hmm właściwie ,niewiem od czego mam zacząć . Mam jakieś obawy ,rzecz jasna obawy o uczucia mojego chłopaka(oboje jesteśmy w tym samym wieku) ... jesteśmy ze sobą 10 miesięcy . Na początku związku , było wspaniale , czasami jakieś sceny zazdrości ..(która kobieta tego nie lubi ..? ) ale szybko dochodziliśmy do porozumienia (te sceny były bez podstawne , z jego strony ..z mojej też) . Od początku , po jakiś 2 miesiącach , mój chłopak zaczoł wspominać o tym ,że chciałby abym to ja została jego przyszłą żoną ... jesteśmy jeszcze młodzi ,więc mu tłumaczyłam , że skąd może to wiedzieć ,że będziemy ze sobą tak długo. . .musze przyznać mowiłam tak ponieważ boje się w to uwierzyć , boje się rozczarowania dlatego wole mówić ,że niewiadomo czy dalej będziemy ze sobą i okazywać obojętność .Po jakimś czasie , po około 9 miesiącach , powiedziałam mu , że zrywam , ponieważ nie ma dla mnie szacunku , śmieje się ze mnie i w ogóle chciałam go jakoś otrzeźwić (ma przed sobą osobę ktorą niby tak kocha )popłyneły mu łzy ...zaczoł mieć pretęsje dlaczego nie powiedziałam mu wcześniej , że poprawił by się . Dałam mu szanse ponieważ tak naprawde niechciałam rozstania a łzy ktore mu popłyneły i smutek w jego czach sprawił ,że pokochałam go bardziej . Nie dawno mój chłopak , zachorował ,jakieś zatrucie ...przez te dni nie widzieliśmy się , był to cały tydzień . Od tamtego dnia gdy mi oznajmił, że jest chory , zauważyłam , że traktuje mnie inaczej , nie odnosi się do mnie z należytym szacunkiem jest taki obojętny... być może przyczyną jest choroba , zmęczenie (tak to sobie tłumaczę ) obawiam się jednak ,że jego uczucia wygasły ,bądź wygasają ...co dziwne nadal mi mówi jak mnie kocha , planuje wspólną przyszłość , i wypiera się ulotnienia uczuć . Ja jednak nie potrafię mu zaufać , ponieważ nie raz sie spaliłam i trudno mi jest ufać płci przciwnej ...był czas ,że ufałam jednak wystarczyło jedno złe spojżenie , słowo , gest ..i wszystko runeło . Zaczeły się podejżenia , upomnienia , niepokój ...a może on mnie zdradza ? niewiem co mam z tym wszytskim zrobić , to mnie po prostu przytłacza . Jeśli jest tak jak ja myślę , to moje życie nie ma sensu .Kocham go i myślałam , że on mnie też . Poddałam się , nie będe o niego walczyć , uważam ,że jeśli kocha to nie powinnam mieć obaw , a co dopiero zabiegać o jego uczucie . Jakie jest wasze zdanie
![?? ??](./images/smilies/pytajnik.GIF)
odpiszcie