Miłość na odległość w dodatku przez neta
Moderator: modTeam
Miłość na odległość w dodatku przez neta
Mój kumpel z klasy jakiś miesiąc temu poznał pewną dziewczynę na gg, od razu mu mówiłem żeby się w nic nie angażował (jest strasznie głupi), sam się zarzekał że nic z tego nie wyjdzie. A tu tydzień temu dowiedziałem się od niego, że chce się z nią spotkać za wszelką cenę, w jego opisach na gg jest napisane, że ją kocha, że zrobi dla niej wszystko. Planują razem spędzić wakacje itd. Staram się mu wyjaśnić, żeby się nie angażował, bo może się bardzo rozczarować, ale nie chce mnie słuchać. Ja w ogóle nie rozumiem jak można kochać osobę, której się na oczy nie widziało (dodam, że ich środek kontaktu to gg, telefon i scype). Owa dziewczyna mieszka 400 km od naszego miasta. Czy myślicie, że takie coś ma sens? I czy nadal go uświadamiać by się tak nie angażował?
"Jestem jaki jestem, ktoś musi być"
Zostaw chłopaka, sam pozna gorzki smak tej znajomosci. Tak wogle, też sadze, ze nie mozna kochać osoby ktorej sięna oczy nie widziało. Co innego z przyjażnią, sa internetowe znajomosci, ktore przeradzaja sie w przyjazn. A wracajac do tego kumpla Twojego, nich sie spotka z dziewczyna to przeciez nie boli, i niech wakacje razem spedza. Co z tego wyniknie pozniej sie okaze. Nie mieszkaj sie do Jego zycia, kazdy jest wolny i ma prawo robic na co ma ochote.
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Bash -> Może i powinienem dać mu spokój, ale jeśli to zrobię, to źle się dla niego skończy. Gdy chodził z swoją byłą, to notorycznie debil ciął się żyletką po rękach. Na szczęście udało mi się go wyciągnąć, po za tym on szybko się załamuje, a ja jestem typem, który martwi się o znajomych (i to za bardzo)
Qra -> On ma pełno koleżanek, i spore powodzenie, ale w końcu kretynowi nie wytłumaczysz
Qra -> On ma pełno koleżanek, i spore powodzenie, ale w końcu kretynowi nie wytłumaczysz
"Jestem jaki jestem, ktoś musi być"
qbass17 żebyś ty jego ręce widział, normalnie jakby go Kuba Rozprówacz dopadł, mówię serio.
Bash ale skoro on sam nie potrafi, to trzeba takiemu człowiekowi pomóc, tak myślę. Nie można nikogo zostawiać w potrzebie. Ale najgorsze jest to, że on się upiera, że wszystko będzie dobrze. A ja znam go zbyt dobrze, i wiem, że prędzej czy później się porządnie załamie.
Bash ale skoro on sam nie potrafi, to trzeba takiemu człowiekowi pomóc, tak myślę. Nie można nikogo zostawiać w potrzebie. Ale najgorsze jest to, że on się upiera, że wszystko będzie dobrze. A ja znam go zbyt dobrze, i wiem, że prędzej czy później się porządnie załamie.
"Jestem jaki jestem, ktoś musi być"
Już raz się przejechał ze swoją byłą, pomogłem mu wtedy, przestał się ciąć, zamartwiać i w ogóle. Wreszcie zaczął żyć jak normalny człowiek, ale od kiedy poznał tę pannę na gg znowu zachowuje się jak przedtem. Strasznie się wymądrza i jest zbyt pewny siebie, nawet mnie słuchać nie chce, a wiem, że mam rację. Nie mam do niego żalu, że mi nie ufa itd po tym jak mu pomogłem, bo zapłaty za to nie oczekuję. Oczekuję tylko, żeby zmądrzał wreszcie
"Jestem jaki jestem, ktoś musi być"
Nie sprzeciwiaj mu się tak ostro. Na Twoje nie, On będzie reagował dwa razy większym. I Ci "udowodni" brak racji.
Powiedz, że Go rozumiesz, cieszysz się, iż poznał fajną Dziewczynę, ale zanim zacznie coś planować niech poczeka do ich spotkania. Nie sugeruj, że Ona może się okazać zła, że na pewno nie jest taką, jaką On sobie namalował, bo tego nie przyjmie, lecz np. powołaj się na Jego złe "doświadczenia", na to, że szybko nie znaczy dobrze.
Dasz radę, On też
Powiedz, że Go rozumiesz, cieszysz się, iż poznał fajną Dziewczynę, ale zanim zacznie coś planować niech poczeka do ich spotkania. Nie sugeruj, że Ona może się okazać zła, że na pewno nie jest taką, jaką On sobie namalował, bo tego nie przyjmie, lecz np. powołaj się na Jego złe "doświadczenia", na to, że szybko nie znaczy dobrze.
Dasz radę, On też
Wiem słowo jak krem
krem na zmarszczki w mojej głowie.
krem na zmarszczki w mojej głowie.
Ja wcale do tej dziewczyny nic nie mam, nawet jej nie znam. Ale mój kumpel zarzekał się, że gdy się spotkają to nawet nie będzie chodził do szkoły. Jakby mi chciał na złość zrobić. a jeśli już o to chodzi, to on naprawdę potrafi porządnie szkołę zawalić, o mało co nie zdał rok temu, gdy chodził ze swoją byłą.
"Jestem jaki jestem, ktoś musi być"
Ehh dzieci, dzieci. Podejrzewam, że On jest w Twoim wieku. I On tak sobie kupi bilet, sam se pójdzie do pociągu i do Niej pojedzie? To po prostu śmieszne. Pryśnie, jak pozna inną dziewczynę. Albo jak tamta pozna jakiegoś chłopaka.
"Miarkuj złość.
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
Po gniewu cienkim lodzie nie kręć się
Bo on za chwilę może trzasnąć"
twierdzisz, ze się jesczze krzywde zrobi - trudno, to jego życie, sam sobie je rezyseruje.
Jeśli naprawdę broń Boże zrobiłby coś takiego, to bym sobie nie wybaczył. On jest dla mnie prawie jak brat. Wiem, że powinienem dać mu spokój, ale raz wywlekłem go z kłopotów i zrobię to po raz kolejny, bo On ma naprawdę przekopane życie
"Jestem jaki jestem, ktoś musi być"
ogi pisze: bo On ma naprawdę przekopane życie
Raczej totalnie nieodpowiedzialny. Pomyśl, czy ty przez całe zycie bedziesz za niego myślał? Chodził za nim? Wyciągał z kłopotów?
Kiedyś nadejdzie kres, i powiesz "dam spokój", ale lepiej to robić systematycznie, powoli...
Prawdę trzeba wyrażac prostymi słowami.
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 186 gości