Strona 1 z 1
Razem źle...osobno jeszcze gorzej
: 15 cze 2006, 14:58
autor: Gosiek
Już nie wytrzymuję ze złości...w bezsilności.To do czego człowiek dąży-to szczęście,które jest cholernie ulotne...Jestem z moim facetem 2 lata,mamy dzieciątko,mieszkamy razem i chyba niema pięknijszego scenariusza...ale to za piękne,by było prawdziwe...Strasznie sie klócimy,już wszystko robimy osobno,on niema cierpliwości do mnie a ja do niego.Denerwuje go to,ze musi siedziec z naszym dzieckiem,ze ja pracuje a on nie...już nie wiem co mam zrobic...ratowac to wszystko czy rzucic w cholere.Najsmutniejsze jest to,ze ja is ejeszcze staram,ale juz po woli przestaje mi sie chciec...a ja wiem ze jezeli ja przestane sie starac to bediz epo wszystkim...co ja mam zrobic zeby sie to nie rozwalilo,co on moze zrobic.Od razu mowie ze szczera rozmowa tu nie pomorze...Prosze o pomoc bo naprawde jest ze mna juz bardzoo zle

: 15 cze 2006, 15:20
autor: missy08
Hm ciezko tak poradzic nie znajac wiekszych szczegołów...moze po prostu wez go zapros w miejsce gdzie sie poznaliscie...,zacznij wspominac dawne piekne czasy...,niech przypomni sobie jakie piekne chwile przezyliscie ze soba,,...albo w domku przygotuj kolacje pokaz moze wasze fotki ...niby przypadkowo...a tak by cos z nim zmieklo ...powiedz ze go kochasz....
: 15 cze 2006, 15:27
autor: Olivia
Jesteś z Nim dwa lata, macie dziecko. Ile czasu byliście razem, jak zaszłaś w ciążę?
Co Ci poradzić? Może przestań się starać, niech On poczuje trochę niepokoju. Trudna ta sytuacja w ogóle...
: 15 cze 2006, 15:30
autor: ptaszek
nie wiem czy w pojedynkę dasz radę utrzymać ten związek
może kiedy przestaniesz się starać i wszystko będzie się chylić naprawdę ku końcowi, to on coś zrozumie.... może kiedy będzie rozłąka - pomyśli nad tym wszystkim i zatęskni.....
równie dobrze może to być ostateczny cios, ale z tego co mówisz...... do tanga trzeba dwojga, bo w pojedynkę niewiele można zrobić.... inaczej będzie to męka bez końca, a nie wiem czy ktokolwiek ma na to siłę
: 15 cze 2006, 15:38
autor: tarantula
Jak mowili poprzednicy, zeby sie udalo musi sie starac dwoje ludzi. Poza tym-moi znajomi (malzenstwo z 3letnim starzem)tez przechodzili kryzys tylko z ta roznica ,ze oboje chcieli ratowac zwiazek i wybrali sie do psychoanalityka-pomoglo.
: 15 cze 2006, 15:39
autor: missy08
moze psychoanalityk to dobry pomysł.
: 15 cze 2006, 18:01
autor: ksiezycowka
Wpojedynke rady nie dasz. A biorac pod uwage tego Twojego chlopa na boku co go masz to dla mnie juz w ogole cala ta sytuacja to jedna wielka porazka
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
Rozleci sie i dopiero bedzie dobrze.
[ Dodano: 2006-06-15, 18:03 ]Dl anie wiedzacych o czym mowie polecam:
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... ht=#246137 
: 18 cze 2006, 13:07
autor: skorpionka
A MOŻE ZNAJDŹ OJCU SWOJEGO DZIECKA PRACĘ ? NIE POMYŚLAŁAŚ, ŻE SYTUACJA, W KTÓREJ TO KOBIETA UTRZYMUJE DOM (JAK ZROZUMIAŁAM), A ON SIEDZI Z DZIECKIEM, PO PROSTU ROZWALA GO PSYCHICZNIE ?
