Proszę o opinie i rade ( czy można zbyt mocno miłować )
Moderator: modTeam
Proszę o opinie i rade ( czy można zbyt mocno miłować )
Po długim okresie bez problemów pojawił się znowu problemik
Takie pytanie jak to jest z adorowaniem w długim związku mi leci 3 rok wciąż bardzo mocno ją kocham, ona mnie również. Pojawił sie problem właściwie to trwa juz od dawna, otuż moja kobieta mówi mi nieustannie że za dużo mówie o miłości o kochaniu za często chcę ją widzieć. Twierdzi że przez to w ogóle nie musi o mnie walczyć że ma mnie podanego jak na tależu, żadko może siędomnie przytulić bo zwykle odrazu ją obejmuje. Nie całuje mnei bo to ja zawsze robie pierwszy. Myśle że sprawa jest naswietlona, właściwie jak czytam to sam zaczynam lepiej to kumać.
Ale faktycznie pytanie czy można zbyt mocno miłować kobietę, wygląda na to że według mojej można.
Problem tkwi w tym że nie wyobrażam sobie naprzykład w ciągu dnia nie zadzwonić do niej. I nie powiedzieć że ją kocham.
Jaki sposób na to jakieś pochłaniające zadanie które uniemożliwiło by mi to. Dziewczyny jak myślicie chciały byście mieć faceta który postępuje jak ja którego macie jak na tależu bez żadnej walki? Acha dodam jeszcze że te sytuacje wpływają też na życie seksualne bo to zazwyczaj ja pierwszy inicjuje. Chyba taka natura mój mieczyk w akwarium też lata non stop jak opentany za wybranką
Proszę Was o jakąś rade
Pozdrawiam
Takie pytanie jak to jest z adorowaniem w długim związku mi leci 3 rok wciąż bardzo mocno ją kocham, ona mnie również. Pojawił sie problem właściwie to trwa juz od dawna, otuż moja kobieta mówi mi nieustannie że za dużo mówie o miłości o kochaniu za często chcę ją widzieć. Twierdzi że przez to w ogóle nie musi o mnie walczyć że ma mnie podanego jak na tależu, żadko może siędomnie przytulić bo zwykle odrazu ją obejmuje. Nie całuje mnei bo to ja zawsze robie pierwszy. Myśle że sprawa jest naswietlona, właściwie jak czytam to sam zaczynam lepiej to kumać.
Ale faktycznie pytanie czy można zbyt mocno miłować kobietę, wygląda na to że według mojej można.
Problem tkwi w tym że nie wyobrażam sobie naprzykład w ciągu dnia nie zadzwonić do niej. I nie powiedzieć że ją kocham.
Jaki sposób na to jakieś pochłaniające zadanie które uniemożliwiło by mi to. Dziewczyny jak myślicie chciały byście mieć faceta który postępuje jak ja którego macie jak na tależu bez żadnej walki? Acha dodam jeszcze że te sytuacje wpływają też na życie seksualne bo to zazwyczaj ja pierwszy inicjuje. Chyba taka natura mój mieczyk w akwarium też lata non stop jak opentany za wybranką
Proszę Was o jakąś rade
Pozdrawiam
Jak ma ciebie na talerzu to robi się to troszkę nudne...nie chodzi o to by ją na siłę odtr ącać, ale ona może tez mieć potrzebę zadzwonienia do ciebie...a ty jej tej szansy nie dajesz...pozwól jej przejąć trochę inicjatywe bo ucieknie od ciebie gdzie pieprz rośnie!!!
