agnieszka.com.pl • Jak zyc se swiadomoscia ze bliska sercu osoba umrze...?
Strona 1 z 2

Jak zyc se swiadomoscia ze bliska sercu osoba umrze...?

: 20 cze 2006, 21:46
autor: Jaran1985
nie wiem jak sie zachowac... niby wszystko jest OK ale czasem w samotnosci myslac o Karolinie mam lzy w oczach! dlaczego na tym swiecie nie ma sprawiedliwosci?? <zalamka>

: 20 cze 2006, 21:50
autor: Sylwunia24
Jaran1985 pisze: myslac o Karolinie mam lzy w oczach! dlaczego na tym swiecie nie ma sprawiedliwosci??

A co się stało???

: 20 cze 2006, 21:59
autor: makrox
dołączam sie do pytania...powiedz cos więcej

: 20 cze 2006, 22:00
autor: Jaran1985
kilka tygodni temu nasilily sie ostre bole glowy... ignorowala to bo myslala ze to przez mase nauki (studia) jednakze przekonalem jej rodzicow ze cos jest nie tak...po szczegolowych badaniach okazalo sie ze to rak mozgu (w zaawansowanym stanie), powiedzieli im ze szanse na to ze z tego wyjdzie sa niewielkie :( szukam na necie materialow czy w takich sytuacjach operacja moze cos zmienic, jakie sa szanse ze sie jej uda itd...

: 20 cze 2006, 22:03
autor: silence
Rok temu moja siostra miala poddejrzenie guza mozgu...prawda jest taka, ze dopoki nie podano diagnozy....zylam z ta mysla...staralam sie jakos to zniesc... ale bylo naprawde ciezko...dzieki Bogu okazalo sie, ze to nic takiego....

...wiem, ze to malo pocieszajace..ale znam 2 osoby, ktore przezwyciezyly te chorobe....czego i JEJ ( Karolinie) zycze ....

: 20 cze 2006, 22:05
autor: konstancja
faktycznie ciezka sytuacja...ale..pozwol i staraj sie..aby i ona sie nie dreczala za bardzo..wiem,ze to łatwo sie mowi niz trudniej wykonac..ale...moze istnieje jakas szansa..nie wiem cio pisac..:(((((

: 20 cze 2006, 22:06
autor: Jaran1985
wiem ze nawet, jesli ta najgorsza wersja sie potwierdzi to chce byc w tych momentach przy niej...spedzic z nia kazda chwile...byc z nia w chwilach smutku i radosci...moze dzieki temu bedzie silniejsza i sie nie podda... :(

: 20 cze 2006, 22:06
autor: misiucha22
Jaran1985 pisze:myslac o Karolinie
- jestem od niedawna na forum, więc wybacz mi głupie pytanie. Czy to Twoja dziewczyna?

: 20 cze 2006, 22:06
autor: konstancja
Niech Karolina ma ta nadzieje,ze przezwyciezy..tyle sie o tym slyszy..niech sie nie poddaje...

: 20 cze 2006, 22:09
autor: silence
Jaran1985 pisze:moze dzieki temu bedzie silniejsza i sie nie podda... :(



Tyle mozesz dla niej zrobic...i wcale nie tylko tyle..ale AZ tyle...

: 20 cze 2006, 22:12
autor: Jaran1985
misiucha22 pisze:- jestem od niedawna na forum, więc wybacz mi głupie pytanie. Czy to Twoja dziewczyna?


kiedys nia byla ale bylo zbyt wiele przeszkod...jestesmy bardzo dobrymi przyjaciolmi, zawsze moglismy na siebie liczyc, rozmawiac na wszystkie tematy itd... mam chyba pecha, bo 3 lata temu moja dziewczyna zginela w wypadku, niedawno moja ukochana poronila w 3 miesiacu ciazy a teraz to...! :( :( :( ale wierze... mam sile aby z tym walczyc, przeciwstawic sie wszytkiemu, co zle i probowac to odmienic... <zalamka>

: 20 cze 2006, 22:14
autor: Ted Bundy
jeżeli to wstępna diagnoza, nie zakładaj od razu najgorszego. I bądź z nią. To teraz najważniejsze. Taka choroba rozwija się latami, Czy te bóle (w mniejszym lub większym natężeniu) ma od bardzo długiego czasu?

