, nawet jeśli nim jeszcze nie jest?
<diabel>

: 14 sty 2007, 23:53
autor: natasza
Mysiorek pisze:le tu o granicy związku, a raczej o granicy, za którą zaczyna się związek

Jak tak bardzo jest potrzebna granica, to jak dla mnie jest to zwyczajna chęć bycia ze sobą. Chęć, której nie da się poskromnić, która ewouluje, bo taką potrzebę mają oboje.

: 15 sty 2007, 00:00
autor: Mysiorek
natasza pisze:chęć bycia ze sobą

Brawo <brawo>
Mamy nową granicę! Sex odpadł, teraz potrzeba bycia ze sobą.

Jak długo?
Codzień? 3 razy w tygodniu? Po 1 godzinie, czy po 16 godzin? A może tak wirtualnie? Ile?
<hmm>

: 15 sty 2007, 00:01
autor: ksiezycowka
Mysiorek pisze:Czyżby zwykłe, subiektywne odczucie związku, nawet jeśli nim jeszcze nie jest?
Owszem. Dodalabym obopolne :)

: 15 sty 2007, 00:14
autor: hathor
gdzie jest ta granica ?? tego nie da się powiedzieć jednoznacznie, co widać po powyższej dyskusji... ile ludzi, tyle rozumień związku... dla pewnych ludzi może być to przeczucie, że chcę być z tym kimś, że go kocham (i tu też jest sporo rozumień słowa "kocham"), dla innych seks, bo można powiedzieć, że oddając się sobie chcą być razem... na pewno rolę odgrywa czas, bo po jakimś okresie czasu stwierdza się, czy ma się jeszcze ochotę z tym kimś spotykać i zacząć coś więcej... i nie mówcie, że już po np. trzech randkach wiadomo, czy się chce z drugą osobą jeszcze widzieć... czasem jest przecież tak, że po jakimś czasie odkrywa się prawdę o drugiej osobie i ta prawda może zadecydować o tym, że nie ma sensu dla związku...

: 15 sty 2007, 00:14
autor: natasza
moon pisze:Czyżby zwykłe, subiektywne odczucie związku, nawet jeśli nim jeszcze nie jest?
Owszem. Dodalabym obopolne

Ba.
A poza tym Mysiorku, skoro oboje czują, że to związek, to dlaczego mówić, że to jeszcze nie związek? Bo granice trzeba ustalić? Nic nie trzeba.
Mysiorek pisze:Brawo
Mamy nową granicę! Sex odpadł, teraz potrzeba bycia ze sobą.
Jak długo?
Codzień? 3 razy w tygodniu? Po 1 godzinie, czy po 16 godzin? A może tak wirtualnie? Ile?

Nie potrzeba bycia ze sobą, tylko chęć. Nie ile razy w tygodniu, tylko budowanie wspólnego my z ja i ty. Bo tak chcieć. :-)

Z resztą czy to ważne, kiedy jest granica, kiedy miłośc, a kiedy zakochanie?
Nie.

: 15 sty 2007, 00:33
autor: Mysiorek
natasza pisze:wspólnego my z ja i ty

Skądś to znam <hmm>
natasza pisze:Z resztą czy to ważne, kiedy jest granica, kiedy miłośc, a kiedy zakochanie?

Już sama odpowiedziałaś, za mnie. NIE MA takiej granicy! :)
Bo ona jest w MY!
Inni (zewnętrzniacy) widzą to zupełnie inaczej, swoimi oczkami, ale jest to pojęcie subiektywne (heh!), bi-subiektywne i wtedy niech nikt nie podchodzi na długość noża ;P

Ale boli mnie to, że wiele osób tym szafuje.

: 16 sty 2007, 22:29
autor: ara
Ciekawe Może dana para ludzi o tym decyduje dla każdego jest to co innego. Czasem wiadomo to już od pierwszego wejrzenia. Może granice wyznacza stan naszych uczuć z których wypływa chęć częstszego spotykania się potrzeba bliskości. Sex nie dla każdego.