Co ja mam zrobić z taką sytuacją??
Moderator: modTeam
Co ja mam zrobić z taką sytuacją??
Witam wszystkich...
Po raz kolejny proszę was o pomoc w dość poważnej sprawie miłosnej...
Może zaczne od początku jestem z dziewczyną prawie rok w sylwestra mamy rocznice ale od tygodnia czasu wszystko sie zepsuło to znaczy zaczeło to sie tak pewien koleś zaczął do niej wypisywać smsy po prostu narzucał sie, a ja gdy widziałem te przyjołem to normalnie ponieważ ona powiedziała że to tylko kolega i nie mam sie o co bać. Więc dałem sobie spokój ale po tygodniu widze że ona jechała autem tego gościa!! zrobiłem wielką awanture a ona powiedziała mi że ten gościu ma jakiś dług wobec jej ojca i że sie tak z nim umowił że od czasu do czasu on jej pożyczy auta (nie wiem czy taki układ jest ale głupio mi sie jej ojca zapytać o coś takiego). Wygarnołem jej wszystko a ona zaczeła mnie przepraszać i powiedziała że zachowała sie nie wporządku wobec mnie i powiedziała ze nigdy tego już nie zrobi. Na drugi dzień powiedziałem jej aby zerwała z nim kontakt bo gościu przesadza ewidentnie do niej świrował, pisał do niej takie smsy: szkoda że masz chłopaka, różne wierszyki i takie tam. Powiedziałem jej że jeśli tego nie zakończy to zerwimy ze sobą bo ja już powoli nie wytrzymuje tego, więć napisała do niego smsa: nie zapomnij że mam chłopaka i nie chce aby coś mi sie zepsuło w związku więc lepiej bedzie jak od czasu do czasu do siebie napiszemy" Ze dwa dni sie uspokoiło po czym on znowu zaczął pisać ale ona zaczeła kasować te smsy przede mną bo bała sie że bede sie na nią darł i faktycznie krzyczałem. Czy to do niej nie dociera że rozpieprza nasz związek a ona mi dalej wmawia że to tylko kolega i żebym sie o nic nie martwił. Pewnego dnia spała u niej jej koleżanka i powiedziała mi że idzie wieczorem z nią na piwko porozmawiać o babskich sprawach więc powiedziałem jej że nie ma problemu. W ten wieczór zadzwonił do mnie kolega i powiedział mi że widzał je z tym Gościem o którego cały czas sie rozchodzi. Wiec zdenerwowałem sie bardzo!! pojechałem sobie pod jej dom i poczekałem na nią. Patrze faktycznie po jakiś 30 minutach wjeżdża ona z tą koleżanką jego samochodem same i parkują przed domem. Podszedłem i powiedziałem że to chyba zadecydowało o naszym związku a ona mi powiedziała o co Ci chodzi przecież ja nic nie zrobiłam!! a ja jej powiedziałem że wyjeżdżam stąd (ponieważ mam szanse wyjechać za granice do pracy gdzie mam wszystko załatwione na stały pobyt) i że już nigdy nie wróce a ona niech sobie robi co tylko zachce z kolegami i koleżankami. Zaczeła płakać i powiedziała za jak ja pojade to ona pojedzie za mną. Nic sie nie odzywają poszedłem do domu. Na drugi dzień sie spotkaliśmy i powiedziała mi że potrzebuje czasu na to żeby wszystko przemyśleć ponieważ chce pooddychć troche wolnością ponieważ wcześniej prze demną była z chłopakiem 3 lata i teraz ze mną 1 rok. Powiedziała mi ze mnie kocha ale że potrzebuje czasu aby sie za mną stęsknić. No i zerwaliśmy teraz i nie wiem czy ten gościu tego nie wykorzysta nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim bo ona jest teraz dla mnie zimna jak lód. Powiedziałą ze święta i sylwestra spędzimy razem tylko żebym dał jej czasu na to żeby ona sobie odpoczeła. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć: Czy wyjeżdżać stąd bez słowa (i nie wrócić przez przynajmniej rok bo jak już pojade to nie bede mógł tak szybko przyjechać) czy czekać. Dodam że ja mam 20 lat a ona 19. Z tego co mi mówiła to dużo ludzi jej mówi aby sie związała z tym nowym gościem ma on 26 lat. Ale ona mówi że ma dość tych rad. Podejrzewam jednak że jak by sie z nim związała to by później żałowała ponieważ jak zerwała z tym chłopakiem co była z nim 3 lata i zaczeła chodzić ze mną to przez miesiąc dwa było dobrze a potem włączyły sie jej rozkminy żeby do niego wrócić i też miałem problemy ale jakoś sobie poradziłem...
