Zmiana psychiki kobiety od 20 do 24 roku życia
Moderator: modTeam
-
- Początkujący
- Posty: 5
- Rejestracja: 08 cze 2006, 14:13
- Skąd: dolnosląskie
- Płeć:
Zmiana psychiki kobiety od 20 do 24 roku życia
Zastanawia mnie jak się zmienia psychika dziewczyny od 20 do 24 roku życia. Jakie są jej potrzeby i oczekiwania w stosunku do partnera.
Dlaczego akurat między 20 a 24 rokiem życia? To, w jaki sposób zmienia się psychika, nie tylko kobiety, zależy od bardzo wielu czynników, gdzie wiek jest jednym z mniej istotnych. Moim zdaniem powinieneś bardziej uogólnić i zapytać po prostu jakie są oczekiwania kobiet w stosunku do partnera, choć i tak poznasz wówczas dość skrajne stanowiska.
Nigdy nie dyskutuj z idiotą - najpierw sprowadzi Cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Ja coraz bardziej boję się co będzie jak skończe studia...ale też z czułością oglądam maluszki i poważniej myślę o ślubie, rodzinie, dzieciach...po Wielkim Przewrocie coraz mniej we mnie ochoty na ryzyko (zwłaszcza uczuciowe) cenie sobie stabilność i jasność. męczą mnie wszelkie gierki...jestem też dużo spokojniejsza, mniej się wszystkim przejmują. po prostu wiem, że to nie koniec świata...doceniam prawdziwych przyjaciół
ale to chyba nie zależy od wieku, a pewnych doświadczeń. każdy ma inny bagaż i jego psychika może kształtować się odmiennie
ale to chyba nie zależy od wieku, a pewnych doświadczeń. każdy ma inny bagaż i jego psychika może kształtować się odmiennie
Pod Gwiazdą będę czekać
Zawołam i dostanę odpowiedź
Zawołam i dostanę odpowiedź
-
- Początkujący
- Posty: 5
- Rejestracja: 08 cze 2006, 14:13
- Skąd: dolnosląskie
- Płeć:
ja doceniłam to po rozstaniu z facetem, który cały czas wykręcał mi niezłe numerki. Poznałam człowieka, który dał mi tyle poczucia bezpieczeństwa ile nikt inny w życiu...wydaje mi się, że trzeba się przejechać na 'zajebistości'
w tej chwili już wiem, że najważniejsze jest zaufanie, wzajemny szacunek...
u mnie to przyszło po 5 letnim, trudnym związku, w którym nie wiedziałm, że pewne rzeczy mogę mieć (np. wiarę w to co mówi)...nie ma jednego wieku. znam dojrzałe 19 i totalnie niedojrzałe 25...
ja (22lata) oczekuję zrozumienia, rozmowy...ale także uwzględniania NAS w planach na przyszłość, czego w poprzednim związku nie miałam.
Jeszcze raz podkreślę, że oczekiwania w stosunku do partnera nie zależą od wieku, ale od OSOBY
w tej chwili już wiem, że najważniejsze jest zaufanie, wzajemny szacunek...
u mnie to przyszło po 5 letnim, trudnym związku, w którym nie wiedziałm, że pewne rzeczy mogę mieć (np. wiarę w to co mówi)...nie ma jednego wieku. znam dojrzałe 19 i totalnie niedojrzałe 25...
ja (22lata) oczekuję zrozumienia, rozmowy...ale także uwzględniania NAS w planach na przyszłość, czego w poprzednim związku nie miałam.
Jeszcze raz podkreślę, że oczekiwania w stosunku do partnera nie zależą od wieku, ale od OSOBY
Pod Gwiazdą będę czekać
Zawołam i dostanę odpowiedź
Zawołam i dostanę odpowiedź
Lina pisze:ja doceniłam to po rozstaniu z facetem, który cały czas wykręcał mi niezłe numerki. Poznałam człowieka, który dał mi tyle poczucia bezpieczeństwa ile nikt inny w życiu...wydaje mi się, że trzeba się przejechać na 'zajebistości'
w tej chwili już wiem, że najważniejsze jest zaufanie, wzajemny szacunek...
u mnie to przyszło po 5 letnim, trudnym związku, w którym nie wiedziałm, że pewne rzeczy mogę mieć (np. wiarę w to co mówi)...nie ma jednego wieku. znam dojrzałe 19 i totalnie niedojrzałe 25...
ja (22lata) oczekuję zrozumienia, rozmowy...ale także uwzględniania NAS w planach na przyszłość, czego w poprzednim związku nie miałam.
