No niewiem..po prostu niewiem co mam o tym myslec!
Moderator: modTeam
No niewiem..po prostu niewiem co mam o tym myslec!
Witam.
niewiem co mi strzelilo do glowy aby prawic o moich osobistych problemach na forum..zawsze bylam przeciwna temu...ale poprsotu jestem ciekawa waszej opini,porady.
Otoz chodzi o moj zwiazek(zreszta ktorego od wczoraj wieczor niema)a konkretniej chce porozmawiac o NIM-czyli o moim eks.Byl facetem,ktory posiadal praktycznie wszystkie cechy ,ktore uwielbiam u mezczyzn m.in spontanicznosc,zdolnosc rozweselenia mnie,optymizm i pewnosc siebie,byl nietuzinkowym mezczyzna..wyzroznial sie ..takze wygladem.Dlatego zakochalam sie w nim w krotkim czasie.Wokol niego panowala niesamowita aura,czulam sie bezpieczna przy nim jak nigdy,czulam sie wyjatkowa, no po prostu cud miod i orzeszki!Po pewnym czasie zaczelam czuc praktycznie bez powodu ze COS dzieje sie nie tak,niemowilam mu o tym bo niechcialam aby myslal sobie ze schizuje niedysponujac zadnymi konkretnymi argumentami.
Wczoraj pojechalam do niego,bylo jak zwykle : super,slicznie,slodko.Wyszlismy cos zjesc..nagle mowi mi"jestes kochana osoba i zaslugujesz na szczescie"...podziekowalam,dalam buziaka i ok...siedzimy w Pizzeri i widze w jego oczach lzy.Pytam o co chodzi,cos sie stalo...i z jego ust padlo zdanie ktore mnie zamurowalo: "nieumiem chyba odwzajemnic Twojego uczucia"po powrocie do domu mowil mi ze tyle milosci i ciepla niedostal jeszcze od zadnej kobiety,ze czuje sie przy mnie szczesliwy,ze widzi jak sie staram aby bylo mu najlepiej,ze docenia to;ze jest glupcem bo niepotrafi mnie kochac,nie potrafi tak starac sie jak ja to robie,ze nienawidzi siebie za to; poprzednich dziewczyn tez niemogl kochac,mowil ze angazuje sie do pewnego stopnia-potem juz nie,ze jest zagubiony..niewie czego chce w zyciu,mowil ze jest w srodku pusty.Mowil jescze ze bardzo mu na mnie zalezy,ze niechce o mnie zapomniec,ze bardzo mu ciezko z tym wszystkim..przepraszal mnie,plakal,prosil abym dala mu troche czasu,poczekala...przytulal mnie..nigdy niewidzialam tak rozmazanego faceta.Siedzialam obok i z calych sil wzbranialam sie od placzu,udawalo mi sie to przez kilka godzin,bylam zimna jak lod.Potem jednak puscila mi tama..,stale ocieral mi lzy dlonia co wcale mi niepomoglo...zasnelismy obok siebie zmeczeni placzem.
Ubolewam nad tym ze bylam taka naiwna,myslalam ze mowil szczerze "kocham"..ale skad moglam wiedziec?!staralam sie jak nigdy,egoizm z mojej strony ograniczyl sie do minimum.
Niewiem co mam o tym myslec..czy czekac,meczyc sie.czy dac sobie spokoj i zapomniec,choc bedzie mi b.trudno bo pewnie bedzie do mnie dzwonil,pisal,namawial na spotkanie a ja glupia i naiwna sie zgodze...
z tego co wiem to nieprzezyl wczesniej powaznego zawodu milosnego,aby bal siie kochac..niewiem o co w tym chodzi...po prostu niewiem!!!
pozdro
niewiem co mi strzelilo do glowy aby prawic o moich osobistych problemach na forum..zawsze bylam przeciwna temu...ale poprsotu jestem ciekawa waszej opini,porady.