: 18 cze 2006, 13:24
autor: megane
Ona ma mu szukać? Może go najwyżej zachęcić, coś podsunąć.
Teraz czasy są inne, jak ona ma pracę dobrą a on nie ma, to dlaczego by nie zamienić się rolami. Kwestia jest taka, że obojgu to musi pasować. Więc to faktycznie może być jedno ze źródeł problemów.
: 18 cze 2006, 13:26
autor: paula19
missy08 pisze:Hm ciezko tak poradzic nie znajac wiekszych szczegołów...moze po prostu wez go zapros w miejsce gdzie sie poznaliscie...,zacznij wspominac dawne piekne czasy...,niech przypomni sobie jakie piekne chwile przezyliscie ze soba,,...albo w domku przygotuj kolacje pokaz moze wasze fotki ...niby przypadkowo...a tak by cos z nim zmieklo ...powiedz ze go kochasz....
To nic a nic nie da. Jesli się kłuca to zły pomysł. Rozmantyzmem nie uratuja tego związku.
ptaszek pisze: może kiedy będzie rozłąka - pomyśli nad tym wszystkim i zatęskni.....
równie dobrze może to być ostateczny cios, ale z tego co mówisz...... do tanga trzeba dwojga, bo w pojedynkę niewiele można zrobić.... inaczej będzie to męka bez końca, a nie wiem czy ktokolwiek ma na to siłę
Oni mają dziecko, rozłąka to nie jest dobre rozwiązanie
skorpionka pisze:A MOŻE ZNAJDŹ OJCU SWOJEGO DZIECKA PRACĘ ? NIE POMYŚLAŁAŚ, ŻE SYTUACJA, W KTÓREJ TO KOBIETA UTRZYMUJE DOM (JAK ZROZUMIAŁAM), A ON SIEDZI Z DZIECKIEM, PO PROSTU ROZWALA GO PSYCHICZNIE ?
No włąsnie tu chodzi o męskie ego. Facet nie ma zajecia, nie czuje się spełniony to popada w depresje.
: 18 cze 2006, 13:28
autor: skorpionka
megane pisze:Ona ma mu szukać? Może go najwyżej zachęcić, coś podsunąć.
Teraz czasy są inne, jak ona ma pracę dobrą a on nie ma, to dlaczego by nie zamienić się rolami. Kwestia jest taka, że obojgu to musi pasować. Więc to faktycznie może być jedno ze źródeł problemów.
no tak, przesadziłam z tym szukaniem przez nią pracy dla niego, a co do czasów - facetom trudno się w nich odnaleźć i to chyba nie jest dla nich takie proste, przyjąć, że utrzymuje ich kobieta
: 18 cze 2006, 13:30
autor: paula19
skorpionka pisze:facetom trudno się w nich odnaleźć i to chyba nie jest dla nich takie proste, przyjąć, że utrzymuje ich kobieta
Jesli tak jest to dobrze o facecie świadczy. Gożej gdyby mu nawet odpowiadało, że nie musi pracować, a żona pieniążki do domu przyniesie...
: 18 cze 2006, 13:34
autor: skorpionka
paula19 pisze:skorpionka pisze:facetom trudno się w nich odnaleźć i to chyba nie jest dla nich takie proste, przyjąć, że utrzymuje ich kobieta
Jesli tak jest to dobrze o facecie świadczy. Gożej gdyby mu nawet odpowiadało, że nie musi pracować, a żona pieniążki do domu przyniesie...
właśnie właśnie, a tak swoją drogą, weźmy prosty przykład - który facet zgodziłby się np. na randce, żeby zapłaciła za niego kobieta ?
: 18 cze 2006, 13:36
autor: ksiezycowka
skorpionka pisze:który facet zgodziłby się np. na randce, żeby zapłaciła za niego kobieta ?
Normalny.

: 18 cze 2006, 13:37
autor: pani_minister
a z drugiej strony: dlaczego dziewczyny uważacie, że facet powinien Was utrzymywać?
