A ja znowu...
Moderator: modTeam
A ja znowu...
Cholera jasna! Mecze sie! Meczy mnie to jak kur.ewsko zazdrosny jestem! Nie potrafie sobie poradzic ze swoja zazdroscia i mnie to powoli zaczyna wykanczac. Pewnie powiecie, ze nie ufam swojej dziewczynie. Od razu odpowiadam: nie, ufam Jej bezgranicznie! Ale mimo to jestem cholernie, chorobliwie zazdrosny. O kolegow, o rozmowy na GG czy przez komorke, o foty cykane z kumplami, nawet o glupie czesc do jakiegos chlopaka. Japierdziele, nie moge sobie z tym poradzic chociaz tak wiele razy mowila mi, ze "To tylko koledzy", ze "Nie zostawi mnie nigdy", ze "Jest ze mna bardzo szczesliwa i nie szuka bo lepszego nie znajdzie". A ja dalej swoje Prosze, moze mozecie mi jakos pomoc, poradzic cos?
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Jedyne co możesz zrobić to zwyczajnie wyluzować a to z czasem przychodzi. Mój facet też to miał na początku i przeszło.
Poza tym musisz sobie uświadamiać powoli i systematycznie, że ona jest z Tobą, kocha, nie chce nikogo innego, i nie poleci do innego jak tylko spuścisz ją z oka. Bo wydaje mi się, że tak w 100% to Ty jej nie ufasz jeszcze (Krótko jesteście razem przecież, z tego co pamiętam).
Poza tym musisz sobie uświadamiać powoli i systematycznie, że ona jest z Tobą, kocha, nie chce nikogo innego, i nie poleci do innego jak tylko spuścisz ją z oka. Bo wydaje mi się, że tak w 100% to Ty jej nie ufasz jeszcze (Krótko jesteście razem przecież, z tego co pamiętam).
No troche przeginasz...nie może wsadzić jej do klatki, musi miec troche wolności bo inaczej zwariuje. Jak bedzie ją bardzo męczyć twoja zazdrośc to może nawet odejśc od Ciebie więc nie rób jej wyrzutów o głupoty(romowy na gg????). Pomyśl jak bedzie wyglądać twoje zycie kiedy stracisz ją przez swoją niepochamowaną zazdrosć. To powinno Cie motywować do tego żeby się zmianic....innej rady nie widze
PS Haruś ta dziewczyna to ta o ktorej pisałęś że jesteś taki zakochany??Jesteście jednak razem???
PS Haruś ta dziewczyna to ta o ktorej pisałęś że jesteś taki zakochany??Jesteście jednak razem???
Dodam jeszcze, ze poprzedni zwiazek rozpadl sie wlasnie glownie przez moja chorobliwa zazdrosc. Taka sama jak teraz. Juz raz mialem powazna rozmowe z Agata (terazniejsza dziewczyna), powiedziala, ze zaczyna Ja to wkurzac bo ja nie mam zadnych powodow do zazdrosci, ze to tylko kumple etc. Teraz staram sie to tlumic w sobie, nie pokazywac ze jestem zazdrosny, ale bywaja chwile, ze we mnie wrecz kipi i ide przypieprzyc glowa w sciane niz znowu sie do Niej przypieprzyc
[ Dodano: 2006-06-24, 12:31 ]
Na podstawie tego, ze mnie nie oklamuje. na podstawie tego, ze teraz potrafie patrzec trzezwo na zycie i widze, odrozniam kiedy ktos jest falszywy i mnie oszukuje, a kiedy nie. Nie oklamuje sam siebie zaslaniajac oczy i udajac, ze tego nie widze. A wiem, wierze i ufam, bo Ona tego nie robi. Wewnetrzne poczucie pewnosci, ze moge zaufac i ufam.
[ Dodano: 2006-06-24, 12:31 ]
megane pisze:Na jakiej podstawie jej ufasz po tych kilku tygodniach?
Na podstawie tego, ze mnie nie oklamuje. na podstawie tego, ze teraz potrafie patrzec trzezwo na zycie i widze, odrozniam kiedy ktos jest falszywy i mnie oszukuje, a kiedy nie. Nie oklamuje sam siebie zaslaniajac oczy i udajac, ze tego nie widze. A wiem, wierze i ufam, bo Ona tego nie robi. Wewnetrzne poczucie pewnosci, ze moge zaufac i ufam.
