agnieszka.com.pl • Przerwa w związku - czy to pomaga?
Strona 1 z 7

Przerwa w związku - czy to pomaga?

: 12 sty 2006, 23:39
autor: R1
Właśnie, jak w temacie - czy uważacie, że robienie przerwy w związku, żeby rozwiązać pewne problemy pomaga? Akurat mam taką sytuację z dziewczyną, że już myślałem, że to między nami koniec, jednak ona od paru dni waha się i nie wie, czy chcę jeszcze ze mną być czy nie. Mówi, że ciągle coś do mnie czuje, ale nie tyle żeby teraz podjąć decyzję. W przeciągu paru ostatnich dni widywaliśmy się kilkakrotnie, ale ona zachowuje się przy mnie jak koleżanka, nie jak moja dziewczyna. Jest to tak sztuczne, że aż mnie dołuje. Nie potrafię być dla niej tylko kolegą, tym bardziej, że ciągle nie wiem na czym stoimy. Mówię jej, że chcę aby nasz związek przertrwał, żeby było jak dawniej, że ciągle mi zależy. Ale ona nie może się określić. Zatem zaproponowałem jej 2-tygodniową przerwę - żadych spotkań, żadnych telefonów, sms-y tylko od czasu do czasu. Po prostu mam nadzieję, że przez ten czas ona się w końcu zdecyduje. Czy uważacie że zrobiłem dobrze? Prawdę mówiąc, to jesteśmy ze sobą 2 lata i nigdy nie było tak żeby rozłąka trwała dłużej niż tydzień. Ale teraz to chyba jedyne wyjście.

: 12 sty 2006, 23:47
autor: Olivia
Pomaga to pojęcie względne... Czasami doporowadza do powrotu i rozwiązania problemów. A czasami rozdziela bliskich sobie ludzi na zawsze...

Ja nie uznaję przerw. A jak się rozstaję, to możliwy jest dla mnie powrót tylko 1 raz!

: 12 sty 2006, 23:49
autor: Mysiorek
Arkady pisze:Czy uważacie że zrobiłem dobrze?

Tak. Zrobiłeś dobrze.
Tylko przestrzegaj tego postu.

: 12 sty 2006, 23:51
autor: R1
Olivia wiesz, to możemy nazwać to też tak, że rozstaliśmy się, ale z możliwością ewentualnego powrotu do siebie ;)

: 12 sty 2006, 23:51
autor: rafii
moim zdaniem chwilowa rozlaka pomaga, chociaz trzeba brac pod uwage, ze ktoras z osob znajdzie sobie kogos innego.


Arkady pisze:ale ona zachowuje się przy mnie jak koleżanka, nie jak moja dziewczyna


Jak zauwarzylem to z regoly panienki chca krotkiej przerwy i z regoly one zachowuja sie jak kolezanki, to jest dolujace.

Nie wiem o co chodzi zawsze tym kobietom :?

: 12 sty 2006, 23:57
autor: sophie
Wedlug mnie takie rozstania rzadko cos dobrego daja. Bo tak naprawde, to potem jest albo definitywny koniec albo powrot na stare smiecie. Owszem, jest szansa, ze ktos/cos sie zmieni w tym czasie, jednak jesli sie nie doszlo do porozumienia miedzy soba, to chwila wolnego nie spowoduje cudu. Albo sie umie ze soba rozmawiac i rozwiazywac problemy, albo nie.

: 13 sty 2006, 00:02
autor: R1
sophie pisze: Albo sie umie ze soba rozmawiac i rozwiazywac problemy, albo nie.


Masz rację, ale nasz problem jest naprawdę nietypowy i wszystko to jest cholernie zagmatwane. Zresztą pisałem o tym sporo w osobnym temacie na tym forum. Ta przerwa jest moim zdaniem jedynym wyjściem. Bo jeśli się mamy ze sobą co drugi dzień widywać (czyli jak do tej pory), ale zachowywać się tak jakbyśmy byli dla siebie tylko kolegami, to ja podziękuję. Problem w tym, że mi na niej jeszcze zależy, a jej na mnie dużo mniej. Może nie w ogóle, ale jak mówi - potrzebuje czasu żeby sobie pewne sprawy poukładać. No to ten czas dostała. Zobaczymy co z tego wyniknie.

