agnieszka.com.pl • Miłość czy nauka?
Strona 1 z 3

Miłość czy nauka?

: 06 lis 2006, 16:44
autor: Kemot
Ja jednak miłość..
Potrafił bym olać jakiś sprawdzian czy coś, dla drugiej osoby..
Niestety nie wszyscy myślą tak jak ja..

: 06 lis 2006, 16:51
autor: megane
Trochę nie rozumiem, miłość swoją drogą, a nauka swoją drogą. Ja jakoś dobrze godzę jedno z drugim i nie widzę potrzebny porównywania co ważniejsze.
Rezygnowanie z czegoś ważnego w kwestii nauki 'dla kogoś' to głupota, nikt normlany tego nie wymaga. Tzn w kryzysowej sytuacji oczywiście, jeśli nie będzie z tego powodu żadnych konsekwncji (porażnych) to tez mogę sobie pobyt przedłużyć i kolo w innym temirnie napisać. Ale na egzaminy się stawię, chyba że na prawdę będzie jakieś emergency :|

: 06 lis 2006, 16:55
autor: Kemot
Temat wymyśliłem na podstawie niektórych wypowiedzi ludzi z forum. Kiedyś coś podobnego czytałem, nie pamiętam w jakim kontekście. Chodzi miej więcej o to, czy potrafilibyście zrezygnować czasem z nauki przed sprawdzianem, albo ją trochę ograniczyć, zeby się spotkać z kimś bliskim?

: 06 lis 2006, 17:10
autor: megane
Ba. Jak byłam w liceum to zastanawiałam się raczej nie jeak zrobić, żeby ograniczyć nauke i się spotkac tylko jak się spotkać i wykroić chwilę, żeby nie zawalić zupełnie. I zwykle mi się udawało, przez liceum przeszłam w sumie bez większych problemów i duzej ilości nauki.

: 06 lis 2006, 17:18
autor: ptaszek
Kemot pisze:Chodzi miej więcej o to, czy potrafilibyście zrezygnować czasem z nauki przed sprawdzianem, albo ją trochę ograniczyć, zeby się spotkać z kimś bliskim?

Jeśli o to chodzi to da radę. Czasem odmawiam [zwłaszcza teraz, na studiach, kiedy nie zawsze jest szansa na poprawę testu], ale kiedy bliska osoba bardzo potrzebuje tego spotkania, to się czas znajdzie.

: 06 lis 2006, 18:13
autor: lollirot
heh, co to w ogóle za wartościowanie? miłość to miłość, a nauka - OBOWIĄZEK. oczywiście, że jeśli akurat bym się czegoś uczyła, a druga osoba potrzebowałaby mnie właśnie w tym czasie - mogę jednorazowo odłożyć w kąt książki. ale z drugiej strony - partner z prawdziwego zdarzenia nie powinien chyba o byle pierdołę odwlekać od obowiązków, nie? to tak, jak bym prosiła mojego, żeby nie szedł do pracy, bo ja tęksnię i się muszę pomiziać <palant> myślę, że między dojrzałymi ludźmi pewne rzeczy są oczywiste i nie trzeba wartościować.

: 06 lis 2006, 18:19
autor: creativ
Hmm ja akurat mam dobrze bo i ja i moja ukochana uczymy się jeszcze więc spotykamy sie w środy czw pt sob i niedziele i to popołudniu, ale jak bym przykładowo dostał telefon ze Słonko moje ma zły humor czy źle się czuje i by prosiła abym do Niej przyszedł a ja wiedział bym że drugiego dnia mam spr to wybrał bym ukochaną, dlaczego?!Proste spr można poprawić, zaliczyć.Humoru Kochanej lub jej samopoczucia nie odwiedzając jej bym nie poprawił.Moim zdaniem właśnie w tkaich momentach pokazuje się jak druga osoba jest dla Ciebie ważna!pozdro

: 06 lis 2006, 18:20
autor: Lina
lollirot pisze:myślę, że między dojrzałymi ludźmi pewne rzeczy są oczywiste i nie trzeba wartościować.

