agnieszka.com.pl • brak ochoty do spotkan z ukochana
Strona 1 z 1

brak ochoty do spotkan z ukochana

: 12 wrz 2006, 22:46
autor: bolekilolek
jestem ze swoja kobieta od 9 miesiecy, wszystko jest dobrze, prawie sie nie klucimy,
spotykamy sie w zasadzie co drugi dzien i wszystko jest super... ale czasami nachodzi
mnie takie jakies zniechecenie do wszystkiego, ze nie mam ochoty sie z nia spotkac,
nie chce mi sie wysalc do niej smsa czy tez zadzwonic...po prostu mam dzien na "nie" jezeli
chodzi o nasz zwiazek... najgorsze jest to ze zaczynam ja oklamywac, tzn mowie ze nie mam
czasu, a tak naprawde to nie chce mi sie z nia spotkac.

taki stan utrzymuje sie przez 3-4 dni, a potem spokuj na 2 miesiace :?
mamy po 24 lata, nie uwazacie ze to jest jakis rodzaj niedojrzalosci emocjonalnej i
niestabilnosci uczuciowej?

wymyslam problemy na sile czy cos jednak w tym jest dziwnego?
tez tak macie?

ps. na pewno nie chodzi o to ze moja dziewczyna zabiera mi caly wolny czas i najchetniej siedzialaby tylko ze mna.

: 12 wrz 2006, 22:54
autor: Yasmine
bolekilolek pisze:nie uwazacie ze to jest jakis rodzaj niedojrzalosci emocjonalnej i
niestabilnosci uczuciowej?

uwazamy :).

Tak czulam jak mialam 16 lat i nie bylam pewna, czy to Ten :).

: 12 wrz 2006, 23:10
autor: Novicky
Yasmine pisze:nie uwazacie ze to jest jakis rodzaj niedojrzalosci emocjonalnej i
niestabilnosci uczuciowej?

uwazamy
niekoniecznie i Yasmine, nie mow za wszystkich. 24 lata dla faceta - juz powinno byc wszystko dojrzale... hehe. moim zdaniem nie jest to zadna niedojrzalosc, po prostu nie kochasz jej a jestescie razem no bo tak juz jest, gdybys byl zakochany po uszy nie byloby chwili gdybys o niej nawet zapomnial! nie mowiac juz o tym ze nie mialbys ochoty sie z nia widziec. wg mnie jest to po prostu kobiete tymczasowa, tzw 'okres przejsciowy' w twoim zyciu, to jeszcze nie 'ta'. nie ma co sie martwic, samo sie ulozy.

: 12 wrz 2006, 23:12
autor: Yasmine
Novicky pisze:niekoniecznie i Yasmine, nie mow za wszystkich.

nie mowie za wszystkich, mowie za siebie, a "uwazamy" bylo w stylu "pomozemy"
Po drugie skoro jej nie kocha to jest na tyle niedojrzaly emocjonalnie,bo jej o tym nie powie i ja rani.

: 12 wrz 2006, 23:22
autor: Olivia
Ja to tak mam czasami, że nie mam ochoty się z nikim spotkać i bywa że nie odbieram wcale telefonów i nie odpisuję na smsy.
Każdy potrzebuje czasami odpocząć od świata i pobyć w samotności. I każdemu może zdarzyć się "nie chce mi się". No ale nietaktem byłoby mówić drugiej osobie, że nam się nie chce spotkać. Nie oznacza to braku miłości, a ogólne zmęczenie.

: 12 wrz 2006, 23:23
autor: bolekilolek
Ale ja ja kocham!! <cisza> normalnie to nie moge sie od niej odkleic i ciagle o niej mysle,
gdy budze sie rano i nie ma jej obok mnie to juz tesknie.
Ale zdazaja sie wlasnie czasami jakies takie ... chwile slabosci czy jakby to inaczej nazwac.
po prostu czasami mam ochote sie odizolowac od tego wszystkiego,
nie napisalem tego ale czasami mam ochote po prostu odizolowac sie od wszystkiego i wszystkich, pobyc w samotnosci i odpoczac sobie.
Zazwyczaj jest to po jakims dluzszym okresie stresow w pracy.

Nie chce zeby wygladalo, ze praca usprawiedliwa moje zachowanie, ale naprawde co jakis czas
musze sie po prostu... wylaczyc.

Tez tak macie czy ze mna cos nie tak.

: 12 wrz 2006, 23:26
autor: Olivia
bolekilolek pisze:Tez tak macie czy ze mna cos nie tak.

