Proszę o rade
: 14 gru 2006, 20:11
hmm zaczne od tego , ze od jakiegos miesiaca spotykam sie z pewnym chlopakiem...jest nam razem fajnie dogadujemy sie, czesto widujemy na miescie, u mnie, u niego (oboje mieszkamy z rodzicami) wysylamy do siebie duzo smsow, uprawialismy tez juz sex.On jest starszy odemnie i ma duzo wieksze doswiadczenie.
No i wczoraj on zaczal rozmowe i wyszlo na to, ze nie chce byc w powaznym zwiazku...nasz to raczej luzny uklad tu gdzies wyskoczymy tu to,to tam....wiecie.Powiedzial, ze tak jest lepiej , bo w razie czego on mnie nie zrani...zebym sie nie angazowala....Wynika to gl z tego, ze jego wczesniejsza dziewczyna( a nawet narzeczona) potraktowala go jak smiecia... powiedzial, ze powazny zwiazek to same problemy i w ogóle...Ja nie wiem bo jeszcze w takim nie bylam...Z jednej strony pasuje mi to ,ale z drugiej....czy jest jakas szansa zeby ten nasz "luzny uklad" zmienil sie w cos powazniejszego??? Byliscie moze w podobnej sytuacji?
Dodam jeszcze, ze dla mnie on jest kims wyjatkowym ,nie kocham go, ale takiego chlopaka jeszcze nie spotkalam...no i w pewnym sensie zalezy mi n nim...i jestem pewna, ze jemu nie chodzi jedynie o sex....mam doslownie metlik w glowie ,bo wkoncu moge sie w nim zakochac, a on nie bedzie myslal o mnie serio...
No i wczoraj on zaczal rozmowe i wyszlo na to, ze nie chce byc w powaznym zwiazku...nasz to raczej luzny uklad tu gdzies wyskoczymy tu to,to tam....wiecie.Powiedzial, ze tak jest lepiej , bo w razie czego on mnie nie zrani...zebym sie nie angazowala....Wynika to gl z tego, ze jego wczesniejsza dziewczyna( a nawet narzeczona) potraktowala go jak smiecia... powiedzial, ze powazny zwiazek to same problemy i w ogóle...Ja nie wiem bo jeszcze w takim nie bylam...Z jednej strony pasuje mi to ,ale z drugiej....czy jest jakas szansa zeby ten nasz "luzny uklad" zmienil sie w cos powazniejszego??? Byliscie moze w podobnej sytuacji?
Dodam jeszcze, ze dla mnie on jest kims wyjatkowym ,nie kocham go, ale takiego chlopaka jeszcze nie spotkalam...no i w pewnym sensie zalezy mi n nim...i jestem pewna, ze jemu nie chodzi jedynie o sex....mam doslownie metlik w glowie ,bo wkoncu moge sie w nim zakochac, a on nie bedzie myslal o mnie serio...