agnieszka.com.pl • A jednak kocham i jestem kochana...
Strona 1 z 1

A jednak kocham i jestem kochana...

: 20 wrz 2006, 16:39
autor: Veni
Witam!

Jakoś w połowie wakacji pisałam na tym forum o mojej "trudnej" sytuacji. Pisałam wtedy że zakochałam się w zajętym facecie. On również był mną zainteresowany, ale było jedne duże ALE... Miał dziewczynę... A żeby tego było mało to ja miałam okazję ją poznać i nawet polubić...
Nigdy bym się nie spodziewała że on bedzie chciał zerwać 4 letni związek i nawet nie próbowałam go o to prosić. Byłam przy nim szczęśliwa, ale wiedziałam że to szczęście niedługo się skończy i będę cierpiała sobie sama po cichu.
POMYLIŁAM SIĘ.........
Michał opowiedział mi któregoś dnia co do mnie czuje... Ja też powiedziałam o swoich uczuciach. Było szczęście, łzy wzruszenia i wyrzuty sumienia z powodu jego dziewczyny. Wiem jak się czuje porzucona dziewczyna, miałam "przyjemność" zostać tak potraktowana przez faceta. Wszystko było cudowne, ale nie wyobrażałam sobie rozmowy o zerwaniu, nie wyobrażałam sobie tego jak Michał mówi jej o nas. Było nam z tym naprawdę ciężko... Rozmowa odbyła się po bardzo krótkim czasie. Nie było lekko - szok, płacz i ogólne zaskoczenie...
Jesteśmy teraz RAZEM... Mamy mnóstwo planów na wspólną przyszłość...
Przykre jest tylko to, że nasze szczęście jest nieszczęściem dla pewnej osoby... No ale w życiu czasem tak bywa... Widocznie tak musiało się stać.
Trzeba walczyć o swoje szczęści i nie pozwolić mu się wymknąć z rąk. Teraz nareszcie mogę powiedzieć, że KOCHAM I JESTEM KOCHANA! Czego i wam żeczę!!!

: 20 wrz 2006, 17:06
autor: Black007_pl
Ładnie, to się nazywa wprowadzić w życie teorie F.Nietzego...
Tylko silni mają prawo żyć i być szczęśliwi....
Zastanów się tylko, czy Ciebie ten facet też za 3 lata nie puści kantem.

Dzięki za życzenia, ale ja postoję.. jeszcze przez jakiś czas, dopóki sie nie trafi jakaś wartościowa kobieta na moim horyzoncie.

Pozdro.

: 20 wrz 2006, 17:08
autor: SaliMali
no to życzę Wam szczescia! jedno jest pocieszajace, ze zdajesz sobie sprawe, ze posrednio wyrzadzilas krzywde innej osobie... Jeszcze raz powodzenia... ale jednak mysle podobnie jak Black... ja bym chyba troszke sie obawialo, zeby sie to nie skonczylo jak z tą poprzednia

: 20 wrz 2006, 18:24
autor: sadi
Przykre jest tylko to, że nasze szczęście jest nieszczęściem dla pewnej osoby... No ale w życiu czasem tak bywa... Widocznie tak musiało się stać.
Trzeba walczyć o swoje szczęści i nie pozwolić mu się wymknąć z rąk. Teraz nareszcie mogę powiedzieć, że KOCHAM I JESTEM KOCHANA! Czego i wam żeczę!!!

W wolnym tlumaczeniu:
Szkoda ze ktos musial ucierpiec zebysmy byli razem...ale censored nas to juz teraz obchodzi ;DD

[ Dodano: 2006-09-20, 18:27 ]
Veni, to wez mi teraz szczerze napisz co bys poradzila tej dziewczynie [oczywiscie jakbys nie byla w ogole zwiazana z ta sprawa] gdyby przyszla tu na forum i zalozyla temat o tym ze po 4 latach nagle przez jakas nowo poznan panne zostawil ja jej kochajacy chlopak? ;DD
LOL

: 20 wrz 2006, 19:15
autor: Ted Bundy
budowanie szczęścia na krzywdzie innych nigdy nie kończy się dobrze :]

: 20 wrz 2006, 19:50
autor: tarantula
Veni, ja tam zycze Ci szczescia i mam nadzieje ,ze sie uda <browar>

Nie takie zwiazki sie rozpadaja wiec nie histeryzujcie.Moze akurat beda szczesliwa rodzina.Moze ja porzuci jak tamta a moze nie.Gdyby tak miala kobita patrzec to najlepiej z domu nie wychodzic.

