Taki mój malutki problemik

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Taki mój malutki problemik

Postautor: PFC » 13 wrz 2006, 14:49

Wielu z was prezentuje na niniejszym forum swe rozmite problemy, więc pomyślałem sobie, że może i ja sprubóję. Ostatecznie: czmu nie? Może przynajmniej będzie zabawnie, chociaż nie mogę niczego obiecać... Nie jest to, wszakże, sprawa życia i śmierci, lecz pewna niedogodność, która jednak bywa czasami bardzo dokuczliwa.
Otóż jestem sobie indywidualistą, którego nie imają się żadne nałogi oraz wiele z przyjemności życia. Lubię czytać książki, samotnie spacerować i jestem przyzwyczajony do spędzania długich okresów czasu wyłącznie w swoim towarzystwie, więc brak kontaktów z innymi ludźmi dotąd mi nie przeszkadzał. Teraz, w wieku dwudziestu lat, me zapatrywania na te sprawy zdają się powoli zmieniać... i tu właśnie jest pies pogrzebany. Otóż mam, naturalnie, kilku znajomych, ale zauważyłem, że na coś więcej niż godzinną rozmowę raz w tygodniu z ich strony to nie mam co liczyć. Byłoby inaczej, gdybym szlajał się z nimi nocami po imprezach, ale taki tryb życia niezbyt mi odpowiada (nienawidzę alkoholu, smrodu paiersów i bełkotu podpitych ludzi). Przez całe życie zajmowałem się głównie nauką i - z lepszym lub gorszym skutkiem - rozwijaniem swej dziwnej osobowości, więc teraz nawet nie wiem od czego zacząć oraz: jak poznać ludzi, z którymi nie trzeba wylądować pod stołem, ażeby zdobyć ich przyjaźń... A więc jestem abstynenetem, na którego większość ludzi patrzy z wyższością i dobrodusznym politowaniem. Niby brak nałogów powinien być zaletą człowieka, ale mnie się wydaje, że działa raczej na niekorzyść. Przecież wiadomo, że student musi pić.
No i to wszystko. Zapewne powiecie, że to głupi problem i pewnie będziecie mieć rację. Osobiście częściej reagują na tą sytuację z wrodzoną ironią, aniżeli smutkiem. Miałem nadmiar wolnego czasu i tylko dlatego napisałem te pierdoły. Jeśli ktoś uważa, że ma jakiś sensowny komentarz, to chętnie go przeczytam. I serdecznie pozdrawiam w ten piękny, słoneczny dzień (przynajmniej w moim mieście).
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Black007_pl
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 334
Rejestracja: 27 lut 2006, 09:27
Skąd: Gliwice
Płeć:

Postautor: Black007_pl » 13 wrz 2006, 14:57

Wiesz, troche to smutne,ale niestety w większości wypadków prawdziwe, ja przez pierwsze poltora roku studiów też byłem abstynentem z przekonania - po prostu, upijałem się zawsze na smutno - wiec po co ? - Dobry humor miałem za to na trzeżwo i pomimo licznych protestów i docinków ze strony kumpli na temat mojej abstynencji i tak zawsze z nimi chodziłem na piwo zamiast na wykłady, co zbudowało trwała w miarę więź między nami...

Miałem to szczęście, że ludzie mnie polubili, za to jaki jestem, a nie za to, co robię/czego nie robię.

Pozdro.
"I save all the bullets from ignorant minds
Your insults get stuck in my teeth as they grind
Way past good taste, on our way to bad omens
I decrease, while my symptoms increase "
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 13 wrz 2006, 17:22

Można powiedzieć, ze abstynencja w dzisiejszym świecie działa na niekorzysc człowieka.
PFC, podobnie jak Ty, jestem typem samotnika, twoarzystko innych, nie przeszkadza mi, ale tez nie jest potrzebne do szczescia. Tutaj nalezy znalesc realna granice pomiedzy znajomosciami a własnym przekonaniem. Po pewnym czasie może się okazać, ze nie masz do kogo sie odezwać słowem.
Jeszcze nic nie jest stracone, po prostu musisz sie bardziej otworzyc na ludzi. Z mojego doswiadczenia wynika, ze bardziej tolerancyjne co do nawyków sa kobiety. I też Je staraj sie znaleść.

