Być rodzicem

Zagadnienia związane ze sferą uczuciową, a także z problemami dotyczącymi tematów miłosnych oraz kontaktów emocjonalnych z płcią przeciwną.

Moderator: modTeam

Awatar użytkownika
BlueEyes
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 332
Rejestracja: 02 mar 2004, 14:20
Skąd: Małopolska
Płeć:

Być rodzicem

Postautor: BlueEyes » 04 cze 2005, 20:29

Robaczki :-)

Do napisania tematu natchnęły mnie... moje własne problemy. Niestety. A piszę chyba bardziej po to żeby wszystko wyrzucić z siebie, nie udawać więcej, że wszystko w porządku i być może przyznać się (sama przed sobą też) do błędu?

Zaznaczam, żem się starała. Jak mogłam. Ale czasem człowiek może sobie żyły wypruć, będzie się mu wydawało, że wszystko idzie zgodnie z planem, a nawet jeżeli nie, wszystko da sie skierowac na dobrą drogę. A tu proszę...
Mój syn. Lat 7. Niesforny i zadziorny, czasem przemądrzały (ale to wszystko po mamusi) nagle zaczął się ode mnie odwracać. Mam wrażenie, iż nie akceptuje mojego obecnego faceta. Bo tatuś jest hen daleko i nigdy nie był z Nami tak naprawdę. Kontakty z synkiem ma ograniczone, na własne życzenie, i wcale się nie stara o ich większa częstotliwość. Czasem jestem zła, bo Mu tylko w główce mąci. Dla jasności dodam, iż wychowywany był w całości tylko przeze mnie, a naszego rozwodu na pewno nie ogarnia pamięcią.

Staram się rozmawiać, tłumaczyć cały świat, także ten "niby" Jego, tzn. mój osobisty, bo jak by nie patrzył ma na Niego wpływ ogromny. Ale ostatnio chyba Go moje Maleństwo nie pojmuje. Jest o mnie b. zazdrosny, gdy wyjeżdzamy gdzieś wszyscy, we trójkę, (i oczywiście nie mam na myśli tutaj tatusia), unika mojego Pana, nieustannie daje mu do zrozumienia, że wkracza na Jego terytorium, i że mu się to nie podoba.
A gdzie tam wkracza? Pytam. Zawsze byłam, jestem i będę dla Niego najpierw, nie rozpieszczam za bardzo, fakt, że dużo pracuję, ale często zabieram Go ze sobą ( i szczęście moje, że mogę), kocham i rozmawiam o tym, gdzie tkwi mój błąd?

A może to tylko kwestia czasu? Szkoda tylko, że sytuacja ma się tak od roku...

Robaczki.., no własnie co myślicie o tym Robaczki? Przez samo sformułowanie będziecie wiedzieć kogo szczególnie proszę o radę. <aniolek2>
A może i własne doświadczenia. Przemyślenia. Nawet w oderwaniu od głównego wątku, byleby w tematyce utrzymane były.

Poczytam chętnie, odpowiem rzadziej, jak to u mnie bywa...

Uśmiechy dla Wszystkich.
... you bleed just to know you're alive ...
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 04 cze 2005, 20:54