: 13 sty 2006, 00:06
autor: Pituś
Olivia pisze:A jak się rozstaję, to możliwy jest dla mnie powrót tylko 1 raz!

dla mnie to blad.. w zwiazku sa klotnie.. sprzeczki.. jesli ludzie wracaja do siebie.. po kilku razach.. jednak cos w tym jest.. ale oczywiscie bez przesady.. przynajmniej jak dla mnie.. czasem warto poczekac.. i zobaczyc.. bo co sie ma do stracenia?..

rafii pisze:chociaz trzeba brac pod uwage, ze ktoras z osob znajdzie sobie kogos innego.

nie sadze zeby po 2 latach.. ktos od tak znalazl sobie na biegu kogos drugiego..i nie dlatego ze niemoglby/niemoglaby .. ale dlatego.. ze by sie po prostu nie chcialo..


sophie pisze:jesli sie nie doszlo do porozumienia miedzy soba, to chwila wolnego nie spowoduje cudu.

czasem ludzie potrafia kogos docenic.. jesli tej osoby nie ma obok Ciebie.. jesli jest mozliwosc ze straci sie ja na zawsze, wtedy odu[ó?]wa sie jakiegos braku.. i mozna zobaczyc.. jak wiele ta osoba dla Ciebie znaczy/znaczyla.. lub i nie..

moim zdaniem zrobiles dobrze.. zycze powodzenia

: 13 sty 2006, 00:14
autor: R1
Pituś dzięki za słowa otuchy :)

nie sadze zeby po 2 latach.. ktos od tak znalazl sobie na biegu kogos drugiego..i nie dlatego ze niemoglby/niemoglaby .. ale dlatego.. ze by sie po prostu nie chcialo..


No dokładnie - ja potrzebowałbym już po takim ostatecznym rozstaniu pewnie co najmniej pół roku żeby dojść do siebie, wyrzucić wspomnienia i może wtedy zacząć rozglądać się za innymi kobietami. Ale rozumiem, że sporo tutaj zależy od osobowości, czy wrażliwości konkretnego człowieka.

: 13 sty 2006, 00:39
autor: Koko
sophie pisze:chwila wolnego nie spowoduje cudu. Albo sie umie ze soba rozmawiac i rozwiazywac problemy, albo nie.

Czasem... trzeba mieć chwilę na to, by pogadać samemu ze sobą. Nie z partnerem. Ale właśnie ze sobą. Wyciszyć się, postarać zrozumieć, poukładać i do czegoś dojść. Nie każdy potrafi.
Jeśli będziecie w stanie wykorzystać wspomnianą przerwę ok. Ale to pod warunkiem, że dacie sobie czas tylko dla siebie samych. Bez kontaktów- jak wspomniałeś.

Trzymaj się.

: 13 sty 2006, 09:46
autor: Yasmine
Ja nie uznaje przerw w zwiazku. Albo sie ze soba jest, albo nie. Przerwa to najczesciej koniec dla zwiazku. Ludzie zamiast znalezc kompromis, rozwiazac problem razem, to uciekaja i oddalaja sie od siebie.
Chociaz w niektorych przypadkach to moze pomoc.

: 13 sty 2006, 12:39
autor: cubasa

: 13 sty 2006, 12:49
autor: Dzindzer
Koko pisze:Czasem... trzeba mieć chwilę na to, by pogadać samemu ze sobą. Nie z partnerem. Ale właśnie ze sobą. Wyciszyć się, postarać zrozumieć, poukładać i do czegoś dojść. Nie każdy potrafi.

zgadzam sie
ja potzrebuje czasami czegos takiego, jednak coraz zadziej
to był czas bym na spokojnie bez wywierania na mnie wpływu poukładała pewne rzeczy, kilka dni tylko dla siebie. nie tylko jak był kryzys w zwiazku, to w szerszym stopniu dotyczyło mnie.
Jesli w tym czasie oboje wejzycie wgłab siebie, zrozumiecie siebie, postaracie sie dostrzec potrzeby 2 strony, sprecyzowac swoje oczekiwania, zrozumiec co w partnerze nie odpowiada i bedziecie gotowi gotowi na szcera rozmowe to moze pomóc

: 13 sty 2006, 13:11
autor: R1
Cubasa dzięki za linki, zwłaszcza ten drugi temat pasuje do mojej sytuacji, bo problemem też jest brak seksu w związku i ogólnie sprawy "okołołóżkowe". Po przeczytaniu tego zaczynam jednak wątpić, że ta 2-tygodniowa rozłąka coś pomoże. Skoro ona już nie kocha jak dawniej, to czy nagle tak szybko się przestawi? Ale ok, ja zrobiłem co mogłem, poczekam te kilknaście dni i zobaczymy.