Pozdrawiam
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
Sto-lat
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 80
Rejestracja: 13 lip 2006, 15:27
Skąd: inąd
Płeć:

Postautor: Sto-lat » 13 wrz 2006, 17:31

zacznij pić - nawet wbrew sobie. I mowie to jak najbardziej powaznie :) Chyba, że abstynencja jest w tej chwili Ci niezbedna do budowania własnego ja...

a tak alkohol pity z umiarem nie szkodzi a jak sie czesto mozna przekonac - bardzo pomaga :)
such a perfect day....
Awatar użytkownika
Kermit
Weteran
Weteran
Posty: 931
Rejestracja: 12 sie 2005, 08:51
Skąd: Pl
Płeć:

Postautor: Kermit » 13 wrz 2006, 17:41

jak sobie wypijesz raz na tydzien czy miesiac to zaden nalog. Ja pije okazjonalnie i choc zazwyczaj zaluje ( :PP ) to w trakcie picia jest swietnie. POLECAM! nie musisz duzo 2 piwa i juz
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Awatar użytkownika
Bash
Weteran
Weteran
Posty: 1412
Rejestracja: 03 sty 2006, 20:24
Skąd: Sląsk
Płeć:

Postautor: Bash » 13 wrz 2006, 17:48

Sto-lat, nie namawiaj kogoś do robienia rzeczy wbrew własnym przekonaniom.
Nie chce pić - dobrze. Ja nie palę, bedziesz mi proponował papierosa, zeby sie zintegrowac z otoczeniem ?
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Awatar użytkownika
ksiezycowka
Weteran
Weteran
Posty: 12688
Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
Skąd: Wawa
Płeć:

Postautor: ksiezycowka » 13 wrz 2006, 18:01

A co ma Twoj problem do alkoholu? :| NIC!
To Tylko usparwiedliwienie tego ze nie umiesz nawiazywac kontaktow z ludzi.

Moja M., ma podobnie [choc pali] i co? I ma mnie <aniolek>

Nie powieniens pic palic wbrew sobie. Ale moze jednak idz z kumplami na impreze raz i sie napij porzadnie i zauwaz ze mimo tego i tak nie masz kolegow...Moze to Cie przekona.

Znajomosci zaleza tylko i wylacznie od Ciebie. To Ty robisz w koło siebie jakis dystans dziwny i mur wybudowales. Dziwisz sie ze nikt nie chce go glowa przebijac? :|
Awatar użytkownika
Sto-lat
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 80
Rejestracja: 13 lip 2006, 15:27
Skąd: inąd
Płeć:

Postautor: Sto-lat » 13 wrz 2006, 18:50

Ok racja - same namawianie do picia nie rozwiaze rzeczywistego problemu.

Mi chodzilo tylko o sytuacje gdy jedynym powodem nie picia jest tak naprawde budowanie swojego wizerunku - nie pije bo jestem lepszy niz inni itp.
such a perfect day....
Awatar użytkownika
Sir Charles
Weteran
Weteran
Posty: 3146
Rejestracja: 02 wrz 2004, 11:38
Skąd: sponad chaosu
Płeć:

Postautor: Sir Charles » 13 wrz 2006, 19:22

PFC pisze:Byłoby inaczej, gdybym szlajał się z nimi nocami po imprezach, ale taki tryb życia niezbyt mi odpowiada (nienawidzę alkoholu, smrodu paiersów i bełkotu podpitych ludzi).
Gdzieś tę beczkę soli zjeść trzeba. Albo szlajając się po knajpach, albo po boiskach z pilką pod pachą, albo siedząc przez dlugie miesiące w lawce, albo spędzając razem wakacje...

Zdobycie przyjaźni to nie jest bulka z maslem, a tak zdaje się, że to wszystko traktujesz. Wg mnie problem abstynencji może dotknąć każdego, kto z natury nie jest wylewny. Przyjaźń jest dośc intymną relacją, a przecież trudno o taką jeżeli brak jakichś glębszych, szczerych dyskusji. Niewiele ludzi jest do takich dyskusji zdolnych bez c2h5oh, a już na pewno bardzo niewiele tych plci brzydkiej. Tak więc tutaj jest moim zdaniem pies pogrzebany...
soul of a woman was created below
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 13 wrz 2006, 19:46

Cóż, może nie do końca zrozumiale się wyraziłem. Sprubuję odrobinkę doprecyzować swoją postawę i odpowiedzieć na kilka Waszych tez:

[ Dodano: 2006-09-13, 19:49 ]
moon pisze:A co ma Twoj problem do alkoholu? :| NIC!
To Tylko usparwiedliwienie tego ze nie umiesz nawiazywac kontaktow z ludzi.
Nigdy sie powiedziałem, iż nie umiem nawiązywać kontaktów z innymi ludźmi. Może nie jestem w tym mistrzem świata, ale jakoś daję sobie radę (jeden mój znajomy jest z LPR, drugi czyta "Nie", więc z każdym mogę się dogadać). Problem leży bardziej w naturze tych kontaktów i niemożności ich pełnego rozwinięcia.