Też tak mamy. Nie ma się czym przejmować. :]
Sam napisałeś, że to przez ogólny stres życia, a nie przez Nią. Więc już przestań się tak przejmować i szukać dziury w całym. Bo to jest właśnie brak dojrzałości emocjonalnej-szukanie problemu tam, gdzie go nie ma.

: 12 wrz 2006, 23:29
autor: Novicky
Yasmine pisze:"uwazamy" bylo w stylu "pomozemy"
o rany... ja nigdy nie wpadlbym na to...
Yasmine pisze:skoro jej nie kocha to jest na tyle niedojrzaly emocjonalnie,bo jej o tym nie powie i ja rani
sory ale nie uwazam ze to jest oznaka niedojrzalosci emocjonalnej.
Olivia pisze:No ale nietaktem byłoby mówić drugiej osobie, że nam się nie chce spotkać. Nie oznacza to braku miłości, a ogólne zmęczenie
a to jest chyba odpowiedzia na twoje pytanie bolkuilolku, w pelni zgadzam sie z Olivią i jej argumentacja jest tu na pewno najblizasza prawdy. jak sam powiedziales
bolekilolek pisze:czasami mam ochote po prostu odizolowac sie od wszystkiego i wszystkich, pobyc w samotnosci i odpoczac sobie
- znaczy sie ze to nie jest nienormalne.

: 12 wrz 2006, 23:31
autor: Yasmine
Novicky pisze:sory ale nie uwazam ze to jest oznaka niedojrzalosci emocjonalnej.

niedojrzalosci...gowniarstwa,...tchorzostwa... gdyby jej nie kochal

ale doszlismy do tego,ze ja kocha, tylkp potrzebuje swojej "jaskini".
Tylko,ze
bolekilolek pisze:najgorsze jest to ze zaczynam ja oklamywac, tzn mowie ze nie mam
czasu, a tak naprawde to nie chce mi sie z nia spotkac.

to jest beznadziejne <pijak>

: 12 wrz 2006, 23:35
autor: Olivia
Yasmine pisze:to jest beznadziejne

No tak. Bo autor tematu zamiast kłamać, mógłby po prostu powiedzieć "Przepraszam kochanie, ale jestem zmęczony i muszę odpocząć" Ale i tak nie ma czasu, wychodzi na jedno. ;)

: 13 wrz 2006, 00:08
autor: Candy Killer
moj facet jest rok starszy od zalozyciela tematu tez pracuje i mnie nie dziwi ze czasami woli sam posiedziec sobie..odpoczac i w ogole:) ja to rozumiem..byleby to sie nie zdarzalo za czesto :)sama tez mam takie dni ze najchetniej bym sie zamknela i do nikogo nie odzywala ani nic:) po prostu czasami trzeba odpoczac od wszystkiego tak jak Olivia napisala.

: 13 wrz 2006, 11:16
autor: saker33
w kazdym zwiazku potrzebna jest chwila przerwy od spotykania sie czestego..

: 13 wrz 2006, 14:11
autor: Joasia
Ja też czasami mam tak że chcę odpocząć w samotności, z nikim się nie widzieć, obejrzeć jakiś film, poleżeć, poleniuchować, mieć czas tylko i wyłącznie dla siebie. Na ogół wtedy jestem rozdrażniona i chcę właśnie świętego spokoju. Mogę wtedy przez przypadek powiedzieć coś niemiłego drugiej osobie - a po co?
Autor mówi że spotykają się co 2 dni - to całkiem często. Możliwe że jest właśnie typem samotnika i czasami dobrze mu posiedzieć tylko ze sobą.

: 13 wrz 2006, 14:22
autor: SaliMali
ja zawsze tak mialam i bede miala chyba do konca zycia, ze mam dni, keidy chce byc sama. w domu do nikogo sie nie odzywam, nie odpisuje na sms'y, nie właczam komputera, nie spotykam sie z nikim... po prostu raz na jakiś czas, chcę pobyć sama ze sobą i nie chcę aby mi w tym przeszkadzano.

: 13 wrz 2006, 14:22
autor: SaliMali
ja zawsze tak mialam i bede miala chyba do konca zycia, ze mam dni, keidy chce byc sama. w domu do nikogo sie nie odzywam, nie odpisuje na sms'y, nie właczam komputera, nie spotykam sie z nikim... po prostu raz na jakiś czas, chcę pobyć sama ze sobą i nie chcę aby mi w tym przeszkadzano.

