chce i nie chce z nim byc :|
Moderator: modTeam
chce i nie chce z nim byc :|
Wlasnie wyszedl a ja zaczelam sie zastanawiac.. czy ja go jeszcze kocham? Czy nie jest to przyzwyczajenie? Tak bardzo denerwuja mnei jego wady.. Krzyczal dzisiaj na mnie, pozniej niby bylo fajnie, ale ja nie wiem czy chce jeszcze to ciagnac.. Nie chce tez zyc bez niego... Mieliscie kiedys tak? Z jednej strony uwielbiam z nim przebywac, z drugiej marze o tym zeby byl inny, zeby bylo inaczej.. a czasem wrecz wyobrazam sobie siebie z kims innym... Nie bylo nam latwo. I to chyba dlatego teraz jest jak jest. On podobno mnie kocha, nie wiem nie okazuje tego za bardzo, mowi ze nie potrafi, ale czy to jest takie trudne? Pogubilam sie... Powinnam go zostawic? A moze byc z nim i na sile probowac wzystko naprawiac? Tylko dlaczego on niczego nie naprawia? Dlaczego to ja musze to robic? Musze? Nie musze.. Ale moze powinnam? W koncu tyle nas laczy... Sama nie wiem....
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Asiula pisze: Krzyczal dzisiaj na mnie
Ja nie rozumiem, jak możne krzyczeć na swoją kobietę. Moze to ja jestem jakis nienormalny i słabo pojętny. jakos nie potrafię sobie wyobrazić jak wrzeszcze na moją dziewczynę.
Asiula pisze:nie wiem nie okazuje tego za bardzo, mowi ze nie potrafi, ale czy to jest takie trudne?
Straszne trudne... Trudno jest przytulić, powiedzieć miłe słówko, przniesc kwiatek...
Panowie jak Wy potraficie tacy być?
Mówilaś mu o swoich problemach? Sporóbuj porozmawiać, nich Ci okaze więcej czułości, miłosci
Ostatnio zmieniony 25 mar 2006, 22:31 przez Bash, łącznie zmieniany 1 raz.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
rozmawialismy o tym, ale nie wyniklo z tego nic konkretnego... on chyba uwaza, ze bede z nim pomimo tego, to nie jest tak, bardzo mi pomaga, ale on mowi ze okazuje milosc inaczej, ze nie lubi o tym gadac, woli to poczuc.. tylko ze ja tego nie czuje 
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Asiula, masz na grono.net nick Asiulka?
Może zdradzi sekret w jaki sposób? Ja jakoś nie widze innych dróg...
On chce czuć, ale nie daje poczuć tego Tobie, i tu jest wasz wspólny błąd. Powinnas od niego wymagać okazywania uczyć, jesli czujesz taka potrzebę.
Asiula pisze: ale on mowi ze okazuje milosc inaczej,
Może zdradzi sekret w jaki sposób? Ja jakoś nie widze innych dróg...
Asiula pisze:woli to poczuc..
On chce czuć, ale nie daje poczuć tego Tobie, i tu jest wasz wspólny błąd. Powinnas od niego wymagać okazywania uczyć, jesli czujesz taka potrzebę.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
no ja juz nie wiem o co chodzi mnie i o co chodzi jemu
on uwaza ze jets ok, a mnie czegos brakuje
Jak mam od niego wymagac okazywania uczuc? Niczego nie bede wymagac, prosic sie.. O nie. Jesli sie nie zmieni po delikatnej rozmowie, to sorry winetou, ale to on na tym straci bardziej. Nie mam juz do niego cierpliwosci a jednoczesnie chyba cos do niego czuje...

takBash pisze:masz na grono.net nick Asiulka?
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Asiula pisze:tak
Zaproszenie do znajomych Ci wysłałem
Jeszcze do innych ludków z forum wyslę, jeśli ich znajdę
Asiula pisze: Jesli sie nie zmieni po delikatnej rozmowie, to sorry winetou, ale to on na tym straci bardziej.