Hmmm? coś mi sie wydaje ze ten Twój Pan gdzies cos w którymś momencie zaniedbał (jesli mozna tak powiedzieć ) Dzieci to skomplikowane osobliwosci a zarazem proste , Jeli jest tak jak teraz napisze (bo Ty nic o tym nie piszesz ) to wcale sie nie dziwie ja !... ze tak mały sie zachowuje
Czy Twój Pan rozmawia , rozmawiał od poczatku z małym ? czy był , starał sie byc jego kumplem ? czy nosił go na barana ? , robił prezenty jakiekolwiek ? bawiał sie z nim ? traktował go lepiej od Ciebie ?, posiwecał mu wiecej czasu niz Ciebie ?
Bo jak znam zycie ! to zeby było dobrze najpier musi zdobyc facet dziecko matki , by potem pzrejsc do zdobywania jej .Jak u Was było odwrotnie.....? no to masz problem który trwac bedzie ....minie wszak ! (choc nie musi ) ale bedzie to dosć długi proces .
Kiedys chodziłem do takiej rozwódki która miała brzdaca ! ale sie jezył jak pzrychodziłem !! rany jak ten co strzela kolcami !! <aniolek2> a ze był mały miał chyba wtedy 5czy 6 lat to jak wchodziłem to pierwsze leciałem do niego , on uciekał a ja go łapałem szarpał sie jak cma ! wszystko oczywiscie z zartem i usmiechem robiłem , starałem sie stać jego równiesnikiem tyle ze zwariowanym troche ale w granicach moralnosci ! <aniolek2> kilałem go , podrzucałem ,,,a On sie darł ! potem siadła w kacie i sie patrzył ! a ja mu jezyk pokazywałem i rzucałem ku niemu piłkę ! z jaką złoscia tą piłkę odrzucał , a ja dalej mu ja zucałem , mówiać przy tym rózne takie dziecine rzeczy , jak sie szedł kompac kompalismy go razem , ale miał mine !! jak bym mu zjadł loda normalnie ! potem go wycierałem ! rzucał sie jak piskosz w sadzawce !.gdy przynosiłem mu jakis prezent ??? dumny jak paw go nie przyjmował , ale jak poszedłem bardzo był zainteresowany .Jak gdzies szlismy podawałem reke , uciekał na druga strone mamusi , wiec go brałem za fraki (oczywiscie w zartach i z usmiechem ) i na barana , targał mnie po włosach ! szkrab mały , ale cierpliwoas sie opłciła Po jakims czasie normalnie na mnie czekał
a najgorsze było ze sie do mnie przyzwyczaił za bardzo pzryzwyczaił !! jesli wiecei co mam na mysli ! <browar> <buzi>
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 04 cze 2005, 22:42

Andrew pisze:Czy Twój Pan rozmawia , rozmawiał od poczatku z małym ? czy był , starał sie byc jego kumplem ? czy nosił go na barana ? , robił prezenty jakiekolwiek ? bawiał sie z nim ? traktował go lepiej od Ciebie ?, posiwecał mu wiecej czasu niz Ciebie ?

Hmm... dokładnie jak Andrew.
Przez przyjaźń do serca dziecka! Najpierw trzeba stać się kumplem (takim na czworakach w zabawie), potem kimś ważnym w jego życiu.
Sama wiesz, że jego świat to Twój świat. W Twój ktoś wkroczył i "kradnie" Cię Jemu. I to w dodatku, że nie ma Cię za długo przy Nim. Dlatego walczy. Gdyby się już nudził przy Tobie (dużo czasu), sprawa mogłaby wyglądać inaczej, lepiej.
Jednak skumplowanie się Twych facetów, to podstawa.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
BlueEyes
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 332
Rejestracja: 02 mar 2004, 14:20
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: BlueEyes » 04 cze 2005, 23:02

Oczywiście macie rację, ale chyba mnie nie doceniacie Kochani :>
Nigy nie zwróciłabym uwagi na faceta, który nie zaskarbił sobie mojego Szkraba!

Obecny facet jest obok mnie, kiedyś dalej, teraz coraz bliżej, od kilku lat... Pracowaliśmy razem, i kiedy brałam Małego do roboty to właśnie On Go zabawiał, witać się witał pierwsze z Nim, jak wchodziliśmy do biura Szkrab od razu do Niego na kolana właził, kiedy spotykaliśmy się poza pracą, Maleństwo nie dawało oznak, że Go nie toleruje, przeciwnie! Mój facet dobrze wiedział co robi, poza tym uwielbia Małego i w ogóle dzieci.

Sytuacja zaczęła się zmieniać już od jakiegoś roku, przy czym dalej chętnie bawili się razem, ale czas owych chęci ulegał znacznym cięciom, a teraz jak wyżej, i tego nie rozumiem.

Moim skromnym zdaniem Mały nie ma o co się boczyć, a wyraźnie tak postępuje. Teraz więcej pracuję w domu niż poza domem, zatem i o to nie chodzi.