Otoz chodzi o moj zwiazek(zreszta ktorego od wczoraj wieczor niema)a konkretniej chce porozmawiac o NIM-czyli o moim eks.Byl facetem,ktory posiadal praktycznie wszystkie cechy ,ktore uwielbiam u mezczyzn m.in spontanicznosc,zdolnosc rozweselenia mnie,optymizm i pewnosc siebie,byl nietuzinkowym mezczyzna..wyzroznial sie ..takze wygladem.Dlatego zakochalam sie w nim w krotkim czasie.Wokol niego panowala niesamowita aura,czulam sie bezpieczna przy nim jak nigdy,czulam sie wyjatkowa, no po prostu cud miod i orzeszki!Po pewnym czasie zaczelam czuc praktycznie bez powodu ze COS dzieje sie nie tak,niemowilam mu o tym bo niechcialam aby myslal sobie ze schizuje niedysponujac zadnymi konkretnymi argumentami.
Wczoraj pojechalam do niego,bylo jak zwykle : super,slicznie,slodko.Wyszlismy cos zjesc..nagle mowi mi"jestes kochana osoba i zaslugujesz na szczescie"...podziekowalam,dalam buziaka i ok...siedzimy w Pizzeri i widze w jego oczach lzy.Pytam o co chodzi,cos sie stalo...i z jego ust padlo zdanie ktore mnie zamurowalo: "nieumiem chyba odwzajemnic Twojego uczucia"po powrocie do domu mowil mi ze tyle milosci i ciepla niedostal jeszcze od zadnej kobiety,ze czuje sie przy mnie szczesliwy,ze widzi jak sie staram aby bylo mu najlepiej,ze docenia to;ze jest glupcem bo niepotrafi mnie kochac,nie potrafi tak starac sie jak ja to robie,ze nienawidzi siebie za to; poprzednich dziewczyn tez niemogl kochac,mowil ze angazuje sie do pewnego stopnia-potem juz nie,ze jest zagubiony..niewie czego chce w zyciu,mowil ze jest w srodku pusty.Mowil jescze ze bardzo mu na mnie zalezy,ze niechce o mnie zapomniec,ze bardzo mu ciezko z tym wszystkim..przepraszal mnie,plakal,prosil abym dala mu troche czasu,poczekala...przytulal mnie..nigdy niewidzialam tak rozmazanego faceta.Siedzialam obok i z calych sil wzbranialam sie od placzu,udawalo mi sie to przez kilka godzin,bylam zimna jak lod.Potem jednak puscila mi tama..,stale ocieral mi lzy dlonia co wcale mi niepomoglo...zasnelismy obok siebie zmeczeni placzem.
Ubolewam nad tym ze bylam taka naiwna,myslalam ze mowil szczerze "kocham"..ale skad moglam wiedziec?!staralam sie jak nigdy,egoizm z mojej strony ograniczyl sie do minimum.
Niewiem co mam o tym myslec..czy czekac,meczyc sie.czy dac sobie spokoj i zapomniec,choc bedzie mi b.trudno bo pewnie bedzie do mnie dzwonil,pisal,namawial na spotkanie a ja glupia i naiwna sie zgodze...
z tego co wiem to nieprzezyl wczesniej powaznego zawodu milosnego,aby bal siie kochac..niewiem o co w tym chodzi...po prostu niewiem!!!
pozdro
Czas leci szybko...i bardzo dobrze!!!!
nie napisalas ile czasu byliscie razem,ale mimo to zobaczysz ze bedzie ok,przypuszczam ze byliscie dosc dlugo i jestescie soba troche zmeczeni i przy tym znudzeni tym ze wszystko caly czas bylo super...
zobaczysz ze wszystko sie zmieni dosc szybko...jesli mozesz to napisz ile czasu byluscie razem i ile on ma lat...
p.s. z tego postu wnioskuje ze Ty rowniez jestes bardzo ciekawa osobowoscia
zobaczysz ze wszystko sie zmieni dosc szybko...jesli mozesz to napisz ile czasu byluscie razem i ile on ma lat...
p.s. z tego postu wnioskuje ze Ty rowniez jestes bardzo ciekawa osobowoscia

im wiecej mysle tym bardziej boli...Gregor-o dziwo niebylismy ze soba dlugo.Po jednym wieczorze swtierdzilam ze to spokrewniona mi dusza,ze tym razem ulozy mi sie w zyciu.bardzo szybko rozwinela sie nasza znajomosc.on ma 21 lat.