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
: 18 cze 2006, 13:39
autor: skorpionka
moon pisze:skorpionka pisze:który facet zgodziłby się np. na randce, żeby zapłaciła za niego kobieta ?
Normalny.

hm.. no to znam samych nienormalnych wobec tego...
[ Dodano: 2006-06-18, 13:40 ]pani_minister pisze:a z drugiej strony: dlaczego dziewczyny uważacie, że facet powinien Was utrzymywać?
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
ja akurat świetnie utrzymuję się sama
: 18 cze 2006, 13:44
autor: ksiezycowka
skorpionka pisze:no to znam samych nienormalnych wobec tego...
Jak widac. Bo normalne jest to ze nikt placic calosci zawsze nie bedzie bo to krepujace od strony kobiety takze.
pani_minister pisze:dlaczego dziewczyny uważacie, że facet powinien Was utrzymywać?
Dobre pytanie.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
: 18 cze 2006, 13:51
autor: pani_minister
skorpionka pisze:ja akurat świetnie utrzymuję się sama
Znakomicie. Wobec tego sprecyzuję: dlaczego facet płaci za Twoje jedzenie i rozrywki?
: 18 cze 2006, 14:48
autor: megane
Jesli tak jest to dobrze o facecie świadczy. Gożej gdyby mu nawet odpowiadało, że nie musi pracować, a żona pieniążki do domu przyniesie...
Halo, przecież nikt nie mówi o tym, że facet siedzi na tyłku przed TV a ona przynosi pieniążki. Jeśli ona zarabia, a on zajmuje się dzieckiem, i zajmuje się domowymi obowiązkami, i obojgu to odpowiada to układ jest jaknajbardziej w porządku. To już jest sytuacja powaznego związku, małżeństwa itp. czasem trzeba swoją dumę schować do kieszeni i nie myśleć o własnym ego, tylko o rodzinie.
Jeśli chodzi o to, kto płaci na randce - płaci ten kto zaprasza, zresztą był już taki temat. Ale to jest inna sytuacja.
: 18 cze 2006, 15:10
autor: ptaszek
paula19 pisze:ptaszek pisze: może kiedy będzie rozłąka - pomyśli nad tym wszystkim i zatęskni.....
równie dobrze może to być ostateczny cios, ale z tego co mówisz...... do tanga trzeba dwojga, bo w pojedynkę niewiele można zrobić.... inaczej będzie to męka bez końca, a nie wiem czy ktokolwiek ma na to siłę
Oni mają dziecko, rozłąka to nie jest dobre rozwiązanie
Nie wiadomo. Może zacznie mu brakować i dziecka i jego matki i przekona się, czym dla niego są? A może i nie... Cholera wie.
Poza tym można zastanawiać się jeszcze co lepsze: wyrastać z obojgiem rodziców w atmosferze nerwów i kłótni, czy tylko z jednym ale w spokoju (i oczywiście widywać się z tym drugim)? Specjalistą w tym nie jestem. Ale nie wiadomo ile to wszystko jeszcze będzie trwać....... A wychowywanie sie w takiej niezdrowej atmosferze... cóż.... nie polecam. Mogę tylko rzec, że gdy dorastałam, moi rodzice wpadli w okres częstych i bardzo ostrych kłótni, trwało to latami - i myślę, że to nie pozostało bez wpływu na moją psychikę

: 18 cze 2006, 22:05
autor: Meredith
po prostu przeżywacie teraz kryzys.
Naprawdę można temu zaradzić.
Spędzajcie więcej czasu razem.Powstrzymuj się od pretensji.
To na pewno przyniesie poprawę.
Dziecko na kilka godzin w tygodniu zawsze można zostawić babci,opiekunce,kolezance i ten czas wykorzystac jak najlepiej z partnerem.
Jesli jest milosc (nawet w chwili obecnej ukryta) warto walczyc.
Jemu tez pewnie teraz jest cięzko..i on na pewno tez wszytsko widzi inaczej.