[ Dodano: 2006-09-13, 19:52 ]
moon pisze:Moja M., ma podobnie [choc pali] i co? I ma mnie <aniolek>
I bardzo dobrze.

[ Dodano: 2006-09-13, 19:57 ]
moon pisze:Nie powieniens pic palic wbrew sobie. Ale moze jednak idz z kumplami na impreze raz i sie napij porzadnie i zauwaz ze mimo tego i tak nie masz kolegow...Moze to Cie przekona.
Muszę Cię odrobinkę roczarować, bo tak się składa, że paru znajomych prubowało mnie już na rzeczoną imprezę zaciągnąć, więc chyba nie jestem taki całkiem aspołeczny. Odmówiłem, bo wiem, co się w takich miejscach dzieje i jak się kończy. Absolutnie mnie podobna zabawa nie pociąga, ale okazauje się, że w takim razie nigdy nie będę do końca traktowany na równych prawach i troszkę mnie to irytuje. To wszystko.

[ Dodano: 2006-09-13, 20:00 ]
Sto-lat pisze:Mi chodzilo tylko o sytuacje gdy jedynym powodem nie picia jest tak naprawde budowanie swojego wizerunku - nie pije bo jestem lepszy niz inni itp.
Jak by Twego ojca parę razy kumple wnosili za nogi i ręce do chałupy, to pewnie również czułbyś pewną awersję do alkoholu. Wprawdzie tamte czasy minęły już bezpowrotnie - na szczęście - ale ja nigdy o tym nie zapomnę. Bycie lepszym czy gorszym nie ma tu żadnego znaczenia; dla mnie liczy się bycie normalnym.

[ Dodano: 2006-09-13, 20:07 ]
Sir Charles pisze:Przyjaźń jest dośc intymną relacją, a przecież trudno o taką jeżeli brak jakichś glębszych, szczerych dyskusji. Niewiele ludzi jest do takich dyskusji zdolnych bez c2h5oh, a już na pewno bardzo niewiele tych plci brzydkiej. Tak więc tutaj jest moim zdaniem pies pogrzebany...
Twoje prawo tak uważać, chociaż wiesz o mnie raczej niewiele. Głębsze i szczere dyskusje są, jak najbardziej: np. o Bogu, filozofii, historii, literaturze, uczuciach (ale zawsze innych sposób) i najbardziej irytuje mnie to, że mogę sobie przez dwie godzinki rozmawiać z ładną, inteligentną dziewczyną o wszystkim z wyjątkiem mej własnej sfery emocjonalnej, a potem ona wychodzi, idzie na tzw. imprezę, a ja zawsze muszę się zadowalać jakimiś ochłapami jej zainteresowania (bo ono jest skoncentrowane na nauce i życiu towarzyskim).

[ Dodano: 2006-09-13, 20:18 ]
Sir Charles pisze:Zdobycie przyjaźni to nie jest bulka z maslem, a tak zdaje się, że to wszystko traktujesz.
Zdanie niecałkiem logicznie brzmiące, ale treść zrozumiała. Otóż wielce się mylisz. Przyjaźń traktuję bardzo poważnie; zanim zacznę z kimś swobodnie rozmawiać, to najczęściej musi minąć parę tygodni (do mojej dzisiejszej najlepszej koleżanki nie odzywałem się przez dwa lata, chociaż niemal codziennie się mijaliśmy). Moich bliskich znajomych z liceum i ze studiów można policzyć na palcach dwóch dłoni, ale jakościowo są oni warci może nawet trzy razy tyle. Ja też chyba nie jestem taki zły, skoro wciąż się spotykamy... Jest tylko jedno "ale" - poprzez nieuczestniczenie w we świętym obrzędzie, jakim jest pijacka impreza, niemalże kończąca się orgią (przynajmniej w moim mieście tak to się odbywa) czuję się, jakbym stał o jeden stopień niżej w ich chierarchii... Pewnie, że mógłbym tam pójść, uchlać się i Bóg wie co jeszcze zrobić, ale wtedy straciłbym szacunek do samego siebie. Moje rozterki nie leżą w braku pewności siebie czy nieudolności, lecz obiektywnych realiów, których nie potrafię obejść. O to w tym wszystkim chodzi.

