Jak pomoc mojej dziewczynie
Moderator: modTeam
-
- Początkujący
- Posty: 9
- Rejestracja: 19 gru 2006, 08:22
- Skąd: ŁÓDŹ
- Płeć:
Jak pomoc mojej dziewczynie
Witam to jest moj pierwszy post ale juz od dawna czytam wasze forum.
Mam dosyc poważny problem, ponieważ jestem ze swoją dziewczyna od lutego 2006 roku czyli już 10 miesięcy. Ma ona 17 lat znaczy się zaraz będzie miała 18:) no i napoczątku jak zaczeliśmy się spotykać to ona się troszkę bała że nie wie czy nie jet za młoda na taki poważny związek i czy sobie z tym poradzi.
no ale gdzies po 3-4 miechach jej to przeszło byliśmy szczęśliwi i w ogóle. No i wczoraj jak pogadaliśmy to mi powiedziała ze to znowu wróciło jakieś pare dni temu. Wczoraj jakby powiedziała ze chce od tego odpocząć i musi sama to przemyśleć i żebyśmy nie kontaktowali się narazię i tak się zastanawiam czy jest jakiś sposób żeby jej pomóc zapewniła mnie o swoich uczuciach i w ogóle tylko że boi się że to jest taki poważny związek i czy sobie z tym poradzi. Czy sądzicie ze jestem wstanie coś jej pomóc czy musze czekać aż ona sama się zdecyduje i podejmie decyzję co z tym chce zrobić??
Przechodziłam dokładnie to samo. Też zasugerowałam, że powinniśmy od siebie odpocząć, że potrzebuję czasu na przemyślenie sprawy. No i zakończyło się to moją decyzją o rozstaniu. Mimo że czułam coś do niego i mimo wszystko cierpiałam przez to, to po czasie mogę stwierdzić że to nie było to...
Aczkolwiek w twoim przypadku tak być nie musi. Ja bym proponowała rzeczywiście zrobić sobie tą przerwę, jak zatęskni to może zdcyduje się na dalszy ciąg waszego związku. Pozdrawim
Aczkolwiek w twoim przypadku tak być nie musi. Ja bym proponowała rzeczywiście zrobić sobie tą przerwę, jak zatęskni to może zdcyduje się na dalszy ciąg waszego związku. Pozdrawim
"Podejdź tu do mnie, żeby ta muzyka była tobą..."
No nie wiem .... mam inne zdanie , moze dlatego , ze stary juz jestem
nad czym sie tu zastanawiac ? ale rozumiem - kobiety tak mają , juz sie do tego przyzwyczailem , na szczescie nie wszystkie .
Wyobrazmy sobie faceta , który po 5 latach małzenstwa mówi nagle , ze potrzebuje odpoczac , zastanowic sie , bowiem inaczej sobie wyobrazał zycie razem ...Nosz jak mi by tak moja Pani powiedziala odrazu powiedzial bym , ze droga wolna , dokądkolwiek chce nią isc

