Przerzucilam w zyciu setki pozwow rozwodowych , z przeroznymi powodami i argumentami , i dlatego byc moze inaczej postrzegam ta sprawe. Dlaczego Wy mysliscie , ze dojrzaly facet , przeslania "nowa miloscia" priorytety ? Znaczy jakby zamiast "zajebiscie" , napisal to poslugujac sie wierszem Mickiewicza i do tego wyrazil skruche - to wtedy w Waszych oczach jawil by sie jako ktos, kto byc moze zasluguje na szanse.? Mam wrazenie , ze to tylko kobietom daje sie prawo do tego by meczyc sie w zwiazku, ze to zawsze my takie jestesmy biedne, ponizane, niesluchane, niedarzone uczuciem, a facet to muzi zagryzac zeby i niewazne jak bardzo sie poswieca na naprawe malzenstwa, to i tak wyjdzie na tego gorszego - no bo przeciez skrzywdzil zone.
Juz wczesniej wspomnialam cos na temat "sprawiedliwego werdyktu", ale zdaje sie tutaj sa osoby , ktore feruja wyroki bez wysluchania obu stron
Forumowe autorytety popadaja w stereotypy , czy mi sie wydaje ?