Mróweczka pisze:Rozmawialiśmy i mam nadzieje, ze będziemy jeszcze rozmawiać tak długo dopóki nie zrozumiem, nie uznam, ze ma rację.
Co innego gdy dwie osoby postanawiają, ze związek nie ma sensu. Wspólna decyzja mniej boli. A on postanowił za nas oboje.
Mam nadzieję, że już nie będziecie za długo rozmawiać. Im szybciej, tym lepiej. Od gadania jemu się nie zmieni, co najwyżej się zamęczy, chyba że się ulituje, a Ty wciąż będziesz miała nadzieję. A nadzieja to najgorsze uczucie.
Nie spotkałam się z sytuacją, w której dwie osoby naraz dochodzą do wniosku, że związek nie ma sensu. Podczas gdy jedna strona odchodzi, druga wciąż uważa, że sens bycia razem był. Zapomina o jednym: jeśli jedna osoba nie widzi sensu, to cały związek jest bez sensu.
Postanowił za Was oboje... Dziwnie brzmi. Siebie określił, swoje chęci, nie Twoje. Gdyby uznał Twoje, swoje by miał w nosie. A związek tylko wtedy może być szczęśliwy, kiedy dwoje ludzi chce. Żeby stracił rację bytu, wystarczy, że jedna osoba odpadnie.
Weź się w garść. Płacz, wyj, rzucaj talerzami. W samotności. Nie rób z siebie żebraka, nie proś o litość, nie próbuj namawiać na jeszcze jedną próbę. Albo jesteś damą, albo nie. Można nie być damą w związku, ale Twój już nie istnieje. Więc bądź damą!
Niech Cię zapamięta taką, jaką kochał - uśmiechniętą, pełną życia, z wyznaczonymi celami. Bo tylko do takiej może zatęsknić. Jeśli jako ostatni zostawisz mu obraż siebie cierpiącej, zapomnij, że kiedykolwiek mu się odwidzi. Nikt nie chce być z cierpiętnicą, a taką Cię zapamięta.
Ale przede wszystkim bądź, do cholery, damą!