poczatek uczucia czy tylko plotki?
Moderator: modTeam
- Skorpioniczka
- Bywalec
- Posty: 52
- Rejestracja: 21 maja 2006, 17:50
- Skąd: z łona matki
- Płeć:
poczatek uczucia czy tylko plotki?
witam.
Mam problem i bardzo prosze was o pomoc, bo juz sama nie wiem co mam myslec o tej sytuacji. Ale moze od poczatku. (mam nadzieje ze was nie zanudze)
Od niedawna zaczelam prace w nowej firmie. Wiadomo nowi ludzie , fajni faceci, a ze jestem samotna i poszukująca "drugiej połówki" to mam na czym oko zawiesic:)
Ostatnio podczas przerwy kolega powiedzial w formie zartu, ze sie podobam koledze, ktory siedzial obok mnie. Ja oczywiscie wryta zazartowalam ze to chyba chodzi o inna kolezanke o tym samym imieniu i skonczylam temat.
Wczesniej w ogóle nie zwracalam uwagi na tego chlopaczka, bo taki spokojny NIESMIALY, nie rzucajacy sie w oczy no i najmniej mialam z nim wspolnego w pracy, ale po tym zdarzeniu zaczelam go obserwowac i chcialam sprawdzic czy naprawde mu sie podobam. Nawet poprosilam kolezanke, zeby popatrywala czy patrzy ma mnie jakos szczegolnie, albo cos w tym stylu . Bylo pare manewrow- typu: wspolne wyjscia na piwko z grupa, dyskoteka itp, ale nic szczegolnego sie na nich nie zdarzylo ciagle nie wiedzialam czy prawda czy nie. Czasem sama patrzylam na niego i lapalam jego wzrok , usmiechalam sie, ale nic wiecej! Zaczal mnie coraz bardziej interesowac. chcialam nawet go zaprosic na wesele, na ktore ide za miesiac.
Dzisiaj za namowa kolezanki postanowilam dac mu jakis sygnał, zeby go troche osmielic. Stal razem z kolega, podeszlam i zapytalam czy sie jutro wybieraja z reszta grupy do pubu, a on: gdzie kiedy itp, ale jeszcze nie bylo nic ustalone, wiec on mowi, ze nie chce mu sie, ja " no chodz, bedzie fajnie, im wiecej ludzi tym lepiej " Potem zaczelam zatrowac czy jedziemy w koncu na wczasy ( bo wiedzialam, ze bierze teraz urlop) i zeby mnie wzial, bo pzreciez "zmieszcze sie do walizki hehehe"- myslalam ze zazartuje w stylu "no pewnie chodz, bedziemy sie bawic" a ON - NIC!! cisza! wiec dalej zartem ciagne rozmowe a on mowi "no ja jade a ty- nie wiem" Kolega ktory stal obok mowi do niego: "no wiesz co??? ja bym Ją zabral od razu," a on ciagle nic!!! W koncu jakis zarcik puscilam na koniec rozmowy i kazdy poszedl do swoich obowiazkow.....MASAKRA!!!
Chyba nigdy w zyciu nie czulam sie tak niezrecznie!!! zrobilo mi sie głupio, bo poczulam ze jestem mu totalnie obojetna! Postanowilam, ze nie bede sie do niego usmiechac, zeby sobie nie myslał, ze ja na niego lece, jak przysłowiowa szafa na 3 nogach:/
jakos 2 godziny pozniej, ja ciagle nie zwracalam na niego uwagi, widze , ze podchodzi niby tak sobie, przypadkiem i zagaduje o pracy, wiec ja dalam mu krotka odpowiedz (bez usmiechu) i sobie poszedł. Potem w czasie pracy ( wiadomo nie mialam najlepszego humoru i ciagle o tym myslalam) czasem zauwazylam ze spoglada na mnie.....nie wiem tylko dlaczego? bo mu sie podobam? bo sie w nim zakochalam i mnie obserwuje??? nie mam pojecia!!!
moja psiapsola radzi mi, zeby jednak zaprosic go na wesele, bo moze on jednak cos chce, tylko jest niesmialy itp, ale ja juz sama nie wiem..... Boje sie teraz zrobic krok w jego strone, bo uwazam, ze teraz jego kolej na przejecie inicjatywy, a poza tym strasznie boje sie odrzucenia, albo ze sobie pomysli nie wiadomo co....
poradzcie co mam robic??? Czy to prawda ze mu sie podobam, czy kolega tylko zazartowal a on w ogóle nic do mnie nie czuje....
