Biernie jestem z wami od dawna, ale czynnie od dzis
Mam do Was pytanie i prosbe o pomoc.
Ostatnio zostalem zdradzony przez dziewczyne po ktorej nigdy w zyciu bym się nie spodziewal. Jestesmy 5 lat. Jestem jej pierwszym chlopakiem. Jest to jej druga „zdrada”. Pierwsza było naprawde czystym zagubieniem i jedynie w sercu, a może bardziej w glowie jej się pomotalo cos. A druga zdrada, ostatnio... trwala dluzej (miesiac) i chyba z wiekszym naciskiem serca, oraz doszla do tego fizycznosc – pocalunki i to dosyc namietne.
Wybaczylem jej, choc wiem... powinienem ja kopnac w zadek (który niestety kocham)... Bo nie wyobrazam sobie zycia z kims innym i jestem pewny ze to jest milosc (z mojej strony), gdyz naprawde czuje ze chemia tu dawno przestala dzialac. A jak na razie zyjemy od 2 lat na odleglosc i gdybym chcial być z kims innym, miał bym ku temu spore mozliwosci... ale jestem wierny jak pies. A ona tam, na studiach poznala innych ludzi, oraz „przyjaciela” (który mi się od dawna nie podobal, ale zaczynalem widziec w nim naprawde przyjaciela)... i wlasnie to on jest tym problemem (swina jedna, wpier** się w czyjs zwiazek), choc ona także nie jest bez winy (ale zbyt ja Kocham aby mowic o niej zle slowa).
Ale... moje pytanie brzmi... co mam zrobic aby się to niepotowrzylo? Wiem ze istnieje takie przekonanie ze jak raz sprobowala, to i sprobuje drugi i trzeci... itd. Ale może znacie jakis sposób na to aby przychamowac to, zatrzymac!!. Musze przyznac ze troche chyba zaczolem w sobie zauwazac pantoflarza, może ona zaczela zbyt widziec to ze może robic wszystko a ja jej nie zabranialem.
Poradzcie cos? Pomozcie. Wiem ze nie pomorzecie na 100%, ale będę się liczyl z kazdym zdaniem. Proszę tylko nie pisac abym zakonczyl ta znajomosc... dalem ostatnia szanse i będę się tego trzymal bo przysieglem jej to.
Z gory dziekuje!