Pod Gwiazdą będę czekać
Zawołam i dostanę odpowiedź
Zawołam i dostanę odpowiedź
walezypp pisze:Problem tkwi w tym że nie wyobrażam sobie naprzykład w ciągu dnia nie zadzwonić do niej. I nie powiedzieć że ją kocham.
jak by mi ktos tak ciagle i ciagle mówił kocham cie, kocham cie, to bym chyba oszalała. Ona jest tez pewnie typem dla którego to wazne i wyjatkowe słowa, a wypowiadane czesto traca ta swoja niezwykłośc
Ma zwyczajny przesty Ciebie. Ona nie chce bys był jej całym swiatem, bys była taki namolny, ona nawet nie ma jak sie wykazać bo ciagle jestes taki milusi, starajacy sie taki przesłodzony, to sie mdle robi. Moze ona chce miec tez swoje zycie a nie tylko i ciagle ciebie
Bardzo mądrze mówicie w pełni sie zgadzam że to ja jestem winny. Ale jak pomóc sobie nad sobą zapanować. Czy jutro mam po prostu nic nie robić w jej kierunku. Poczekać aż ona zaproponuje spotkanie itd. Niby chyba dobrze to rozumiem ale jak zapanować nad sobą?
edit: ort
edit: ort
Ostatnio zmieniony 12 lis 2006, 08:31 przez walezypp, łącznie zmieniany 1 raz.
Jestes swiadomy problemu, wiesz co jej przeszkadza, wiec zrob cos z tym; co my Ci mozemy poradzic
Pozwol Twojej dziewczynie troszke przejac inicjatywe, nie przytulaj pierwszy, zamiast dzwonic wyslij sms'a zapewne szybko bedzie chciala powrocic do stanu sprzed tych zmian
Rozumiem, ze moze byc Ci zmniejszyc nieco intensywnosc codziennych czulosci, ale sprobuj na jakis czas dla dobra zwiazku..
Pozwol Twojej dziewczynie troszke przejac inicjatywe, nie przytulaj pierwszy, zamiast dzwonic wyslij sms'a zapewne szybko bedzie chciala powrocic do stanu sprzed tych zmian
Rozumiem, ze moze byc Ci zmniejszyc nieco intensywnosc codziennych czulosci, ale sprobuj na jakis czas dla dobra zwiazku..
- Wujo Macias
- Maniak
- Posty: 750
- Rejestracja: 24 paź 2006, 05:06
- Skąd: 3miasto
- Płeć:
Jak ogladasz "Family Guya" to przypomnij sobie scene, gdy przed supermarketem dzieciak specjalnej troski wrecz zaglaskal Briana-> Twoja panna tak sie wlasnie moze czuc.
Ale to ciekawe jest o tyle, ze tez tak mialem. U mnie bylo o tyle smiesznie, ze moja panna w ogole byla chlodniejsza emocjonalnie niz ja, co tez swoja role odgrywalo. Niemniej jakos sobie to ulozylismy.
Dasz rade, jak Rysiek z Klanu
Ale to ciekawe jest o tyle, ze tez tak mialem. U mnie bylo o tyle smiesznie, ze moja panna w ogole byla chlodniejsza emocjonalnie niz ja, co tez swoja role odgrywalo. Niemniej jakos sobie to ulozylismy.
Dasz rade, jak Rysiek z Klanu
No tak pamiętam jak byłem młodszy i nienawidziłem jak babcia na każdej rodzinnej imprezie nei dawała mi spokoju. Smiesznie to kaskadowo bym powiedział funkcjonuje przez to że ja jestem nazwijmy po imieniu natrętny, nachalny sam nie zawiele dostaje od niej dowodów milości bo nawet nie daje jej możliwości... Wczoraj rozmawialiśmy i pochwaliła mnie że wreszcie to zrozumiałem. No tak że temacik sobie zostaje pewnie nie jeden jeszcze matoł taki jak ja będzie miał podobny problem
TFA pisze:"jestes dla mnie za dobry".
każdego można na śmierć zagłaskać.
Ewe pisze:niech ona się trochę pozastanawia czy ci zależy czy nie
a czy przypadkiem miłość to nie pewność? takie rzeczy, to na etapie flirtu, Ewe.