Ostatnio zmieniony 09 paź 2005, 16:31 przez Misia, łącznie zmieniany 1 raz.
Czas leci szybko...i bardzo dobrze!!!!
Misiu, jeśli Ci na nim zależy, to może faktycznie daj mu troche czasu, ale pamiętaj też, że nie można czekać w nieskończoność i najlepsze są jasne sytuacje. Więc niech i on sie zdecyduje jak najszybciej czy chce z Tobą być, czy nie. Z drugiej strony, skoro mówił, że chciał Cię kochać, starać się... ale w pewnym momencie mu to przeszło... i nie potrafi.... To ja nie wiem. On jest niezorientowany w swoich odczuciach. Dlatego nie wiem, czy coś z tego będzie, skoro już teraz on ma takie rozterki. Jak się kocha, to się to wie. Właściwie na co macie czekać? Na to, aż się w Tobie zakocha? To coś troszkę jest nie tak... Albo jest zakochany, albo nie. Niech on się raz porządnie zastanowi, bo będziecie się tak bujać i męczyć oboje nie wiadomo ile czasu.
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Dla mnie Twoj eks po prostu nie gotowy jest na zwiazek. Ma 21 lat i wydaje mu sie ze zwiazek z dziewczyna ogranicza w jakims stopniu jego wolnosc i niezaleznosc. Jestes dla niego tak dobra, ze on czuje pewien "niesmak" w tym zwiazku, zarzucajac sobie ze niewiele robi dla Wspolnego dobra. To nieprawda ze nie jest w stanie Cie kochac , zaangazowac, raczej po prostu uwaza ze to nie jest odpowiedni czas. Mysle sobie tak, ze on po prostu jeszcze musi sie wyszumiac sie, i szczerze mowiac to samo mysle o Tobie, a on do tego zapobiegawczo chce ustrzec Cie przed przykrosciami. Robi to z pewna premedytacja, nie uwazam by robil to bez powodu.
On zagral na Twoich uczuciach i teraz jeszcze chce troche czasu? . Znaczy ile? miesiac, rok, a ty bedziesz czekac ?
Wykluczone! Daj mu tylko do zrozumienia ze to odwrot bez powrotu i nie chcesz kontaktu, bo to zbyt bolesne dla Ciebie. powiedz ze kochasz, ale badz stanowcza co do decyzji, on musi poczuc ze sprawa jest powazna i nie da sie przekladac decyzji o tym czy sie chce byc razem czy osobno .
Pozdrawiam <browar>
On zagral na Twoich uczuciach i teraz jeszcze chce troche czasu? . Znaczy ile? miesiac, rok, a ty bedziesz czekac ?

Pozdrawiam <browar>
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Moim zdaniem jest to wykręcenie od rzeczy .... przechodziłem takie coś z kobietą
po prostu nie umiała jednerazowo tego powiedziec a kreciła a co za tym idzie ja byłem tak nakręcony i dalej glupi nadzieje miałem ... <aniolek2> Moim zdaniem wasz związek skończony zostańcie przyjaciółmi a ty daj sobie z nim spokój <browar>
- cukiereczek
- Zaglądający
- Posty: 15
- Rejestracja: 01 paź 2005, 16:06
- Skąd: Poznań
- Płeć:
jesli mowil to co napisalas na powaznie..to moze lepiej dac szanse?!
