Pary na studiach
Moderator: modTeam
Pary na studiach
Co sadzicie o takich parach? Chodzi mi glownie o pary, ktore studiuja razem (nawet w tej samej grupie), a nie o takie ktore studiuja na innych kierunkach. Jak sa postrzegane przez reszte studentow? Moze znacie takie przypadki?
Sztuką jest nie szukając nigdy siebie,
iąż na nowo się odnajdywać.

Owszem znalam taka pare.Razem leb w leb na polibudzie,klotnie o to kto zaliczyl lepiej a kto gorzej i dlaczego.Cale studia byli razem ale po obronie sie rozeszli.
Z tego co wiem to nikt nie patrzyl na nich inaczej z tego powodu.Byli jak reszta, pod koniec zaczeli ich traktowac jak stare dobre malzenstwo:)
Z tego co wiem to nikt nie patrzyl na nich inaczej z tego powodu.Byli jak reszta, pod koniec zaczeli ich traktowac jak stare dobre malzenstwo:)
Ja nie widze w tym żadnego problemu, więc nawet nie widze sensu w tym temacie. To że niektórzy są ze sobą chociaż razem studiują to normalka chyba na każdym kierunku jest chociaż jedna taka para.
The one thing, that guarantees our freedom and independence, is responsibility.
The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing.
If we stop living because we fear death then we have already died.
The only thing necessary for the triumph of evil is for good men to do nothing.
If we stop living because we fear death then we have already died.
Soul pisze:Chodzi mi glownie o pary, ktore studiuja razem (nawet w tej samej grupie),
a to inna sprawa. Jak to moja ujęła:
"nie bierz dupy ze swojej grupy"
Po rozstaniu zostaje tylko smród
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Blade pisze:Tez nie wiem w czym autor topiku widzi problem.
Przeciez autor topicu nie widzi w tym problemu. Widze ze dla was to tez normalna sprawa. Szkoda tylko ze nie wszyscy tak na to patrza, tzn. wiekszosci to nie przeszkadza, ale sa niektore osobniczki, ktore wzroku oderwac nie moga od takiej wlasnie pary (a wzrok ten bynajmniej nie jest przyjazny). Domyslam sie ze to zwykla zazdrosc, ale nie o to chodzi w tym temacie. Chcialem tylko poznac ogolna opinie
TedBundy pisze:"nie bierz dupy ze swojej grupy"
Ted jak widac ma skrystalizowane poglady ;]
Sztuką jest nie szukając nigdy siebie,
iąż na nowo się odnajdywać.

Soul pisze:Ted jak widac ma skrystalizowane poglady ;]
to cytat mojej kobiety. Swoją drogą, bez dwóch zdań, IMO słuszny
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
TedBundy pisze:a to inna sprawa. Jak to moja ujęła:
"nie bierz dupy ze swojej grupy"
Po rozstaniu zostaje tylko smród
A to racja. Też wolałabym się nie wiązać z osobą z tej samej grupy, bo w razie jakichś nieprzyjemności, rozstania itp. nie jest zbyt przyjemnie...
Mam na roku jedną parkę - z tej samej grupy (na szczęście nie z mojej). Chłopak na każdym wykładzie siedzi do niej odwrócony i wpatrzony jak w obrazek.... A najbardziej mnie wkurzało jak sobie bezpardonowo ćwierkali i słyszałam ich głośniej niż wykładowcę (akurat trafiło mi się miejsce blisko nich).
I już
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
hehe doslownie. moj brat i ja chodzilismy razem do klasy w LO. upatrzyl sobie kolezanke z klasy i od 1 roku chodzili ze soba. Pol roku bylo swietnie a potem nikt nie wiedzial kiedy oni sa razem a kiedy nie..on sam nawet nie wiedzial hehe...no i po liceum prysloTedBundy pisze:"nie bierz dupy ze swojej grupy"
Po rozstaniu zostaje tylko smród
"...dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie."
saker33 pisze:w LO
Tylko zauwaz jeszcze ze jest roznica miedzy studiami i szkola srednia.
Twierdze tez, ze "upatrzenie sobie kolezanki" i zbyt szybki "atak" moze czesto skonczyc sie tak jak piszecie. No a pozniej jest juz tylko smród

Sztuką jest nie szukając nigdy siebie,
iąż na nowo się odnajdywać.

