agnieszka.com.pl • wierny czy niewierny ?
Strona 1 z 1

wierny czy niewierny ?

: 20 kwie 2006, 15:54
autor: bim
Dzisiaj na onecie przeczytalam pewien felieton ''Jak pozadaja mezczyzni'' .. o to jego fragment :
"Przy wysokim poziomie testosteronu mężczyźni mają jednocześnie bardzo niski poziom (w porównaniu z kobietami) oksytocyny i wazopresyny, dwóch peptydowych hormonów, które przez neurobiologów od dawna kojarzone są z utrzymaniem tzw. więzi społecznych i zaliczane są do grupy tzw. hormonów wierności. Szczególnie interesujące jest działanie oksytocyny na pożądanie mężczyzn. Jej poziom wpływa na tzw. czas refrakcji, czyli czas, jaki upływa od ejakulacji do momentu uzyskania gotowości do następnej (czyli kolejnej erekcji). U mężczyzn z niskim poziomem oksytocyny ten czas jest o wiele krótszy niż u mężczyzn z wysokim. Krótko mówiąc mężczyzna potencjalnie mniej wierny może "drugi raz" po 15 minutach, podczas gdy ten bardziej wierny dopiero po 15 godzinach. Ewolucja jest także w tym wypadku niesprawiedliwa dla kobiet."

Co o tym myslicie? Myslicie,ze rzeczywiscie facet,ktory po krotszym czasie jest gotowy.. ma wieksza szanse zdradzic? teraz sobie tak mysle.. ze moj facet... szybko regeneruje sily.. wiec moze jest wieksza szansa,ze mnie zdradzi? .. teraz sie jeszcze wiecej boje.. bo i tak nie mam do niego calkowitego zaufania.. i wciaz mnie mecza mysli.. o zdradzie... :(:( a teraz po przeczytaniu tego.. to bede miec juz jakas obsesje... ehhh
powiedzcie co myslicie.. czy warto brac do siebie ten txt ?

: 20 kwie 2006, 15:57
autor: Olivia
Taa Po każdym tekście masz takie schizy?
Pamiętaj, że to co nas odróżnia od zwierząt, to że my panujemy nad popędami. Więc nie dramatyzuj.

: 20 kwie 2006, 16:00
autor: bim
Ehh .. Kto panuje ten panuje... znajac zycie nie kazdy to potrafi ..
A nawet jakby tak panowac nad popedami.. to zawsze sie tak nie da.. dosc czesto traci sie kontrole wiadomo w jakich sytuacjach ..

: 20 kwie 2006, 16:32
autor: ksiezycowka
bim, jestes gejem? :?

Nie powinienes sie takimi pierdolami przejmowac. Jak mu nie ufasz to go zostaw. Powaznego zwiazku bez zaufania nie zbudujesz...

: 20 kwie 2006, 16:45
autor: zielona
yhym, a pijac mleko przed stosunkiem nie zajdziemy w ciaze <banan>
moim zdaniem to jest zalezne od czlowieka, od jego cech charakteru itd, a nie od tego.

: 20 kwie 2006, 17:12
autor: Dzindzer
Przeciez z tego wynika tyle, że jak facetowi z podnieceni skoczy ten testostero, a opadnie cos tam to mu szybciej staje. to jest takie przystosowanie gatunkowe. Chodzi o to, by taki samiec zapłodnił jak najwięcej "dobrych" samic. By dla niego w danej chwili kopulowanie było najwazniejsze, tak to działało u ludzi pierwotnych. jednak faceci przeszli ewolcje. takie podniecenie mozna mieć pod wpływem stałego partnera równiez.

: 20 kwie 2006, 17:16
autor: Hyhy
Dokladnie i czy chce zdradzac. Jak nie chce nie zdradzi nawet jak bedzie pijany nie pojdzie do lozka z inna. Wiem bo tak mialem :)

: 20 kwie 2006, 20:10
autor: bim
nasze zachowanie i charakter.. po czesci zaleza od biologii ... i po czesci od tego w jakim otoczeniu sie wychowalismy. nie zawsze da sie kontrolowac nasze potrzeby.. mysle,ze jesli ktos ma ''predyspozycje'' do tego by zdradzic.. to predzej czy pozniej to zrobi.. chcialabym sie mylic. ale taka chyba jest natura...
ja osobiscie nienawidze zdrady i przyznam sie,ze mam troche na tym punkcie mala obsesje...ehh. wolalabym nie myslec o takich glupotach,ale jakos nie umiem. tak sie zastanawiam... ilu jest ludzi.. ktorzy NIGDY nie zdradzili swojego partnera ?

: 21 kwie 2006, 07:47
autor: Andrew
ile ? tyle ile palców u kogoś kto nie ma rąk <aniolek>
juz pisałem zdrada to nie najgorsza rzecz jaka Was moze spotkać
zdrada ...pchi !! wiekie mi co !! <pijaki>

: 21 kwie 2006, 10:18
autor: frer
bim pisze:mysle,ze jesli ktos ma ''predyspozycje'' do tego by zdradzic.. to predzej czy pozniej to zrobi.. chcialabym sie mylic. ale taka chyba jest natura...