Haro pisze:i ide przypieprzyc glowa w sciane niz znowu sie do Niej przypieprzyc
słusznie.
i nie leczy Cię nawet to, że wiesz po poprzednim związku, jak toksyczna jest chorobliwa zazdrość?
pan nie jest moim pasterzem
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
a niczego mi nie brak
nie przynależę i nie wierzę
i chociaż idę ciemną doliną
zła się nie ulęknę i nie klęknę.
-
- Weteran
- Posty: 874
- Rejestracja: 20 kwie 2012, 20:25
- Skąd: Z miasta
- Płeć:
a moj nie jest w ogóle o mnie zazdrosny, i nie ukrywam ze wiele razy sie o to poklucilismy. on uwaza, ze jak ktos kocha, to sie komus ufa, a nie jest zazdrosny, bo wie, ze kocham go. czasem, jak wyjezdzal na dlugo, albo sie nie kochalismy miesiacami, pytalam z ciekawosci co odpowie, czy moge znalesc sobie kogos na zastepsto, a on mi odpowiadal, ze spoko. nie byl zazdrosny, bo twierdzil, ze z nikim mi nie bedzie tak dobrze. kiedys wkurzala mnie jego pewmnosc siebie, ale teraz wiem, ze mial racje
lollirot pisze:i nie leczy Cię nawet to, że wiesz po poprzednim związku, jak toksyczna jest chorobliwa zazdrość?
No wlasnie nie Lolli! I to jest w tym wszystkim najgorsze, bo jestes swiadomy jak toksyczne jest moje zachowanie, do czego doprowadzilo poprzednio... a robie dalej swoje. Jak osiol! Zdaje sobie doskonale sprawe, ze nie robie nic dobrego. Sytuacja:
Agata pokazuje mi swoje zdjecia z wypadu z "8 Wspanialych" (poczytajcie w Necie co to jest) do Wroclawia. Sa foty gdzie pozuja do zdjecia z dziewczynami i jednym kolega. Pokazuje mi to, mowi jak bylo, co robila itp. itd. a ja sie censored! Mam powody? Oczywiscie, ze nie! Agata odbarzyla mnie zaufaniem i pewnym poczuciem potrzeby akceptacji i uszanowania tego ze mi o tym powiedziala z mojej strony. Mowi mi to bo nie ma nic do ukrycia i np. taniec czy wyglupy z kolega nic dla Niej nie znacza. Gdyby znaczyly na pewno by mi o tym nie powiedziala, prawda? Prawda! Takie madre myslenie a do mnie ono nie dociera! Jak jakis dałn, jak Boga kocham! Z jednej strony ufam i wierze bezgranicznie. Wiem, ze cokolwiek sie nie stanie to koledzy sa zawsze tylko powietrzem i tylko kumplami, a ja jestem najwazniejszy, wiem ze nie zrobi nic wbrew mnie, a mimo wszystko dostaje korby Tutaj jest wlasnie moj problem. Bo ja to wszystko rozumiem, ja szanuje ze mi to mowi, ze mowi bo chce wiedziec ze ja sie niwe wkurze, ze zobaczy we mnie zrozumienie ze to tylko kumple, znajomi.
-
- Weteran
- Posty: 1141
- Rejestracja: 06 maja 2005, 15:26
- Skąd: Lenenja
- Płeć:
Haro, nos na reku gumke recepturke i za kazdym razem jak poczujesz zazdrosc strzel sobie nia w lape, tak zeby zabolalo. A jak bol Cie choc odrobine otrzezwi to odetchnij gleboko 3 razy i powtorz sobie w myslach, ze ufasz w to co Ci mowi i ze ten zwiazek jest wart pohamowania irracjonalnej zazdrosci.
To samo powtarzaj sobie codziennie rano, wieczorem, w srodku nocy i kiedy tylko Ci sie przypomni. Autosugestia to silne narzedzie, ktorym mozna wiele zdzialac.
Masz juz in plus to, ze sam widzisz, ze Twoje zachowanie jest zle. Wiec jest dla Ciebie nadzieja.
To samo powtarzaj sobie codziennie rano, wieczorem, w srodku nocy i kiedy tylko Ci sie przypomni. Autosugestia to silne narzedzie, ktorym mozna wiele zdzialac.