świetnie to ujęłaś. wiadomo, że studia są ważne bo to moja przyszłość. i chcę z nich wynieść jak najwięcej. ale nie mam problemu ze znalezieniem czasu dla bliskiej osoby. wiadomo, że jak mam sesje, to te spokania nie są tak częse jak w trakcie roku. nie zdarzyło mi się też mieć pretensji do partnera, że nie ma danego dnia czasu bo ma naukę. przecież jak nie dziś to zobaczymy się jutro i tragedii nie będzie a jak obleję exam to i tak będę musiała poświęcić czas na poprawkę i do tego nauka będzie w stresie. jest czas na wszystko.
wiadomo, że gdyby przydarzyła się jakaś ekstremalna sytuacja, to rzuciłabym wszystko w kąt

: 06 lis 2006, 18:22
autor: Kemot
creativ, widzisz, jednak myślisz normalnie.
Szkoda, że moja partnerka nie :(

: 06 lis 2006, 18:26
autor: Lina
Kemot pisze:Szkoda, że moja partnerka nie :(


nie precyzujesz sytuacji. poza tym egoistycznie z twojej strony jest namawiać ją do rezygnowania z nauki. druga osoba to nie pocieszacz na zawołanie, albo lekarstwo na jesienną słotę i nudę. po prostu Twoja dzieczyna poważnie traktuje swoje obowiązki. a ty ponad jej dobro stawiasz swoją potrzebę w danej chwili. nieładnie...

: 06 lis 2006, 18:32
autor: larena
ja na pierwszy plan stawiam milosc, nauka bedzie chyba gdzies na trzecim chociaz oczywiscie tez jest wazna i poswiecam jej wiele czasu. u mnie problemem jest raczej natlok zajec, chociaz dla ukochanej osoby zawsze ta godzinke czy dwie sie znajdzie co najwyzej troszke sie potem nie wyspie ;>

: 06 lis 2006, 18:38
autor: Dzindzer
Kemot pisze:Potrafił bym olać jakiś sprawdzian czy coś, dla drugiej osoby..
Niestety nie wszyscy myślą tak jak ja..

wymagasz by inni olewali nauke dla Ciebie ??
to jest egoizm
Kemot pisze:Szkoda, że moja partnerka nie :(

bo nauka to inwestycja we własna przyszłośc. może ona nie moze sobie pozwolic na zaległosci bo nie nadrobi.

W liceum dla pewnego faceta byłam w stanie wagarowac, zawalac sprawdziany, nadrabiałam to jednak.
Teraz z perspektywy widze, ze waznych spraw zwiazanych z nauka sie nie zawala by sie z kims spotkać. Sa sytuacje wyjatkowe, ale to rzedkośc.

: 06 lis 2006, 18:43
autor: Lina
Dzindzer pisze:Teraz z perspektywy widze, ze waznych spraw zwiazanych z nauka sie nie zawala by sie z kims spotkać.


ale to przemyślenie przychodzi na ogół gdy masz poczucie, ze uczysz się dla siebie. że to twoja inwestycja w przyszłośc. w Lo czułam się przymuszona do nauki, dopiero gdy zrozumiałam, że żeby iść na wymarzone studia i żeby po tych studiach robić to co chcę muszę się uczyć. poza tym jedno drugiemu nie przeszkadza. jak się chce to się znajdzie czas na wszystko. tyle, że ty Kemot chciałbyś to dostawać na zawołanie. Bo ty chcesz żebt ona w danym momencie poświęciła ci czas. nie na tym związek polega. każda strona powinna realizować siebie. nie wolno drugiej stronie narzucać naszych schematów postępowania. chcesz olewać dla niej naukę twoja sprawa, ale nie wymagaj tego samego od niej. każdy ma prawo do własnych wyborów.

