Bunt >> Łzy >> Terror >> Strach

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
hasan-beja
Bywalec
Bywalec
Posty: 42
Rejestracja: 22 cze 2006, 23:27
Skąd: Polska
Płeć:

Bunt >> Łzy >> Terror >> Strach

Postautor: hasan-beja » 28 paź 2006, 22:11

Witam!
Teoretycznie jedną z trudniejszych faz dowolnego związku partenrskiego jest pół roku, ew. rok < w zależności od intensywności spotkań, szybkości z jaką się siebie zgłębiło...
W moim rozumieniu trudny okres to wiele czynników, na które skłąda się moje nierozumienie nielogicznych reakcji mojej kobiety... Która im dłużej ze mną jest, tym upalniej zapewnia i udowadnia mi swą miłość a którą coraz mniej rozumiem...

Przykładowa sytuacja, pragnąłbym się dowiedzieć :: Why ???;/
1. Następuje kontakt - spędzenie razem powiedzmy połowy dnia, popołudnia.
2. Wywiązuje się sytuacja, w której partnerka, ukochana popełniła "x" błąd. (nie wnikajmy jakiie, bo było sporo takich sytuacji - na potrzxeby moge streścić...) Jak przystało na człeka asertywnego mówie "nie" wyrażam swój przeciw, bunt, motywuje co mi się nie spodobało, jak się poczułem, urażony, przykro i itp. Mam rację w danym problemie.
3. Reakcja dziewczyny:
- przyzanie się do błędu
- po raz setny przepraszazm, które dla mnie straciło wartość
- i coraz częstsza niepokojąca reakcja : histeria, łzy, kilkakrotnie zbieranie się na płacz
- a potem rzucanie się na szyję, pytanie czy nie zostawię, nie porzucę...
;/ nie mam zamiaru tego zrobić bo kocham swą kobietę, jestem z nią szczęśliwy:
a dewizą mojego wkładu związek to rozmowa o problemach a przede wszystkim mowieniu prosto w oczy, szczerze otwarcie co mnie zabolalo, co mi sie nie podoba (bo bylo przykre, np.) .....
i okazalo sie to nieskuteczna dewiza....
bo w miare uplywu czasu sytuacje sie nasilaja... Dziewczyna bywa często nieprzyjemna, jest nie fair w stosunku do mnie << nieistotne są przykłady.
I podobnie scenariusz... HIstierie, przeprosinym, błagania... potem po owym moim zwroceniu uwagi nastepuje okres misiowosci... jest mila, klei sie,,.. spokojna... taki budyń wręcz...:):):d
dodam że jestem człowikiek m spokojnym -0 nie krzyczę, nie przeklinam > gdy omawiam problem używam z rzeczowego słownictwa, często stosuje styl: "co sądzisz o x sytuacji" - nie rzucam w twarz bezposrednioego zarzutu tylko czesto delikatnie badam problem, psychike... mysli.. czy widzi w tym jakies nieporozumienie.. dopiero wóczas przypominam zmierzam ku setnu i przedstawiam faktyczna sytuacje...\
wydaje mi sie ze to ogolnie dobry sposob do rozw problemow: spokoj, opanowanie, tlumaczenie swoich racji, a potem otwartosc w rozmowe....
nie wydaje mi sie aby reakcja mojej kobiety byla wlasciwia: histieria, jakas taka panika, lzy, przepraszanie w niekosnczonosc co jest nuzace czasem...
ii teaz jest TERROR...
moij terror - zacynam sie bać <STRACH> zwracac na cokolwiek uwage... gdyz czuje wielka niechec do bycia swiadkiem koljnego juz podobnego scenariusza...
czy ktokolwiek zetknal sie z takim problemem?
czy to moja wina?
wydaje mi sie ze gdybym powiedzmy poruszal prolbme, (sytuacje co mnie zabolalo ) w sposob chaotyczny: krzyk, nerwy.. to mogloby to spowodowac takie reakcje... ael tu...
i najbardziej te ciagle przeprosiny i misiowatosc i budyn..;/
proszę o radę:)
"Koniec wieńczy dzieło" Owiudiusz