Prosze o jakas rade i wsparcie psychiczne!!!! dzieki
Mam problem i bardzo prosze was o pomoc, bo juz sama nie wiem co mam myslec o tej sytuacji. Ale moze od poczatku. (mam nadzieje ze was nie zanudze)
Od niedawna zaczelam prace w nowej firmie. Wiadomo nowi ludzie , fajni faceci, a ze jestem samotna i poszukująca "drugiej połówki" to mam na czym oko zawiesic:)
Ostatnio podczas przerwy kolega powiedzial w formie zartu, ze sie podobam koledze, ktory siedzial obok mnie. Ja oczywiscie wryta zazartowalam ze to chyba chodzi o inna kolezanke o tym samym imieniu i skonczylam temat.
Wczesniej w ogóle nie zwracalam uwagi na tego chlopaczka, bo taki spokojny NIESMIALY, nie rzucajacy sie w oczy no i najmniej mialam z nim wspolnego w pracy, ale po tym zdarzeniu zaczelam go obserwowac i chcialam sprawdzic czy naprawde mu sie podobam. Nawet poprosilam kolezanke, zeby popatrywala czy patrzy ma mnie jakos szczegolnie, albo cos w tym stylu . Bylo pare manewrow- typu: wspolne wyjscia na piwko z grupa, dyskoteka itp, ale nic szczegolnego sie na nich nie zdarzylo ciagle nie wiedzialam czy prawda czy nie. Czasem sama patrzylam na niego i lapalam jego wzrok , usmiechalam sie, ale nic wiecej! Zaczal mnie coraz bardziej interesowac. chcialam nawet go zaprosic na wesele, na ktore ide za miesiac.
Dzisiaj za namowa kolezanki postanowilam dac mu jakis sygnał, zeby go troche osmielic. Stal razem z kolega, podeszlam i zapytalam czy sie jutro wybieraja z reszta grupy do pubu, a on: gdzie kiedy itp, ale jeszcze nie bylo nic ustalone, wiec on mowi, ze nie chce mu sie, ja " no chodz, bedzie fajnie, im wiecej ludzi tym lepiej " Potem zaczelam zatrowac czy jedziemy w koncu na wczasy ( bo wiedzialam, ze bierze teraz urlop) i zeby mnie wzial, bo pzreciez "zmieszcze sie do walizki hehehe"- myslalam ze zazartuje w stylu "no pewnie chodz, bedziemy sie bawic" a ON - NIC!! cisza! wiec dalej zartem ciagne rozmowe a on mowi "no ja jade a ty- nie wiem" Kolega ktory stal obok mowi do niego: "no wiesz co??? ja bym Ją zabral od razu," a on ciagle nic!!! W koncu jakis zarcik puscilam na koniec rozmowy i kazdy poszedl do swoich obowiazkow.....MASAKRA!!!
Chyba nigdy w zyciu nie czulam sie tak niezrecznie!!! zrobilo mi sie głupio, bo poczulam ze jestem mu totalnie obojetna! Postanowilam, ze nie bede sie do niego usmiechac, zeby sobie nie myslał, ze ja na niego lece, jak przysłowiowa szafa na 3 nogach:/
jakos 2 godziny pozniej, ja ciagle nie zwracalam na niego uwagi, widze , ze podchodzi niby tak sobie, przypadkiem i zagaduje o pracy, wiec ja dalam mu krotka odpowiedz (bez usmiechu) i sobie poszedł. Potem w czasie pracy ( wiadomo nie mialam najlepszego humoru i ciagle o tym myslalam) czasem zauwazylam ze spoglada na mnie.....nie wiem tylko dlaczego? bo mu sie podobam? bo sie w nim zakochalam i mnie obserwuje??? nie mam pojecia!!!
moja psiapsola radzi mi, zeby jednak zaprosic go na wesele, bo moze on jednak cos chce, tylko jest niesmialy itp, ale ja juz sama nie wiem..... Boje sie teraz zrobic krok w jego strone, bo uwazam, ze teraz jego kolej na przejecie inicjatywy, a poza tym strasznie boje sie odrzucenia, albo ze sobie pomysli nie wiadomo co....
poradzcie co mam robic??? Czy to prawda ze mu sie podobam, czy kolega tylko zazartowal a on w ogóle nic do mnie nie czuje....