: 20 cze 2006, 22:16
autor: Jaran1985
od 2-3 miesiecy... czyli akurat pzed sesja i teraz jak jej sie sesja zaczela :/

: 20 cze 2006, 22:17
autor: misiucha22
Jaran, współczuję. Jedye, co możesz teraz zrobić to rzeczywiście być przy niej skoro jesteście przyjaciółmi. Ostatnio moja koleżanka dowiedziała się, że jej kolega ma raka mózgu. Przed samą sesją. Wycięli chłopakowi guza, lecz nie do końca, gdyż nie dało się. Nie wiem co z wynikami, bo koleżanka jeszcze nic nie wie. Jedno Ci powiem. Nie można sie oszukiwać - jest duże ryzyko, że osoba chora na raka mózgu nie wyzdroowieje. Ale trzeba mieć nadzieję, bo naprawde zdarzają sie cuda. Lekarze zapowiadają rychły koniec, a pacjent zdrowieje. Nie wiadomo czemu. Wierz w to, a jesli i nadzieja zawiedzie - wspieraj ją duchowo. A, pamiętaj jeszcze - "NADZIEJA UMIERA ZAWSZE OSTATNIA."

: 20 cze 2006, 22:26
autor: onlyjusti
Jaranie1985 - musisz być silny i Ją wspierac cały czas!! Ona potrzebuje osoby obok, która kocha i nie rezygnuje z Niej mimo wszystko...3maj się i wierz w cud!!!!:*

: 20 cze 2006, 22:28
autor: Jaran1985
onlyjusti - znowu mnie wspierasz?? :P ja dam rade bo psychike mam twarda... boje sie ze zjej psychika bedzie corazciezej ale zrobie wszystko, co bede w stanie zrobic aby "normalnie" zyla a nie tylko odliczla sobie dni i wypominala bledy, jakie w zyciu popelnila...

: 20 cze 2006, 22:32
autor: onlyjusti
Jaranie1985 -wspieram bo w takiej sytuacji nie widzę innego wyjscia, widać ze dobry z Ciebie i kochajacy facet <przytul> dasz radę i na pewno dzięki Tobie wykorzysta w pełni wszystkie dni, lata...ile Bóg da czasu!! jesteś świetnym facetem i na pewno zawsze to bedzie miała w pamięci :*

: 20 cze 2006, 22:34
autor: Jaran1985
"dzia" za komlement... jestem jaki jestem i nie chce sie zmieniac... wierze...

: 20 cze 2006, 22:36
autor: onlyjusti
Jaranie1985-bądź wyłącznie sobą to Ci jak widać wychodzi świetnie ;) I Wierze bo Wiara czyni cuda!!:*

: 20 cze 2006, 22:39
autor: jagunia
Jaran1985 pisze:ja dam rade bo psychike mam twarda... boje sie ze zjej psychika bedzie corazciezej


W takich chorobach najważniejsza jest właśnie psychika.Trzeba wierzyc ze sie wyzdrowieje i nie wolno się poddawac.Jesli ludzie wokół niej beda w to mocno wierzyć,ona tez pewnie w koncu w to uwierzy.Wiem,ze to sie łatwo pisze,ale taka jest prawda.Moj ojciec rowniez miał nowotwór i się nie poddał.Walczył i wygrał :) Mam nadzieje ze bezpowrotnie.
Jesli to faktycznie 2-3 miesiac to powinna z tego wyjsc,a przynajmniej bardzo Wam tego zycze <przytul>

: 20 cze 2006, 22:39
autor: Joasia
Nie możesz po sobie pokazać że jesteś załamany.
To ważne żeby widziała że jesteś silny i wierzysz że wszystko będzie dobrze.
Może wtedy jej też udzieli się takie nastawienie.