Masz juz in plus to, ze sam widzisz, ze Twoje zachowanie jest zle. Wiec jest dla Ciebie nadzieja.
off// w razie potrzeby kontaktu pisac na zlotooka_kotka@o2.pl
No bo widze i wiem ze do niczego dobrego nie prowadzi. Nie chce Jej stracic przez wlasna glupote. Ufam Jej, nie ufam kolesiom... moze stad bierze sie ta moja zazdrosc. Ale czy to powod zeby robic Jej zadymy za to, ze np. na fotce wystawi koledze komenta i napisze na koncu "Buziole "? Bo nawet o takie pierdoly dostaje bzika ;/
Haro, po przeczytaniu wszystkich postow moge powiedziec ze postepujemy idealnie tak samo..o to samo sie wkurzamy i tak samo sie zachowujemy..mnie tez drazni kazda glupota i tez uslyszalem nie raz od niej ,,najchetniej to bys mnie zamknal w klatce" ...
Staram sobie z tym radzic czyli tak jak megane, napisala probuje podchodzic na luzie..nie zawsze to wychodzi ale coz..mam nadzieje ze kiedys to mi minie
Staram sobie z tym radzic czyli tak jak megane, napisala probuje podchodzic na luzie..nie zawsze to wychodzi ale coz..mam nadzieje ze kiedys to mi minie
"...dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie."
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
To sie leczcie. Ja bym ztakim minuty byc nie moglamakrox pisze:czuje sie z tym jakbym był chory...
Albo bierzecie kobiete cala albo won.
J amojemu na wstepie powiedzialam ze mam luzne podejscie do kumpli. Normalnym jest ze mnie pryztula jak mam dola czy ja ich, fotki, smsy, gg na porzadku dziennym, no i wypady gdzie czasem jestem jedyna dziewczyna na piwo w kilka osob. Tego tyupu rzcezy i pytam czy bierze czy nie bo zmieniac tego nei zamierzam. Wziął.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Trzeba nauczyc sie to tlumic, z czasem pewien margines zaufania sie powiekszy i bedzie lepiej
choc niekontrolowane wybuchy tez sie beda zdazac
choc niekontrolowane wybuchy tez sie beda zdazac
http://aneta.ulotka.biz/ Salon Fryzjerski Aneta W Olsztynie
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
ech to prawda to tak potrafi człowieka wymęczyć że nie ma sie na nic ochoty a do tego czasem w takim stanie "upojenia zazdrościowego" można zrobić jakąś głupią rzecz...głupią i po dłuższym zastanowieniu zupelnie niepotrzebną łatwo powiedzieć "wyluzuj"... ale czasem kiedy nie wiem jakbym był wyluzowany to i tak mnie złapie...jak grom z jasnego nieba
Czlowiek w takim stanie najpierw robi, pozniej mysli. Kiedy polozysz sie po takiej niepotrzebnej zadymie spac, wstaniesz rano i pomyslisz o tym na trzezwo... Dopada Cie wscieklosc na samego siebie. I lecisz przepraszam. A po co przepraszac skoro mozna temu zapobiegac?
P.S. Po co zapobiegac skoro mozna sie tego durnego uczucia wyzbyc? Dlatego ponawiam prosbe i pytanie: jak?!?!?
P.S. Po co zapobiegac skoro mozna sie tego durnego uczucia wyzbyc? Dlatego ponawiam prosbe i pytanie: jak?!?!?
Ehhh Haro, ze mnie też niezły raptusek jest a zazdrość moją siostrą się stała w pewnym momencie, nie wiedzieć czemu i skąd. I przeszło mi najzwyczajniej w świecie, jak zdałam sobie sprawę , że nie pomaga lecz niszczy. Nie dość że trujesz kogoś, to jeszcze siebie. Niewarto. Czasami jeszcze powraca, ale to tak przyjemnie wtedy łaskocze. Heh. Dasz radę Haro, zaweźmij się i próbuj, tłumacz sobie, że tym nic nie zdziałasz. Nic, zupełnie nic. Z resztą pewnie znasz jej konsekwencje. Treaz tylko wbić do głowki co potrzeba i wybić co niepotrzeba.