[ Dodano: 2006-09-13, 20:29 ]
moon pisze:najomosci zaleza tylko i wylacznie od Ciebie. To Ty robisz w koło siebie jakis dystans dziwny i mur wybudowales. Dziwisz sie ze nikt nie chce go glowa przebijac? :|
Och, to nie mur, raczej wiejskie ogrodzenie w nienajlepszym stanie. Chętnie bym je rozebrał, ale nie za każdą cenę. Niby dlczego mam się dopasowywać do innych, jeśli problemem nie jest mój charakter, a wyłącznie przekonania?... Bez przesady - żadna czarna rozpacz mnie nie ogarnia. Jak nie dzisiaj, to może jutro, może pojutrze będzie lepiej. I tak mam wyrzuty sumienia, że napisałem ten topic, bo zawsze radziłem sobie ze wszystkim sam i mogłoby tak pozostać. Byłem tylko ciekaw waszych opinii.

[ Dodano: 2006-09-13, 20:38 ]
Black007_pl pisze:pomimo licznych protestów i docinków ze strony kumpli na temat mojej abstynencji i tak zawsze z nimi chodziłem na piwo zamiast na wykłady, co zbudowało trwała w miarę więź między nami...

Miałem to szczęście, że ludzie mnie polubili, za to jaki jestem, a nie za to, co robię/czego nie robię.
Tak, ja też doszedłem do tego etapu, ale czasami chciałoby się od życia czegoś więcej. Również pozdrawiam.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 13 wrz 2006, 20:48

PFC pisze:bo tak się składa, że paru znajomych prubowało mnie już na rzeczoną imprezę zaciągnąć, więc chyba nie jestem taki całkiem aspołeczny. Odmówiłem, bo wiem, co się w takich miejscach dzieje i jak się kończy


no nie wiem. O ile się orientuję, na imprezach piją ci, którzy chcą. Nikt nikomu na siłę nie nalewa, to chyba oczywiste. Chcesz - pijesz. Nie chcesz - nie pijesz. Niektórzy piją na lekki humorek, niektórym urywa się film, niektórzy nie piją bo nie lubią albo prowadzą :] Tutaj nie ma reguły :)

PFC pisze:Jest tylko jedno "ale" - poprzez nieuczestniczenie w we świętym obrzędzie, jakim jest pijacka impreza, niemalże kończąca się orgią (przynajmniej w moim mieście tak to się odbywa) czuję się, jakbym stał o jeden stopień niżej w ich chierarchii


coś nie bardzo Ci wierzę, że zawsze jest pochlaj tudzież orgietka, ale....po prostu zmień otoczenie/znajomych - jeżeli tak Ci to przeszkadza. Po prostu - inne towarzystwo. Nie każda impreza to ciężkie chlanie, a przynajmniej mieszana impreza - tak u mnie bywa/bywało. Kulturka pełna.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 13 wrz 2006, 22:11

PFC pisze:zanim zacznę z kimś swobodnie rozmawiać, to najczęściej musi minąć parę tygodni

Bo? To też nie w Twoim guście, żeby szybciej? Bo?
PFC pisze:Jest tylko jedno "ale" - poprzez nieuczestniczenie w we świętym obrzędzie... czuję się, jakbym stał o jeden stopień niżej w ich chierarchii...

Ale oni Cię tak traktują, czy to Twoje wyobrażenia?
Nie możesz tam, po prostu, iść i przyjść?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 13 wrz 2006, 22:27

TedBundy pisze:coś nie bardzo Ci wierzę, że zawsze jest pochlaj tudzież orgietka, ale....po prostu zmień otoczenie/znajomych
No wiesz, opieram się na ustnych relacjach uczestników, jeśli wprowadzają mnie w błąd, to nic na to nie poradzę.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 13 wrz 2006, 22:27

PFC, masz cudowna zdolnosc odpierania argumentow popierajac je :| :)

Coz, to nie swiat bedzie sie do Ciebie dostosowywal. Uwazam, ze robisz z igly widly. Tak jak Ted pisala, skoro takie tylko imprezy masz w swoim otoczeniu, zmien otoczenie. W moim otoczeniu nawet nie wiem kto pije, kto nie pije, jakos to o niczym nie stanowi i nigdy nie stanowilo, rowniez w studenckich czasach. Rozumiem, ze taki styl bycia i spedzania czasu Ci nie odpowiada. Rozwiazaniem jest znalezienie ludzi podobnych do Ciebie. Jak? Najlepiej bazujac na swoich zainteresowaniach. A Ty na sile idziesz do tych innych, z ktorymi nie masz wspolnego jezyka i jeszcze masz pretensje, ze oni jacys dziwni. Z niektorymi nie znajdziesz porozumienia, szczegolnie ze, to tylko z wypowiedzi Twoich wnioskuje, prezentujesz postawe zamknieta na swiat i ludzi.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 13 wrz 2006, 22:30

TedBundy pisze:jeżeli tak Ci to przeszkadza
Mogę z tym żyć. Przynajmniej dobrze jest sobie pogadać od czasu do czasu, bo to - mimo wszystko - bardzo inteligentni i ciekawi ludzie. Zresztą na razie nikogo lepszego nie widać na horyzoncie.