Proszę was o szczere i dobre rady w tej mojej przykrej sprawie.
Z góry dziękuje...
Po raz kolejny proszę was o pomoc w dość poważnej sprawie miłosnej...
Może zaczne od początku jestem z dziewczyną prawie rok w sylwestra mamy rocznice ale od tygodnia czasu wszystko sie zepsuło to znaczy zaczeło to sie tak pewien koleś zaczął do niej wypisywać smsy po prostu narzucał sie, a ja gdy widziałem te przyjołem to normalnie ponieważ ona powiedziała że to tylko kolega i nie mam sie o co bać. Więc dałem sobie spokój ale po tygodniu widze że ona jechała autem tego gościa!! zrobiłem wielką awanture a ona powiedziała mi że ten gościu ma jakiś dług wobec jej ojca i że sie tak z nim umowił że od czasu do czasu on jej pożyczy auta (nie wiem czy taki układ jest ale głupio mi sie jej ojca zapytać o coś takiego). Wygarnołem jej wszystko a ona zaczeła mnie przepraszać i powiedziała że zachowała sie nie wporządku wobec mnie i powiedziała ze nigdy tego już nie zrobi. Na drugi dzień powiedziałem jej aby zerwała z nim kontakt bo gościu przesadza ewidentnie do niej świrował, pisał do niej takie smsy: szkoda że masz chłopaka, różne wierszyki i takie tam. Powiedziałem jej że jeśli tego nie zakończy to zerwimy ze sobą bo ja już powoli nie wytrzymuje tego, więć napisała do niego smsa: nie zapomnij że mam chłopaka i nie chce aby coś mi sie zepsuło w związku więc lepiej bedzie jak od czasu do czasu do siebie napiszemy" Ze dwa dni sie uspokoiło po czym on znowu zaczął pisać ale ona zaczeła kasować te smsy przede mną bo bała sie że bede sie na nią darł i faktycznie krzyczałem. Czy to do niej nie dociera że rozpieprza nasz związek a ona mi dalej wmawia że to tylko kolega i żebym sie o nic nie martwił. Pewnego dnia spała u niej jej koleżanka i powiedziała mi że idzie wieczorem z nią na piwko porozmawiać o babskich sprawach więc powiedziałem jej że nie ma problemu. W ten wieczór zadzwonił do mnie kolega i powiedział mi że widzał je z tym Gościem o którego cały czas sie rozchodzi. Wiec zdenerwowałem sie bardzo!! pojechałem sobie pod jej dom i poczekałem na nią. Patrze faktycznie po jakiś 30 minutach wjeżdża ona z tą koleżanką jego samochodem same i parkują przed domem. Podszedłem i powiedziałem że to chyba zadecydowało o naszym związku a ona mi powiedziała o co Ci chodzi przecież ja nic nie zrobiłam!! a ja jej powiedziałem że wyjeżdżam stąd (ponieważ mam szanse wyjechać za granice do pracy gdzie mam wszystko załatwione na stały pobyt) i że już nigdy nie wróce a ona niech sobie robi co tylko zachce z kolegami i koleżankami. Zaczeła płakać i powiedziała za jak ja pojade to ona pojedzie za mną. Nic sie nie odzywają poszedłem do domu. Na drugi dzień sie spotkaliśmy i powiedziała mi że potrzebuje czasu na to żeby wszystko przemyśleć ponieważ chce pooddychć troche wolnością ponieważ wcześniej prze demną była z chłopakiem 3 lata i teraz ze mną 1 rok. Powiedziała mi ze mnie kocha ale że potrzebuje czasu aby sie za mną stęsknić. No i zerwaliśmy teraz i nie wiem czy ten gościu tego nie wykorzysta nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim bo ona jest teraz dla mnie zimna jak lód. Powiedziałą ze święta i sylwestra spędzimy razem tylko żebym dał jej czasu na to żeby ona sobie odpoczeła. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć: Czy wyjeżdżać stąd bez słowa (i nie wrócić przez przynajmniej rok bo jak już pojade to nie bede mógł tak szybko przyjechać) czy czekać. Dodam że ja mam 20 lat a ona 19. Z tego co mi mówiła to dużo ludzi jej mówi aby sie związała z tym nowym gościem ma on 26 lat. Ale ona mówi że ma dość tych rad. Podejrzewam jednak że jak by sie z nim związała to by później żałowała ponieważ jak zerwała z tym chłopakiem co była z nim 3 lata i zaczeła chodzić ze mną to przez miesiąc dwa było dobrze a potem włączyły sie jej rozkminy żeby do niego wrócić i też miałem problemy ale jakoś sobie poradziłem...