I jeszcze jedno Haro. Najważniejsze to złapanie dystansu. Przeważne słowo o przeważnym znaczeniu. Nie wiesz co Cię w życiu czeka, może za rok już z nią nie będziesz, może Ty ją zdradzisz. Zycie bywa przewrotne, nie ma się co skupiać tylko na 1 osobie, ale też zauważyc, że jest świat dookoła. W tym świecie macie zbudować sobie gniazko, nie poza nim. Kochaj ją najlepiej jak potrafisz, ale niech nie będzie całym światem, lecz najważnziejsza na tym świecie.
I jeszcze jedno Haro. Najważniejsze to złapanie dystansu. Przeważne słowo o przeważnym znaczeniu. Nie wiesz co Cię w życiu czeka, może za rok już z nią nie będziesz, może Ty ją zdradzisz. Zycie bywa przewrotne, nie ma się co skupiać tylko na 1 osobie, ale też zauważyc, że jest świat dookoła. W tym świecie macie zbudować sobie gniazko, nie poza nim. Kochaj ją najlepiej jak potrafisz, ale niech nie będzie całym światem, lecz najważnziejsza na tym świecie.
Ostatnio zmieniony 24 cze 2006, 14:12 przez natasza, łącznie zmieniany 1 raz.
"Można być w kropli wody światów odkrywcą. Mozna wędrując dookoła świata przeoczyć wszystko."
dodam jeszcze co ciekawe na poczatku zwiazku czegos takiego nie mialem...dopiero po ok 3 miesiacach tak mi sie zrobilo .
wam jest latwo mowic wyluzuj a to nie jest tak jak myslicie...czlowiek gdy jest sam to stara sie byc wyluzowanym ale gdy to wszystko sie w nim gotuje i rozmawia z partnerka to juz gorzej powiedziec wyluzuj..i nagle jest wybuch.
i tak jak juz wspominali...potem myslisz na trzezwo i mowisz ,,consored co ja robie..ide ja przeprosze"..ona wybacza...ale gdy sytuacja powtarza sie pare razy zaczyna cie nieznosic.
jak mamy sobie z tym radzic? ..... watpie zeby byla na to recepta
wam jest latwo mowic wyluzuj a to nie jest tak jak myslicie...czlowiek gdy jest sam to stara sie byc wyluzowanym ale gdy to wszystko sie w nim gotuje i rozmawia z partnerka to juz gorzej powiedziec wyluzuj..i nagle jest wybuch.
i tak jak juz wspominali...potem myslisz na trzezwo i mowisz ,,consored co ja robie..ide ja przeprosze"..ona wybacza...ale gdy sytuacja powtarza sie pare razy zaczyna cie nieznosic.
jak mamy sobie z tym radzic? ..... watpie zeby byla na to recepta
"...dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie."
czlowiek gdy jest sam to stara sie byc wyluzowanym ale gdy to wszystko sie w nim gotuje i rozmawia z partnerka to juz gorzej powiedziec wyluzuj..i nagle jest wybuch.
i tak jak juz wspominali...potem myslisz na trzezwo i mowisz ,,consored co ja robie..ide ja przeprosze"..
no jakbym siebie słyszał...
tak z ciekawosci...ile razy zdarzyly sie wam te wybuchy już? bo ja jestem z partnerka juz ok 3-4 miesiecy i narazie to...no moze z 2 razy ale nie w rozmowie tylko w esach...ale boje sie ze kiedyś jak walne to może być bardzo źle
Ostatnio zmieniony 24 cze 2006, 15:08 przez makrox, łącznie zmieniany 1 raz.
Właśnie, nie ma recepty jednej dla wszyskich. ale ten sposób z gumką recepturka może być niezły.
Tak w ogóle... na początku taka zazdrość może być i naturalna, ok. Ale jesli po kilku miesiącach/latach nie przystopujesz... to trzba się zastanaowić jakie to ma przyczyny, głębsze. Bo taki facet wydaje mi się zwyczajnie niedowartościowany, zakompleksiony, niepewny siebie. I tutaj duszenie tych emocji nie pomoże...
Tak w ogóle... na początku taka zazdrość może być i naturalna, ok. Ale jesli po kilku miesiącach/latach nie przystopujesz... to trzba się zastanaowić jakie to ma przyczyny, głębsze. Bo taki facet wydaje mi się zwyczajnie niedowartościowany, zakompleksiony, niepewny siebie. I tutaj duszenie tych emocji nie pomoże...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 341 gości