Jak sobie radzić po rozstaniu ... proszę pomocy !

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

clayd30
Początkujący
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: 20 lis 2005, 19:20
Skąd: Poznań
Płeć:

Jak sobie radzić po rozstaniu ... proszę pomocy !

Postautor: clayd30 » 20 lis 2005, 19:29

Witam,
Problem który opiszę może wydać się niektórym śmieszny,
lecz nie mogę sobie jakoś sam poradzić ... :(

Odeszła odemnie żona, byliśmy w związku 6 lat, zabrała dziecko. Minął już prawie miesiąc, a ja nadal walcze z bólem i samotnością, dodam, że widuję ją co tydzień przez jakieś 5 minut, ponieważ mam synka na weekendy, strasznie mi ciężko i nie wiem jak mam sobie dać radę z samotnością i co zrobić żeby zapomnieć :(

Nie mam zbytwielu znajomych, wiekszosc którzy zostali, są za granicą, co prawda przyjeżdzają czasem i wtedy gdzieś idziemy i zapominam na moment o swoim problemie, ale na drugi dzień znów jest to samo...

Jak ktoś miał podobną sytuację i poradził sobie jakoś z tęsknotą i samotnością to proszę o jakieś rady...

dziękuję i pozrawiam
Marcin
każda kobieta jest jak bańka mydlana, jak raz zranisz i przebijesz to znika...
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 20 lis 2005, 19:48

Najpierw wytłumacz mi ściemę: masz 23 lata, od 6 jesteś w związku małżeńskim, rozwód pewnie trwał 7 rok, a masz w nicku 30.
Co jest prawdą?
KOCHAJ...i rób co chcesz!
clayd30
Początkujący
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: 20 lis 2005, 19:20
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: clayd30 » 20 lis 2005, 19:58

A gdzie jest napisane związek=małżeństwo ?

byłem w związku 6 lat, małżeństwem jesteśmy od 23 pażdziernika 2004 - więc rok
rozwodu jeszcze nie mamy, ale powiedzmy że w trakcie

a nick to po prostu nick

mam nadzieję że rozwiałem troche wątpliwości

ps. syn ma 1,5 roku

pozdr.
Marcin
każda kobieta jest jak bańka mydlana, jak raz zranisz i przebijesz to znika...
Awatar użytkownika
Ted Bundy
Weteran
Weteran
Posty: 5219
Rejestracja: 16 wrz 2005, 16:29
Skąd: IV RP
Płeć:

Postautor: Ted Bundy » 20 lis 2005, 20:00

Gdzie Ty widzisz ściemę, Mysiorku???? :/
Facet wybiera sobie przecież dowolnego nicka, tak samo jak ja bym dał sobie TedBundy67, to by znaczyło że przyszedłem na ten padół w 1967??? Co to ma do rzeczy??? Przecież wiek ma w stopce...
http://www.facebook.com/LKSPogonLwow

Reaktywowany w 2009 r. Razem przywróćmy świetność tej historycznej drużynie!

http://www.piotrlabuz.pl/
http://michalpasterski.pl/
http://www.mateuszgrzesiak.pl/
Awatar użytkownika
gracja
Maniak
Maniak
Posty: 653
Rejestracja: 22 gru 2003, 00:22
Skąd: z lasu ;)
Płeć:

Postautor: gracja » 20 lis 2005, 20:02

a przyczyna rozstania?
clayd30
Początkujący
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: 20 lis 2005, 19:20
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: clayd30 » 20 lis 2005, 20:03

TedBundy pisze:Gdzie Ty widzisz ściemę, Mysiorku???? :/
Facet wybiera sobie przecież dowolnego nicka, tak samo jak ja bym dał sobie TedBundy67, to by znaczyło że przyszedłem na ten padół w 1967??? Co to ma do rzeczy??? Przecież wiek ma w stopce...


dzięki TedBundy ...


nadal szukam odpowiedzi na swoje pytanie...
każda kobieta jest jak bańka mydlana, jak raz zranisz i przebijesz to znika...
Awatar użytkownika
kinomaniak
Pasjonat
Pasjonat
Posty: 175
Rejestracja: 05 lut 2005, 22:51
Skąd: Raj.
Płeć:

Postautor: kinomaniak » 20 lis 2005, 20:04

Co chcesz zapomnieć....nigdy ci sie nie uda zapomniec....bo tak nie idzie....kazdego dnia bedzie ci trudniej i nikt ci na to duzo nie poradzi(przynajmniej na początku)....bo zakazdym razem gdy niebedzie obok ciebie syna bedzie cie to bolało!straszne ale prawdziwe!!!Spotykaj sie z przyjaciółmi staraj sie jak najwiecej spotykac z synem...raczej duzo wiecej nieda sie rady zrobic...no i znajdz sobie dziewczyne, to powinno ci pomóc otrząsnąć sie z tego z związku.wiem ze łatwo powiedziec ale zyc musisz dalej!(przepraszam za brutalność)
W szaleńczej wichurze znajdę Twój szept
W wzburzonym morzu oblicze Twe
W gwieździstym niebie oczu Twój blask
W słodyczy miodu pocałunków smak
Nie ważne kiedy, i tak znajdę Cię
W ślad po twych stopach pójdzie mój cień
clayd30
Początkujący
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: 20 lis 2005, 19:20
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: clayd30 » 20 lis 2005, 20:08

Przyczyna rozstania... no nie jestem święty, nie zdadziłem, może za mało czasu poświęcałem, żonie i synowi, choć ostatnio to zmieniłem znacznie - zmieniłem prace (z 12 godz na 8 godz / dobe), nie wiem czy to coś da, moja żona jest młoda, ma 20 lat w tej chwili (nie krytykujcie, ze wziąłem sobie dzieciaka, albo coś, bo ja naprawdę ją kochałem i tego chciałem), po prostu jest strasznie uparta, powiem jej coś złego to pózniej potrafi wypominać mi to przez wiele tygodni, nie zna czegoś takiego jak wybaczam... no sam nie wiem nie chcę jej obwiniać, bo wiadomo : "wina zawsze leży po środku" ...
każda kobieta jest jak bańka mydlana, jak raz zranisz i przebijesz to znika...
Awatar użytkownika
TFA
Weteran
Weteran
Posty: 3055
Rejestracja: 01 wrz 2005, 00:57
Skąd: litwini wracają
Płeć:

Postautor: TFA » 20 lis 2005, 20:10

Ja sie ku..a nie zenie :| i widze ze potwierdza sie zasada "nie olewaj znajomych i przyjaciol dla kobiety, bo kiedys zostaniesz sam w kazdym tego slowa znaczeniu"
Ręce me do szabli stworzone, nie do kielni.
clayd30
Początkujący
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: 20 lis 2005, 19:20
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: clayd30 » 20 lis 2005, 20:12

kinomaniak pisze:no i znajdz sobie dziewczyne, to powinno ci pomóc otrząsnąć sie z tego z związku.wiem ze łatwo powiedziec ale zyc musisz dalej!(przepraszam za brutalność)


fakt, łatwo powiedzieć
że żyć dalej trzeba, to wiem, co do znalezienia dziewczyny... to raczej odżucam taką możliwość na parę miesięcy ... po za tym... hmm... nieechcę aby wyglądało to w ten sposób, że rozstaję się z żoną i zaraz znajduję sobie kogoś... tak nie idzie... po za tym nie mam rozwodu, więc jeszcze pozostaje ta sprawa
każda kobieta jest jak bańka mydlana, jak raz zranisz i przebijesz to znika...
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 20 lis 2005, 20:13

TedBundy pisze:Gdzie Ty widzisz ściemę, Mysiorku????

A TU:
clayd30 pisze:Odeszła odemnie żona

... ma 23-6=17, ale skumałem już, że to nie od początku było małżeństwo. :)

clayd30 pisze:syn ma 1,5 roku

Czyli małżeństwo było pod wpływem syna?
Czyli Twoja wybranka miała 14 lat jak byliście już ze sobą?
Hmmm... niech pomyślę, a Ty mi odpowiedz na w/w pytania.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
clayd30
Początkujący
Początkujący
Posty: 6
Rejestracja: 20 lis 2005, 19:20
Skąd: Poznań
Płeć:

Postautor: clayd30 » 20 lis 2005, 20:16

TFA pisze:Ja sie ku..a nie zenie :| i widze ze potwierdza sie zasada "nie olewaj znajomych i przyjaciol dla kobiety, bo kiedys zostaniesz sam w kazdym tego slowa znaczeniu"


bolesna prawda
dokładnie jak bym widział samego siebie, mieszkam na osiedlu (10 tyś ludzi) i zrezygnowalem dla niej ze wszystkich znajomych - troche na studiach zostalo na szczescie... ale po za tym to, to niepojde teraz do ludzi na osiedle i nie powiem sorry, nie bylo mnie pare lat, ale teraz związek mi sie rozwalił, więc jestem z powrotem :|