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Właśnie dledego te pytanie w głębszym znaczeniu jest bardzo trudne, racjonalnie rzecz ujmując, wydaje mi sie że można nieskończenie miłować pod warunkiem że osoba miłowana potrafi funkcjonować w tym właśnie swiecie, miłość musi być dla niej ważniejsza od wszystkiego, w literaturze jest ogrom przypadków w których dla miłości wyżeknięto sie mnustwa dóbr materialnych. A wiecie wydaje mi się że kluczem do pełnego sukcesu jest bezgraniczne rozumienie się dwuch osób, czyli pojawia się problem oboje go dostrzegają oboje rozumieją wspulnie na jego temat dogłębnie rozmawiają po czym proponują sobie rozwiązania takie które będą najmniej bolesne dla obojga.
[ Dodano: 2006-10-27, 14:45 ]
Najgorsze co w człowieku jest to zbyt racionalne postępowanie, właściwie to przez nie cierpimy.
Najłatwiej dochodzić pytaniami:
Jaka wartość w życiu człowieka jest najważniejsza?
- Miłość, miłość do żony, bliźniego, dziewczyny, ojczyzny ale ojczyzne narazie odstawimy na bok.
Generalnie ktoś może powiedzieć a dla mnei wcale miłość nie jest najważniejsza, dla mnie ważniejsze są pieniądze.
Znaczy to że ten ktoś jest wewnętrznie pusty, okaleczony. Bo podstawą funkcjonowania zdrowego funkcjonowania jest DAWANIE. Ktoś kto posiada władze tak naprawde jest sługą. Jesli ja miłuje to SłUŻE. Teraz patrzcie Ktoś powie kurcze ale ja mam takie ciśnienia jestem zmęczony/a kurcze przydał by się masaż. Kiedy ta druga osoba kieruje się tymi zasadami to jest perfekcyjnie, bo ten masaż Ci zrobi. Miłować to też znaczy słuchać, dostrzegać a później ukajać. To głeboki temat dużo można by pisać...
Pojawiła mi się teraz całkiem fajna myśl. Zmienianie władców związku w sensie miesiąc władcą jest kobieta, kolejny miesiąc facet. może być to niezła rozgrzewka bo jeśli przez pierwszy miesiąc będe Będe władał czyli służył czyli słuchał kolejnie ukajał. A przez drugi będzie robiła to moja partnerka, w konsekwencji dojdzie do zatracenia i pomieszania kolejki co zbiegnie sie ku temu że razem będziemy bez przerwy będziemy królami naszego związku czyli ( będziemy służyć słuchać i ukajać). No pewnie przez racjonalistów teraz będe zjechany ale twardo przyjme :-) pozdrawiam
[ Dodano: 2006-10-27, 14:45 ]
Najgorsze co w człowieku jest to zbyt racionalne postępowanie, właściwie to przez nie cierpimy.
Najłatwiej dochodzić pytaniami:
Jaka wartość w życiu człowieka jest najważniejsza?
- Miłość, miłość do żony, bliźniego, dziewczyny, ojczyzny ale ojczyzne narazie odstawimy na bok.
Generalnie ktoś może powiedzieć a dla mnei wcale miłość nie jest najważniejsza, dla mnie ważniejsze są pieniądze.
Znaczy to że ten ktoś jest wewnętrznie pusty, okaleczony. Bo podstawą funkcjonowania zdrowego funkcjonowania jest DAWANIE. Ktoś kto posiada władze tak naprawde jest sługą. Jesli ja miłuje to SłUŻE. Teraz patrzcie Ktoś powie kurcze ale ja mam takie ciśnienia jestem zmęczony/a kurcze przydał by się masaż. Kiedy ta druga osoba kieruje się tymi zasadami to jest perfekcyjnie, bo ten masaż Ci zrobi. Miłować to też znaczy słuchać, dostrzegać a później ukajać. To głeboki temat dużo można by pisać...
