agnieszka.com.pl • Podryw na ulicy??
Strona 1 z 2

Podryw na ulicy??

: 11 wrz 2006, 20:20
autor: Black007_pl
Witam.
Mam pytanie do pięknej części forum, na taki temat:
"Czy dałybyś swój numer telefonu, facetowi, który pochodzi do Ciebie na ulicy i zagaduje ?"

Pytam, bo generalnie tak sobię myślę, ze życie jest za krótkie, żeby się krempować tym, że np. razem nie studiujemy, czy razem nie chodzimy na siatkówke, a co za tym idzie nie mogę do Ciebie (Kobieto - podmiocie liryczny :D ) zagadać.

Miałem dzisiaj akcję: Wyszedłem ze sklepu i przechodząc przez ulicę zobaczyłem zjawisko... kobietę o jednych z piekniejszych oczu, jakie widziałęm... ale oczywiście ona poszła w swoją drogę, a ja w swoją... a co jakbym tak podszedł zagadał, jak myślicie??
Dostałbym numer telefonu, czy po pysku ??

Pozdrawiam :)

: 11 wrz 2006, 20:29
autor: Teardrop
Black007_pl pisze:Dostałbym numer telefonu, czy po pysku ??

to zalezy w jaki sposob bys to zrobil,uargumentowal,zalezy jaki to typ kobiety.ciezko odpowiedziec na to pytanie tak albo tak.rozni ludzie roznie reaguja.
ale
Black007_pl pisze:po pysku
uwazam ze nie ma za co. zwyczajne "nie"w zupelnosci by wystarczylo ;)

: 11 wrz 2006, 20:40
autor: Ted Bundy
z tymi nr tel to ciekawa sprawa. Raz w życiu wykręciłem taką akcję. Z pozytywnym wynikiem. Ale z drugiej strony sądzę, że duża część kobiet od razu spuści takiego adoratora na drzewo :D Z prostego powodu. Nie jest to jednakl zbyt dobre miejsce do zawierania znajomości, IMO. Ale próbować warto, a nóż widelec.... :]

: 11 wrz 2006, 20:46
autor: Jawka
Black007_pl pisze:"Czy dałybyś swój numer telefonu, facetowi, który pochodzi do Ciebie na ulicy i zagaduje ?"
Jak zaiskrzy to czemu nie :) Najmniejszych oporów bym nie miała...
Ja jednego swojego faceta "złapałam" na spojrzenia spod rzęs :] Do dziś zresztą lubię się tak bawić- łapać spojrzenia stojących obok mnie w korku kierowców, pasażerów autobusu gdy siedzę na przystanku i czekam na autobus...

: 11 wrz 2006, 21:01
autor: jabłoń
Pewnie żebym od razu dała nr tel...

Ale tylko pod warunkiem, że by mi się bardzo wizualnie spodobał .... <aniolek>

: 11 wrz 2006, 21:12
autor: Imperator
Na poznanie mojej dziewczyny (hmmm... teraz już narzeczonej :) ) miałem 5 minut. :D
W tak krótkim czasie musiałem jakoś zdobyć numer telefonu. Się mi udało. 8)

: 11 wrz 2006, 21:17
autor: AlfaRomeo1939
Na forum dziewczyny mówią że by dały, szkoda że u mnie tak nie ma <aniolek>

: 11 wrz 2006, 21:19
autor: kot_schrodingera
Black007_pl pisze:Mam pytanie do pięknej części forum, na taki temat:
"Czy dałybyś swój numer telefonu, facetowi, który pochodzi do Ciebie na ulicy i zagaduje ?"
jabłoń pisze:Ale tylko pod warunkiem, że by mi się bardzo wizualnie spodobał ....
wię spójrz w lustro i odpowiedz sobie do kogo ci bliżej: do Brada Pitta czy do Daniego DeVito <hahaha> radze daleko posunięty sceptycyzm <hahaha> Kiedyś czytałem o badaniach nad sposobami poznawania nowych partnerów. badania prowadzono na mężczyznach mieszkających w nowym jorku. Wśród badanych znalazł się osobnik który stwierdził że podchodzi do każdej kobiety która mu się spodoba i proponuje pójscie do łóżka. tak po prostu. Na pytanie jak mu idzie odpowiedział że wychodzi na swoje. Muszę kiedys spróbować. Lustereczko powiedz proszę... <hahaha> <hahaha> <hahaha>

: 11 wrz 2006, 21:20
autor: Jawka
AlfaRomeo1939 pisze:Na forum dziewczyny mówią że by dały, szkoda że u mnie tak nie ma <aniolek>
Bo to także żalezy od tego, kto o ten numer prosi... i jak. Z wskazaniem na "jak".