oczywiscie to musialo bolec co ci powiedzial...ale jemu zapewne tez ciezko
a moze lepiej dac mu szanse...nie mowie zeby przywiazywac sie do niego na cale zycie i czekac nie wiadomo ile na decyzje...ale daj mu szanse...w tym czasie wez moze troche odanij z emocji jakie do niego czujesz...wtedy latwiej ci bedzie go opuscic
zreszta sama poczujesz do kiedy mozesz mu dac czas
oczywiscie to musialo bolec co ci powiedzial...ale jemu zapewne tez ciezko
Wstreciucha pisze:Wykluczone! Daj mu tylko do zrozumienia ze to odwrot bez powrotu i nie chcesz kontaktu, bo to zbyt bolesne dla Ciebie
a moze lepiej dac mu szanse...nie mowie zeby przywiazywac sie do niego na cale zycie i czekac nie wiadomo ile na decyzje...ale daj mu szanse...w tym czasie wez moze troche odanij z emocji jakie do niego czujesz...wtedy latwiej ci bedzie go opuscic
zreszta sama poczujesz do kiedy mozesz mu dac czas
Nie puszczaj go!
Jak bedziesz przy nim to bedzie git:D
Jak chlopak nie wie czy potrafi kochan naprawde to mu pokaz co to znaczy!
Walcz zeby pozniej niczego nie zalowac! O milosc zawsze trzeba walczyc! <browar>
Jak bedziesz przy nim to bedzie git:D
Jak chlopak nie wie czy potrafi kochan naprawde to mu pokaz co to znaczy!
Walcz zeby pozniej niczego nie zalowac! O milosc zawsze trzeba walczyc! <browar>
<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy


;DD -> jeszcze ta mi lezy
- Wstreciucha
- Weteran
- Posty: 2646
- Rejestracja: 14 wrz 2005, 11:48
- Skąd: Warszawa
- Płeć:
Wstreciucha napisał/a:
Wykluczone! Daj mu tylko do zrozumienia ze to odwrot bez powrotu i nie chcesz kontaktu, bo to zbyt bolesne dla Ciebie
a moze lepiej dac mu szanse...nie mowie zeby przywiazywac sie do niego na cale zycie i czekac nie wiadomo ile na decyzje...ale daj mu szanse...w tym czasie wez moze troche odanij z emocji jakie do niego czujesz...wtedy latwiej ci bedzie go opuscic
zreszta sama poczujesz do kiedy mozesz mu dac czas
nigdzie nie napisalam zeby mu tej szansy nie dac , kurde
Te same fakty dają jednym wiele do myślenia, innym tylko do gadania.
Mysle ze duzoprawdy jestw tym co napisala wstreciucha!
...ochlone..poczekam na kolej zdarzen,jesli to byla prawda co mowil,okaze mi to..
bez przesady!pokazywalam mu tocaly czas prze okres gdy bylismy razem...skoro on nieumie kochac..niebede sie narzucac
...ochlone..poczekam na kolej zdarzen,jesli to byla prawda co mowil,okaze mi to..
idas pisze:Jak chlopak nie wie czy potrafi kochan naprawde to mu pokaz co to znaczy!
bez przesady!pokazywalam mu tocaly czas prze okres gdy bylismy razem...skoro on nieumie kochac..niebede sie narzucac
Ostatnio zmieniony 09 paź 2005, 18:58 przez Misia, łącznie zmieniany 1 raz.
Czas leci szybko...i bardzo dobrze!!!!
- cukiereczek
- Zaglądający
- Posty: 15
- Rejestracja: 01 paź 2005, 16:06
- Skąd: Poznań
- Płeć:
Wstreciucha pisze:Wstreciucha napisał/a:
Wykluczone! Daj mu tylko do zrozumienia ze to odwrot bez powrotu i nie chcesz kontaktu, bo to zbyt bolesne dla Ciebie
a moze lepiej dac mu szanse...nie mowie zeby przywiazywac sie do niego na cale zycie i czekac nie wiadomo ile na decyzje...ale daj mu szanse...w tym czasie wez moze troche odanij z emocji jakie do niego czujesz...wtedy latwiej ci bedzie go opuscic
zreszta sama poczujesz do kiedy mozesz mu dac czas
nigdzie nie napisalam zeby mu tej szansy nie dac , kurdewrecz przeciwnie
to sorki..ale myslalam ze mowisz..ze powinna go olac ze tak powiem:P
i ze wykluczone zeby mu dala szanse;)
ale skoro jest odwrotnie to spox;]
huhu, ale jej się w głowie namiesza
jedni mówią "puść go!", inni "daj mu szansę!"...