Pojawiła mi się teraz całkiem fajna myśl. Zmienianie władców związku w sensie miesiąc władcą jest kobieta, kolejny miesiąc facet. może być to niezła rozgrzewka bo jeśli przez pierwszy miesiąc będe Będe władał czyli służył czyli słuchał kolejnie ukajał. A przez drugi będzie robiła to moja partnerka, w konsekwencji dojdzie do zatracenia i pomieszania kolejki co zbiegnie sie ku temu że razem będziemy bez przerwy będziemy królami naszego związku czyli ( będziemy służyć słuchać i ukajać). No pewnie przez racjonalistów teraz będe zjechany ale twardo przyjme :-) pozdrawiam
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Twoja kobieta prosi o cos, czego sama nie chce robic. Gdyby chciala w czymkolwiek wykazac inicjatywe - zrobilaby to. Chyba ze siedzisz jej na kolanach calymi dniami
Raczej rownowaga. Wychadzac z powyzszego zalozenia, zaslinisz kazda kobite.
Filozofujesz usprawiedliwiajac sie. Blad.
walezypp pisze:Bo podstawą funkcjonowania zdrowego funkcjonowania jest DAWANIE.
Raczej rownowaga. Wychadzac z powyzszego zalozenia, zaslinisz kazda kobite.
Filozofujesz usprawiedliwiajac sie. Blad.
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Witam. Wypada mi napisać o postępach, fakt filozofowanie to tylko jedna z moich wad, ale doszło do jakiejś równowagi, zastosowałem terapie wstrząsową po prostu z dnia na dzień diametralnie się zmieniłem, nie wiem co dało mi taką siłę, wydaje mi się że moja luba się przeraziła, przez jakiś czas była zakłopotana i padały pytania "lubisz mnie jeszcze itd" postęp jest tak znaczący że zrobiła się zazdrosna o kobiety na teledyskach w telewizji, ba sama prosi abym przytulił itd. Jednym słowem działa. Teraz tylko utrzymać równowagę myśle że będzie dobrze bo znalazłem sobie mnóstwo zajęć które pochłoną jakieś 60/70% mojego czasu. Dziękuje wam wszystkim za dobre i cenne rady. Reasumując trzymanie związku w całości to naprawde trudna sztuka. Trzeba wszystko wyśrodkować ( ech znowu fiozofuje) W każdym bądź razie dziękuje Wam bardzo.
edit: ort
edit: ort
Ostatnio zmieniony 12 lis 2006, 08:32 przez walezypp, łącznie zmieniany 1 raz.
Tak trzymać. Z braku zajęć rzeczywiście może Cię roznieść ale jak czymś się zająłeś to duży postęp. Poza tym facet z hobby to dla dziewczyny atrakcyjniejszy osobnik.
Niesamowicie trudna. Doświadczają tego nawet ci, którzy się prawie nie kłócą.
walezypp pisze:Reasumując trzymanie związku w całości to naprawde trudna sztuka.
Niesamowicie trudna. Doświadczają tego nawet ci, którzy się prawie nie kłócą.
Żyję tym co czuję, z życia biorę to, co mi smakuje.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
Szukam i znajduję. Nie dołuję, kiedy mi brakuje.
Lubię, siebie lubię, co chcę robię i co myślę mówię.
Prostą idę drogą i niczego już nie boję się.
walezypp pisze:Dziewczyny jak myślicie chciały byście mieć faceta który postępuje jak ja którego macie jak na tależu bez żadnej walki
nie - czulabym sie osaczona, w takim zwiazku jak opisales dusilabym sie. daj jej troche oddechu, swobody. jej swiat nie ogranicza sie tylko do Ciebie. Pozwol zeby mogla troche zatesknic za Toba. zeby sama zadzwonila kiedy potrzebuje Twojej obecnosci.
walezypp pisze:otuż moja kobieta mówi mi nieustannie że za dużo mówie o miłości o kochaniu za często chcę ją widzieć
chyba zaczelo ja to juz nudzic. jak mowisz za czesto ze ja kochasz to to slowo przestaje miec magiczna moc a wrecz staje sie nic nie znaczace. ile mozna sluchac ze sie kogos kocha
radze troszke przystopowac bo w koncu dziewczyna ucieknie
reaguję na magiczne dźwięki i trzaski z winylowej płyty. Bob Marley śpiewa pieśń, Niesie treść pełną miłości,
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 499 gości