TFA pisze:KyLu napisał/a:
Kompleksy czy co ?
jakie tam kompleksy ! chudzielce mnie mniej kreca i tyle, kobita musi miec kobiece kraglosci a nie waskie biodra i nogi jakby dwie zapalki w gowno wsadzil.
Ale czy ja mowie, ze nie wolno oceniac? Tylko, ze jakby ktos pisal grubasy (zamiast chudzielce), duze brzuchy/dupy lub szafy trzydrzwiowe (zamiast wieszaki), zaniedbane kaszaloty/beczki (zamiast wytapetowane kosciotrupy) to od razu podnioslyby sie krzyki, ze tak nie mozna, ze to obraza inne osoby. po prostu pewnym osobom latwo jezdzi sie po szczuplych kobietach/umiesnionych facetach (np. pusty osilek), bo w ten sposob podbudowywuja swoje ego/dobre samopoczucie. Ciekawe jest rowniez to, ze np. broken 18 uzyla takiego kontrastu :
broken18 pisze:Wolą mieć ładną modelkę ale "słodką idiotkę" niż dziewczynę normalną ale mającą coś w główce.
...jakby "modelki" zawsze mialy byc puste, jakby waga mialabyc wyznacznikiem normalnosci czy inteligencji, a jedynymi normalnymi kobietami/dziewczynami majacymi cos do powiedzenia byly te, ktore nie sa chude/szczuple. Rowniez ciekawe jest to, ze bycie szczuplym/chudym moze byc zalosnym (np. wg Teda). Juz widze co by sie dzialo jakby ktos napisal puszystej kobiecie, ze jest zalosna bo jest gruba.
Mnie to wszystko jakos po prostu denerwuje, bo swiadczy to jedynie o kompleksach i zazdrosci lub o stosowaniu podwojnych standartow przez te osoby, a ja zadnej z tych cech nie trawie