A ja mówię, żeby mu sprawę postawić jasno. I niech raz wreszcie zdecyduje, czego chce. Zanim natomiast wpakuje się w związek, powinien sam nad sobą popracować... bo podobno sam powiedział:
Więc chyba czas najwyższy poukładać samego siebie
A ja mówię, żeby mu sprawę postawić jasno. I niech raz wreszcie zdecyduje, czego chce. Zanim natomiast wpakuje się w związek, powinien sam nad sobą popracować... bo podobno sam powiedział:
angazuje sie do pewnego stopnia-potem juz nie,ze jest zagubiony..niewie czego chce w zyciu,mowil ze jest w srodku pusty
Więc chyba czas najwyższy poukładać samego siebie
"Jeśli traktujesz życie ze śmiertelną powagą, nie licz na wzajemność" [A. Mleczko]
Ja nie bede tu opisywal problemu "naszego", jak ona ma problemy to sama powinna napisac. Jesli nie napisala, to znaczy ze nie chciala. Nie wiem czy nalezy walczyc o milosc czy nie, nie wiem czy w ogóle jest o co walczyc.
Huhu Andrew - wszystko sie zmienia
wiec czym sie przejmowac? A moze ja juro wpadne pod samochod albo spadnie mi na leb ceglowka... censored z tym wszystkim wreszcie...
Huhu Andrew - wszystko sie zmienia

"Jest taka cierpienia granica, za ktora sie usmiech pogodny zaczyna...Hyhy "
hyhy e(L)o
hyhy e(L)o
- ksiezycowka
- Weteran
- Posty: 12688
- Rejestracja: 13 paź 2004, 13:17
- Skąd: Wawa
- Płeć:
Misia pisze:Wczoraj pojechalam do niego,bylo jak zwykle : super,slicznie,slodko.Wyszlismy cos zjesc..nagle mowi mi"jestes kochana osoba i zaslugujesz na szczescie"...podziekowalam,dalam buziaka i ok...siedzimy w Pizzeri i widze w jego oczach lzy.Pytam o co chodzi,cos sie stalo...i z jego ust padlo zdanie ktore mnie zamurowalo: "nieumiem chyba odwzajemnic Twojego uczucia"po powrocie do domu mowil mi ze tyle milosci i ciepla niedostal jeszcze od zadnej kobiety,ze czuje sie przy mnie szczesliwy,ze widzi jak sie staram aby bylo mu najlepiej,ze docenia to;ze jest glupcem bo niepotrafi mnie kochac,nie potrafi tak starac sie jak ja to robie,ze nienawidzi siebie za to; poprzednich dziewczyn tez niemogl kochac,mowil ze angazuje sie do pewnego stopnia-potem juz nie,ze jest zagubiony..niewie czego chce w zyciu,mowil ze jest w srodku pusty.Mowil jescze ze bardzo mu na mnie zalezy,ze niechce o mnie zapomniec,ze bardzo mu ciezko z tym wszystkim..przepraszal mnie,plakal,prosil abym dala mu troche czasu,poczekala...przytulal mnie..nigdy niewidzialam tak rozmazanego faceta.Siedzialam obok i z calych sil wzbranialam sie od placzu,udawalo mi sie to przez kilka godzin,bylam zimna jak lod.Potem jednak puscila mi tama..,stale ocieral mi lzy dlonia co wcale mi niepomoglo...zasnelismy obok siebie zmeczeni placzem.
Mowa u uczuciach, więc nic mądrego pewnie nie powiem, ale moim zdaniem wystarczyłoby żeby pozwolil się kochać... przynajmniej na początek...