[ Dodano: 2005-11-20, 20:20 ]
Mysiorek pisze:Czyli małżeństwo było pod wpływem syna?

no własnie że tak nie było :| - syn miał pół roku jak braliśmy ślub

Mysiorek pisze:Czyli Twoja wybranka miała 14 lat jak byliście już ze sobą?

yhmm - sam nie wiem jak to się stało - ale dokładnie tak było

Mysiorek pisze:Hmmm... niech pomyślę, a Ty mi odpowiedz na w/w pytania.

no to myśl dalej
każda kobieta jest jak bańka mydlana, jak raz zranisz i przebijesz to znika...
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 20 lis 2005, 20:42

clayd30 pisze:no to myśl dalej

No to będę dłuuugo myślał :|
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Calvin
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 99
Rejestracja: 04 lis 2005, 00:29
Skąd: malutka wioska
Płeć:

Postautor: Calvin » 21 lis 2005, 10:21

Musisz się zająć czymś naprawdę absorbującym. Może weź dodatkowe godziny w pracy, albo po robocie znajdź sobie jakieś hobby. A może pójdź na wolontariat, choćby do szpitala. Musisz zająć się czymś na tyle by nie mieć czasu na myślenie. Jak już troszkę zejdą z Ciebie pierwsze emocje to możesz zwolnić.
Wiem, że to nie to samo, ale jak ja zerwałem ze swoją pare miechów temu to właśnie tak robiłem. W ciągu dnia harowałem jak wół by jak wrócę do domu i położe się spać zasnąć ze zmęczenia.
Awatar użytkownika
kina
Maniak
Maniak
Posty: 701
Rejestracja: 21 lip 2005, 23:25
Skąd: z daleka
Płeć:

Postautor: kina » 21 lis 2005, 17:09

Zapomniec.....nie zapomnisz tego!! Ja chociaz nigdy nie bylam w tak dlugim zwiazku, rozumiem co czujesz!! Teraz pewnie zadajesz sobie tysiace pytan, dlaczego tak sie stalo....
Ja 3mam kciuki zeby wszystko sie jakoś ułożylo.....z uplywem czasu bedzie juz tylko lepiej !!
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 25 lis 2005, 19:04

Calvin pisze:Musisz się zająć czymś naprawdę absorbującym.

takie rady wlasnie prowadza do popadnia w skrajnosci. Najlepiej zaraz wykonczyc sie na pracocholizm.
clayd30, na Twoim miejscu nie dalabym za wygrana. Walczylabym o zone. NIe macie rozwodu, moze jeszcze jest szansa ;) Jedno tylko jest przeszkoda, Twoja kobieta wyglada na niedojrzala , obraza sie najzwyczajniej jak mala dziewczynka. Z taka osoba trudno jest stworzyc zdrowy zwiazek, kompromisy sa wykluczone, brak fundamentow do budowania czegokolwiek.Ale i tak bym probowala. <browar>
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
koffi
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 81
Rejestracja: 05 sie 2005, 22:46
Skąd: :)
Płeć:

Postautor: koffi » 25 lis 2005, 19:31

Jeśli problem tkwił/tkwi TYLKO w Twoim pracocholizmie.... to, to można "przeskoczyć" tylko obie strony muszą tego chcieć....
Jak dla mnie to nie jest powód do rozstania.... Takie sprawy załatwia się konstruktywną rozmową. Ustala się "złoty środek".
Jeśli Ci zależy, jeśli potrafisz się zmienić - pokarz jej to... i pamiętaj że nikt nie mówił że będzie łatwo i że właśnie tak.
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 25 lis 2005, 19:37

koffi pisze:Takie sprawy załatwia się konstruktywną rozmową.

tak robi sie w naszym idealnym swiecie <aniolek2> rzeczywistosc jest taka ze gledzi sie godzinami bez porozumienia i z gadaniny nic nie wynika <aniolek2> ale tez jestem za rozmowa , tyle ze ta Pani sie do tego nie nadaje, zobacz jak autor tematu ja okreslil ;)
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 25 lis 2005, 22:09

Wstreciucha pisze:Ale i tak bym probowala.

Po co? :|
clayd30 pisze:"wina zawsze leży po środku" ...

Wina nigdy nie leży pośrodku.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 25 lis 2005, 22:31

Mysiorek pisze:Po co?