Proszę was o szczere i dobre rady w tej mojej przykrej sprawie.
Z góry dziękuje...
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
- blacknessie
- Pasjonat
- Posty: 207
- Rejestracja: 27 lis 2005, 11:31
- Skąd: z głębi duszy
- Płeć:
Będąć z Tobą chciała wrócić do byłego? Jeśli tak było, pomyśl na jakim gruncie zbudowany jest Wasz związek... Nie no... jak dla mnie trzeba wiedzieć czego się chce, szczególnie w związku. Więc zastanów się czego tak naprawdę chcesz i powiedz Jej to jasno i wyraźnie.
"Człowiek jest odpowiedzialny nie tylko za uczucia, które ma dla innych, ale i za te, które w innych budzi."
Stary ja Ci nie doradze ale powiem tylko że ja mam ten sam problem z jej "kolegami". jeden przypadek nawet opisalem na forum, ale czy my możemy coś zrobić?? Chyba nie, pozostaje tylko czekać
. Ale co tam jeśli jej nie kochasz to wiesz co masz robić <browar>, jedź jak najdalej od niej.
Aha dobrze ze moja taka nie jest!

Aha dobrze ze moja taka nie jest!
Ostatnio zmieniony 21 gru 2005, 18:26 przez Max, łącznie zmieniany 1 raz.
chłopie klasyczny przyklad. Chce sie wyszalec a potem wrocic. Chcesz taka dziewczyne potem? jedz zagranice. Zarobisz cos chociaz a nei sie bedziesz uzeral z nia.
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
no to ja Ci powiem ze - poczytaj sobie moje watki to zobaczysz co laska podobna do twojej moze narobic w zyciu swinstw.
powiem tak: wg mnie jestes dopiero na poczatku tego.
moja ex tez tak robila - jak ja jej nie dalem auta -leciala do swojego kolegi
labilnosc emocjonalna = raz dobrze, 10 minut pozniej krzyk,wyrzuty itp.
do tego egoizm i agresja.i usprawiedliwianie ze ona moze wszystko robic.
a jak cos potrzebowala to - sie lasiła jak kot. efekt uciekla do anglii - chyba sama przed soba, ale zdazyla wziasc tego goscia - na dodatek on ja pozdradzal.o czym ona wie.
z tym ze jest zapatrzona w niego jak w obrazek
powiem Ci stary.ja mialem stalowe nerwy. tlumaczylem sobie,czytalem poradniki psychologiczne.docieralem do pierwotnych przyczyn.efekt - nie umiem tego zdefiniowac.
z tak paskudnym czlowiekiem - normalny czlowiek nie jest w stanie nic osiagnac.
to jest wylacznie toksycznosc.ty jej sluzysz tak jak ja jej sluzylem.zbuntujesz sie, to po tobie.ale zreszta i tak po tobie. wybierz jezeli chcesz - czy ograniczac straty juz, czy za pol roku. ja np. wpierdolilem sie w 25 letni kredyt na mieszkanie - bo laska sciemniala jak to ona potrzebuje byc w stalym zwiazku, za 2 lata dziecko itp.
paskudnosc.ratuj siebie.choc wiem ze nie dasz rady.bo ja nie dalem.chociaz wszystko przewidywalem nie umialem temu zapobiec bo kazde wyjscie bylo zle
powiem tak: wg mnie jestes dopiero na poczatku tego.
moja ex tez tak robila - jak ja jej nie dalem auta -leciala do swojego kolegi
labilnosc emocjonalna = raz dobrze, 10 minut pozniej krzyk,wyrzuty itp.
do tego egoizm i agresja.i usprawiedliwianie ze ona moze wszystko robic.
a jak cos potrzebowala to - sie lasiła jak kot. efekt uciekla do anglii - chyba sama przed soba, ale zdazyla wziasc tego goscia - na dodatek on ja pozdradzal.o czym ona wie.
z tym ze jest zapatrzona w niego jak w obrazek
powiem Ci stary.ja mialem stalowe nerwy. tlumaczylem sobie,czytalem poradniki psychologiczne.docieralem do pierwotnych przyczyn.efekt - nie umiem tego zdefiniowac.