: 11 wrz 2006, 21:29
autor: AlfaRomeo1939
Blazej a to ciekawe co napisałeś, ja tam nigdy nie zagadywałem o telefon ale wiem że żadko to wypala chyba że gość jest boski jak to moja koleżanka powiedziała

: 11 wrz 2006, 21:35
autor: onlyjusti
Black007_pl mysle ze wszystko zależy od prezencji uroku osobistego i mowy ciała. Nie moznate kwestie tak po prostu rozstrzygnać, jednak uważam ze próbować zawsze trzeba bo "żałuje sie tylko tego czego sie nie zrobiło" - licz na szczęście i wierz w siebie a na pewno nie pożałujesz ;) pozdrówki :*

: 11 wrz 2006, 21:35
autor: larena
to zależy od tego jaki ten facet by był i w jaki sposób by zagadał, do mnie wczoraj prysiadł sie chłopak w autobusie numeru telefonu co prawda nie dostał ale podziwiam za odwage a numeru nie dalam bo był troszke za bardzo natrętny i zbyt pewny siebie
jak dla mnie to kazde miejsce (no prawie kazde) jest dobre do nawiązywania znajomości zreszta życie jest za krotkie zeby zastanawiac sie co pasuje a co nie a jesli facet wzbudzi moje zainteresowanie i uznam ze warto go poznac to czemu nie :)

: 11 wrz 2006, 21:54
autor: goplana
Wydaje mi się że chyba jednak nie dałabym mojego numeru telefonu przypadkowemu chłopakowi. No chyba że gdybym go zobaczyla to poczułabym się tak jakby mnie piorun poraził - tzw miłośc od pierwszego wejrzenia :) no to wtedy pewnie tak. ale raczej nie będe miała okazji bo w miłośc od pierwszego wejrzenia nie wierzę. :)

: 11 wrz 2006, 21:59
autor: jabłoń
Blazej30 pisze:jabłoń napisał/a:
Ale tylko pod warunkiem, że by mi się bardzo wizualnie spodobał ....
wię spójrz w lustro i odpowiedz sobie do kogo ci bliżej: do Brada Pitta czy do Daniego DeVito <hahaha>


Chciałam tylko napisac, że akurat bardzo podobają mi się faceci w typie Dana de Vito.

Czarni, mali ale żywotni.... <aniolek>

: 11 wrz 2006, 22:19
autor: ksiezycowka
Nie po pysku ale nr bym tez nie dala.
Raz ze zajeta a nawet jkbym nei byla ulica gdzie leze biegne gdzies to nie miejsce. Duzo lepsz emiejsce to juz nawet jakas kawiarnia czy cos gdzie chociaz przystanac mozna na chwile i spojrzec na takiego a nie rzucic "nie" i biec gdzies dalej.

Generlanie uwazam ze fajni faceci nie robia takich rzeczy. tzn tacy ktorzy nie musza latać po ulicach zeby od jakiejs wziasc nr. Tak jakos dl amnei rpzynajmniej nie ten typ.
Choc zawsze taki "podryw" to bardziej jak a nie kto.

Choc rozumiem ze czasem taka okazja takie cos pieknego moze sie drugi ra znie trafic i ktos moze nie chciec stracic jedynej sznasy na zagadanie.

Ale dawanie nr telefonu uwazam za naiwnosc straszna.. Jakiemus obcemu facetowi. Nie :/

Ode mnie nr telefonu to najpredzej wzias cmoze ktos z kim choc wiecej niz 5 minut pogadam. Jakos poznam i sprawdze czy to nie jakis erotoman czy inny swir.

: 11 wrz 2006, 22:24
autor: Joasia
Ja bym numeru nie dała. Nie lubię jak mnie ktoś zaczepia na ulicy <foch>

: 11 wrz 2006, 22:26
autor: Cynik
moon pisze:Ode mnie nr telefonu to najpredzej wzias cmoze ktos z kim choc wiecej niz 5 minut pogadam. Jakos poznam i sprawdze czy to nie jakis erotoman czy inny swir.


W 5 minut tego nie stwierdzisz.

: 11 wrz 2006, 22:28
autor: ksiezycowka
Cynik pisze:W 5 minut tego nie stwierdzisz.
a sformułowanie "choc wiecej niz" widziales? <zalamka>

: 12 wrz 2006, 09:08
autor: Black007_pl
Imperator pisze:Na poznanie mojej dziewczyny (hmmm... teraz już narzeczonej :) ) miałem 5 minut. :D
W tak krótkim czasie musiałem jakoś zdobyć numer telefonu. Się mi udało. 8)


No to gratuluje stary, cieszę się twoim szczęściem :) <browar>



Jawka pisze: Bo to także żalezy od tego, kto o ten numer prosi... i jak. Z wskazaniem na "jak".


No właśnie, jeszcze trzeba mieć gadane... Ja osobiście nie umiem wciskać Kitu.
Więc co mam powiedzieć takiej dziewczynie której oczy mnie poraziły i spowodowały, że miałem slow motion (jak w matrixie :D)??

onlyjusti pisze:Black007_pl mysle ze wszystko zależy od prezencji uroku osobistego i mowy ciała. Nie moznate kwestie tak po prostu rozstrzygnać, jednak uważam ze próbować zawsze trzeba bo "żałuje sie tylko tego czego sie nie zrobiło" - licz na szczęście i wierz w siebie a na pewno nie pożałujesz ;) pozdrówki :*


Pewnie, życie jest zakrótkie, żeby nie próbować i za długie, żeby potem żałować, że się czegoś nie zrobiło :)

goplana pisze:w miłośc od pierwszego wejrzenia nie wierzę. :)


A ja wierze, dlatego wierze, że kogoś wyjątkowego możesz poznać w najmniej oczekiwanym miejscu, na ulicy, w autobusie, czy w innym meijscu, gdzie przypadkiem jesteś...