Po raz pierwszy widze, ze to zainteresowany teraz chce konczyc znajomosc (przedtem to nasze rady dotyczyły zerwania). Ale to dobrze, patrzysz na związek trzeźwo, nie dajesz się omamić przez faceta.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Asiula pisze:na sile probowac wzystko naprawiac?
Asieńko, nic na siłę. Nie możesz byc z kimś na siłę, z przyzwyczajenia. Jesteś młoda, masz 17 lat.
A poza tym te sexy kozaczki w Kościele może zdziałają cuda i poznasz kogoś interesującego.

Bash, ja też chcę zaproszenie!

"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Bash pisze: nie dajesz się omamić przez faceta.
JUZ nie
a wszystko to dzieki trzezwym radom Oliwi, Moon, Mrt i reszty
Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Hmm jak to jak mozna krzyczec na swoja kobiete?
Normalnie mozna, co nie znaczy ze sie jej nie kocha.
Baby czasem censored a krzykniecie takie pomaga przynajmniej mi
lepiej sie czuje hehe
Zreszta uwielbialem jak mi moja bla mowila ze na nia krzycze i tak sie fajnie przytulala i zebym juz tak nie robil to bylo zajebiste:D
Normalnie mozna, co nie znaczy ze sie jej nie kocha.
Baby czasem censored a krzykniecie takie pomaga przynajmniej mi
Zreszta uwielbialem jak mi moja bla mowila ze na nia krzycze i tak sie fajnie przytulala i zebym juz tak nie robil to bylo zajebiste:D
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Hyhy pisze:consored
Co to znaczy
Zreszta uwielbialem jak mi moja bla mowila ze na nia krzycze i tak sie fajnie przytulala i zebym juz tak nie robil to bylo zajebiste:D
rzeczywiście musiało byc zajebiste. Tak to ja bym też krzyczał
Asiula pisze:JUZ nie
lepiej późno niż wcale
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
A ja wiem, że krzyk nie przynosi niczego dobrego. Dlatego nauczyłam się rozmawiać. Poza tym słowa wypowiedziane spokojnie nie raz potrafią bardziej dotknąć, niż krzyk. A krzyk tworzy niepotrzebny hałas i nie da się wyłapać tego, co rozmówca chce przekazać. Bo jest za duży szum.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Bash pisze:Asiula napisał/a:
Krzyczal dzisiaj na mnie
Ja nie rozumię, jak możne krzyczeć na swoją kobietę.
A ja nie rozumiem jak mozna pisac "rozumię"....mozna krzyczec, podnosic glos itp....ja czasami tez krzykne na mojego faceta nic w tym dziwnego!!
asiula ja mysle ze to co teraz przezywasz jest normalnym etapem w zwiazku....ja to przetrwalam, nie myslalam o jego wadach, myslalam tylko o zaletach o tym jak nam jest cudownie itp....powiedzialam mu o tym jak sie czuje i ze moglby troche bardziej okazywac uczucia....czy to pomoglo??!! Ciezko powiedziec....w kazdym razie sie stara....Mysle ze nie powinnas zbyt szybko podejmowac decyzji o rozstaniu!! Bedzie good....3mam kciuki
Wszystko przemija,tak chce przeznaczenie
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
I tylko jedno zostaje
*** WSPOMNIENIE ***
Bash pisze:Asiula pisze:nie wiem nie okazuje tego za bardzo, mowi ze nie potrafi, ale czy to jest takie trudne?
Straszne trudne... Trudno jest przytulić, powiedzieć miłe słówko, przniesc kwiatek...
Panowie jak Wy potraficie tacy być?
Dla niektórych to jest trudne. Zwłaszcza, jeśli sami tego prawie wcale nie doświadczali, np. od rodziców, jako dzieci. Nie potrafią się w sobie zebrać, bo to dla nich nie jest wcale takie naturalne.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Bash pisze:Hyhy napisał/a:
consored
Co to znaczy![]()
To znaczy zebys sie odemnie censored
jak zwykle ptaszek napisala cos madrego.