z tak paskudnym czlowiekiem - normalny czlowiek nie jest w stanie nic osiagnac.
to jest wylacznie toksycznosc.ty jej sluzysz tak jak ja jej sluzylem.zbuntujesz sie, to po tobie.ale zreszta i tak po tobie. wybierz jezeli chcesz - czy ograniczac straty juz, czy za pol roku. ja np. wpierdolilem sie w 25 letni kredyt na mieszkanie - bo laska sciemniala jak to ona potrzebuje byc w stalym zwiazku, za 2 lata dziecko itp.
paskudnosc.ratuj siebie.choc wiem ze nie dasz rady.bo ja nie dalem.chociaz wszystko przewidywalem nie umialem temu zapobiec bo kazde wyjscie bylo zle
Dzindzer pisze:nigdy nie była bym z kims kto sie na mnie pruje, kto mówi z kim moge a z kim nie sie spotykac
Zwiazek rozwaliłes ty krzykiem, zakazami i szantazem
Dzieciak z ciebie i tyle
mylisz sie.ja bylem z taka osobą i potwierdzam ze z takimi sie nie da w ŻADEN SPOSÓB.
ja bylem liberalny choc powiedzialem kiedy trzeba ze cos jest nie tak,ze mnie coś krzywdzi.natomiast tamta osoba sobie z tego nic nie robila. byla w stanie powiedziec mi ze chce jechac na impreze ale nie ma bluzeczki i ze w tam w tym sklepie jest taka co ją ogladalismy.wiec czy pojedziesz po nią.............a ja na to ze nie.ze to przesada.ze nie mam czasu jechac w 20 minut za takimi kaprysami.efekt :"scena szantazu-ze ona ja sobie kupi za wlasne pieniadze,i ze ktos inny by po nia pojechal....." szpital psychiatryczny. tylko ze nie brala pod uwage tego - ze ja jestem wlasnie w pracy i nie moge fizycznie.egoizm pierdolony
jezeli laska ma ciągoty do takiego zycia i zachowania to nic ja nie powstrzyma.moze na krotka mete - np. trudna sytuacja.ale kiedy sie odbije.to zapomni ze wsparła sie na czyichs plecach i bedzie miala tekst w stylu "nie wypominaj mi"
ja to przetrenowalem z moja ex. zadna metoda nie dzialala. wielcy psycholodzy - nic nie poradzicie.to jest bomba z odbezpieczoną zawleczką
Dzisiaj z nią rozmawiałem bo przyjechała. Była strasznie zimna wobec mnie. Tłumaczyłem jej spokojnie że sie zagubiła w uczuciach i że to jest tylko chwilowe ale potem może być za poźno bo ja moge wyjechać a ona mi mówi abym nigdzie nie jechał bo ona i tak wyjedzie za mną. Powiedziałem że tak sie nie robi i że ja też miałem takie chwile załamania że sie mi znudziała ale to jest tylko chwilowe i zaraz byłem znowu zakochany po uszy a ona mi mówi że ona tak nie potrafi jak ja i że potrzebuje do tego czasu aby sie wszystko naprawiło i że jest pewna że wszytsko bedzie oki. NIE MOGE SIE ZDECYDOWAĆ CZY IŚĆ ZAMÓWIĆ REZERWACJE NA TEN WYJAZD BO NIE WIEM CZY NIE BEDE POTEM ŻAŁOWAŁ... czy czekać nie wiem na co????
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
Nie czekaj
Jak będzie tak kochała jak mówi to pojedzie i dacie sobie radę.
Człowiek uczy się na błędach tylko, że swoich a powinien na cudzych.
I tak zrobisz po swojemu choćbyśmy nie wiem co pisali.

Jak będzie tak kochała jak mówi to pojedzie i dacie sobie radę.
Człowiek uczy się na błędach tylko, że swoich a powinien na cudzych.
I tak zrobisz po swojemu choćbyśmy nie wiem co pisali.