: 13 wrz 2006, 17:44
autor: Kermit
ja jak jestem zmeczony po pracy to sie z moja nie spotykam, zazwyczaj pierwszy dzien po tym jak przestawiam sie z 2 zmiany na 1 :D ja z kolei nei lubie spotykac sie u niejh bo nei ma mozliwosci, tzn jej siostrzenica (ma 2 latka i uwielbiam ja ale ona mysli ze przychodze do niej a nie do mojej dziewczyny :P ) jej szwagier ktory przychozi i gada a ja nei mam ochoty NIGDY z nim gadac (inne tematy, inne poczucie humoru)
dzis mam do niej isc i mi sie nie chce. Bo do 10 bedzie "młyn" dopiero potem sie "spotkamy" a ja juz padam z nog po calym dniu. o 5 pobodka była :(

: 13 wrz 2006, 18:05
autor: ksiezycowka
bolekilolek pisze:mamy po 24 lata, nie uwazacie ze to jest jakis rodzaj niedojrzalosci emocjonalnej i
niestabilnosci uczuciowej?
W zyciu!

To normalne,a le nei powinienes jej oklamywac.

: 13 wrz 2006, 23:39
autor: bolekilolek
To fajnie, ze ze mna wszystko OK ;-)
Ale martwi mnie jedna rzecz, mamy plany zeby zamieszkac razem od grudnia w mieszkaniu
gdzie jest mala sypialnia, pokoj goscinny, mala kuchnia i lazienka. Co wtedy gdy mnie najdzie
taki moment na samotnosc (jak to Joasia zauwazyla jestem typem samotnika)?
Jak wtedy sobie poradzic z czyms takim? W takim malym mieszkanku to jednak ciezko
o kacik prywatnosci i izolacji.
Nigdy nie bylem w takiej sytuacji i chcialbym sie dowiedziec jak Wy sobie z tym radzicie
gdy mieszkacie razem z ukochana/ukochanym?
Generlanie przyznam sie bez bicie i sciemniania ze sie tego wszystkiego boje. Obowiazkow, odpowiedzialnosci, bycia razem caly czas, itp 8)

: 14 wrz 2006, 07:49
autor: ksiezycowka
bolekilolek, wiesz skoro jestescie razem skoro sie kochacie to ona chyba wie ze Ty potrzebujesz takich chwil samotnosci i to wcale nei znaczy nic zlego?Jak nie wie powinna wiedziec. Wlasnie mowiac o tym mieszkanku. Wiec ze ciezko w tak malym ale my tez tak czasem ammy jak pomieszukuje weekendowo u mojego np. Czasem mnei zlapie humor na samotne przemyslenia jakies. Wtedy po prostu on siedzi u siebie costam robi a ja w drugim pokoju zazwyczaj czy w kuchni czy w lazience. Albo i nawet w tym samym pomieszczeniu jestesmy ale kazde zajmuje sie czyms tylko swoim [ja chwila samotnosci on np czymstam] i jest ok. Ale ona musi wiedziec ze tego Ci potrzeba i w takiej chwili sama sobie zajac jakos czas a nie np Tobie przeszkadzac.

: 14 wrz 2006, 09:53
autor: Dzindzer
Zwyczajnie sobie dasz rade. Ja czesto mam potrzeba bycia sama. Masz dwa pokoje, nie musicie ciagle raze siedziec. zawsze mozna powiedziec, ze chce byc sam. Mozesz wychodzic sobie na spacer, do rodziny, na zakupy. Wszystko da sie dograc. Jak sie mieszka z rodzicami to tez ma sie ich czasami dośc, ale człowiek sobie z tym radzi jakos. Matka czy ojciec rozumie, że dziecko chce byc samo, mysle, że Twoja partnerka tez zrozumie, ze człowiek musi czasami byc sam ze soba

: 16 wrz 2006, 10:41
autor: Olivia
bolekilolek pisze:Co wtedy gdy mnie najdzie
taki moment na samotnosc (jak to Joasia zauwazyla jestem typem samotnika)?

Zamkniesz się w łazience albo pójdziesz na spacer. ;)

: 16 wrz 2006, 14:09
autor: Kamilssj
A jak ma miejsce taka sytuacja: Kiedy nie jestesmy razem to tesknie, rozpaczam i jest mi przykro, caly czas rozmyslam jak jej dogodzic kiedy bedziemy razem, a kiedy sie spotkamy to trace ochote nawszytko, opadam z sil i sie wyłanczam, nie robie nic zeby jej dogodzic tak jak wygladalo to w teorii, ma to jakies naukowe wytlumaczenie??