[ Dodano: 2006-09-13, 22:33 ]
Miltonia pisze:Rozumiem, ze taki styl bycia i spedzania czasu Ci nie odpowiada. Rozwiazaniem jest znalezienie ludzi podobnych do Ciebie. Jak? Najlepiej bazujac na swoich zainteresowaniach.
Też na to wpadłem. A o czym rozmawiać z ludźmi, jak nie o wspólnych tematach? Ale to, widać, niewystarcza.

[ Dodano: 2006-09-13, 22:34 ]
Miltonia pisze:PFC, masz cudowna zdolnosc odpierania argumentow popierajac je :| :)
Zabawne. Myślałem, że jest dokładnie odwrotnie. Nie jesteś trochę uprzedzona po ostatniej naszej dyskusji?

[ Dodano: 2006-09-13, 22:36 ]
Miltonia pisze:ze, to tylko z wypowiedzi Twoich wnioskuje, prezentujesz postawe zamknieta na swiat i ludzi.
Diagnoza postawiona za szybko i nad wyraz.

[ Dodano: 2006-09-13, 22:38 ]
Mysiorek pisze:Ale oni Cię tak traktują, czy to Twoje wyobrażenia?
Moje subiektywne odczucie.

[ Dodano: 2006-09-13, 22:40 ]
Mysiorek pisze:Nie możesz tam, po prostu, iść i przyjść?
Ale po co? W imię czego? Czemu ma to służyć?... Wolałbym nie być jedynym trzeźwym gdy wszyscy się zaprawią, bo przyjemność byłaby rczej umiarkowana.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 13 wrz 2006, 22:42

PFC pisze:Moje subiektywne odczucie.

Niom. To skonfrontuj je z rzeczywistością - idź i bierz to co najlepsze dla Ciebie z jakiejkolwiek imprezy!
Pamiętaj, zawsze możesz wyjść w każdym momencie pod byle pretekstem!
A może rozkminki ludków "pod wpływem" Ci się spodobają?
Jeśli nie pójdziesz, to będzie jak w Totku: nie zagrasz - nie wygrasz :)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 13 wrz 2006, 22:42

Mysiorek pisze:Bo? To też nie w Twoim guście, żeby szybciej? Bo?
Bo wolę poznać drugiego człowieka nieco lepiej. Już parę razy się wrypałem i teraz jestem ostrożny... Dosyć dziwny argument z Twej strony, w moim mniemaniu zupełnie nieadekwatny.

[ Dodano: 2006-09-13, 22:45 ]
Mysiorek pisze:Jeśli nie pójdziesz, to będzie jak w Totku: nie zagrasz - nie wygrasz :)
Pójść to może faktycznie by raz można, ale mam przeczucie, że będzie to jedno z najdziwniejszych i niekoniecznie przyjemnych doświadczeń w mym życiu... Można zaprowadzić konia do wodopoju, ale w żaden sposób nie zmusi się go do picia.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 13 wrz 2006, 22:47

Nawet sprawdzilam, po jakiej to dyskusji mialabym byc uprzedzona i nic nie znalazlam :|
Jezeli bazujesz na zainteresowaniach, fajnie Ci sie rozmawia, a Twoje relacje nie wychodza dalej niz rozmowa raz na tydzien, to nic mi nie przychodzi do glowy oprocz tego, ze przyczyna jest wylacznie w Tobie. Pewnie, Ty to negujesz, ale nie widze tu zadnej innej przyczyny. Przy okazji szukania naszej dyskusji poczytalam Twoje posty i wiekszosc o tym wlasnie swiadczy. Mozesz sie z tym nie zgadzac, Twoje prawo, ale problem bedziesz mial nadal. Szukanie przyczyny problemu na zewnatrz jest naturalna postawa obronna, choc troszke niedojrzala 8)
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać

przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 13 wrz 2006, 22:48

Mysiorek pisze:to będzie jak w Totku: nie zagrasz - nie wygrasz
Wszyscy wiemy, jak to z Totkiem bywa. Nigdy nie trafiłem lepiej, jak w trójkę.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 13 wrz 2006, 22:50

PFC pisze:Można zaprowadzić konia do wodopoju, ale w żaden sposób nie zmusi się go do picia.