Wszak miłość to ogromna siła...
A skoro nie pozwala się kochać, to...
Moim zdaniem, jemu się wydaje, że jest sprytny, i tyle. Za dużo jest w tym sprzeczności, by to mogła być prawda.
"Monalizą byłaś mi, marzyłem tylko o tobie
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
Rysowałem serca dwa, pytałaś po co to robię.
FALUBAZ! Ekstraliga jest już nasza!
-dokladnie..za duzo tu sprzecznosci.
Doszlam do pewnych przemyslen..
Facet mial dobry bajer,mowil to co chcialam uslyszec.Skoro po poprzednich zwiazkach(a bylo ich sporo) nienauczyl sie niczego,watpie ,ze bedzie i tym razem...Najpierw wzbudzil we mnie takie zaufanie a potem je zniszczyl znaczy ze niebyl wart niczego co mu dalam.Za szybko mu zaufalam,a on dobrze sciemial.Odegral piekna komedie wyduszajac z siebie lzy przez cala noc.Niebede czekac,szkoda czasu na takich dupkow i szkoda czasu myslec o tym!On ma problem-nie ja,nie ja tu jestem zagubiona.Nie nauczyl sie w pokory..to go zycie nauczy!!!Zaluje ,ze przez niego zaniedbalam przyjaciol...
Czegos mnie to wszystko nauczylo!Jesli naprawde mu na mnie zalezy-bedzie chcial wrocic...tylko moze byc juz wtedy za pozno
a teraz ide zalac robaka z przyjaciolmi
pozdro i thx za komentarze

Doszlam do pewnych przemyslen..
Facet mial dobry bajer,mowil to co chcialam uslyszec.Skoro po poprzednich zwiazkach(a bylo ich sporo) nienauczyl sie niczego,watpie ,ze bedzie i tym razem...Najpierw wzbudzil we mnie takie zaufanie a potem je zniszczyl znaczy ze niebyl wart niczego co mu dalam.Za szybko mu zaufalam,a on dobrze sciemial.Odegral piekna komedie wyduszajac z siebie lzy przez cala noc.Niebede czekac,szkoda czasu na takich dupkow i szkoda czasu myslec o tym!On ma problem-nie ja,nie ja tu jestem zagubiona.Nie nauczyl sie w pokory..to go zycie nauczy!!!Zaluje ,ze przez niego zaniedbalam przyjaciol...
Czegos mnie to wszystko nauczylo!Jesli naprawde mu na mnie zalezy-bedzie chcial wrocic...tylko moze byc juz wtedy za pozno
a teraz ide zalac robaka z przyjaciolmi
pozdro i thx za komentarze

Czas leci szybko...i bardzo dobrze!!!!
Misia pisze:napisal mi ze "chyba czuje swoj blad" ze chcialby ze mna porozmawiac...ach mezczyzni alez wy jestescie przewrotni
Tylko jak cos to daj mu szanse

<zmieszany> -> uwielbiam tę mordę
-> ta też jest fajna
-> często sie śmieję...ze wszystkiego...
-> jak mnie ktos wku$%^&!
;DD -> jeszcze ta mi lezy


;DD -> jeszcze ta mi lezy
- Richard Ramirez
- Bywalec
- Posty: 31
- Rejestracja: 10 paź 2005, 12:29
- Skąd: Zagłębie
- Płeć:
Powiem Ci ze mialem kiedys podobna sytuacje. Spotykalem sie z laska, zajebiscie spedzalismy czas, bylo nam super itd. blablabla. Ale mimo wszystko laska mnie jakos tak nie pociagala do konca i czulem ze to nie to wiec nie wiedzialem jak jej to powiedziec zeby glupio nie wyszlo i zrobilem cos podobnego jak twoj ex facet. Moze on tez cos podobnego czul i nie chcial Cie po prostu urazic...
Nie ma żadnego
zoraj, nie ma żadnego jutro, jest tylko dziś...

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 278 gości