agnieszka.com.pl • totalna porażka
Strona 1 z 1

totalna porażka

: 12 lip 2006, 20:51
autor: lady.26
Pisząc ten post nie szukam rady, czy wpsarcia. Muszę sie wygadać.
Z moim facete jestem od 7 miesięcy. Zaczynam czuć ciche tykanie zegara biologicznego i chciałabym ustabilizować swoje życie prywatne. Często rozmawiam z nim o przyszłości itp i powiedziałam wczoraj w czasie rozowy telefonicznej, że co by byłó gdybyśmy sie w przyszłym roku pobrali. Nie palłam tego , co mi slina na język przyniosła, tylmo była to przemyślana propozycja. Momentalnie zrobiło mi sie głupio. Była chwiula ciszy, po czym on powiedziała "Kochanie powoli, wszystko w swoim czasie, cieszę się ,ze powiedziałaś co myslisz...". Odwołałam to co powiedziałam i jest mi głupio, boje się ze on pomysli, ze chcę go usadzić itp itd. Po prostu totalna głupota z mojej strony.

: 12 lip 2006, 21:09
autor: tweetuś_18
Wiesz nie chce cie pocieszać ale moim zdaniem to nie jest głupota z twojej strony a po prostu wziełaś sprawy we własne rece, a teraz to nie tobie a jemu powinno być głupio, bo za długo zwleka z podjęciem decyzji o ślubie(Twoim zdaniem), teraz musi sie zastanowić czy chce spedzić z toba reszte życia... Ale tak szczerze to 7 miesiecy to moim zdaniem za krótki okres czasu aby można bylo planowac ślub ale to już sprawa indywidualna...

: 12 lip 2006, 21:16
autor: ksiezycowka
Sory, ale masz prawo ile byś z nim nie byla mowic o swoich oczekiwaniach. Jakie by nie byly. co prawda jego moga byc inne i tylko czas marnujesz, ale zawsze trzeba o tym mowic.

: 12 lip 2006, 21:20
autor: Imperator
O to chodzi, byś nie czuła swoich oczekiwań wobec niego - on ma je spełniać po prostu. Jeśli będzie o tym myślał, a Ty zawiedziona będziesz nie spełnianiem tychoczekiwań (mówię o PODSTAWOWYCH, a nie w stylu kochanie kup mi mercedesa), to nie wróżę dobrej przyszłości :)

: 12 lip 2006, 22:07
autor: physiux
Nie dziwię się facetowi. Powiedziałaś mu przez telefon, że masz ochotę wziąć ślub, który zawsze się kojarzy z mniejszą swobodą, dodatkowymi obowiązkami, itd. Daj mu trochę czasu. Niech się oswoi z tą myślą, Pogadajcie w cztery oczy. Nie powinno Ci być z tego powodu głupio. Nigdzie nie jest napisane po jakim czasie można myśleć w ślubie. Ja uważam, że 7 miesięcy to wystarczająco dużo, ale to zależy od danej pary.

: 12 lip 2006, 22:12
autor: lizaa
oj oj Kobietko , nie ma sie co martwic...gdybys tylko slyszala co ja mwoilam przez telefon.. i to nie tylko o slubie:) raz tez oswiadczylam sie przez smsa:d i co? jakos nie uciekl a ja pzrezylam..przeicez wiadomo ze kobiety tam sobie mysla czesciej o takich sprawach niz mezczyzni i oni o tym wiedza, a ze swiat jest jaki jest to rowniez wiedza ze nie maja sie czego obawiac:d

: 12 lip 2006, 22:15
autor: Cynik
IMHO oświadczenie się (de facto) przez telefon nie jest najlepszym pomysłem. Pójdę dalej - to nawet nie jest średni pomysł. A skoro to na dodatek było przemyślane, to... <diabel>

: 12 lip 2006, 22:35
autor: paula19
Nie smutaj się tak :) Przecież powiedziałaś co myślisz. I to jest dobre, bo mu mówisz czego od niego oczekujesz. I jakie są twoje realne pragnienia. Przynajmniej widzi że jestes dorosła emocjonalnie :)

: 12 lip 2006, 22:56
autor: ksiezycowka
lizaa pisze:az tez oswiadczylam sie przez smsa:d i co?
To ze u Ciebie byl to żart. A jej chodzi o powazne chec orzenku bo nastolatka taka jak Ty juz jakis dluzszy czas nei jeste.