Jeszcze raz podkreślę, że oczekiwania w stosunku do partnera nie zależą od wieku, ale od OSOBY
Zacytuje kolegę z forum "Wyjdź za mnie !":D
Sagitarius,
Jakoś dziwacznie postawiłeś problem i dziwny zakres wiekowy wybrałęś. Po co Ci to? Tu wiek nie ma znaczenia. Myślisz że w tym czasie następują jakieś drastyczne zmiany? Może się mylę, ale chyba nie. Kobietom zawsze chodzi o to samo tylko inaczej to okazują albo inaczej to nazywają
Jakoś dziwacznie postawiłeś problem i dziwny zakres wiekowy wybrałęś. Po co Ci to? Tu wiek nie ma znaczenia. Myślisz że w tym czasie następują jakieś drastyczne zmiany? Może się mylę, ale chyba nie. Kobietom zawsze chodzi o to samo tylko inaczej to okazują albo inaczej to nazywają
ale wkoło jest wesoło
Sagitarius pisze:precyzujać, właśnie ciekawi mnie kiedy ogólnie kobieta zaczyna bardziej cenić stabilizacje nad " zajebistoscią "
Hmmm, nie sadzilam, ze to sie wyklucza Ja na przyklad ustabilizowalam sie z kims zajebistym
"Mój panie, na cóż tłumaczyć durniowi, że jest durniem. Przecież jego dureństwo na tym właśnie polega, że nie ma o nim pojęcia."
Sagitarius pisze:kiedy ogólnie kobieta zaczyna bardziej cenić stabilizacje nad " zajebistoscią "
ja mam zakręconą stabilizację. ogólnie znamy już imiona naszych przyszłych dzieci, myślimy poważnie i REALNIE o wspólnej przyszłości. ale po wykonaniu obowiązków zdecydowanie nie należymy do grzecznych dzieci. mam to, co mi potrzebne: partnera, któremu maksymalnie ufam i z którym jestem psychicznie bardzo blisko, a jednocześnie braku wrażeń i dobrej zabawy mi nie brakuje ^^
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
lollirot pisze:mam to, co mi potrzebne: partnera, któremu maksymalnie ufam i z którym jestem psychicznie bardzo blisko, a jednocześnie braku wrażeń i dobrej zabawy mi nie brakuje ^^
Dla mnie to też recepta na szczęście ale każdy ma inne potrzeby. zależy to od temperamentu, doświadczeń...są kobiety, które umarły by w takim związku z nudów...i jak dla mnie OK. każdy musi szukać, tego czego potrzebuje...
i jeszcze raz pytanie do Autora: po co Ci to wiedzieć? jakiś konkretny powód? i czemu akurat ten przedział wiekowy?
Pod Gwiazdą będę czekać
Zawołam i dostanę odpowiedź
Zawołam i dostanę odpowiedź
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Sagitarius pisze:ciekawi mnie kiedy ogólnie kobieta zaczyna bardziej cenić stabilizacje nad " zajebistoscią "
W moim przypadku to... od zawsze. Nigdy mnie zajebistosc nie pociagala.
Ale fakt, czuje pewna zmiane w swoim zachowaniu.
Tylko ona sie czym innym objawia. Robie sie madrzejsza, tak zyciowo, zaczynam myslec racjonanie i nie o sobie, ale o innych.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
- krackowiaczek
- Pasjonat
- Posty: 200
- Rejestracja: 26 maja 2004, 00:56
- Skąd: krakow
- Płeć:
Hmmm, coś w tym jest, bo od 20 roku życia zaczął się zupełnie nowy rozdział mojego życia. Pierwszy poważny związek, pierwsza miłość, pierwszy raz i pierwsze wielkie rozczarowanie. To bardzo wpłynęło na mnie. Dziś mam 22 lata i moje życie jest nadal mało stabilne.
Ja sobie cenię zajebistość i stabilizację w jednym.
kiedy ogólnie kobieta zaczyna bardziej cenić stabilizacje nad " zajebistoscią "
Ja sobie cenię zajebistość i stabilizację w jednym.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
- _normalna_
- Uzależniony
- Posty: 362
- Rejestracja: 15 paź 2006, 16:42
- Skąd: Katowice Miasto
- Płeć:
Mysmy zaczeli ze soba mieszkac od razu po liceum, oboje pracowalismy, studiowalismy, wynajmowalismy mieszkanie i trzeba bylo nieco dojrzec od razu. Bardzo uparci na siebie bylismy, wiec dalo rade z kryzysami po drodze. Po drodze miedzy innymi udalo mi se dorosnac chyba. Z tym, ze nie byl to proces przechodzenia od potrzeby "zajebistosci" do potrzeby stabilizacji. Potrzeba stabilizacji to cos co mam od zawsze.