: 16 wrz 2006, 23:21
autor: mrt
Bolekilolek opisał coś i jakoś nikt nie dostrzegł jednej rzeczy: skoro ma ochotę być sam i odpocząć, to znaczy, że przy niej nie może. Nie może, bo jest męcząca, co nie znaczy, że jej nie kocha. Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby zamieszkali razem :D

: 17 wrz 2006, 07:02
autor: ksiezycowka
mrt pisze:przy niej nie może
Albo nie umie.

: 22 wrz 2006, 11:33
autor: Lestat19
Yasmine pisze:bolekilolek napisał/a:
nie uwazacie ze to jest jakis rodzaj niedojrzalosci emocjonalnej i
niestabilnosci uczuciowej?

uwazamy :) .

Tak czulam jak mialam 16 lat i nie bylam pewna, czy to Ten :) .



Ja mam problem podobny tylko że odwrotny..(tzn tzk mi się wydaje że ona traktuje to wszystko z za dużym dystansem) Jest też problem z tym że ostatnio chciałem ją sprawdzić i zapytałem czy moge jechać na studniówke bo mnie koleżanka zaprosiła a ona zrobiłą krzywą mine a ja mówie o co chodzi ? a ona na to (machnęła ręką) a to sobie jedż... :/ A międzym nami jest wszystko ok.. MAmy mało czasu sla siebie widujemy się dwa razy w tygodniu i czuje że ona nie tęskni za mną już tak jak dawniej.. Co gorsza ja też czuje że nie tęsknie jak kiedyś :(
Co zrobić żeby było widać że jej naprawde zależy ? Czy to wynika własnie z jej niedojrzałości że tak mnie traktuje? W sumie to moja obojętność zaczęła się rodzić z tego że ona zaczęła być też obojętna a to było z kolei spowodowane tym że chyba za bardzo zapewniałem ją o moich uczuciach i myśle że ona teraz spoczęła na laurach... Musze coś zrobić żeby się w koncu obudziła bo ja nie chce żeby to wszystko między nami wygasło...

: 22 wrz 2006, 12:51
autor: Dzindzer
mrt pisze:skoro ma ochotę być sam i odpocząć, to znaczy, że przy niej nie może

tylko, że sa ludzie którzy czasami potrzebuja takiego samotnego odpoczynku, takiego bycia tylko ze soba. Ja tak mam. Czasami musze od wszystkiego odpoczac, nawet od moich kotów.
Lestat19 pisze:ona zaczęła być też obojętna
Lestat19 pisze:czuje że ona nie tęskni za mną już tak jak dawniej..

a konkretniej, to jak ona to okazuje

: 22 wrz 2006, 13:03
autor: Lestat19
Dzindzer pisze:Lestat19 napisał/a:
ona zaczęła być też obojętna
Lestat19 napisał/a:
czuje że ona nie tęskni za mną już tak jak dawniej..

a konkretniej, to jak ona to okazuje


Hmm w taki sposób że np chce pogadać z nią o nas o tym że mam czasem chwile zwątpienia w to wszystko co nas łączy itd a ona aha no i zaczyna nawijać o szkole i innych pierdołach. w ogóle ona żyje tylko szkołą cały czas mi mówi co na lekcjach się dzieje ale to mnie w ogóle nie interesuje. Ja czasem mam ochote wysłuchać co u niej w szkole słychać ale bez przesady ona bez przerwy tylko szkoła i szkoła :/ Czasem to jak mam dość tego jej gadania o szkole to podchodze i zatykam jej usta moimi <evilbat> ale gdzie tam nawija dalej...

Mówiłem jej kilka razy że dla mnie nie liczą się inne dziewczyny ale to był chyba błąd bo jej się widaje chyba że już będzie tak zawsze.. :( Co zrobic żeby znów ona zaczęła się starać ? Ona uwaza że jak się spotkamy 2 razy w tygodniu to wystarczy.. Wkońcu pojade na to piwo z koleżanką co mnie zapraszała albo na studniówke i zobaczymy czy nadal bedzie taka mądra i pewna siebie i pewna tego że ja jestem na kardze jej zawołanie. Najgorsze jest to że ja człowiek za bardzo się stara to żadko kiedy dostaje coś wzamian, chyba czas zamienić się w wilka...

: 22 wrz 2006, 19:47
autor: Yasmine
Lestat19 pisze:Jest też problem z tym że ostatnio chciałem ją sprawdzić i zapytałem czy moge jechać na studniówke bo mnie koleżanka zaprosiła a ona zrobiłą krzywą mine a ja mówie o co chodzi ? a ona na to (machnęła ręką) a to sobie jedż...

No zazdrosna byla i dlatego tak zareagowala. Bo tak naprawde nie chciala,zebys jechal. To logiczne :).