Pozdrawiam wszystkich i dziekuję za wypowiedzi :)

: 12 wrz 2006, 16:32
autor: Cynik
moon pisze:a sformułowanie "choc wiecej niz" widziales?


Więc ile potrzebujesz czasu na stwierdzenie czyjejś ewentualnej patologii psychicznej?

: 12 wrz 2006, 16:44
autor: larena
jak dla mnie kogos interesujacego mozna poznac prawie wszedzie i czasem warto zaryzykowac

: 12 wrz 2006, 17:21
autor: ksiezycowka
Cynik pisze:Więc ile potrzebujesz czasu na stwierdzenie czyjejś ewentualnej patologii psychicznej?
Zalezy od czlowieka tylko i wylacznie :]

[ Dodano: 2006-09-12, 17:22 ]
Ale 5 minut to za malo ale wiecej na jakiegos czlowiek ana ulicy nie jestem w stanie poswiecic.

: 12 wrz 2006, 23:39
autor: Olivia
Wszystko zależy od sposobu zaczepienia i od wrażenia tej osoby. Przecież nr na komórkę zawsze można zmienić (jak się ma na kartę), albo urwać znajomość. Nie ma co robić wielkiego halo.
Niby zaczepka na ulicy, a może być ciekawym początkiem znajomości.

: 13 wrz 2006, 16:22
autor: linea
Black007_pl pisze:"Czy dałybyś swój numer telefonu, facetowi, który pochodzi do Ciebie na ulicy i zagaduje ?"

numeru telefonu bym nie dała ale umówiłam się za to na kawę <tak> facet podszedł na ulicy i mówi ,że mnie zna ,wszystko o mnie wie to czemu nie ale skończyło sie tylko na paru spotkaniach , chiałam dodac że było to dziesięć lat temu i dzisiaj chyba bym postąpiła inaczej nie wiem może to zależy od wieku ,człowiek młody inaczej postępuje niż by był o 10 czy 15 lat starszy , ale wspominam to wydarzenie bardzo miło <;)>

: 13 wrz 2006, 17:37
autor: Bash
Olivia pisze:Przecież nr na komórkę zawsze można zmienić (jak się ma na kartę), albo urwać znajomość. Nie ma co robić wielkiego halo.

No nie wiem. Ja naprzykład nie chciałbym sie rozstać z moim numerem komórki, za bardzo do niego przywiązany jestem :)
Z resztą się zgodze, wszysko zalezy od sposobu zagadania :)
Inteligentnemu i dowcipnemu raczej sie nie odmawia ;)

: 13 wrz 2006, 17:39
autor: linea
Bash pisze:Inteligentnemu i dowcipnemu raczej sie nie odmawia

i przystojnemu ;)

: 13 wrz 2006, 17:50
autor: kot_schrodingera
linea pisze:i przystojnemu
i wyszło szydło z wora. Forumowiczki i tedzio mnie pewnie zaraz zadziobią <boje_sie>

Re: Podryw na ulicy??

: 14 wrz 2006, 16:30
autor: zenon
Black007_pl pisze: ...zobaczyłem zjawisko... kobietę o jednych z piekniejszych oczu, jakie widziałęm... ale oczywiście ona poszła w swoją drogę, a ja w swoją... a co jakbym tak podszedł zagadał, jak myślicie??
Dostałbym numer telefonu, czy po pysku ?


Co prawda ta brzydka płeć jestem ale napiszę Ci:
Nie zagasz - istnieje ryzyko, że więcej jej nie spotkasz!
Weźmie Cię za błazna - jest szansa, że więcej jej nie spotkasz...

Re: Podryw na ulicy??

: 15 wrz 2006, 00:05
autor: Black007_pl
zenon pisze:Co prawda ta brzydka płeć jestem ale napiszę Ci:
Nie zagasz - istnieje ryzyko, że więcej jej nie spotkasz!
Weźmie Cię za błazna - jest szansa, że więcej jej nie spotkasz...


Wiesz, kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa.
Po za tym, jeśli np. mi nie da numeru telefonu, to myślę, że nic się nie stanie złego....
Chyba, że zacznie wzywać policje i krzyczeć "Zboczeniec!!" - ale mało prawdopodobne.

Myślę - choć mogę się mylić, że kobiety lubią być adorowane i nawet jeśli powie mi "nie", albo "mama chłopaka", to i tak będzie jej miło, bo poczuje się atrakcyjna, a każdy lubi się tak czuć.

Pozdrawiam.

: 16 wrz 2006, 09:15
autor: Olivia
Black007_pl pisze:Wiesz, kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa.

Jest ryzyko, jest przyjemność! ;)

A musi facet od razu brać numer? A nie może tak spontanicznie zaprosić na kawę? W tej szarości dookoła przydaje się trochę kolorów.