: 13 sty 2006, 13:24
autor: Andrew
Jak potrzebujesz rozłaki , to lepiej od razu dajcie sobie spokój !

: 13 sty 2006, 13:53
autor: Dzindzer
Andrew a ty nigdy nie potrzebowałes pobyc sam ??
wiesz masz juz swoje lata, poukładane w głowie
chodzi mi czy kiedys jak byłes młodszy nie potrzebowałes kilku dni dla siebie

: 13 sty 2006, 15:19
autor: Koko
Nie, bo Andrew jak podróżował to po to by zobaczyć nowe, a nie patrzeć inaczej na stare.
<diabel>

: 13 sty 2006, 15:31
autor: cyrkonijka
"przerwa" to pierwszy krok do rozpadu związku...:(
Można nie widzieć sie tydzień ale robienie przerwy w zriązku ..."by odpocząc od siebie" czy coś w tym stylu bywa odwrotne w skutkach do zamierzonego celu... ale wszystko zależy od ludzi ...może taka "separacja" jest wam potrzebna ale czy zdrowo wpłynie na związek to mam wątpliwości ...wiele ryzykujesz jeśli Ci na niej zależy bo ona skoro "nie określiła się" to albo zatęskni za Tobą albo znajdzie się ktoś inny kto ją w tej "separacji" "pocieszy":>... Uczucie nie potrzebuje przerw...nie można od czasu do czasu Kochać wiec czy to jest prawdziwe uczucie? może z Twojej strony...ale to platoniozm uczuć...

: 13 sty 2006, 16:50
autor: R1
cyrkonijka gdyby to tylko ode mnie zależało, to nie chciałbym żadnej przerwy. Jestem pewny swoich uczuć i powiedziałem jej to. Ale co mogę zrobić, skoro ona nie czuje tego samego? Przecież nie możemy się widywać tylko po to, żeby chwilkę pogadać o niczym, a potem znowu mam usłyszeć, że ona ciągle nie wie czy chce ze mną być czy nie. Dlatego zaproponowałem przerwę, żeby sobie na spokojnie pomyślała i podjęła decyzję. A nóż zatęskni? :)

Uczucie nie potrzebuje przerw...nie można od czasu do czasu Kochać wiec czy to jest prawdziwe uczucie? może z Twojej strony...ale to platoniozm uczuć...


Niestety chyba tak to teraz u mnie wygląda.

: 13 sty 2006, 17:07
autor: cyrkonijka
Życzę Ci aby ta przerwa zaowocowała tak pozytywną przemianą dziewczyny jak silne jest Twoje uczucie do niej...bo platoniczne uczucie to największa męka dla serca... ale to chyba prawda że "Miłość może żywić się nawet najmniejszą odrobiną nadziei,...ale zupełnie bez niej istnieć nie może" Walter Scott
...oby ta nadzieja nie okazała się złudna...
Powodzenia <itsok!>

: 13 sty 2006, 17:49
autor: Mysiorek
cyrkonijka pisze:Uczucie nie potrzebuje przerw...nie można od czasu do czasu Kochać wiec czy to jest prawdziwe uczucie?

Ale to przerwa nie dla uczucia, tylko od siebie. Czego pochodną może być dopiero uczucie.

: 13 sty 2006, 17:54
autor: Andrew
Dzindzer pisze:Andrew a ty nigdy nie potrzebowałes pobyc sam ??
wiesz masz juz swoje lata, poukładane w głowie
chodzi mi czy kiedys jak byłes młodszy nie potrzebowałes kilku dni dla siebie

Nie ! najlepiej to bym nosił ją (partnerkę ) w kieszeni , bowiem są miejsca , gdzie wejsc ot tak by nie mogła ! i bolało mnie wlasnie zawsze jak to ona potrzebowała wlasnie takich dni dla siebie , jak to piszesz
w czym niby jej bym przeszkadzał , skoro ona mnie nie !? mowa o zonie !

: 13 sty 2006, 18:17
autor: Dzindzer
Nie wiem jak Twoja zona ale ja czasami musze byc tylko sama ze soba. Nie musi to oznaczać przerwania zwiazku, ale po prostu kilku dni tylko dla siebie. Tydzień temu miałam te kilka dni dokładnie trzy pojechałam pilnowac mieszkania ciotki. Czasami potrzebuje potesknic. ale to cos innego niz taka rozłaka by sprawdzic zwiazek.
Taki czas dla siebie, odpoczynek od swiata

: 14 sty 2006, 12:31
autor: Yasmine
Dzindzer pisze:Nie musi to oznaczać przerwania zwiazku, ale po prostu kilku dni tylko dla siebie.

ja tak chyba nie mam :)

: 14 sty 2006, 12:36
autor: mikaaa
w moim przypadku to mi w ogóle nie pomoglo i od tego momentu juz nie wierze w takie przerwy... chyba ze nie zrobione specjalnie...