: 21 wrz 2006, 10:14
autor: amelka
powiem tak: nie buduje się swojego szczęścia na nieszczęściu innych...

: 21 wrz 2006, 10:43
autor: Dzindzer
sadi pisze:zalozyla temat o tym ze po 4 latach nagle przez jakas nowo poznan panne zostawil ja jej kochajacy chlopak? ;DD

ale to, że on zostawił tamta to jego decyzja, jego wina i sprawa jego i byłej.
Mój ojciec zostawił inna dla mojej matki, sa małzeństwem juz kupe lat.
Z tego co czytam to autorka nie rozwalała perfidnie zwiazku
Veni pisze:Nigdy bym się nie spodziewała że on bedzie chciał zerwać 4 letni związek i nawet nie próbowałam go o to prosić. Byłam przy nim szczęśliwa, ale wiedziałam że to szczęście niedługo się skończy i będę cierpiała sobie sama po cichu

: 21 wrz 2006, 10:51
autor: natasza
Z tego co czytam to autorka nie rozwalała perfidnie zwiazku


Też mam takie wrażenie. To zycie po prostu. Tamten i tak zakochał się w innej, zdradził ją emocjonalnie, o czym tu dalej dyskutowac.. Powodzenia w nowej miłości.

: 21 wrz 2006, 17:47
autor: Veni
amelka pisze:powiem tak: nie buduje się swojego szczęścia na nieszczęściu innych...

Amelka, nie można dokładnie zaplanować tego co ma się w życiu wydarzyć. I nie uważam że buduję swoje szczęście na nieszczęściu innej osoby... To prawda że byłam przyczyną rozpadu tego związku, ale mój chłopak twierdzi, że od pewnego czasu (zanim mnie poznał) miał wątpliwości czy ona jest TĄ właściwą kobietą.......

sadi pisze:w wolnym tłumaczeniu:
szkoda ze ktos musial ucierpiec zebysmy byli razem...ale censored nas to juz teraz nie obchodzi

Sadi, Twoje wolne tłumaczenie nie jest trafione... To, że mój facet rozstał się ze swoją byłą nie oznacza że zerwał z nią wszystkie kontakty! Jesteśmy dorosłymi ludźmi i zawsze powinniśmy umieć ze sobą rozmawiać. A co do tego, co bym jej poradziła na forum to powiem szczerze, że nie wiem, bo w tej chwili nie potrafię obiektywna - wiem że ona też ma winę w tym rozstaniu....

[/quote="black007_pl"]Tylko silni mają prawo żyć i być szczęśliwi....
Zastanów się tylko, czy Ciebie ten facet też za 3 lata nie puści kantem.[/quote]
Nie uważam, że tylko silni mają prawo żyć i być szczęsliwi... Sama nie uważam się za 'silną' osobę... Każdy ma prawo do szczęścia, dla każdego szczęście ma inny wymiar i każdy prędzej czy później je znajdzie!!!
Z kolei co do tego, czy mój facet "nie puści mnie kantem" - nikt nigdy nie ma takiej gwarancji! To jest życie... Ty również nie możesz być pewien czy kiedyś ta przyszła, wartościowa kobieta (jak piszesz) też cię nie porzuci... Związku nie można rozpatrywać w takich kategoriach!!! Życzę ci więcej optymizmu...[/quote]

: 21 wrz 2006, 18:03
autor: Black007_pl
Ja tam nikogo nie oskarzam o nic, ale jednak uważaj, bo ne znam sytuacji i głupio by było, jakby się okazało, że facet po prostu skacze z kwiatka na kwiatek...