Na mnie stary darl ryja jak bylem maly i takie krzyczenie nie jest dla mnie niczym AZ tak dziwnym ze nie mozna czasem tego zrobic. Tylko lepiej rozmawiac niz krzyczec ale czasem fajnie krzyknac:)
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Od razu mówię, że nie przeczytałem późniejszych postów. Wolę się wypowiedzieć na zadany temacik.
Cóż, dupa blada z tego będzie. Jak już teraz się zastanawiasz tzn, że to nie jest TO.
W innym wypadku nie myślałabyś o tym a tymbardziej nie zadawałabyś pytań na forum. JA byłem pewny w Twoim wieku, wiedziałem, że to Ona i nie zadawałem pytań. Została później moją wife. A, żę się zjebało jak się zjebało to była nasza wina i nikogo innego. No, może jednego
Ale nie chciałem iść za niego do pierdla 
Cóż, dupa blada z tego będzie. Jak już teraz się zastanawiasz tzn, że to nie jest TO.
W innym wypadku nie myślałabyś o tym a tymbardziej nie zadawałabyś pytań na forum. JA byłem pewny w Twoim wieku, wiedziałem, że to Ona i nie zadawałem pytań. Została później moją wife. A, żę się zjebało jak się zjebało to była nasza wina i nikogo innego. No, może jednego
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz,
ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump

Ja kiedy mialam taka sytuacje (czyt. pojawil sie krzyk ze strony faceta (bezpodstawny) , zaczelam zastanawiac sie jak to by bylo z innym i czy w ogole jest jakis sens to dalej ciagnac- u mnie co prawda do tego doszedl jeszcze alkoholizm) no i skonczylo sie zakonczeniem zwiazku. Usiadz i zastanow sie nad tym powaznie. Rozwaz minusy i plusy zwiazku. Jezeli dojdziesz do wniosku, ze cos tu jest zdecydowanie nie tak i nie da sie tego naprawic- odejdz. A jezeli bedzie Cie blagal o wybaczenie, kolejne szansy itp. to nie radze. 'Odgrzewane kotlety' daja jedynie wyrzuty sumienia, zadnej satysfakcji.
Ainsi sera, groigne qui groigne.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Grumble all you like, this is how it is going to be.
Hyhy pisze:Na mnie stary darl ryja jak bylem maly i takie krzyczenie nie jest dla mnie niczym AZ tak dziwnym ze nie mozna czasem tego zrobic.
U mnie to samo...
Hyhy pisze: czasem fajnie krzyknac:)
Czasem TRZEBA wręcz krzyknięcia ;]
Ale w całości zgadzam się z kiną... to normalny etap w związku. Trzeba go tylko przetrwać...
fish pisze:Jak już teraz się zastanawiasz tzn, że to nie jest TO.
Amen! Tu się muszę zgodzić. Co innego przedjściowe problemy, a co innego zastanawianie się nad sensem związku.
Asiula, usiądź któregoś wieczoru sama ze sobą, spisz na kartce swoje myśli i takie tam. Może to coś pomoże.
![:] :]](./images/smilies/krzywy.gif)
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
moon pisze:Ale przeciez jedno najczesciej z drugiego wynika
Zaczyna się od głupich rzeczy, banalna kłótnia, ale jak się nie rozwiąże tego od razu, to później zastanawia się nad sensem związku...
Otoż to!! Zawsze warto się starać walczyć z takimi myślami.moon pisze:warto dalej sie starac i błędy naprawiać.
kina pisze:mozna krzyczec, podnosic glos itp....ja czasami tez krzykne na mojego faceta nic w tym dziwnego!!
To może ja jestem jakis inny ...
ptaszek pisze:Dla niektórych to jest trudne. Zwłaszcza, jeśli sami tego prawie wcale nie doświadczali, np. od rodziców, jako dzieci. Nie potrafią się w sobie zebrać, bo to dla nich nie jest wcale takie naturalne.