: 13 lip 2006, 00:02
autor: saker33
nie podejmuje sie takich rzeczy samemu tylko z partnerem po rozmowach...

btw. raz napisalem smsa z oswiadczynami takimi na zarty zeby jej milo bylo (mamy po 18 lat) ... a gdy cos pozniej nawinalem ze to byl zart(co bylo oczywiste) to wyszla z tego klotnia ;| ............. wiec trzeba kontrolowac co sie robi.

: 13 lip 2006, 00:13
autor: jagunia
saker33 pisze:nie podejmuje sie takich rzeczy samemu tylko z partnerem po rozmowach...

Ale ona nie podjęła decyzji

lady.26 pisze:co by byłó gdybyśmy sie w przyszłym roku pobrali.

Spytała podczas rozmowy.O co Ci saker chodzi bo może nie zrozumiałam :]

Lady mi się wydaje,że go po prostu zaskoczyłaś stąd taka reakcja ;) A Ty sie nie masz czego wstydzić ani bać.Wyraziłaś to o czym myślałaś i bardzo dobrze <browar>

: 13 lip 2006, 00:25
autor: miś
Jak na moje twoj chlopak nie jest odwazny no i tez moze nie jest lekkomyslny, chce to przemyslec chocaiz powinien to zrobic wczesniej. Zycze wam powodzenia :)

: 13 lip 2006, 17:03
autor: lady.26
miś, dokładnie tak jest. dzięki za wszystkie odpowiedzi.
<cisza> Małe sporostowanie : to nie były oświadczyny,tylko gdybanie, rozmowa o przyszłości <wazne> .
Pewnie, ze go zaskoczyłam i mam wrażenie, ze odebrał to pozytywnie. Dzisiaj np. dostał oferte nwej pracy i mówił o niej w kontekście naszej wspólnej przyszlości. Więc mysle , ze jest ok.

: 13 lip 2006, 17:06
autor: gollum
lady.26, moim zdaniem bardzo dobrze zrobilas :) Jedyne, czego moglbym sie "przyczepic" to to, że przez telefon. Ale mimo wszytko po 7 miesiącach - tym bardziej, jesli udanego - wspólnego życia, można zacząć sobie układać pewne rzeczy razem z parnterem i jest to jak najbardziej pozytywne.

Życzę Ci z całego serca szczęścia i powodzenia w życiu - właśnie z Nim :-) <przytul>

: 13 lip 2006, 21:49
autor: Jaran1985
chcialas po prostu wiedziec, na czym stoisz... kocha - to zrozumie... <banan>

: 13 lip 2006, 23:14
autor: Sto-lat
tia nie ma sie czym przejmować jesli sie dobrze znacie na pewno nie zrozumie tego źle :)

: 14 lip 2006, 01:00
autor: paula19
Zresztą on chyba problemu nie robił :? więc dlaczego się zadreczasz :?

: 14 lip 2006, 10:30
autor: a.b1
lady.26 pisze:Po prostu totalna głupota z mojej strony.

Wcale nie, masz prawo wiedzieć na czym stoisz, wnioskuje, ze jego zachowanie nie dawało Ci odpowiedzi na to co dla Ciebie ważne, przynajmniej juz cokolwiek wiesz, no i on też już wie czego oczekujesz......pomyśli i wróci do tematu <fala>

: 14 lip 2006, 20:52
autor: lady.26
paula19, nie zadręczam sie, tylko zastnanawiałam sie czy dobrze zrobiłam
a.b1, zaczynamy robić niby wspólne plany. Jest ciezko, bo ja prowadze firme w swoim mieście( firma jest już 6 lat), mam swoje mieszkanie. Najlepiej by byłó gdyby przeprowadził sie do mnie. On mieszka 120 km odemnie, musiałby zmienić prace, jest bardzo zwiazany ze swoja rodziną( mama+brat) i widze ze ma z tym wszystkim dylemat. Jego matka, żartem pyta kiedy sie do mnie przeprowadzi.