Pozdro.

: 21 wrz 2006, 18:45
autor: Anula
Pewnie, nie można aż tak najeżdżać na faceta czy na Veni. Takie rzeczy się zdarzają w życiu. Trudno. Dla mnie jedynie trochę niepokojące jest to, że najpierw poszedł wybadać teren i dopiero po tym, jak został przyjęty, zerwał z poprzednią dziewczyną. A co gdyby Veni powiedziała, że nic z tego? No, ale nie było nas tam i nie wiemy co naprawdę się działo w jego głowie.

: 21 wrz 2006, 19:59
autor: Mysiorek
Veni pisze:Każdy ma prawo do szczęścia

<hmm>
No... tak jak każdy ma prawo wygrać 10 000 000 w totku :|
Choć jeden gra 10 lat, rujnując rodzinę, inny od razu wygrywa.
Veni pisze:Byłam przy nim szczęśliwa

Czyli ciągnął 2 sroczki za 1 ogonek? Zdecydowanie pomógł sobie w szczęściu. Dał sobie łapówkę :D
Ciesz się <browar> Mam nadzieję, że długo.
I uważaj na swój ogonek :)

: 21 wrz 2006, 20:02
autor: sadi
Veni pisze:Sadi, Twoje wolne tłumaczenie nie jest trafione...

Ja pisalem tlumaczenie twojego tekstu ktory zacytowalem ;DD

A do reszty ktora sie tak nagle cieszy: poczekamy zobaczymy jakie beda komentarze w nastepnym temacie zalozonym przez panne ktora byla w dlugoletnim zwiazku i nagle ja facet zostawil dla innej ;DD <hahaha>

: 21 wrz 2006, 20:42
autor: Olivia
To jest normalne, że ludzie odchodzą do kogoś innego. Taka jest kolej rzeczy.
Ale ja bym nie chciała, by facet dla mnie zostawiał swoją kobietę. Jakoś tak wolę rozwijać znajomości z wolnymi facetami.

: 21 wrz 2006, 21:00
autor: Anula
Olivia pisze:Ale ja bym nie chciała, by facet dla mnie zostawiał swoją kobietę. Jakoś tak wolę rozwijać znajomości z wolnymi facetami.

To prawda. O ile na to, czy jakiś facet się przypadkiem w nas nie zakocha i nie zostawi swojej panny, nie ma się za bardzo wpływu, to ja nie zwróciłabym w życiu uwagi na zajętego faceta. Tacy po prostu dla mnie nie istnieją jako obiekt zainteresowania. Nie potrafiłabym zrobić świństwa innej dziewczynie.

: 21 wrz 2006, 21:03
autor: Olivia
Anula pisze:Nie potrafiłabym zrobić świństwa innej dziewczynie.

Ja przede wszystkim nie zrobiłabym tego sobie. Za bardzo by mnie to męczyło i traciłabym czas.

: 22 wrz 2006, 16:32
autor: joj_sport87
ogolnie to podle bardzo bym sie czul, ale tak czy inaczej to byla jego decyzja, a ona go do tego nie zmuszala ( choc na pewno miala w tym swoj wklad! )
bardzo smutne po takim czasie, ale niestety i gorzej bywa w zyciu :(

: 22 wrz 2006, 18:28
autor: Olivia
joj_sport87 pisze:choc na pewno miala w tym swoj wklad!

Ale decyzję podjął On sam, świadomie. Przecież dzieckiem nie jest, wie co robi.

: 26 wrz 2006, 20:39
autor: joj_sport87
Olivia pisze:Ale decyzję podjął On sam, świadomie. Przecież dzieckiem nie jest, wie co robi.


to oczywiste, tylko mysle, ze w zyciu nalezy sie zastanowic nad tym co sie robi... szczegolnie w takich sprawach :| ale fakt faktem - jestesmy tylko ludzmi

: 26 wrz 2006, 23:00
autor: Dzindzer
joj_sport87 pisze:ale fakt faktem - jestesmy tylko ludzmi

dla mnie aż ludzmi :]