Wyobrazmy sobie faceta , który po 5 latach małzenstwa mówi nagle , ze potrzebuje odpoczac , zastanowic sie , bowiem inaczej sobie wyobrazał zycie razem ...Nosz jak mi by tak moja Pani powiedziala odrazu powiedzial bym , ze droga wolna , dokądkolwiek chce nią isc
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Nie chce Cie zalamywac, ale to moze oznaczac koniec... Jak dasz jej czas na przemyslenia to ona juz sobie w glowce wszystko sama pouklada, tak jak jej pasuje i oznajmi Ci potem o tym, ze chce sie rozstac. Wiem to bo tez tak mialam. I moj facet musial mnie naprawde mocno przekonywaz, aby odwiesc mnie od takich mysli.
Ale z drugiej strony ta dziewczyna to nie ja...wiec moze ulozyc sie to wszystko calkiem inaczej - ale zastanow sie nad waszym zwiazkiem, bo to moze byc sygnal ostrzegawczy, ze cos sie sypie i ze twoja dziewczyna nie jest tak szczesliwa na jaka wyglada.
Ale z drugiej strony ta dziewczyna to nie ja...wiec moze ulozyc sie to wszystko calkiem inaczej - ale zastanow sie nad waszym zwiazkiem, bo to moze byc sygnal ostrzegawczy, ze cos sie sypie i ze twoja dziewczyna nie jest tak szczesliwa na jaka wyglada.
Nie lubię jak spływa w dół spod mokrych rzęs, Dotykając prawą kroplą ust - Zielony deszcz. Jak zalewa policzki i parzy jak lawa, Co z wulkanu gorącym wodospadem spada.
-
- Początkujący
- Posty: 9
- Rejestracja: 19 gru 2006, 08:22
- Skąd: ŁÓDŹ
- Płeć:
Bardzo bym chcial zeby byla szczesliwa na taka jaka wyglada tylko nie wiem jak do tego ja doprowadzic zglupialem:(( cholernie mi na niej zalezy i wiem ze ona mnie tez Kocha i bardzo duzo dla niej znacze i dla tego wszystkiego ze jest szczesliwa i ze jestem wazny w jej zyciu tylko ona nie potrafi narazie tego ogarnac jakby zabardzo sie bala ze to jest takie powazne i ze juz nie dlugo slub i w ogóle. Sadze jednak ze walsnie chodzi o to bardziej a przynajmniej mam taka nadzieje nie wyobrazam sobie mojego zycia bez niej.
- _normalna_
- Uzależniony
- Posty: 362
- Rejestracja: 15 paź 2006, 16:42
- Skąd: Katowice Miasto
- Płeć:
A ja sadzilam ze to zazwyczaj faceci boja sie zobowiazan, zwiazkow na powaznie i gadki o slubie. Wyskoczcie gdzies ze znajomymi. Albo pozwol jej samej zaszalec z jej przyjaciolkami.
Nie lubię jak spływa w dół spod mokrych rzęs, Dotykając prawą kroplą ust - Zielony deszcz. Jak zalewa policzki i parzy jak lawa, Co z wulkanu gorącym wodospadem spada.
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Sarevok1000 pisze: ona się troszkę bała że nie wie czy nie jet za młoda na taki poważny związek i czy sobie z tym poradzi.no ale gdzies po 3-4 miechach jej to przeszło byliśmy szczęśliwi i w ogóle. No i wczoraj jak pogadaliśmy to mi powiedziała ze to znowu wróciło jakieś pare dni temu. Wczoraj jakby powiedziała ze chce od tego odpocząć i musi sama to przemyśleć i żebyśmy nie kontaktowali się narazię
Nie daj się nabić w butelkę. Co wróciło? Że "nie jest gotowa na poważny związek"? Powagę, ale nie tylko, w zasadzie wszystko co dotyczy związku, rozpatruje sie nie w sposób abstrakcyjny, ale w połączeniu z konkretną osobą. Bądźmy szczerzy - mówiąc to wtedy ona miała na myśli "nie jestem gotowa na poważny związek Z TOBĄ". No a teraz wróciło... Tu chodzi o Ciebie, nie o związek, bo dla niej związek to Ty, czyż nie?
A zostawże ją w spokoju. Nie wiem, ale na moje, to zapewnianie jej w tym momencie o uczuciach, to tak jakbyś sobie w stopę strzelał, albo kaleczył się nożem za paskiem. Nie bądź greenhornemSarevok1000 pisze:tak się zastanawiam czy jest jakiś sposób żeby jej pomóc zapewniła mnie o swoich uczuciach i w ogóle tylko że boi się że to jest taki poważny związek i czy sobie z tym poradzi.

Mam nadzieję, ze nie trzymasz jej w komórce pod schodami, zmuszając do oglądania swoich zdjęć?

soul of a woman was created below
-
- Początkujący
- Posty: 9
- Rejestracja: 19 gru 2006, 08:22
- Skąd: ŁÓDŹ
- Płeć:
Pegaz, ta irracjonalnosc to tylko wygodne wytlumaczenie dla kobiet i mezczyzn (bo latwiej na to zwalic niz na glupote, brak uczuc itd). Kobiety sa do bolu racjonalne i rozsadne!
W tym przypadku mysle ze jest tak, jak pisze Charles. Ona nie zastanawia sie nad zwiazkeim, ale nad zwiazkiem z Toba. Gdyby bylo jej dobrze, to nad niczym by sie nie zastanawiala, uwierz. Bo i nad czym? Jka kogos kochasz i jest Ci z nim dobrze, to chcesz z nim byc jak najwiecej. Caola filozofia. A ona probuje wolno sie wycofac, dawkowac Tobie i sobie to obumieranie.
W tym przypadku mysle ze jest tak, jak pisze Charles. Ona nie zastanawia sie nad zwiazkeim, ale nad zwiazkiem z Toba. Gdyby bylo jej dobrze, to nad niczym by sie nie zastanawiala, uwierz. Bo i nad czym? Jka kogos kochasz i jest Ci z nim dobrze, to chcesz z nim byc jak najwiecej. Caola filozofia. A ona probuje wolno sie wycofac, dawkowac Tobie i sobie to obumieranie.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
obawiam się że jeśli nic nei zrobisz i dasz jej swobodna rękę to skonczy sie to rozstaniem. Kobiety czasem same tak naprawde nie wiedza czego chca. Ty znasz ja najlepiej i sam musisz zadecydowac co bedzie najlepsze. jednak wedlug mnie nie powinienes stosowac sie do jej wymagan tj. zero kontaktu itd.
moze wlasnie w tej sytuacji trzeba cos zrobic...
nic nie dzieje sie przez przypadek na los trzeba wpływać
moze wlasnie w tej sytuacji trzeba cos zrobic...