>> "Behind Me Lies Another Fallen" As I Lay Dying <<
paddy
Maniak
Maniak
Posty: 570
Rejestracja: 30 gru 2005, 12:38
Skąd: xxx
Płeć:

Postautor: paddy » 28 paź 2006, 22:24

hmm.. na moje oko sytuacja
hasan-beja pisze:
- przyzanie się do błędu
- po raz setny przepraszazm, które dla mnie straciło wartość
- i coraz częstsza niepokojąca reakcja : histeria, łzy, kilkakrotnie zbieranie się na płacz
- a potem rzucanie się na szyję, pytanie czy nie zostawię, nie porzucę...

to strach.. Na poczatku chce mieć małą przewagę nad Tobą i chce żebyś to Ty chyba kłaniał jej się do pięt, ale potem dostaje olśnienia i boi się Ciebie stracić.
Tyle że te histerie :/
czy Ty na pewno znasz dobrze jej przeszłość? :>
może ma jakieś zaburzenia :/ i to głębsza sprawa, trudno powiedzieć :/
Awatar użytkownika
natasza
Weteran
Weteran
Posty: 1339
Rejestracja: 12 kwie 2004, 11:48
Skąd: z sieci
Płeć:

Postautor: natasza » 28 paź 2006, 22:27

Pytanie jest jedno. Czy człowiek może się tak naprawdę zmienić, czy pozostaje jednak sobą bez wględu na wszystko? Ja nie znam odpowiedzi.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
Awatar użytkownika
anika
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 167
Rejestracja: 22 paź 2006, 12:29
Skąd: Kraków
Płeć:

Postautor: anika » 28 paź 2006, 23:47

Spróbuj porozmawiać z nią o tych napadach histerii. Wybadać co jest ich powodem. Powiedz, że przede wszystkim chciałbyś być z nią szczery i nie robisz tego, ale nie odpowiadają ci jej reakcje.
Być może kiedyś ktoś ją bardzo skrzywdził i teraz obawia się stracić ciebie.
Awatar użytkownika
Lina
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 319
Rejestracja: 04 paź 2006, 11:50
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: Lina » 28 paź 2006, 23:58

Bardzo mi się podoba Twoja postawa. szczera, otwarta...ale wydaje mi się, że Twoja dziewczyna w którymś momencie straciła gtrunt pod nogami. poczuła się niepewna Twojego uczucia i stąd te napady...ona sama wie, że źle rpbi ale to chyba jest silniejsze od niej. wspieraj ją w tym ale nie pozwól sobie wejść na głowę. taki szantaż nawet jeśli niezamierzony może prowadzić do sytuacji w której zacznie ci ten związek ciążyć...
wytłumacz jej, że kochasz ją bardzo, ale to nie znaczy, że akceptujesz wszystko co robi. i że masz do tego prawo...
Pod Gwiazdą będę czekać
Zawołam i dostanę odpowiedź
Awatar użytkownika
larena
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 399
Rejestracja: 16 lut 2006, 21:51
Skąd: że znowu ;)
Płeć:

Postautor: larena » 29 paź 2006, 11:03

natasza pisze:Pytanie jest jedno. Czy człowiek może się tak naprawdę zmienić, czy pozostaje jednak sobą bez wględu na wszystko?

wedlug mnie czlowiek moze sie zmienic ale to jest dlugi skomplikowany proces, nie nastepuje z dnia na dzien
musisz postracac sie szczerze z dziewczyna porozmawiac, znalezc przyczyne tych histerii, ale mysle ze ona po prostu jest niepewna co do Ciebie. noi sie ze moze Cie stracic i w ten sposob to oznajmia, cos sie w niej buntuje.
reaguję na magiczne dźwięki i trzaski z winylowej płyty. Bob Marley śpiewa pieśń, Niesie treść pełną miłości,
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.