Prosze o jakas rade i wsparcie psychiczne!!!! dzieki
Oto Ja - słyszę każdy szept...
Skorpioniczka pisze:Czy to prawda ze mu sie podobam
Skorpioniczka pisze:a on w ogóle nic do mnie nie czuje....
wiesz, podobanie i czucie cos do kogos to dwie rozne sprawy.....na moje oko to jest Toba jakos tam zainteresowany, ale jest niesmialy i nie wie jak sie do rzeczy zabrac, a Ty swoja smialoscia jeszcze go onismielasz.....
Daj mu szanse sie wykazac.....Ty nic nie rob juz w tym kierunku....na wesele nie zapraszaj, tylko mow w jego towarzystwie ze nie masz z kim isc, moze sam zaoferuje swoje towarzystwo.
Ja bym nie aczynala romansow w pracy, bo zycie sie roznie uklada, a co jak rozstaniecie sie po jakims czasie? potem praca obok niego, ciagle ploty itp itd ciezka sytuacja to bedzie.....
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
TFA pisze:oceniac ludzi w taki sposob na podstawie czegos takiego, niezbyt trafne okreslenie jak dla mnie.
A skad wiesz ,ze Ty dobrze trafisz?Trafiam tak jak jest opisane.
"Babcia Weatherwax nigdy się nie gubiła.
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
Zawsze doskonale wiedziała, gdzie się znajduje,
czasem tylko nie była pewna, gdzie jest wszystko
inne."
tarantula pisze:Nic nie wyjdzie.Co to za facet co nie umie poderwac kobiety.Jakas lajza.na pewno mama mu robi kanapki do pracy.Daruj go sobie.
Wcale nie nie łajza !! jak byłem młody też taki byłem , kobiety mnie podrywały , ja wybierałem , wiec wcale to nie musi byc łajza !
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
tarantula pisze:A skad wiesz ,ze Ty dobrze trafisz?Trafiam tak jak jest opisane
Z tego co widze co jest tutaj opisane, to on ma ja gdzies i predzej adoratorke bym tak nazwal bo jest natretna, zwlaszcza ze nie ma zadnych dowodow na to ze ona mu sie podoba. Zreszta jesli nawet, to nazywac lajza kogos kto jest niesmialy ? kogo on tym krzywdzi ?
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
- Skorpioniczka
- Bywalec
- Posty: 52
- Rejestracja: 21 maja 2006, 17:50
- Skąd: z łona matki
- Płeć:
nie chodzi mi zebyscie pisali czy on jest" łajza" a ja "adoratorka", tylko dajcie obiektywne spojrzenie na sprawe!! Czy lepiej go zaprosic czy od razu dac sobie spokoj
PS. TFA- nie jestem natretna!!!!!! <wsciekly>
PS. TFA- nie jestem natretna!!!!!! <wsciekly>
Ostatnio zmieniony 11 sie 2006, 16:39 przez Skorpioniczka, łącznie zmieniany 1 raz.
Oto Ja - słyszę każdy szept...
jak nie spróbujesz to nie przekonasz się czy było warto czy nie... najwyżej wam nie wyjdzie ps. ale lepiej upewni się, że umie tańczyć...Skorpioniczka pisze:nie chodzi mi zebyscie pisali czy on jest" łajza" a ja "adoratorka", tylko dajcie obiektywne spojrzenie na sprawe!! Czy lepiej go zaprosic czy od razu dac sobie spokoj
"(...) pomyśl... co za głupiec z niego-
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
mówi, że umiera z mego powodu....
zupełnie jakbym była chorobą"
Nie wiem, czy mu zalezy, czy jest niesmialy. Natomiast jedno jest pewne: napalilas sie jak szczerbaty na suchary. Nie zwracalas na niego uwagi, ale jak kolega rzucil jakas uwage, to sie tej mysli uczepilas, ze sie moze Toba zainteresowac. Interesujesz sie kazdym, ktory sie Toba interesuje?
Naprawde rozumiem, ze ciezko jest byc samemu, ze czujesz pewnie presje czasu itd. Ale nie biegnij tak za nim, bo to desperacja traci.