To po co się zabierają za zwiazek? Żeby innemu życie psuć swoimi przyzwyczajeniami z dzieciństwa?
Tym bardziej, jeśli nie odczuwali miłości, to może najwyższy czas coś w swoim zyciu zmienić...
Hyhy pisze:To znaczy zebys sie odemnie censored
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
a czasami tez krzykne na mojego faceta nic w tym dziwnego!!
A u Ciebie w domu jest dużo krzyku? Bo w moim było bardzo głośno i to ja musiałam w pewnym momencie to naprawiać, bo nie szło wytrzymać.
Nic dziwnego, a ile złego. Jak Wy chcecie tworzyć rodzinę zdolną wychowawczo?
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Nie sory no...
To nie powinno byc tak odbierane przez kboiete ze jak facet krzyknie to zaraz sie zastanawia co ze zwiazkiem. Ja tego nie rozumiem za bardzo.
OK, facet byl na cos censored krzyknal do panny, zjebal ja(zakladamy ze kulturalnie bez wyzwisk czy cos to to juz na pewno nie) no i sa dalej ze soba jest tak samo jak bylo a ona rozkminia czy nie zakonczyc zwiazku.
Sory ale jak mozna z takiego powodu?
To nie powinno byc tak odbierane przez kboiete ze jak facet krzyknie to zaraz sie zastanawia co ze zwiazkiem. Ja tego nie rozumiem za bardzo.
OK, facet byl na cos censored krzyknal do panny, zjebal ja(zakladamy ze kulturalnie bez wyzwisk czy cos to to juz na pewno nie) no i sa dalej ze soba jest tak samo jak bylo a ona rozkminia czy nie zakonczyc zwiazku.
Sory ale jak mozna z takiego powodu?
"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
Nie no nie krzyczy na mnie prawie wcale, bez przesady
tylko akurat wczoraj sie zdenerwowal. Zarzucil mi dzisiaj ze ciagle go tylko krytykuje, ale naprawde sama nie wiem juz czy jeszcze go kocham... Bylismy ze soba wlasciwie to jestesmy jeszcze poltorej roku... Z jednej strony zastanawiam sie czy to wlasnei takie przejsciowe, normalne problemy, a z drugiej czy to zbliza sie ku koncowi? Nie mowie, ze to ten jedyny jesli bede z nim dalej za 20 lat to wtedy tak powiem, narazie po prostu chyba jednak chcialabym zeby on sie nim okazal, ale niestety pewnych jego wad nie potrafie zaakceptowac. Da sie go zmienic? Czy tylko pozostalo juz "wymienic"?
Z gory dziekuje za odpowiedzi 

Gdzie jestescie przyjaciele moi? Odplyneli w sinej mgle... Kogo to obchodzi kiedy boli?
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Tylko Ciebie... kiedy idzie zle
Przepraszam, ale nie mam zbyt wiele czasu, zeby przeczytac caly temat.
Dokladnie.
Jezeli krzyczy na Ciebie bez powodu to daj sobie z nim spokoj.
Ja np. krzyczalem na swoja poprzednia dziewczyne, bo mnie denerwowala i juz nie moglem wytrzymac. Oczywiscie mowila, ze jej to przeszkadza itd. itp. Potem okazalo sie, ze specjalnie mnie prowokowala [BEZ KOMENTARZA].
Pytanie z czego jego krzyk czy takie zachowanie wynika. Powinnas sie nad tym zasnaowić.
Dokladnie.
Jezeli krzyczy na Ciebie bez powodu to daj sobie z nim spokoj.
Ja np. krzyczalem na swoja poprzednia dziewczyne, bo mnie denerwowala i juz nie moglem wytrzymac. Oczywiscie mowila, ze jej to przeszkadza itd. itp. Potem okazalo sie, ze specjalnie mnie prowokowala [BEZ KOMENTARZA].
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 337 gości