No widzę, że z Twoich postów wali skrętem kiszek :(
Tylko, żebyś nie myślał, że ja tylko o piciu :|
PFC pisze:Bo wolę poznać drugiego człowieka nieco lepiej.

To Ty jakiś "ciężki" jesteś... wyrabiasz sobie o kimś zdanie (AŻ) przez kilka tygodni? <boje_sie>
Chyba samotność Ci się przerzuciła na zakochanie w swój świat - w siebie :|
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 13 wrz 2006, 22:51

Miltonia pisze:Jezeli bazujesz na zainteresowaniach, fajnie Ci sie rozmawia, a Twoje relacje nie wychodza dalej niz rozmowa raz na tydzien, to nic mi nie przychodzi do glowy oprocz tego, ze przyczyna jest wylacznie w Tobie.
W jakimś sensie tak, bo nie jestem wystarczająco "towarzyski", ale w tym konkretnym przypadku nie uważam tego za wadę.

[ Dodano: 2006-09-13, 22:52 ]
Miltonia pisze:Mozesz sie z tym nie zgadzac
Pozwolę sobie zachować własne zdanie w tej materii.

[ Dodano: 2006-09-13, 22:54 ]
Mysiorek pisze:No widzę, że z Twoich postów wali skrętem kiszek :(
Jak to dobrze rozmawiać z kulturalnym człowiekiem, który zna się na światowej literaturze i bezbłędnie rozpozna cyctat z mistrza.

[ Dodano: 2006-09-13, 22:55 ]
Mysiorek pisze:o Ty jakiś "ciężki" jesteś... wyrabiasz sobie o kimś zdanie (AŻ) przez kilka tygodni? <boje_sie>
Ja rzekłbym: rozsądny, ale są różne podejścia.

[ Dodano: 2006-09-13, 22:57 ]
Mysiorek pisze:Chyba samotność Ci się przerzuciła na zakochanie w swój świat - w siebie :|
Oj, ty masz zepewne telepator w głowie, że w taki subtelny i bezbłędny sposób zeskanowałeś z mego mózgu obraz stanu świadomości.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 13 wrz 2006, 23:00

No tak, to kosmiczna zaleta, tylko nikt sie jakos poznac na niej nie chce, a caly swiat uwaza za wade. Tak to mozesz miec wlasne zdanie o wszystkim, tylko ze nie bedzie to mialo dla reszty swiata zadnego znaczenia. Swiat sobie bez Ciebie poradzi i inni ludzi, Ty bez nich nie. To jest to male cos, ktorego uporczywie nie chcesz zauwazyc. Zalozyles temat o swoim problemie, ale tak go ubrales, ze to inni sa jacys dziwni i nienormalni, a reguly zycia spolecznego do dupy. Tylko ze jakos jestes w tym zdaniu osamotniony. Wiec albo przyjmiesz do wiadomosci, ze cos w Tobie jest nie tak i pogodzisz sie z tym ze wszystkimi konsekwencjami, albo sie nie pogodzisz i cos zmienisz i bedzie lepiej, albo sie nie pogodzisz, ale nic nie zmienisz.
pomyslales choc przez chwile, tak hipotetycznie zupelnie, ze to Ty mozesz odbiegac od normy, a nie Twoi koledzy? Rozwazales to i masz jakies argumenty?
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać

przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 13 wrz 2006, 23:03

Miltonia pisze:a caly swiat uwaza za wade
Wypowiadasz się w imieniu ośmiu miliardów ludzi?

[ Dodano: 2006-09-13, 23:04 ]
Miltonia pisze:nie bedzie to mialo dla reszty swiata zadnego znaczenia
Nie oczekuję, aby miało dla reszty świata jakieś znaczeni. Po prostu: stwierdzam pewne obiektywnie istniejące fakty.

[ Dodano: 2006-09-13, 23:05 ]
Miltonia pisze:Zalozyles temat o swoim problemie
Oj, zaraz wielki problem.

[ Dodano: 2006-09-13, 23:06 ]
Miltonia pisze:ale tak go ubrales, ze to inni sa jacys dziwni i nienormalni, a reguly zycia spolecznego do dupy.
Ja tego nie powiedziałem; przynajmniej nie do końca.

[ Dodano: 2006-09-13, 23:07 ]
Miltonia pisze:Tylko ze jakos jestes w tym zdaniu osamotniony.
Czy ja wiem? Możnaby polemizować.