"Ludzie twierdzą, że Ziemia jest okrągła. Ale jak nie chcesz,
ale nie musisz im wierzyć." - Forrest Gump

Dzindzer pisze:nigdy nie była bym z kims kto sie na mnie pruje, kto mówi z kim moge a z kim nie sie spotykac
Zwiazek rozwaliłes ty krzykiem, zakazami i szantazem
Dzieciak z ciebie i tyle
Posłuchaj co byś zrobiła na moim miejscu: patrzysz a tu non stop pisze do niej ten koleś miłe smsy a ona mówi że ona ma go za kolege a ją to nie interesuje jak on do niej pisze!! Albo zostałem u niej dłużej w domu a tu sms który szybciej przejołem: maiłaś puścić cynka czekałem. Jak byś to odebrała?? Ja wywnioskowałem że chodziło że jak ja póde do domu to ona ma póściś cynka. Tłumaczyłem jak mogłem a jestem bardzo spokojnym chłopakiem i wielu ludzią dałem rady i są teraz szcześliwi ale sami wiecie jak jest że komuś to sie daje zawsze rozsądne rady a sobie nic sie nie powie decyduje serce. Albo ze dwa dni póżniej ide do niej a patrze że z jej ulicy on wyjeżdża i sie zatrzymuje za mną i stoi poszedłem do niej a ona akutar wyjeżdżała. Wsiadłem do jej samochodu a tu słysze sms i mówie do niej aby mi dała odczytać a ona tak sie zagubiła że wjechaliśmy na drugi pas i sie prawie rozbiliśmy. a potem jak jej ledwo wykierowałem na przystanek autobusowy to najechała kołem na chodnik. Zdąrzyłem przyeczytać :" Minołem go przed chwilą".....i powiedziałem co jest a ona mi mówi że to tylko kolega. Ku... co ja mam z tym robić. Jestem zakochany po uszy ponieważ ona dała mi sie zakochać i była o 360stopni inna. Czasem jak u niej byłem to nawet nie wiedziałem że ona już rodzicą oznajmiła że dzisiaj u niej śpie. Była po prostu najlepsza.
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
Grzesiek pisze:NIE MOGE SIE ZDECYDOWAĆ CZY IŚĆ ZAMÓWIĆ REZERWACJE NA TEN WYJAZD BO NIE WIEM CZY NIE BEDE POTEM ŻAŁOWAŁ...
jesli ten wyjazd tyle dla ciebie znaczy to jedz
Grzesiek pisze:patrzysz a tu non stop pisze do niej ten koleś miłe smsy a ona mówi że ona ma go za kolege a ją to nie interesuje jak on do niej pisze!!
szczerze nie wiem
moze ona faktycznie ma go za kolege
tez miałam takiego kolege. Nie chciałam takich sms'ow i tekstów wiec mu p[owiedziałam
mam innego kolege, prawie przyjaciela czasami piszemy likko zaczepne smski, ale to co innego.
Musisz być madrzejszy, laska sama nie umie sobie poradzic ze soba. Nie krzycz, badz miły. Zapytaj czy nie przeszkadza jej to ze tamten piszac takie rzeczy nie szanu8je jej zdania, nie liczy sie z tym, że mu kazała przestac. Podejdz ja sposobem.
Współczuje, ale czasami sam wpychasz ja w ramiona tamtego.
Moim zdaniem dziwna sytuacja
Nie chodzi mi o to że ten wyjazd jest dla mnie ważny ale o to że wtedy jej pokarze co straciła ale jeśli to zrobie to długo nie wróce do Poski i nie wiem czy dam rade psychicznie jak ona bedzie do mnie wypisywała. Raz już byłem tam na trzy miesiące to naprawde była tragedia usychałem z tęsknoty i wydawałem mase pieniędzy na telefony do niej. Wiem że najlepszą bronią dla mnie była by obojętność, ale każdy ten co zakochany wie że jest strasznie ciężko. Czas sie strasznie dłuży i nie chce sie nic jeść. Proszę o więcej wypowiedzi na ten temat może one mi pomogą w dokonaniu wyboru...
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
Więc napisze tak już kiedyś miałem z nią podobny problem ale sie w sumie nie dziwiłem ponieważ między jej ostatnim 3 letnim związkiem a naszym była mała przerwa. Było tak że ona sie chciała wyszaleć w taki sposób że latała z koleżankami po różnych pubach ale po jakiś 10 dniach jej sie to znudziło i zaczeła do mnie wydzwaniać i jakoś to poszło. Od tej pory byliśmy bardzo szczęśliwi dopóki po jakiś 4 miesiącach powstał następny problem a mianowicie zaczeła rozkminiać i myśleś wspomnieniami po tym 3 letnim związku a do tego jeszcze ten gościu chciał do niej wrócić ale jej wytłumaczyłe że to by było złe jak by ona wróciła do niego ponieważ on ją bardzo źle traktował. No i roziwązaliśmy problem od tamtej pory było cudnie cały czas byliśmy ze sobą i nie mogliśmy sie sobą nacieszyć.