Dalas mu sznse, on jej nie wykorzystal. Nie martw sie, nawet niesmiali faceci jak chca, to potrafia. Ten widac nie chce, albo jeszcze nie.
Naprawde rozumiem, ze ciezko jest byc samemu, ze czujesz pewnie presje czasu itd. Ale nie biegnij tak za nim, bo to desperacja traci.
Dalas mu sznse, on jej nie wykorzystal. Nie martw sie, nawet niesmiali faceci jak chca, to potrafia. Ten widac nie chce, albo jeszcze nie.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Jawka pisze:doraźnie chodzi o wesele...
No czytajac caly post, raczej nie tylko o wesele, tylko o cos wiecej.
[ Dodano: 2006-08-11, 17:16 ]
sadi pisze:Zostaw go w spokoju bo to jakis mlotek+ciota skoro wylozylas mu sie na talerz a on nic nie dostrzegl...
A ty lecisz na kazda ktora ci sie podlozy ?
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
- Skorpioniczka
- Bywalec
- Posty: 52
- Rejestracja: 21 maja 2006, 17:50
- Skąd: z łona matki
- Płeć:
Miltonia pisze:Nie zwracalas na niego uwagi, ale jak kolega rzucil jakas uwage, to sie tej mysli uczepilas, ze sie moze Toba zainteresowac. Interesujesz sie kazdym, ktory sie Toba interesuje?
To nie tak. kolega powiedzial o tym pare tygodni temu a ja mu sie przygladalm od tego czasu i blizej poznawalam, bo wczesniej nie pracowalismy razem na tej samej zmianie. A im blizej go poznawalam, tym bardziej mi sie podobał. i tyle. ciekawa jestem czy wy, jesli ktos nowy wam sie podoba to nic nie robicie w tym kierunku zeby go/ją poznac, przekonac sie czy tez mu sie podobacie???
Ostatnio zmieniony 11 sie 2006, 17:54 przez Skorpioniczka, łącznie zmieniany 1 raz.
Oto Ja - słyszę każdy szept...
- Skorpioniczka
- Bywalec
- Posty: 52
- Rejestracja: 21 maja 2006, 17:50
- Skąd: z łona matki
- Płeć:
- Skorpioniczka
- Bywalec
- Posty: 52
- Rejestracja: 21 maja 2006, 17:50
- Skąd: z łona matki
- Płeć:
Widze tylko to, co napisalas. Opisalas klasyczny przyklad rzucania sie na faceta. Wiem, ze przykro to uslyszec, ale nie ma w tym zlosliwosci. Po prostu samemu sie tego nie widzi, bo czlowiek spragniony uczucia traci troche racjonalnosc. Widzi cel i do niego zmierza. Wiec spokojnie. po prostu dawaj facetom wiecej pola do popisu.
"a miłość tylko jedną można wszędzie spotkać
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
przed grzechem i po grzechu zostaje ta sama"
Skorpioniczka pisze:tak tak MILTONIA, na pewno mnie znasz i wszystko o mnie wiesz!!!!
Ale, niestety, tak to wygląda. Spójrz, Skorpioniczko, założyłaś nawet o tym topic
Stare powiedzenie mówi - wszystko wygląda tak, jak chcemy, aby wyglądało. Każdy sądzi sam po sobie. Wyhamuj, a z tym weselem, to nie wyskakuj, bo to dopiero będzie siara.
Pozwól jemu gonić króliczka
Ostatnio zmieniony 11 sie 2006, 18:11 przez Mona, łącznie zmieniany 1 raz.
"Cause we all have wings, but some of us don’t know why"
Joe Cocker
Joe Cocker
Gość nie jest nieśmiały, tylko niezainteresowany. Daj sobie szansę poczucia się kobietą. Piękną, uwodzoną, wartą wszystkich pieniądzy ( nawet, jeśli gość ma 3,40 do końca miesiąca) Znajdziesz wkrótce takiego, który będzie Cię emablował. Nie mówię ,że od razu na stałe, ale kto wie? niezbadane są wyroki BOSKA.
TFA pisze:A ty lecisz na kazda ktora ci sie podlozy ?
Nie to ze lece, ale w takim wypadku to chociaz rozmowe bym podchwycil i ladnie sobie pozartowal, dla dobrego humoru ;DD
Takie zachowanie jakie zaprezentowal ten koles swiadczy raczej o tym ze nic mu sie nie chce.
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 122 gości