"Mój panie, na cóż tłumaczyć durniowi, że jest durniem. Przecież jego dureństwo na tym właśnie polega, że nie ma o nim pojęcia."
ja sie w tym przedziale wiekowym nie lapie ale to jest wiek w ktorym powazniej podchodzi sie do zycia. zaczyna sie konkretnie zastanawiac nad swoja przyszloscia, planowanie rodziny, chec bycia samodzielnym - wlasne mieszkanie itp
reaguję na magiczne dźwięki i trzaski z winylowej płyty. Bob Marley śpiewa pieśń, Niesie treść pełną miłości,
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
Która wypełnia cale pomieszczenie. Nie zauważam wrogich spojrzeń, Nie słyszę złych słów - Rozmyta.
http://rycerze.wp.pl/?ac=vid&vid=176166738
- Sir Charles
- Weteran
- Posty: 3146
- Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
- Skąd: sponad chaosu
- Płeć:
Lina pisze:cenie sobie stabilność i jasność. męczą mnie wszelkie gierki...jestem też dużo spokojniejsza, mniej się wszystkim przejmują. po prostu wiem, że to nie koniec świata...doceniam prawdziwych przyjaciół
Lina pisze:wydaje mi się, że trzeba się przejechać na 'zajebistości'
w tej chwili już wiem, że najważniejsze jest zaufanie, wzajemny szacunek...
To jest chyba sedno sprawy. Ja nie chcę, żeby było zajebiście. Chcę, żeby było NORMALNIE. Mimo, że nie głosuję na PSL
soul of a woman was created below
Sir Charles pisze:Mimo, że nie głosuję na PSL
Lina pisze:cenie sobie stabilność i jasność.
ja też. po poprzednim związku. wspólna codzienność leczy mnie jeszcze z pewnych wyrobionych przy ex'ie zachowań - a on jest cierpliwy i przy nim mogę być najspokojniejszą osobą na świecie :-)
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
Re: Zmiana psychiki kobiety od 20 do 24 roku życia
Sagitarius pisze:Zastanawia mnie jak się zmienia psychika dziewczyny od 20 do 24 roku życia. Jakie są jej potrzeby i oczekiwania w stosunku do partnera.
Niektórzy tu wspominali, że odechciewa się gierek, a pragnie się stabilizacji.
Hm... właściwie jak sięgam pamięcią (!) to nigdy nie odczuwałam potrzeby bawienia się z chłopakami, nie szukałam partnera dla zabawy, przyjemności czy swojej własnej wygody. Jeśli myślałam o związku, to zawsze z chęcią znalezienia oparcia i prawdziwego uczucia, wszystko inne przy okazji. Dobrze też zdawałam sobie sprawę, że bycie z kimś to także odpowiedzialność i duużo pracy z obu stron. I tak się zdarzyło, że trafiłam raz a dobrze Myślę, że trwałość relacji z moim obecnym partnerem wynika w dużej mierze właśnie z mojego (naszego) podejścia. Gdyby było inaczej, podejrzewam że ten związek skończyłby się po paru miesiącach, na szczęście póki co nie było żadnego poważnego kryzysu.
Jak na razie moje potrzeby i oczekiwania w stosunku do mężczyzny nie zmieniają się.
Zobaczymy co będzie dalej
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
ptaszek pisze:to nigdy nie odczuwałam potrzeby bawienia się z chłopakami, nie szukałam partnera dla zabawy, przyjemności czy swojej własnej wygody.
nie o takie gierki mi chodziło...raczej o pewne niedomówienia nie wiem jak to określić...np.:boję się za często dzwonić bo pomyśli, że mi za bardzo zależy i wtedy on się zacznie odsuwać i tak dalej...teraz cenię sobie jasność sytuacji. wiem, że kocham i jestem kochana. nie muszę niczego udawać...
Pod Gwiazdą będę czekać
Zawołam i dostanę odpowiedź
Zawołam i dostanę odpowiedź
katerina pisze:Mysmy zaczeli ze soba mieszkac od razu po liceum, oboje pracowalismy, studiowalismy, wynajmowalismy mieszkanie i trzeba bylo nieco dojrzec od razu
u mnie podobnie.reszta znajomych patrzy na mnie prawie jak na jakąś kure domową. Ale myślę ,że w ten sposób nasz związek wszedł własnie w taka fazę stabilności ,chociaz nigdy nie traktowaliśmy się jako parę tylko na kilka tygodni/miesięcy. Właściwie to nigdy nie szukałam faceta z których mogłabym jedynie poszalec ,pokazac sie koleżankom itp nawet w wieku kilkunastu lat. Inna sprawa ,że teraz nieco tego załuję,że nie "wyszalałam" się w wolnych związkach:) Ale w tym momencie nic już nie chcę zmieniac.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: JamesFew i 385 gości