[ Dodano: 2006-09-13, 23:08 ]
Miltonia pisze:Wiec albo przyjmiesz do wiadomosci, ze cos w Tobie jest nie tak i pogodzisz sie z tym ze wszystkimi konsekwencjami, albo sie nie pogodzisz i cos zmienisz i bedzie lepiej, albo sie nie pogodzisz, ale nic nie zmienisz.
Jezu, jak to groźnie brzmi.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 13 wrz 2006, 23:08

Miltonia pisze:ec albo przyjmiesz do wiadomosci, ze cos w Tobie jest nie tak i pogodzisz sie z tym ze wszystkimi konsekwencjami, albo sie nie pogodzisz i cos zmienisz i bedzie lepiej, albo sie nie pogodzisz, ale nic nie zmienisz.


nie do końca, tak mi się wydaje. PFC, ja to widzę tak. Masz swoje zasady i priorytety, IMO całkiem słuszne. Ale nie bądź bardziej papieski od papieża. Nadmiernych neofitów, mających w sobie zalążki besserwissera otoczenie niezbyt trawi. Nie twierdzę,że taki już jesteś. Ale możesz się stać. Więcej luzu, otwartości, zrozumienia, a wszystko będzie dobrze.
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow



Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!



http://www.piotrlabuz.pl/

http://michalpasterski.pl/

http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 13 wrz 2006, 23:10

Miltonia pisze:pomyslales choc przez chwile, tak hipotetycznie zupelnie, ze to Ty mozesz odbiegac od normy, a nie Twoi koledzy?
Nie mówię, że ktokolwiek odbiega od normy, mówię: jak jest. Bo czymże jest norma? Potrafisz zdefiniować n o r m ę? Dla wielu ludzi będzie ona czymś zupełnie innym
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 13 wrz 2006, 23:16

PFC pisze:Oj, ty masz zepewne telepator w głowie

Dzięki :) Przyznam, że tak :)
PFC pisze:cyctat z mistrza

Kto jest Twoim mistrzem?
Bo wnioskuję, że Ty sam :D

Myślisz, że Cię przytulimy? że tu przytulisko? Że tu jest oaza? Że tu nienormalni?
Nie! Tu są normalni ludzie, którzy lubią to i owo.
Skup się (ale nie na sobie), życie jest obok - nie w Tobie!
Chcesz być bezludną wyspą, to se bądź! Nie zmuszaj innych do naginania swych zachowań i rozumienia świata.
Bo świat to nie Ty. Świat właśnie jest obok Ciebie. Albo do niego wejdziesz, albo nie!

[ Dodano: 2006-09-13, 23:17 ]
PFC pisze:Potrafisz zdefiniować n o r m ę?

Jasne - zamów badania w Pentorze :D
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Miltonia
Weteran
Weteran
Posty: 1359
Rejestracja: 17 paź 2004, 22:45
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Miltonia » 13 wrz 2006, 23:20

I swiety by sie zdenerwowal na sposob Twojego dyskutowania. Skoro wszystko robisz tak cudownie, to dlaczego masz problem? I akurat jest to problem, a bedzie stawal sie coraz wiekszy. Zdecydowanie masz o sobie zbyt duze mniemanie. Tylko ze je sie buduje zderzajac z rzeczywistoscia, a Ty tego nie robisz. Jak juz sie samo zderza, to i tak widzisz tylko tyle, ile popiera Twoja teorie. To jest wlasnie zamkniecie na swiat i ludzi, zasklepienie sie w sobie. I Ty mowisz o obiektywnych faktach? W ktorym miejscu?

Sa pewne cechy, umiejetnosci, ktore sprawiaja, ze czlowiek umie wspolzyc z ludzmi, zawierac przyjaznie, budowac zwiazki (rozne). I sa one akurat okreslone, przynajmniej te glowne. Im mniej sie ich ma, im mniej tych umiejetnosci posiada, tym wieksze problemy. Przeciez to oczywiste. Jest to na wszelkie sposoby zbadane i sprawdzone. chcesz to zmieniac? Powodzenia. Moze nobla dostaniesz... .
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać

przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Awatar użytkownika
PFC
Weteran
Weteran
Posty: 913
Rejestracja: 21 sie 2006, 19:14
Skąd: Szczecin/Poznań
Płeć:

Postautor: PFC » 13 wrz 2006, 23:23

Mysiorek pisze:to jest Twoim mistrzem?
Bo wnioskuję, że Ty sam :D
Np. Jack Higgins. I wielu innych.