Zwalanie własnych błędów na nature to najgłupsza wymówka. Skorpion zabija, bo taka jest jego natura. Hiena je padline, bo taka jest jej natura. Wszystko tego typu jest uwarunkowane przez środowisko i ma jakiś cel, więc można mówić o "naturze". Natomiast gdy chodzi o zdrade to nie ma czegoś takiego, że ktoś zdradza, bo taka jest jego natura. Zdradza, bo ma na to ochote, a nie dlatego, że ma to jakiś wyższy cel.

bim pisze:tak sie zastanawiam... ilu jest ludzi.. ktorzy NIGDY nie zdradzili swojego partnera ?


Wbrew pozorom sporo, tylko się podkreśla ciągle jak to się wszyscy zdradzają i to wyrabia ludziom obraz rzeczywistości. Niestety żyjemy w konsumpcyjnym społeczeństwie, gdzie hołduje się zaspokajaniu często prymitywnych popędów, więc zdrade traktuje się jak coś normalnego.

Andrew pisze:juz pisałem zdrada to nie najgorsza rzecz jaka Was moze spotkać


Tu się z Andrew zgodze, bo są gorsze rzeczy, szczególnie, że jak ktoś z was zdradzi to wystarczyć powiedzieć "nara" i olać taką osobe i wszystko załatwione, troche poboli, ale przejdzie i można żyć dalej.

: 21 kwie 2006, 10:21
autor: Andrew
jezeli poped jest czymś prymitywnym
to ....? nie mam pytan <aniolek>
wole byc prymitywem i miec prymitywa <hahaha>

: 21 kwie 2006, 10:27
autor: Olivia
Andrew pisze:uz pisałem zdrada to nie najgorsza rzecz jaka Was moze spotkać

A co jest gorsze?

: 21 kwie 2006, 12:00
autor: Dzindzer
Andrew pisze:juz pisałem zdrada to nie najgorsza rzecz jaka Was moze spotkać
zdrada ...pchi !! wiekie mi co !!

dla mnie wielka rzecz. Osoby z którymi byłam znały mój stosunek do zdrady. Raz komus wybaczyłam, nigdy wiecej już tego nie zrobie. skoro ktos wie, że zdrady nie toleruja a mimo to zdradził, niech mi sie lepiej na oczy nie pokazuje.

: 21 kwie 2006, 19:30
autor: Tyrese
Na Twoim miejscy nie zawracał bym sobie głowy takimi tekstami, niepotrzebnie się tylko denerwujesz. Ale jeżeli mu nie ufasz to lepiej odrazu go zostaw.

: 21 kwie 2006, 23:09
autor: bim
mowiac o predyspozycjach do zdradzania mialam raczej na mysli .. predyspozycje do szybkiej zmiany partnera.
nie, nie zostawie go. jestesmy juz ze soba ponad 2 lata.. i bardzo go kocham. ogolnie jestem bardzo sceptycznie nastawiona do ludzi.. i nikomu nie ufam do konca. nawet najblizszym osobom. nie wiem skad mi sie to wzielo.ale zawsze szukam dziury w calym. tak juz mam od dawna.. i nie jestem osoba, ktora bezgranicznie ufa wszystkim naokolo. z jednej strony sie z tego ciesze.. ale z drugiej strony.. wlasnie mam takie schizy.
ehh...

ostatnio ciagle naokolo siebie widze zdrade. to otacza mnie z kazdej strony. wiec jestem troche przewrazliwiona na tym punkcie..

zdrada nie jest najgorsza rzecza jaka moze sie przytrafic? no nie wiem.. jezeli ktos jest bezgranicznie zakochany w drugiej osobie... i bedzie ofiara zdrady..to jest to w pewnym sensie dramat tej osoby... jezeli jest to jakis tam przelotny zwiazek to fakt.. zdrada tak nie boli... mysle,ze trzeba to przezyc.. zanim sie powie, ze zdrada to nic takiego...

bo są gorsze rzeczy, szczególnie, że jak ktoś z was zdradzi to wystarczyć powiedzieć "nara" i olać taką osobe i wszystko załatwione, troche poboli, ale przejdzie i można żyć dalej.


zeby to bylo takie latwe.. jak to napisales..

: 22 kwie 2006, 00:15
autor: Koko
Dzindzer pisze:Raz komus wybaczyłam, nigdy wiecej już tego nie zrobie. skoro ktos wie, że zdrady nie toleruja a mimo to zdradził, niech mi sie lepiej na oczy nie pokazuje.

Taaa...
Kiedyś to już pisałam. Wybaczyć to jeszcze NIC.
Zdrada to też rzecz nie najgorsza. Ktoś, kto tak jednak myśli, ... albo za mało "dotknął", albo niech pomyśli jeszcze raz :D