: 06 lis 2006, 19:44
autor: Gt10
ja wybieram jednoznacznie milosc, nienawidze takiej polityki co prowadza moi rodzice(kazali mi zerwac nawet) na milosc sie zawsze znajdzie czas.. a na nauke? tez... jak nie umiem nic do sprawdzianu i spedze z ukochana caly dzien to jestem gotow spedzic drugie tyle czasu w nocy na nauce... mam juz wybrany kierunek studiow i zostalem uswiadomiony ze musze sie uczyc... na wszystko znajdzie sie czas

: 06 lis 2006, 20:19
autor: joj_sport87
creativ pisze:Humoru Kochanej lub jej samopoczucia nie odwiedzając jej bym nie poprawił.Moim zdaniem właśnie w tkaich momentach pokazuje się jak druga osoba jest dla Ciebie ważna!

oczywiscie ze licza sie bardziej czyny niz slowa, ale nie mialbym zamiaru zawalic testu z powodu jakis widzimisiow bliskiej osob. Ona tez powinna o tym wiedziec i nie wymyslac byle czego, bo pozniej trudniej jest zaliczyc niektorze rzeczy... szczegolnie jak trzeba miec 80% poprawnych odpowiedzi... :/

oczywiscie sytuacje eXtreme sa do przyjecia, ale tez nie zawsze jest mozliwosc poprawy jakiegos testu... wiec wtedy moge zrezygnowac z dalszych zajec i spotkac sie z ukochana (ona raczej tez powinna zrezygnowac z zajec jezeli jest taka extreme sytuacja)

: 06 lis 2006, 20:23
autor: creativ
nie chodzi mi o widzimisie tylko np.dostajesz tel z wiadomością od ukochanej że chciała by z Tobą porozmawiać wtulić się w Ciebie, abyś ją pocieszył bo np.coś jej nie udało o czym od dłuższego czasu marzyła, stała się jej jakaś krzywda itp i co wtedy mówisz nie nie mogę poniewać jutro mam spr z matmy?!nie powiedział bym tak, rzucam ksiązki i pędze ile sił w nogach spr z matmy można poprawić...Pzdr

: 06 lis 2006, 20:27
autor: joj_sport87
ja czas potrafie sobie zorganizowac, tak wiec godznke czy 3 bym znalazl w takiej sytuacji... no ale to raczej pod wieczor po nauce, bo nie lubie uczyc sie wieczorem
Albo powiem lepiej: wole wieczor spedzic z ukochana niz z ksiazka :]

[ Dodano: 2006-11-06, 20:31 ]
Gt10 pisze:jak nie umiem nic do sprawdzianu i spedze z ukochana caly dzien to jestem gotow spedzic drugie tyle czasu w nocy na nauce


proponuje odwrotnie ;) wieczor - czas bardziej sprzyjajacy amorom :D

: 06 lis 2006, 20:42
autor: paddy
kiedyś:
na pewno miłość, z tego powodu nawet maturę zawaliłam :/
nic nie liczyło się bardziej. bliskie było mi powiedzenie: "po co komu dalsze życie, skoro nie ma miłości"
dziś:
na pewno nauka odrobinę wyżej.
wyształcenia i wiedzy nikt mi nie odbierze, ona nie odejdzie jesli będę ją pielęgnować.
a nawet najpiększniejsza miłość starannie pielęgnowana może odejść.
dlatego stawiam na przyszłość i na pewne jutro. prawdopodobnie miłość znów przejdzie na plan pierwszy, gdy osiągnę już w życiu zamierzone cele i poczuje się samotna :)

: 06 lis 2006, 21:13
autor: joj_sport87
paddy pisze:na pewno miłość, z tego powodu nawet maturę zawaliłam

o to chodzi. Co po milosci, jezeli "nie inwesujesz w przyszlosc", a pozniej sie okazuje ze dziewczyna/chlopak od ciebie odchodzi [czy ty od niej (wliczajac wszystkie przyczyny)] ? pytanie raczej oczywiste ;) jaki wniosek ? nauka na poczatku, ale jak wczesniej - czasami tez potrzeba z niej zrezygnowac

: 06 lis 2006, 21:36
autor: Olivia
Jak chodziłam do szkoły, to szkoła była najważniejsza.
Jak zaczęłam studia, to nauczyłam się to godzić i nie musiałam dokonywać wyboru.
I na tym to polega. Trzeba znaleźć złoty środek.

: 06 lis 2006, 21:52
autor: Bash
Jeśli o to chodzi to da radę. Czasem odmawiam [zwłaszcza teraz, na studiach, kiedy nie zawsze jest szansa na poprawę testu], ale kiedy bliska osoba bardzo potrzebuje tego spotkania, to się czas znajdzie.

