Zrobiłam głupstwo i nawet nie mam się komu wyżalić, chyba zasługuje na potępienie. A tak w ogóle to już nie będzie tak jak dawniej. Miałam przyjaciela, znamy się już prawie od 8 lat i zawsze dużo czasu z sobą spędziliśmy, potrafiliśmy się razem bawić, cały czas imprezowanie itd., itd. O żadnym uczuciu nie było nawet mowy. Chociaż nawet kiedyś wszyscy sądzili że jesteśmy parą, my jednak znaliśmy się dobrze i wiedzieliśmy swoje i nabijaliśmy sie z tego. To jest nawet w naszym przypadku nie dopomyślenia żeby coś nas łączyło. Jednak jeden wieczór zminił wszystko między naszą przyjaźnią. Jest mi teraz z tym strasznie głupio, a jemu chyba jeszcze bardziej. po prostu pewnego wieczora, pod nieobecność jego dziewczyny, troche zbyt dużo wypiliśmy i nie wiem co nam szczeliło do głowy--- pszespaliśmy się!! Dopiero nad ranem kiedy już się obudziłam zrozumiałam:" CO JA ZROBIŁAM

Nie wiedziałam nawet co powiedzieć pierwszy raz zabrakło mi słów. Uciekłam z jego domu i dodam jeszcze że jak wychodziłam z jego pokoju, akurat w drugim pokoju stała jego mama - masakra

(co ona sobie o mnie pomyślała, wiedziała przecież że przyszłam wieczorem a wychodze nad ranem i jestem pewna że zrypała go za to bo ona też wie o jego dziewczynie i nawet bardzo ją lubi - a nie tak jak mnie) Od tamtego czasu cały czas się unikamy, w ogóle nawet nie wiem czy mam płakać czuje sie jakoś podle, tęsknie cały czas za tym co było kiedyś. Tak bym chciała cofnąć czas żeby to sie nie stało.
Co ja mam zrobić zeby mnie to wszystko tak nie tyrało?? bozeeee - ja już nie wytrzymam !