W wakacje pojechałem za granice do pracy zostawiając ja w Polsce bo musiała załatwić poważną sprawe. Cały czas wysyłaliśmy do siebie smsy i było też troche problemów a mianowicie też sie zagubiła troche w uczuciach bo ten jej były chłopak wykorzystał to przychoidził do niej i też było blisko do zerwania. Ale kiedy przychałem i po półtora miesiąca i sie zobaczyliśmy to był taki SZOK!!!!!! i sie odrazu rzuciliśmy sobie w ramiona i było zaje... pobyłem tydzień w Polsce i pojechałem na kolejne półtora miesiąca ale już ona przyjechała do mnie na dwa tygodnie i było super.
Jak już całkiem wróciłem do Polski to było lepiej niż dobrze nie rozłańczaliśmy sie praktycznie a jak szedłem do domu to tylko czekaliśmy do jutra aby sie zobaczyć. Nie czułem żadnego zagrożenia ze strony innych chłopaków.
Ąż do teraz jak sie zaczeło z tym palantem, powiem nawet że teraz jak ona powiedziała że nie jesteśmy ze sobą to chłopacy rzucają sie do niej jak psy. Dopowiem że te psy to niektórzy moji dobzi koledzy( to znaczy teraz to tak jak napisałem PSY) które tylko czekały aż sie noga podknie.
Tego też nie rozumiem niby koledzy tak mi doradzali co mam zrobić a tu patrze rzucają jak psy dio nie.
Albo jej koleżanki jak to one mówiły jak my to do siebie pasujemy i że chyba do końca zostaniemy bo jesteśmy idealną parą a tu teraz takie hasła do niej " wiesz bardzo byśmy sie cieszyły jak byś zaczeła chodzić z tym kolesiem co tak do Ciebie pisze.
NIE ROZUMIEM TAKŻE TEGO MOŻE BARDZIEJ DOŚWIADCZENI SIE WYPOWIEDZĄ NA TEN TEMAT...
W wakacje pojechałem za granice do pracy zostawiając ja w Polsce bo musiała załatwić poważną sprawe. Cały czas wysyłaliśmy do siebie smsy i było też troche problemów a mianowicie też sie zagubiła troche w uczuciach bo ten jej były chłopak wykorzystał to przychoidził do niej i też było blisko do zerwania. Ale kiedy przychałem i po półtora miesiąca i sie zobaczyliśmy to był taki SZOK!!!!!! i sie odrazu rzuciliśmy sobie w ramiona i było zaje... pobyłem tydzień w Polsce i pojechałem na kolejne półtora miesiąca ale już ona przyjechała do mnie na dwa tygodnie i było super.
Jak już całkiem wróciłem do Polski to było lepiej niż dobrze nie rozłańczaliśmy sie praktycznie a jak szedłem do domu to tylko czekaliśmy do jutra aby sie zobaczyć. Nie czułem żadnego zagrożenia ze strony innych chłopaków.
Ąż do teraz jak sie zaczeło z tym palantem, powiem nawet że teraz jak ona powiedziała że nie jesteśmy ze sobą to chłopacy rzucają sie do niej jak psy. Dopowiem że te psy to niektórzy moji dobzi koledzy( to znaczy teraz to tak jak napisałem PSY) które tylko czekały aż sie noga podknie.
Tego też nie rozumiem niby koledzy tak mi doradzali co mam zrobić a tu patrze rzucają jak psy dio nie.
Albo jej koleżanki jak to one mówiły jak my to do siebie pasujemy i że chyba do końca zostaniemy bo jesteśmy idealną parą a tu teraz takie hasła do niej " wiesz bardzo byśmy sie cieszyły jak byś zaczeła chodzić z tym kolesiem co tak do Ciebie pisze.
NIE ROZUMIEM TAKŻE TEGO MOŻE BARDZIEJ DOŚWIADCZENI SIE WYPOWIEDZĄ NA TEN TEMAT...
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
Grzesiu, fish dal Ci bardzo dobra rade. Kopiesz w dupe i jedziesz. Szkoda marnowac czas. Jestes w komfortowej sytuacji - niby cie kocha, i jesli wyjedziesz, ona pojedzie za Toba. Jesli zostaniesz, a ona wybierze innego, co wtedy zrobisz? Bedziesz czekac na nia, az sie wyszaleje? Szkoda Twojego cierpienia. Jesli wasz zwiazek skonczy sie na Twoim wyjezdzie, bedziesz bogatszy o doswiadczenia (wszystko sie liczy), a ona niech tkwi dalej w swoim "szczenięcym świecie"
jedź.otworzysz jej oczy.
jedź.otworzysz jej oczy.