Zaiste.
Ale jeśli ta druga osoba, chce tylko gdzies wyjść. Czytając posty Kemota mam wrażanie, że on rzuci ksiązki w bok, tylko dlatego, ze Jego dziewczyna ma jakies "widzi mi się". Niestety, ale sa pewne granice, w których trzeba się zmieścić. Będęc w związku, trzeba miec na uwadze także drugą osobe.

: 06 lis 2006, 22:12
autor: paula19
nauka, nauka i jeszcze raz nauka, ale miłość przedewszytskim... tzn nie mozna odsuwac całkowicie miłości, ale dla niej nie mozna tez poświęcać wykształcenia...

ot cała filozofia...

: 06 lis 2006, 22:17
autor: Sir Charles
I miłość i nauka to połączenie przyjemności z odpowiedzialnością, a na dodatek coś, bez czego jesteśmy inwalidami społecznymi. :)

: 06 lis 2006, 22:17
autor: paddy
joj_sport87 pisze:o to chodzi. Co po milosci, jezeli "nie inwesujesz w przyszlosc", a pozniej sie okazuje ze dziewczyna/chlopak od ciebie odchodzi

znam przypadek że chłopak szedł na studia na drugi koniec polski za swoją dziewczyną, a ona miesiąc potem z nim zerwała, heh, i biedak się męczy teraz żeby opłacić dom studencki

: 06 lis 2006, 23:14
autor: Lina
paula19 pisze:nie mozna odsuwac całkowicie miłości, ale dla niej nie mozna tez poświęcać wykształcenia...

o to chodzi. pewne decyzje podejmujesz dla siebie. ze względu na swoje zycie i przyszłość. jeśli druga osoba tego nie rozumie to zakrawa na egoizm. nie raz zdarzało mi się planować czas co do minuty byle spotkać się z ukochanym, ale gdyby poprosił o minutę więcej? uznałabym, że postępuje nie fair. dojrzała miłość polega też na odraczaniu potrzeb. JA mam ochotę teraz spotkać się z dziewczyną ale ona się uczy. wiem i rozumiem. spotkamy się jutro.
powtarzam też: jeśli TY chcesz rzucać wszystko w kąt dla ukochanej - proszę bardzo. to twój sposób na miłość. ale nie wymagaj by postępowała tak samo. miłość to nie umowa handlowa daję coś chcę tego samego w zamian. tak nie można. bo to wprowadza przymus. jeśli ona sama stwierdzi, że chce tak postąpić to super, ale jeśli nie to nie miej do niej pretensji bo nic złego nie robi.

: 07 lis 2006, 10:56
autor: Yasmine
Zaznaczylam nauke. To pewna w zyciu. W przeciwienstwie do milosci.

: 07 lis 2006, 16:28
autor: joj_sport87
Yasmine pisze:Zaznaczylam nauke. To pewna w zyciu. W przeciwienstwie do milosci.

proste. Jesli ktos poswiecalby szkole, kolegow dla ukochanej, a pozniej dostal po dupie to na pewno zmienilby zdanie...

: 07 lis 2006, 16:34
autor: Diana
nauka, a dlaczego..... miłość jest ważna ale nauka a co za tym idzie wykształcenie wazniejsze...milościa się nie najesz

: 07 lis 2006, 16:44
autor: Dzindzer
Bash pisze:Czytając posty Kemota mam wrażanie, że on rzuci ksiązki w bok, tylko dlatego, ze Jego dziewczyna ma jakies "widzi mi się". Niestety, ale sa pewne granice, w których trzeba się zmieścić. Będęc w związku, trzeba miec na uwadze także drugą osobe.

dokładnie. Bycie na kazde skinienie jest załosne. W waznych sprawach tak, ale nie dlatego, bo on ma ochote sie przytulic. Z takiego powodu waznych spraw sie nie rzuca

: 07 lis 2006, 16:55
autor: Golly Gee
Ja to widzę tak. Oczywiście, że miłość. Miłość daję motywację i power między innymi do nauki. Ale nie tylko. A tak uczyć się tylko dla samego siebie to głupio trochę.