[ Dodano: 2006-09-13, 23:25 ]
Mysiorek pisze:Myślisz, że Cię przytulimy? że tu przytulisko? Że tu jest oaza? Że tu nienormalni?
Nie! Tu są normalni ludzie, którzy lubią to i owo.
Tak zauważyłem. A myślisz, że po co założyłem ten temat? Żeby sprowokować dyskusję i poćwiczyć się w retoryce.

[ Dodano: 2006-09-13, 23:26 ]
Mysiorek pisze:Nie zmuszaj innych do naginania swych zachowań i rozumienia świata.
Bo świat to nie Ty. Świat właśnie jest obok Ciebie. Albo do niego wejdziesz, albo nie!
I po co tyle krzyku? A kogo ja zmuszam? Ciebie?

[ Dodano: 2006-09-13, 23:27 ]
Mysiorek pisze:Jasne - zamów badania w Pentorze :D
Jak zawsze błyskotliwa riposta.

[ Dodano: 2006-09-13, 23:30 ]
Miltonia pisze:Skoro wszystko robisz tak cudownie, to dlaczego masz problem?
Dlaczego wmawiasz mi rzeczy, których nie napisałem? Postępuję tak, jak uważam za stsowne i nie twierdzę, że jest to jakaś prawda objawiona, ale takie są moje poglądy i powinnaś je uszanować. Czy B. Malinowski niczego ludzi nie nauczył? Dalej będziecie mierzyć innych własną miarą, uważając ją za najlepszą?

[ Dodano: 2006-09-13, 23:32 ]
Miltonia pisze:Sa pewne cechy, umiejetnosci, ktore sprawiaja, ze czlowiek umie wspolzyc z ludzmi, zawierac przyjaznie, budowac zwiazki (rozne). I sa one akurat okreslone, przynajmniej te glowne. Im mniej sie ich ma, im mniej tych umiejetnosci posiada, tym wieksze problemy. Przeciez to oczywiste. Jest to na wszelkie sposoby zbadane i sprawdzone. chcesz to zmieniac? Powodzenia. Moze nobla dostaniesz... .
Nie widzię u sibie jakiś szczególnych anomalii pod tym kontem. Problem, jak już wspomniałem, jest odrobinkę innego rodzaju.

[ Dodano: 2006-09-13, 23:33 ]
Miltonia pisze:Moze nobla dostaniesz... .
Może, ale prędzej za co inne.
Szczecin Floating Garde 2050 Project.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 13 wrz 2006, 23:34

PFC pisze:po co założyłem ten temat? Żeby sprowokować dyskusję i poćwiczyć się w retoryce.

No widzisz... <hahaha> ... cos z tym moim "telepatorem" jednak jest :D
Tak se myślałem, że nie chodzi Ci o meritum, tylko o pokłapanie se ;P
Jest tu taki jeden, który też się kształci na NAS! Tylko mi nie mów, że Ty też jesteś na prawie <hahaha>

Nabijasz posty, jak dla mnie.
Nic nie wnosisz do forum, jak i dla Siebie - widzę ciemność 8)
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
krackowiaczek
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 200
Rejestracja: 26 maja 2004, 00:56
Skąd: krakow
Płeć:

Postautor: krackowiaczek » 13 wrz 2006, 23:34

jestes typem czlowieka ktory wszystkie rozumy pozjadal tylko dlatego ze zamiast wyjsc do ludzi przeczytal pare ksiazek wiecej, oceny forumowiczow traktujesz jak ataki, nie potrafisz popatrzec na siebie z boku i przyznac: "cos jest nie tak", "mam problem". a problem masz, pierwszy post jest na to najleprzym dowodem. zadzierasz nosa, bagatelizujesz problem. wymieniac dalej?

jestem typem czlowieka ktory lubi pobyc sam; posluchac genialnej muzyki, poczytac dobra ksiazke. ale rowniez nie wyobrazam sobie zycia bez kontaktu z drugim czlowiekiem. nie mozna przezyc zycia calkiem na serio.. tzn. mozna ale po co? czasem lubie sie napic, zapalic.. na wszystko jest czas i miejsce. na imprezy chodze 2-3 razy w miesiacu, to co piszez na ich temat to jakis kompletny bzdet, chyba nigdy na imprezie nie byles (moze poza szkolna dyskoteka ;] ).

jak dla mnie ten temat powstal po to bo kolega szukal potwierdzenia swej orginalnosci i genialnosci.... nudziarz.
Ostatnio zmieniony 13 wrz 2006, 23:39 przez krackowiaczek, łącznie zmieniany 1 raz.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 190 gości