reaguję na magiczne dźwięki i trzaski z winylowej płyty. Bob Marley śpiewa pieśń, Niesie treść pełną miłości,
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
nefretete pisze:Andrew napisał/a:
Bowiem takie rzeczy sie wie od razu - albo wcale
Nie zgadzam się, czasem potrzebna jest chwila na oddech.
Andrew dobrze prawi. W POWAŻNYM (jak to chłopak stwierdził) związku nie ma miejsca na rozważania. W ogóle, czy w wieku 17 lat można juz tworzyć coś powaznego? Mało takich par jest w stanie przetrwać.
Więc stary, nie przemuj się <browar>
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
larena pisze:obawiam się że jeśli nic nei zrobisz i dasz jej swobodna rękę to skonczy sie to rozstaniem.
Ja zostanie sam na sam ze swoimi myslami to wmowi sobie duzo rzeczy i koniec koncow przegrasz ja.
Nie lubię jak spływa w dół spod mokrych rzęs, Dotykając prawą kroplą ust - Zielony deszcz. Jak zalewa policzki i parzy jak lawa, Co z wulkanu gorącym wodospadem spada.
- joj_sport87
- Maniak
- Posty: 514
- Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
- Skąd: Zamość
- Płeć:
Miltonia pisze:Pegaz, ta irracjonalnosc to tylko wygodne wytlumaczenie dla kobiet i mezczyzn (bo latwiej na to zwalic niz na glupote, brak uczuc itd). Kobiety sa do bolu racjonalne i rozsadne!
.
Nie ma to jak kobieca logika
Tylko kobiet potrafią być racjonalne ,rozsądne i głupie jednocześnie

Sarevok1000 nie naciskaj. Bądź jak zawsze co najwyżej zaakcentuj swoje zaangażowanie bukietem kwiatów

Snowblind pisze:A jeśli nagle uczucie jej "przejdzie" będziesz musiał się z tym pogodzić. Bądź dobrej myśli. Młode to głu...
Bądź także gotowy na to, że po 10 latach znajomości uczucie przejdzie. Jakkolwiek by nie było silne i gorące. Jest taka możliwość. To tak nawiasem mówiąc.
Trwaj przy niej, jak masz cierpliwość. Nie oczekuj niczego. Jakkolwiek byłoby to nielogiczne nie staraj się zrozumieć, bo i tak nie zrozumiesz. Ale pamiętaj, że wiecznie tak nie może być!
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Marissa pisze:Ale raczej przygotuj się na najgorsze.
E tam najgorsze - nigdy tak nie wolno mówić! Może sie to okazać najlepsze z możliwych wyjść. Właściwie to nie ma najgorszej opcji, tak jak i najlepszej.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Marissa pisze:No dla zalożyciela tematu, w tym akurat czasie - rozstanie to najgorsza rzecz, chyba nie zaprzeczysz?
W żadnym wypadku! Pomimo tego, że jest zakochany po uszy. On czuje, że to najgorsze, co może go spotkać. Ale z drugiej strony jak pomyśli TRZEŹWO, że tak naprawdę się męczy, to rozstanie uwalnia ból!
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
No ba, sama przez to przechodziłam to wiem
Ale jednak raczej nie pomyśli na trzeźwo, nie w tym czasie. Ból musi się u niego rozwinąć, przekonanie, że jednak nie warto z taką być.
I jeszcze do założyciela tematu, co się ma stać, to się stanie. Jak nie dzisiaj, to jutro, jak nie jutro, to za miesiąc. Ale zastanów się, czy jest sens bycia z kimś kto nie wie czego chce?
Ja już sobie odpowiedziałam.
Ale jednak raczej nie pomyśli na trzeźwo, nie w tym czasie. Ból musi się u niego rozwinąć, przekonanie, że jednak nie warto z taką być.
I jeszcze do założyciela tematu, co się ma stać, to się stanie. Jak nie dzisiaj, to jutro, jak nie jutro, to za miesiąc. Ale zastanów się, czy jest sens bycia z kimś kto nie wie czego chce?
Ja już sobie odpowiedziałam.
No więc powinno się radzić gościowi, żeby myślał na trzeźwo, a nie dawał się ponieść smutkowi.
Ja też. Kilka dni temu. Ale to pytanie o sens się zaczęło pojawiać już miesiace temu.

Marissa pisze:Ale zastanów się, czy jest sens bycia z kimś kto nie wie czego chce?
Ja już sobie odpowiedziałam.
Ja też. Kilka dni temu. Ale to pytanie o sens się zaczęło pojawiać już miesiace temu.


Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 255 gości