
Prawdą jest jednak że ta kobieta, mimo że się nigdy nie spotkaliśmy, jest mi bardzo bliska. Jest w tej znajomości coś zadziwiającego i trudnego do wytłumaczenia. Osoba która dobrze mnie rozumie i z którą przyjaźń mnie w pewnym stopniu uzupełnia.
Anita, bo tak ma na imię ta dziewczyna przebywa teraz w Norwegii. Ma współlokatora którego utrzymuje że nie darzy uczuciem. Kiedy ten współlokator wyjechał to nasza przyjaźń rozkwitła jak kwiat róży. Kontaktowaliśmy się codziennie, a jak musiałem na moment wyjechać do banku i opuścić gg to wysyłała mi SMSa żebym uważnie jechał. Czułem się wspaniale.
Przeszło tydzień temu kontakt się urwał, pytałem co się stało, że się o nią martwię. Jej współlokator przyjechał i ... dostałem SMSa że każdą jej wolną chwilę spędza z nim w łóżku.
Zaczynam się zastanawiać ile warta jest dla niej nasza przyjaźń, bo ktoś kto jest dla mnie taki miły lecz w imię piepszenia odstawia mnie zupełnie na półkę. Nie jestem zazdrosny, ale ludzie ... zero kontaktu. Cierpię ... może ktoś z Was pomoże mi jakoś to ugryźć, jak mam sobie to wytłumaczyć żebym mógł przejść nad tym do porządku dziennego. Może mi Wytłumaczycie. A może ktoś z Was zechce uleczyć moją duszę tak bym był mu/jej bardzo wdzięczny ?