: 14 sty 2006, 13:00
autor: Dzindzer
wychodzi na to, że te moje przerwy maja inny charakter i załozenia. Ja po prostu bym oszalała jak bym z kims ciagle przebywała. Lubie czasem wyjechac na jakies 3 dni taki program obejmuj kilkugodzinne gadanie z matka o zyciu, o wszystkim, śmiechawy z bratem, jakies piweczko jakies palopnko filmik. a reszta to czas dla mnie na wyciszenie, na pobycie tylko ze soba. Nie mam takich potrzeb co miesuiac, ale zdazaja sie. ale nie sa robione po to by decydowac co dalej ze zwiazkiem, co nie znaczy ze nie analizuje wtedy pewnych spraw, a wnioskami dziele sie z połówkiem

: 14 sty 2006, 13:12
autor: sophie
Dzindzer, jasne, rozumiem takie przerwy. Ale ja na ten przyklad nie widuje sie z moim codziennie, a nawet nie co dwa dni. A ze mieszkam sama, to regularnie mam czas na wyciszenie :]
A przerw w zwiazku, takich prawdziwych, po krotych niby ma byc lepiej albo ktos ma sie zdecydowac, nie uznaje...

: 14 sty 2006, 13:23
autor: ptaszek
2 tygodnie przerwy. Moim zdaniem, jeśli kocha, to da znać już po kilku dniach, że tęskni i chce Cię zobaczyć. 2 tygodnie to dużo. Na przemyślenia także.

Zgadzam się z tymi, którzy uważają, że jeśli się prawdziwie kocha to nie trzeba mieć przerw od siebie. Przynajmniej nie kilkudniowych. Jak się jest razem i chce się być dalej, to jedno drugiemu nie powinno przeszkadzać. Ale nie musi przecież jedno za drugim chodzić bez przerwy (to już by było trochę niezdrowe :) ).
Ale cóż... może niektórzy już mają taki styl bycia, że muszą "odetchnąć" dłużej niż kilka/kilkanaście godzin. Tylko mi się to jakoś nie zgadza z trwałym, silnym uczuciem.

: 14 sty 2006, 15:34
autor: R1
ptaszek u nas przez 1,5 roku właśnie tak było, że nie wyobrażaliśmy sobie dnia bez siebie. Dopiero od pół roku zauważyłem że coś jest nie tak. Ostatnio to nawet wręcz musiałem ją prosić, żebyśmy się spotkali. Widocznie jej uczucie do mnie zmniejszało się stopniowo, aż w końcu prawie zamarło. Piszesz, że jeśli kocha, to po paru dniach da znać. Czy ja wiem. Mija już drugi dzień i nie ma żadnego odzewu z jej strony, choćby smsa. Ale jeszcze poczekam.

[ Dodano: 2006-01-15, 20:15 ]
A jednak odezwała się po 3 dniach milczenia. Po co? Nie wiem. Zadzwoniła do mnie wczoraj przed zaśnięciem, że chciała mnie tylko usłyszeć i życzyć miłej nocy. Czyżby się stęskniła, czy to tylko z nudów? Dziś też dostałem od niej sms-a. Co wy dziewczyny o tym sądzicie?

: 15 sty 2006, 22:08
autor: SANCHEZ
Arkady pisze:A jednak odezwała się po 3 dniach milczenia. Po co? Nie wiem. Zadzwoniła do mnie wczoraj przed zaśnięciem, że chciała mnie tylko usłyszeć i życzyć miłej nocy. Czyżby się stęskniła, czy to tylko z nudów? Dziś też dostałem od niej sms-a. Co wy dziewczyny o tym sądzicie?


Nie jestem dziewczyna ale mialem nie tak dawno podobne problemy :) Moim zdaniem sprawdza Ciebie - jak zareagujesz, co powiesz, czy bedziesz zaskoczony czy nie. Moze probuje wyczuc czy tobie jeszcze na niej zalezy czy moze dales juz spokoj - skoro jak napisales nie odzywasz sie do niej. Ale w sumie to ciezko okreslic, moze faktycznie niech sie jakas kobieta jeszcze wypowie :).