- Mroczny Piskacz
- Maniak
- Posty: 721
- Rejestracja: 26 kwie 2004, 18:00
- Skąd: Kraina Śmierci
- Płeć:
Na PWr, szczególnie wydziałach Elektroniki i EMiF (kobiety to rzadkość
) bardzo dziwnie takie pary są postrzegane
Zazdrość tych niektórych samotnych widać na każdym kroku
Ogólnie jednak żadko to jakiś problem, po prostu nie z każdym się polubisz
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)

Ogólnie jednak żadko to jakiś problem, po prostu nie z każdym się polubisz
Widzę że z czasem sens słów się zmienia
Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia

Słowa nabierają nowego, innego znaczenia
Choć z pozoru dobre, przyczyną są cierpienia


- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
-
- Zaglądający
- Posty: 21
- Rejestracja: 26 maja 2006, 18:52
- Skąd: MMz
- Płeć:
znam wiele takich par, zauwazyłam ze jesli juz byli razem wczesniej np w LO i się z tym obnoszą to są trochę "z boku" od reszty ale sądzę ze na wlasne zyczenie, a jeśli poznali się jak wszyscy na studiach to jest normalnie
to juz nie jest szkola podstawowa zeby takie "przypadki" dziwiły badź wywoływały jakiś mieszne uczucia; norma wydaje mi sie
to juz nie jest szkola podstawowa zeby takie "przypadki" dziwiły badź wywoływały jakiś mieszne uczucia; norma wydaje mi sie
@soul i jagusia
Nie wiem czemu jeździcie po Tedziu za "nie bierz dupy z własnej grupy"...
...to prawda stara jak wynalazek studiów koedukacyjnych... mi ją ojciec objawił, gdy rozmawialiśmy przed tym jak poszedłem na Uniwerek... wśród porad "ojcowskich" ta była jedną z pierwszych (ojciec studiował na UW w początku lat 70tych, z resztą mamę też poznał na studiach).
Sam miałem ze 3 lub 4 pary na studiach będące w jednej grupie konwersatoryjnej... końca studiów dotrwała jedna... reszta nie miała lekkiego życia... jedna z koleżanek ostentacyjnie siadała z jednym z kolegów po rozstaniu z innym (ci dwaj nie przepadali za sobą)... z drugiej strony, mamy "wśród ludzi z roku" dwa zgodne małżeństwa wywodzące się z takich par, z czego jedno z pary, która "zeszła się" na drugim roku już (drugie zaś to ten kolega, do którego przysiadała się obrażona koleżanka... i jej koleżanka, która dość miała tego cyrku i w końcu ujawniła się ze swoimi uczuciami do kolegi)
Nie wiem czemu jeździcie po Tedziu za "nie bierz dupy z własnej grupy"...
...to prawda stara jak wynalazek studiów koedukacyjnych... mi ją ojciec objawił, gdy rozmawialiśmy przed tym jak poszedłem na Uniwerek... wśród porad "ojcowskich" ta była jedną z pierwszych (ojciec studiował na UW w początku lat 70tych, z resztą mamę też poznał na studiach).
Sam miałem ze 3 lub 4 pary na studiach będące w jednej grupie konwersatoryjnej... końca studiów dotrwała jedna... reszta nie miała lekkiego życia... jedna z koleżanek ostentacyjnie siadała z jednym z kolegów po rozstaniu z innym (ci dwaj nie przepadali za sobą)... z drugiej strony, mamy "wśród ludzi z roku" dwa zgodne małżeństwa wywodzące się z takich par, z czego jedno z pary, która "zeszła się" na drugim roku już (drugie zaś to ten kolega, do którego przysiadała się obrażona koleżanka... i jej koleżanka, która dość miała tego cyrku i w końcu ujawniła się ze swoimi uczuciami do kolegi)
Wraz z końcem ostrzeżenia, niski poziom moderacji uprawiany przez użytkownika Maverick będzie napiętnowany w delikatniejszej już formie.
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Poki co wypowiadają się tutaj osoby które znają takie pary.
ja sama jestem w takim związku. przyznaje że broniłam się zawsze przed chłopakiem z klasy czy grupy. cały pierwszy rok studiów działałam wg zasady "nie rwij dupy ze swojej grupy". głupio zabrzmailo bo to ja jestem ta "d***" ale na pewno rozumiecie o co chodzi... w liceum naoglądałam się perypeti parki z klasy i naprawdę było niemiło. ale teraz.... teraz jest inaczej. nie obroniłam sie przed tą miłością. od prawie roku jesteśmy razem... i jest fantastycznie. nie przeszkadza nam ze studiujemy w tej samej grupie. zreszta tak naprawde to na uczelni kazdy ma swój świat. a wieczorem jesteśmy dla siebie...
i tyle. wszytko zależy od konkretnego przypadku. <happykwiat>
ja sama jestem w takim związku. przyznaje że broniłam się zawsze przed chłopakiem z klasy czy grupy. cały pierwszy rok studiów działałam wg zasady "nie rwij dupy ze swojej grupy". głupio zabrzmailo bo to ja jestem ta "d***" ale na pewno rozumiecie o co chodzi... w liceum naoglądałam się perypeti parki z klasy i naprawdę było niemiło. ale teraz.... teraz jest inaczej. nie obroniłam sie przed tą miłością. od prawie roku jesteśmy razem... i jest fantastycznie. nie przeszkadza nam ze studiujemy w tej samej grupie. zreszta tak naprawde to na uczelni kazdy ma swój świat. a wieczorem jesteśmy dla siebie...