http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Awatar użytkownika
joj_sport87
Maniak
Maniak
Posty: 514
Rejestracja: 03 sie 2006, 23:30
Skąd: Zamość
Płeć:

Postautor: joj_sport87 » 29 paź 2006, 23:16

jezeli byla by w porzadku co do niego nie bylo by takich sytuacji... i tu sie kolo zamyka...
chlopak, nie zmieniaj swojej postawy, nie ulegaj jej (mozliwe ze nieszczerym - choc nie chce nikogo pohopnie osadzac) emocjom (placz, histeria itp), bo moze Cie to zgubic i nawet podlamac... badz soba, nie daj sie manipulowac, ogolnie tak trzymac !
Luminary - Amsterdam \o/

-----> Nakarm glodne dzieci <-----

==> Nakarm glodnego wampira <==
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 29 paź 2006, 23:58

hasan-beja pisze:proszę o radę

Fajnie to opisałeś :)

Nie jesteście w tej samej bajce.
Ona jest dużo prostsza od Ciebie. no sorki, ale tak to odebrałem.
Zaczynją Ci przeszkadzać sprawy, których nie powinno być lub miały być proste.

Hmm... a może miały być proste, a Ty (w głowie) nie jesteś w stanie się z nimi pogodzić, jeszcze?
Co Cię gnębi?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Maverick
-#
-#
Posty: 7685
Rejestracja: 04 sty 2004, 21:49
Skąd: Eden
Płeć:

Postautor: Maverick » 30 paź 2006, 00:21

A mowiles jej zeby zamiast popadac w misiowatosc po popelnionym bledzie w celu przekupienia Ciebie zastanawiala sie nad swoimi czynami i owych bledow unikala?
Awatar użytkownika
KAROLA
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 199
Rejestracja: 26 lis 2005, 18:47
Skąd: . . .
Płeć:

Postautor: KAROLA » 30 paź 2006, 15:44

do niedawna tez niesamowicie histeryzowalam.

a co bylo tego powodem? brak zaufania, chociaz moze i nie chcialam sie do tego przyznac. szukanie problemow na sile, dziwne scenariusze ukladane w glowie.

nie ma zaufania, nie ma zabawy niestety.
no i trzeba anielskiej cierpliwosci zeby to zmienic i znosic!

dobrze ze moj ma ;]
Tongue is dumb from all the drugs
Thank God! I Can't react!
Awatar użytkownika
klaustrofobia
Zaglądający
Zaglądający
Posty: 11
Rejestracja: 05 mar 2006, 22:57
Skąd: Katowice
Płeć:

Postautor: klaustrofobia » 01 lis 2006, 19:57

moim zdaniem ona cie bardzo kocha.. i boi sie tego, ze moze cie za ktoryms razem stracic.. stad te wybuchy placzu,rozpacz,przeprosiny..
rozumiem ciebie ze cie to juz meczy.. a kazda jej kolejna obietnica po prostu traci na "wartosci" i zaczynasz miec dosc..
wydaje mi sie ze ona doskonale zdaje sobie sprawe ze Ty sluchac po raz enty- "przepraszam" juz nie chcesz i moze to dla niej jakas swojego rodzaju presja?! i ona po prostu chce zeby wszystko bylo juz idealnie i nigdy wiecej zle..a tu nie wychodzi:(
Awatar użytkownika
hasan-beja
Bywalec
Bywalec
Posty: 42
Rejestracja: 22 cze 2006, 23:27
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: hasan-beja » 05 lis 2006, 19:30

Mysiorek pisze:
hasan-beja pisze:proszę o radę

Fajnie to opisałeś :)

Nie jesteście w tej samej bajce.
Ona jest dużo prostsza od Ciebie. no sorki, ale tak to odebrałem.
Zaczynją Ci przeszkadzać sprawy, których nie powinno być lub miały być proste.