Grzesiek widze, że panna ma problemy z osobowoscia, ma problemy z uczuciami, daje sie łatwo manipulowac facetom, a moze tak lubi, nie wiem. Jedno jest pewne jak pojedziesz znowu beda problemy.
wiec zastanów sie czy warto byc z kims kogo zostawic na troche nie mozna bo juz sa problemy.
Moze źle cie na poczatku oceniłam nie wiem juz sama.
Nie pasujecie chyba do siebie
wiec zastanów sie czy warto byc z kims kogo zostawic na troche nie mozna bo juz sa problemy.
Moze źle cie na poczatku oceniłam nie wiem juz sama.
Nie pasujecie chyba do siebie
jak sie związek psuje to zawsze psuje sie związek a nie poszczególne osoby: ona czy on.
Usiądźcie porozmawiajcie - nie raz i nie dwa. Na moje oko, to ona nie była z Toba szczera i Ty jesteś o to zły. Zastanów sie jednak dlaczego? Może powodem byłeś Ty- moze reagowałeś zbyt impulsywnie. Ale mogę się mylić.
Ziarno problemu musicie znaleźć sami zgodnie z zasadą mówiącą o tym żeby nie nie uciekać od problemów tylko żeby je konstruktywnie rozwiązywać.
Bądźcie dla siebie wyrozumiali...
Usiądźcie porozmawiajcie - nie raz i nie dwa. Na moje oko, to ona nie była z Toba szczera i Ty jesteś o to zły. Zastanów sie jednak dlaczego? Może powodem byłeś Ty- moze reagowałeś zbyt impulsywnie. Ale mogę się mylić.
Ziarno problemu musicie znaleźć sami zgodnie z zasadą mówiącą o tym żeby nie nie uciekać od problemów tylko żeby je konstruktywnie rozwiązywać.
Bądźcie dla siebie wyrozumiali...
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Dzindzer pisze:madre ale w przypadku kiedy dwie strony chca, kiedy dwie sa pewne, ze chca naprawiac, zmieniac. a nie kiedy jedna strona jest nieszczera
no tak,ale jesli Grzesiek, nie spróbuje, to wtedy już w ogóle nie ma szans... A sukcesu oczywiście nie gwarantuję.
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Jeśli chcesz jechać to jedż ale nie po to żeby jej coś udowadniać tylko dla siebie samego.
Jedż - przestaniesz sie z nia męczyć i ją męczyć.
Gdyby na mnie ktos tak krzyczał, nieustannie pilnował i wtrącał sie w każdego smsa też chciałabym odpocząć. Nie wydaje Ci się to przesadą? Mi by do głowy nie przyszło czytać smsow do mojego faceta. Nie można komuś tak wchodzić na głowę zeby nie miał czym oddychać.
Jedż - przestaniesz sie z nia męczyć i ją męczyć.
Gdyby na mnie ktos tak krzyczał, nieustannie pilnował i wtrącał sie w każdego smsa też chciałabym odpocząć. Nie wydaje Ci się to przesadą? Mi by do głowy nie przyszło czytać smsow do mojego faceta. Nie można komuś tak wchodzić na głowę zeby nie miał czym oddychać.
... bo trzeba krok za krokiem iść
by być dla siebie jeszcze bliższym...
by być dla siebie jeszcze bliższym...
Sorry ale dla mnie jak dziewczyna chce "odpocząć", to nie wiem czemu ale odbieram to tak jakby się ze mną wręcz męczyła. Musi wiedzieć czego chce, skoro przeprasza a później znowu robi to samo, to dziewczyna nie wie czego chce. Jedź i daj sobie z nią spokój. Ona chce zerwac ale nie ma odwagi Ci tego powiedzieć wprost, a dowodem na to jest chociażby ten poradnik o zrywaniu:
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... iew=newest
Nie czytałem wszystkich wypowiedzi, ale takie jest moje zdanie.
Pozdrawiam pejot.
http://agnieszka.com.pl/forum_php/viewt ... iew=newest
Nie czytałem wszystkich wypowiedzi, ale takie jest moje zdanie.
Pozdrawiam pejot.