kot zawsze spada na 4 łapy, a kanapka masłem do podłogi, co stanie sie gdy do grzbietu kota przykleimy kanapkę pozmarowaną masłem???
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Nie mowie o tych co nigdy nie dojrzeja. Ich mam w dupie.Kermit pisze:zgdziwilabys sie
Ja szkolach miewalam chlopakow z tej samej szkoly choc nigdy klasy. I fakt, ze glupawo bylo po rozstaniach, bo dziwna sytacja wg nich to byla strasznie. mi jakos to latało raczej, nauka byla wazniejsza, ale jakos sfermentowala sie atmosfera.
Ja jestem w związku,który narodził sie na studiach.jesteśmy w zupełnie różnych grupach ale widzimy sie na korytarzu itd.Na poczatku było troche dziwnie,nie chciałam żeby ktokolwiek wiedział,ze sie spotykamy, nigdy nie miałam faceta w 1szkole czy w pracy jakos nie chciałam tak.Ale teraz chyba sie przyzwyczaiłam,zresztą może łatwiej mi jest,bo to są studia zaoczne,pracujemy oddzielnie i nie mieszkamy razem więc mamy swoje jakies prywatne światy..Mój facet w ogóle nie miał i nie ma z tym problemu.A i znajomi ze szkoły nie traktują nas jak trędowatych:)
jeszcze jedno
Co do "dupy z grupy" - to szeroko rozumiane pojęcie
Nie należy też brać się za takie z "kółeczka przyjaciółek", które "od zawsze", wszędzie razem
To niezdrowe

http://www.facebook.com/LKSPogonLwow
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!
http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
- konstancja
- Entuzjasta
- Posty: 131
- Rejestracja: 20 kwie 2005, 23:48
- Skąd: z kosmosu...:]
- Płeć:
ja równiez jestem w zwiazku,gdzie z moim facetem na niektórych zajeciach jestesmy w tych samych grupach..nie jestesmy obok siebie na zajeciach..nio bez przesady..wiadomo przy niektóych laboratoriach pravujemy w parach..i nie robimy z tego problemu..on z kolega,ja z kolezanka...tak sie sklada,ze nie raz nie mamy czasu..gdyz nasze zajecia pokrywaja sie..i widujemy sie zaledwie na korytarzu na 10-15minut..zycie..![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 340 gości