: 20 cze 2006, 22:42
autor: Kubek
Przede wszystkim rozmawiać, być przy tej osobie... do końca i jak najczęściej... kilka lat temu żegnałem się z terminalnie chorym ojcem (z którym wcześniej miałem dość luźny, rzekłbym "towarzysko-przyjacielski" kontakt [wychowywałem się praktycznie bez niego od 11tego roku życia, kontakt nawiązaliśmy ponownie, gdy miałem już lat 17])... i nic tak nie pomogło, jak powolne pogodzenie się z "nieuniknionym".

: 21 cze 2006, 07:44
autor: Jaran1985
u mnie bylo kilka lat temu podejrzenie raka a okazalo sie to ze to guz po akcji z baseballem :( <zalamka>

[ Dodano: 2006-06-21, 07:45 ]
ktorego mam nadal :D bo po niechcialem aby mi glowke pocieli <banan>

: 21 cze 2006, 07:59
autor: ptaszek
Jaran, Ty już wiesz jak się zachować...
Trzeba żyć po prostu :) A życie takie właśnie jest. Trzeba więc chwytać z niego to, co najlepsze.
Poza tym to chyba jeszcze nie wyrok śmierci? Nawet jeśli (odpukać) to cuda się zdarzają... :)

: 21 cze 2006, 12:25
autor: userman
jelsi ten guz nie zagrazal twemu zyciu to poco go wycinac i sobie glowe dziurawic tu sie z toba zgodze

Ja mialem w styczniu rezonans robiony, domyslam sie ze przyczyny nie bylo zadnej poza kontrola bo czesto chorowalem wkoncu polozyli mie na badania do szpitala i zrobili bardzo dokladne badania miedzy innymi rezonans i nic nie wykazaly naszczescie.
Rezonansu sie bardzo balem bo w wakacje mialem ciezki upadek na rowerze i sie balem czy przypadkiem na rezonansie cos nie wyjdzie ale naszcescie nie wyszlo nic o czym bym nie wiedzial oraz co by zagrazalo memu zyciu naszczescie :-)

Wspieraj Karoline bo to chyba jedyne co mozesz zrobic w tej sytuacji i sam sie trzymaj <glaszcze>

: 21 cze 2006, 14:58
autor: Jaran1985
spedzilem dzisiejsza noc z moja dziewczyna u Karoliny na pogaduchach, spacerku itd... odzyskala wiare w siebie... smiala sie"ze tak latwo sie jej nie pozbedziemy" i planowala co bedzie dalej robicjak z tego wyjdzie! wiec skoro tak mowi to chyba zaczyna wierzyc ze wszystko bedzie dobrze... <brawo>

: 21 cze 2006, 22:18
autor: konstancja
powolutku zaczyna w to wiezyc..i robi krok do przodu w tym kierunku..to dobrze..;)

: 21 cze 2006, 22:20
autor: onlyjusti
Jaranie1985-widzisz dzięki wsparciu takim osobom jak TY wierzy i ma usmiech na twarzy!:) to piękne!!:*

: 22 cze 2006, 18:43
autor: Jaran1985
dzis zabrali ja do szpitala... chcialem sie dowiedziec co i jak, jak sie czuje ale niestety nie jestem czlonkiem rodziny wiec nie zostalem wpuszczony :/ :/ :/ a tymczasem mama kolezanki z roku walczy o zycie (blad lekarzy) i kolejna zalamka ale ja rowniez wspieram bo widze co przezywa...polska sluzba zdrowia tez mnie powala na kolana...jej mama zostala przeniesiona z oddzialu na oddzial a nie miala wpisanej astmy w karcie... zaczela sie dusic...jest podlaczona pod respirator...szok co sie dzieje... <zalamka> :( :( :(

: 22 cze 2006, 18:52
autor: ptaszek
Hm, no niestety, w naszej służbie zdrowia dzieją się rzeczy nie mniej absurdalne od tych co w sądownictwie albo administracji. Czasem od znajomych słyszę szpitalne historie bliskie opowieściom z krypty <boje_sie> Brak odpowiedzialności, kwalifikacji, często i powagi... <zalamka>
Jaran, współczuję, że tak to się wokół nagromadziło <glaszcze> Mam nadzieję, że się to wszystko wkrótce skończy... Dobrze skończy.