Nie chodzi o to że ja jestem zazdrosny tylko nie lubie jak ona mnie olewa. Ten gościu o którym jest tutaj cały czas mowa wyszło bo mi sie ona przyznała zakochał sie w niej. Więc tak jak przypuszczałem. Wszystko sie rozpiwr.... mam już dość. Co ta miłość potrafi zrobić z mózgiem człowieka. Boże jak ja chciałbym jednym pstryknięciem sie odkochać......................Ludzie nie mam już sił:(
[ Dodano: 2006-01-02, 17:42 ]
Witam ponownie wszystkich wydaje mi się że rozwiązałem mój problem...
Powiem szczerze że najlepszym lekarstwem na moją sytuacje miłosną była moja obojętność. Opowiem w skrucie. Dałem sobie już z nią spokuj i faktycznie tak jak sie domyślałem ten facet który jej pożyczał to auto zakochał sie w niej, wiec pomyślałem ze zrezygnuje z tego wszystkiego i poszukam sobie innej kobiety może z inną mi sie uda a zwłaszcza jak dzień wcześniej widziałem ich razem na baletach i totalnie na mnie zlewała więc nie kiałem w sumie innego wyboru.
Zakończyłem całkowicie kontakt z nią ale troszke wcześniej napisałem do niej smsa że zobaczy że jeszcze role sie odwrócą i że ona pożałuje tego wszystkiego...
Powiedziałem w domu że jak by ona dzwoniła to wszyscy mają mówić że mnie nie ma poczekałem tak kilka dnie i patrze a tu telefony od niej, ale żadnego nie odebrałem.
Jeszcze po kilku dniach patrze że to ona zaczyna tak latać za mną jak ja wcześniej za nią. Totalnie na nią zlewałem mimo to że ją bardzo Kochałem. Aż w końcu dowiedziałem sie pewnego dnie że ona bierze silne tabletki uspakajające. wtedy mi sie zrobiło troszke przykro. Na drugi dzień ona zadzwoniła i wkońcu odebrałem. Nie wiedziała co ma mówić a ja dalej na nią zlewka i poiwedziąłem. Mówiłem Ci że sie role odwrócą a ona na to że już sie odwróciły. Tak mi było jej szkoda i pojechałem do niej i poprosiła mnie abym dał jej ostatnią szanse której na pewno nie zepsuje.
Dałem jej tą szanse i zobaczymy co z tego bedzie, narazie jest super(odpukać) zachowuje sie jak anioł. NIe wiem czy dobrze zrobiłem czy źle...
[ Dodano: 2006-01-02, 17:42 ]
Witam ponownie wszystkich wydaje mi się że rozwiązałem mój problem...
Powiem szczerze że najlepszym lekarstwem na moją sytuacje miłosną była moja obojętność. Opowiem w skrucie. Dałem sobie już z nią spokuj i faktycznie tak jak sie domyślałem ten facet który jej pożyczał to auto zakochał sie w niej, wiec pomyślałem ze zrezygnuje z tego wszystkiego i poszukam sobie innej kobiety może z inną mi sie uda a zwłaszcza jak dzień wcześniej widziałem ich razem na baletach i totalnie na mnie zlewała więc nie kiałem w sumie innego wyboru.
Zakończyłem całkowicie kontakt z nią ale troszke wcześniej napisałem do niej smsa że zobaczy że jeszcze role sie odwrócą i że ona pożałuje tego wszystkiego...
Powiedziałem w domu że jak by ona dzwoniła to wszyscy mają mówić że mnie nie ma poczekałem tak kilka dnie i patrze a tu telefony od niej, ale żadnego nie odebrałem.
Jeszcze po kilku dniach patrze że to ona zaczyna tak latać za mną jak ja wcześniej za nią. Totalnie na nią zlewałem mimo to że ją bardzo Kochałem. Aż w końcu dowiedziałem sie pewnego dnie że ona bierze silne tabletki uspakajające. wtedy mi sie zrobiło troszke przykro. Na drugi dzień ona zadzwoniła i wkońcu odebrałem. Nie wiedziała co ma mówić a ja dalej na nią zlewka i poiwedziąłem. Mówiłem Ci że sie role odwrócą a ona na to że już sie odwróciły. Tak mi było jej szkoda i pojechałem do niej i poprosiła mnie abym dał jej ostatnią szanse której na pewno nie zepsuje.
Dałem jej tą szanse i zobaczymy co z tego bedzie, narazie jest super(odpukać) zachowuje sie jak anioł. NIe wiem czy dobrze zrobiłem czy źle...
coś musi się skończyć by coś nowego mogło się zacząć...
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 253 gości