Hmm... a może miały być proste, a Ty (w głowie) nie jesteś w stanie się z nimi pogodzić, jeszcze?
Co Cię gnębi?

hmm w jakim sensie protsza ?? << w sensie umysłowym, czy emocjonalnym ?
;) nie do końca zrozumialem..
a z tym zdaniem sie mogę zgodzić bo oddaje generalnie moje odczucia:
"Zaczynją Ci przeszkadzać sprawy, których nie powinno być lub miały być proste."
^ to prawda..
dodam że sytuacja się nasila z biegiem czasu.. wraz z długością stażu naszego związku..
początki były cudowne, bezkonfliktowe...
zaś teraz.. jest dziwny, trudny i smutny okres,,,..

[ Dodano: 2006-11-05, 19:31 ]
Maverick pisze:A mowiles jej zeby zamiast popadac w misiowatosc po popelnionym bledzie w celu przekupienia Ciebie zastanawiala sie nad swoimi czynami i owych bledow unikala?


mysle że masz sporo racji Maverick... to forma przekupstwa - bez wątpienia...
mówiłem, ale to albo nic nie zmieniało albo jeszcze większy budyń powodowało...;0;/

[ Dodano: 2006-11-05, 19:32 ]
KAROLA pisze:no i trzeba anielskiej cierpliwosci zeby to zmienic i znosic!



czasami to mi jej dosłownie brakuje...

[ Dodano: 2006-11-05, 19:35 ]
klaustrofobia pisze:moim zdaniem ona cie bardzo kocha.. i boi sie tego, ze moze cie za ktoryms razem stracic.. stad te wybuchy placzu,rozpacz,przeprosiny..
rozumiem ciebie ze cie to juz meczy.. a kazda jej kolejna obietnica po prostu traci na "wartosci" i zaczynasz miec dosc..
wydaje mi sie ze ona doskonale zdaje sobie sprawe ze Ty sluchac po raz enty- "przepraszam" juz nie chcesz i moze to dla niej jakas swojego rodzaju presja?! i ona po prostu chce zeby wszystko bylo juz idealnie i nigdy wiecej zle..a tu nie wychodzi:(


dokładnie też tak sobie rzecz tłumaczyłem...
lecz zwyczajnie pojawia się miażdzący dylemat:
1. niechęć do kolejnych widowisk i zwyczajna chęć ignorowania rzeczy które przekadzają (mi) - zaciskanie i ew. zgryztanie zębami ale nie zwracanie uwagi...
2. świadomość że ^^ to bedzie wielka uległość i ustepstwo - nie bycie sobą...
3. zatem w związku z 2 - dalsza "taktywa" rozmowy i ewentualnie delikatnego zwracania uwagi...
"Koniec wieńczy dzieło" Owiudiusz



>> "Behind Me Lies Another Fallen" As I Lay Dying <<
megane
Maniak
Maniak
Posty: 762
Rejestracja: 22 maja 2006, 13:13
Skąd: z południa
Płeć:

Postautor: megane » 05 lis 2006, 20:41

Nic bardziej nie wyprowadza z równowagi w czasie nieporozumienia niż kamienna twarz drugiej strony :>.
Mnie też trochę zajeło przyzwyczajenie się do tego u mojego faceta. I dalej momentami ten jego spokój jest nie do zniesienia :|

Pewnie prawda, że gdybyś czasem w czasie takiej sytuacji pokazywał więcej emocji to może i ona reagowałaby inaczej. Nie mówię, że powinieneś, ale "gdyby".
Po prostu musi do tego przywyknąć.
Jak jest Ci przykro z powodu czegoś co zrobiła to nie pozwalaj na przytulanie się do Ciebie czy inne tego typu, okaż że Ci się to nie podobało inaczej niż słowami. Nie musisz zawsze być taki neutralny, tolerancyjny i wszytkorozumiejący.
Awatar użytkownika
hasan-beja
Bywalec
Bywalec
Posty: 42
Rejestracja: 22 cze 2006, 23:27
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: hasan-beja » 05 lis 2006, 22:04

megane pisze:Nic bardziej nie wyprowadza z równowagi w czasie nieporozumienia niż kamienna twarz drugiej strony :>.
Mnie też trochę zajeło przyzwyczajenie się do tego u mojego faceta. I dalej momentami ten jego spokój jest nie do zniesienia :|

