Jakiś czas temu (w lipcu konkretnie) stało się tak, że ja i kobieta, którą jak dotąd uważałem za "tę jedyną" - rozstaliśmy się. Nie, źle mówię... bo de facto Ona rozstała się ze mną... Przez miesiąc byłem zupełnie innym człowiekiem, potem jakoś się naprostowałem, no i żyłem dalej, z nutą miłości w sercu i tęsknotą w oczach. Potem znów Ją spotkałem, rozmawialiśmy kilkakrotnie... I tu zaczyna się konkret, którym chciałem się podzielić...
Otóż dowiedziałem się o Niej kilka rzeczy, o których przez pięć miesięcy związku nie miałem pojęcia. Dowiedziałem się rzeczy przykrych i smutnych, między innymi, że z Jej strony słowo "miłość" było używane tylko dlatego, że ma ładne brzmienie. Okazała mi (przyznaję, delikatnie i być może nieświadomie, ale jednak) co o mnie mysli i "gdzie mnie ma", no i... Wyszła na wierzch stara prawda, według której miłość, która nagle znika - nigdy nie istniała.
Nagle człowiek gubi się w swoim życiu, nie może odnaleźć się w uczuciach. Nagle ostatnia nadzieja na odzyskanie miłości umiera, gaśnie, a powinna trwać wiecznie, choćby i lata, powoli uciekając w głąb duszy... Nawet "w kolejnym związku" pozostaje resztka uczucia do "dawnej lubej/lubego". Przynajmniej w postaci miłego wspomnienia...
"There is a thin line between love and hate", cienka linia między miłością i nienawiścią. Bo chyba tak można nazwać to, co teraz do Niej czuję. Żal, smutek, gniew, tęsknotę i resztki zauroczenia... Wciąż nie mogę uwierzyć, że istota ludzka potrafi tak bawić się kimś, kto oddaje swoje serce na tacy... I nie mogę uwierzyć, że linia między miłością i nienawiścią jest AŻ TAK cienka... Zdawałoby się, że zaciera się co raz bardziej, z dnia na dzień...
Cienka linia między miłością a nienawiścią...
Moderator: modTeam
Cienka linia między miłością a nienawiścią...
Najlepsze w samotności jest to, że nie trzeba się nią z nikim dzielić...
-----------------------------
-ReaniemotioN-
-----------------------------
-ReaniemotioN-
Jak nie będziesz czuł nic - ani miłości, ani nienawiści, to znaczy, że już jest ok. Jak napisał TFA - trzeba poczuć, że się ma to gdzieś - wtedy można uznać, że pozamiatane i ładować się w następną miłośćYoulo pisze:I nie mogę uwierzyć, że linia między miłością i nienawiścią jest AŻ TAK cienka... Zdawałoby się, że zaciera się co raz bardziej, z dnia na dzień...
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Mysle ze taka linia w ogóle nie istnieje. W gruncie rzeczy istnieje tylko to jedno najwznioslejsze - milosc, a od niego pochodza wszystkie inne. Zeby zaznac milosci i ja docenic, musimy zaznac tez nienawisci, zalu, zazdrosci, tesknoty, smutku, strachu. MIlosc to suma wszelkich uczuc, jak nie zaznasz kazdego z tych uczuc to nigdy nie zaznasz prawdziwej milosci. Jak mozesz obdarzyc uczuciem ktorego sam nie pojmujesz, ktorego nie doswiadczales, jak mozesz zaznac ciepla jak nie wiesz co to zimno ? POznajesz je wszystkie, a potem wybierasz, bo juz wiesz z czego wybrac. Nastepnym razem bedziesz mial "szerzej otwarte oczy" i wybierzesz lepiej, nastepnym jeszcze lepiej , i moze w koncu wybierzesz ta najlepsza dla siebie
pozdrawiam <browar>

pozdrawiam <browar>
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Mysiorek pisze:Wstreciucha napisał/a:
wybierzesz lepiej, nastepnym jeszcze lepiej , i moze w koncu wybierzesz ta najlepsza dla siebie
Czy zawsze jest ktoś jeszcze lepszy?
Nie. To ty oceniasz kto jest dobry dla Ciebie i Ty wybierasz. Ja podalam przyklad, ale moze okazac sie ze pierwszy wybor jest dobry . Poza tym czesto sie oszukujemy, bo jest nam wygodnie, ale to tez nasz WYBOR, zatem jest dobry. Ja sama tez potrafie umartwiac sie na wlasne zyczenie, tyle ze staram sie leczyc z "wyrzutow sumienia za nietrafione decyzje"

Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Youlo,
poczytaj moj temat, to sie zdziwisz
z moich doswiadczen wnioskuje ze sa takie kobiety ktore same nie wiedza czego chca. Powiedziala Ci co czula.Wiem ze bolalo. Teraz omijaj ja i jej podne SZEROKI lukiem. Nie wiem czy znajdziesz kogos kto Cie pokocha tak naprawde, nei wiem czy ja znajde taka osobe - wiem jedno - nie warto marnowac czasu, zycia na jej podobne.Ty 5 miesiecy. Ja 3 lata. Uwazaj to za lekcje zycia i sluchaj sie tych z forum - nie chca zle pomaga Ci tak jak i mi pomogli
TRZYMAJ SIE, nie zadreczaj sie tym bo to nei ma sensu.
Youlo pisze:Wciąż nie mogę uwierzyć, że istota ludzka potrafi tak bawić się kimś, kto oddaje swoje serce na tacy...
poczytaj moj temat, to sie zdziwisz
TRZYMAJ SIE, nie zadreczaj sie tym bo to nei ma sensu.
So understand;
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
Don't waste your time always searching for those wasted years,
Face up...make your stand,
And realise you're living in the golden years.
może trudno znaleźć w tym wszystkim plusy, ale ja jeden znalazłem:
dziewczyna zastosowała terapię szokową, która pomoże Ci sie wyleczyć szybko z nieudanej miłoski. Moim zdaniem to lepsze postawienei strony niż to jak robią ex-partnerzy innych naszych forumowiczów pozostawiając sytuację niedopowiedzianą. I potem pojawiają się na forum pytania w stylu: co ona miała na myśli??
dziewczyna zastosowała terapię szokową, która pomoże Ci sie wyleczyć szybko z nieudanej miłoski. Moim zdaniem to lepsze postawienei strony niż to jak robią ex-partnerzy innych naszych forumowiczów pozostawiając sytuację niedopowiedzianą. I potem pojawiają się na forum pytania w stylu: co ona miała na myśli??
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Wspomnę jeszcze tylko, że szybka wizyta u szwagra w towarzystwie koleżanki Starogardzkiej (ups, reklama?) i całonocna rozmowa potrafi zmienić diametralnie punkt widzenia i przemówić człekowi do rozsądku... No, tryby się obracać zaczynają i wszystko staje się jasne... jak napisał TFA: "mam to w dupie"
(disclamer: "mam to w dupie" czyli problem jakoby zniknął)

Najlepsze w samotności jest to, że nie trzeba się nią z nikim dzielić...
-----------------------------
-ReaniemotioN-
-----------------------------
-ReaniemotioN-
Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Agnieszka i 287 gości