To znowu ja i moje rozterki,hehe.
Ale liczę i cenię sobie wasze opinie i przemyslenia dlatego piszę.
Po moich ostatnich przezyciach z byłym facetem jakos trudno mi zaufać.
Może opowiem od początku o co mi chodzi.
Otóż poznałam naprawdę fajnych ludzi ,ale mój dylemat dotyczy dwóch kolegów z którymi świetnie sie dogaduje.Spotykam się z nimi (oczywiście z jednym i z drugim z osobna
Jest super.Bawimy się ,śmiejemy, po prostu super.
I jeden i drugi chce ze mną być,tyle,że ja nie wiem czy potrafię być teraz z kims w związku.
Z drugiej strony boję się,że jesli nie spróbuję to będę załować a z innej nie chce skrzywdzić ani jednego ani drugiego,bo bycie z któryms z nich oznacza skrzywdzenie drugiego

Wiem,że moje podejście wynika poniekad z obawy przed odrzuceniem,przed tym,ze ktos znowu mnie oszuka...ale jeśli dalej tak bedę podchodzić to zostanę sama

Mija czas odkad jestem sama i tak jakos coraz bardziej mi smutno.
I z powodu samotności i z tego powodu,że nie wiem czy jeszcze kiedyś zaufam

Może to was śmieszy ale mnie zaczyna już to martwić.
Heh...