Pewnie prawda, że gdybyś czasem w czasie takiej sytuacji pokazywał więcej emocji to może i ona reagowałaby inaczej. Nie mówię, że powinieneś, ale "gdyby".
Po prostu musi do tego przywyknąć.
Jak jest Ci przykro z powodu czegoś co zrobiła to nie pozwalaj na przytulanie się do Ciebie czy inne tego typu, okaż że Ci się to nie podobało inaczej niż słowami. Nie musisz zawsze być taki neutralny, tolerancyjny i wszytkorozumiejący.


cóz;) nie do końca zrouzmialaś mnie:)
opisując swoją postawę spokojną nie powiedzialem że nie okazuje emocji - uwerz ze bardzo dobrze sie obrazam..:)
po prostu nie wrzeszcze.. bo to do niczego nie prowadzi.. i nie mowie i nie postepuje chaotycznie.. powiedzmy ze z rozwaga wypowiadam swoje argumenty i tyle.. ale emocje okazuje.. a przytulac sie nie pozwalam bo w takich sytuacjach mnie zazwyczaj mdli od tulenia..
bo czuje i postrzegam w tym fałsz, ktory ma mnie ugłaskać...
"Koniec wieńczy dzieło" Owiudiusz



>> "Behind Me Lies Another Fallen" As I Lay Dying <<
Awatar użytkownika
Golly Gee
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 190
Rejestracja: 14 wrz 2006, 11:12
Skąd: *b*a*h*a*m*y*
Płeć:

Postautor: Golly Gee » 05 lis 2006, 22:52

Jesteście pięknym przykładem pary która w ogóle się nie rozumie.
Znaczy nie zrozum mnie źle na początku tylko posłuchaj. Poruszacie się w dwóch różnych płaszczyznach, które nie mają praktycznie elementów wspólnych. Z tego co piszesz a nawet jak piszesz wynika, że Ty jesteś opanowanym skrajnie logicznie myślącym chłopcem, a ona skrajnie kierującą się emocjami dziewczyną. Wy się nie rozumiecie wg mnie. Tobie się wydaje, że robisz wszystko jak trzeba, ale Ty nie rozumiesz jej emocji, ani ona Twoich. I w drugą stronę jej wydaje się, że jej emocje są słuszne jakie Ci okazuje, ale one do Ciebie nie trafiają ani z Ciebie nie wychodzą. Ok przedstawiłem to trochę skrajnie, żebyś załapał :) Ty logicznie myślący chłopak. Ona kierująca się emocjami dziewczyna. Jak przeczytałem, Twój post przypomniała mi się od razu książką Marsjanie i Wenusjanki. Wy właśnie jesteście z dwóch różnych planet. Mimo to bardzo prawdopodobne, że się kochacie.

Maverick pisze:A mowiles jej zeby zamiast popadac w misiowatosc po popelnionym bledzie w celu przekupienia Ciebie zastanawiala sie nad swoimi czynami i owych bledow unikala?
No właśnie to nie wiele zmieni, bo Ty nadal oczekiwałbyś od niej logicznej postawy czyli logicznego zrozumienia Ciebie.

A może właśnie zrób to po jej myśli. Dostosuj się, zaakceptuj jej misiowatość i budyniowatość. Zaakceptuj jej emocje, ale nie jako fałszywe tylko szczere. A ona może z czasem załapie Twoje czysto racjonalne myślenie. Poza tym daj spokój z rozmowami na każdy problem i temat. Nie staraj się rozwiązać każdego problemu. Tak się nawet nie da.
ale wkoło jest wesoło

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 287 gości