Po to ze ona jest w wieku, kiedy jeszcze jej uczucia sa bardzo "rozchwiane". On jest zdeklarowany, to milosc na calego. Zatem moze jest co ratowac . Chlopakowi naprawde zalezy, a ona dla mnie moze miec powazny kryzys. Wyraznie wg mnie czegos jej w tym zwiazku brakuje, a jak mu zalezy to niech wychodzi ze skory ;)
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 25 lis 2005, 22:41

Wstreciucha pisze:jak mu zalezy to niech wychodzi ze skory

Jeśli z niej wyjdzie, to już nie bedzie taki sam.
Zmieni skórę (znienormalnieje), żeby żona była wreszcie normalna.
Znowu dysonans.
Bez sensu.

On myśli, że dziecko było z miłości, a ona, że wpadła. I tyle.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 25 lis 2005, 22:43

Mysiorek pisze:Zmieni skórę (znienormalnieje), żeby żona była wreszcie normalna.

pomyslalam raczej o tym w aspekcie malenstwa , moze warto sie po prostu jeszcze raz postarac
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 25 lis 2005, 22:52

Wstreciucha pisze:pomyslalam raczej o tym w aspekcie malenstwa , moze warto sie po prostu jeszcze raz postarac

A czy maleństwo umrze? :|

... czasami lepiej, żeby maleństwa wychowywały się w niepełnej rodzinie lub z ojczymem-macochą niż miałyby przeżywać "masakrę pełnej rodziny".
Jeśli jedno jest psychiczne, drugie nim się stanie i maleństwo też.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 25 lis 2005, 22:57

Mysiorek pisze:czasami lepiej,

zgadzam sie w pelnej rozciaglosci Mysiorku, ale czasami tez lepiej jest sprobowac i tyle :D moj argument : powazne kryzysy przechodzimy w zyciu,chcemy robic rozne rzeczy narazajac nasze zwiazki na rozpad, lecz czynimy to pochopnie wiele razy
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 25 lis 2005, 23:01

Wstreciucha pisze:czynimy to pochopnie wiele razy

Ja nie.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Wstreciucha
Weteran
Weteran
Posty: 2646
Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
Skąd: Warszawa
Płeć:

Postautor: Wstreciucha » 25 lis 2005, 23:03

Mysiorek pisze:Ja nie.

uwazaj bo zaczne zazdroscic Twojej kobiecie :>
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Awatar użytkownika
Pegaz
Weteran
Weteran
Posty: 2764
Rejestracja: 26 cze 2005, 16:58
Skąd: Kukuryku
Płeć:

Postautor: Pegaz » 25 lis 2005, 23:11

Nie wiem...
Ile jest wart świat pełen grubych krat?
Awatar użytkownika
kattia
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 117
Rejestracja: 15 sie 2005, 13:24
Skąd: ldz
Płeć:

Postautor: kattia » 26 lis 2005, 11:06

Sluchaj, a rzeczywiscie nic sie nie da z tym zrobic??? malzenstwem jestescie rok. Moze to Wasz malzenski kryzys. Przez takie trzeba przejsc. Moze Twoja zona jest mniej odporna, moze jest wiele rzeczy ktore musisz pomoc jej zrozumiec? Skoro pracowales przez tyle godz, to pomysl o tym, ze ona cale dnie byla sama, bez Twojego wsparcia. Postarajcie sie rozmawiac, sprobowac wyjasnic takie rzeczy. Ludzie musza sie docierac, a bez wzajemnych rozmow to sie nie uda. Nawet najfajniejsze zwiazki potrafia sie rozpasc, gdy na ich drodze pojawaiaj sie problemy, bo nie potrafia wtedy ze soba rozmawiac. Ja bym nie odpuscila tego tak szybko, nie liczylabym na to ze ona sama zrozumie ze Cie kocha itp, tylko ruszylabym do walki. Poki nie ma jeszcze rozwodu, to Ty masz okazje zeby stanac na rzesach i o nia powalczyc. Tyle ze tego naprawde trzeba chciec.
KC Skarbie!
Kamela
Bywalec
Bywalec
Posty: 34
Rejestracja: 27 lip 2005, 20:42
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Kamela » 26 lis 2005, 11:33

Musisz wyjść do ludzi. Trochę znajomych na pewno masz a nie sądzę żeby się od ciebie wszyscy odwrócili.
prien

Postautor: prien » 26 lis 2005, 14:42

Możliwe że mogło ją przerazić tak szybkie wejście w dorosłość - dziecko, ty w pracy większośc czasu, radzenie sobie samemu. Przestraszyla się... Tylko poważna i szczera rozmowa może coś zmienić. NIekoniecznie musi to się skończyć rozstaniem, możliwe że to tylko kryzys.

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 262 gości