Fakt, że nasze (tzn. moje i wspomnianego Pana) stosunki zaczęły się zacieśniać i Mały to wyczuwa, planujemy zamieszkać razem, ale przez opisaną sytuację cały czas się wstrzymuję, bo dobro Szkraba na pierwszym miejscu stawiam.
Bądź tu człowieku zdrowy ;)

Nie wiem gdzie upatrywać przyczyny. A zaradzić trzeba.
... you bleed just to know you're alive ...
greg
Entuzjasta
Entuzjasta
Posty: 82
Rejestracja: 13 sie 2004, 17:46
Skąd: Polska
Płeć:

Postautor: greg » 04 cze 2005, 23:18

Witam wszystkie Robaczki (he, he) po długim milczeniu.

Bardzo zaciekawiła mnie opowieść i problemy "Niebieskookiej".
Wydaje mi się, że sprawa nie jest wcale prosta, tym bardziej zero-jedynkowa.
Nie sądzę, aby jakiekolwiek błędy Twojego faceta były tutaj ważne.
Osobowość małego, siedmioletniego "faceta" jest bardzo skomplikowana. W takim wieku bardzo ważnym jest upodobnienie się do swoich rówieśników. Większość jego kolegów ma tzw. "normalnego tatę" (nieistotnym jest, czy jest to super ojciec, czy menel spod budy z piwem. Jest po prostu zachowany pewnien schemat. Twoje dziecko (nie ważne czy zna swojego ojca, ani co o nim myśli) podświadomie będzie marzyć, aby u niego było tak samo jak u kolegów. Twoja druga połowa burzy nadzieje na taki schemat.
Druga część problemu, to strach przed "dzieleniem" się Tobą z kimś innym. Wychowywałaś go sama, więc jesteś jego światem i cała rodziną. Nie wiem jakbyś mu tłumaczyła, że nie ma takiego zagrożenia, on i tak będzie czuł obawę. Dziecko tego nie zrozumie. Na pewno miałaś wiele sytuacji, kiedy tłumaczyłaś synowi, ze czegoś mu nie kupisz, że nie może czegoś zrobić bo to nie zdrowe. Zrozumiał ? Pewnie w większości przypadków się na Ciebie boczył. To jest psychika dziecka.
Rady ?
Niełatwo tu o nie. Wydaje mi się, ze jedyna droga Twojego faceta do Twojego dziecka, to próba stania się jego kumplem (broń Boże "tatusiem", czy jego substytutem).
Nie osiągnie tego przy pomocy prezentów. Musi poświęcić swój czas i zdobyć jego zaufanie i przyjaźń. Nię będzie to łatwe ani szybkie. Wręcz mozolna praca. Niech dowie się co dla Twojego dziecka jest najważniejsze. Może nauczy go czegoś, czym Twój syn zaimponuje później kolegom. Zawsze byłby to jakiś pierwszy krok.
Z calego serca życzę powodzenia.
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 04 cze 2005, 23:38

BlueEyes pisze: planujemy zamieszkać razem, ale przez opisaną sytuację cały czas się wstrzymuję, bo dobro Szkraba na pierwszym miejscu stawiam.

Hmm... może czas na bardziej radykalne zmiany?
Może Twoje niezdecydowanie w sprawie wspólnego zamieszkania ma wpływ na syna?
Zamieszkajcie razem, niech zobaczy, że zależy Ci bardzo na Twoim Panu. Szkrab też chce dla Ciebie dobrze. Może jak zobaczy, że wszystko się układa i Jemu się ułoży w główce? Bądź zdecydowana - może dlatego, że nie ma konsekwencji w Twym działaniu i świat Mu się wywraca i buntuje się? Podejmij decyzję.
Powiem wprost: Syn nie ma wyboru, a im szybciej to wszystko się ułoży, tym prędzej będziecie się cieszyć. Wszyscy.
Niezdecydowanie to jedna z najgorszych rzeczy.
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Agusia

Postautor: Agusia » 05 cze 2005, 09:54

BlueEyes pisze:Mój syn. Lat 7. Niesforny i zadziorny, czasem przemądrzały (ale to wszystko po mamusi) nagle zaczął się ode mnie odwracać


Witaj BlueEyes robaczku :D

Twoj synek to nie jest juz takie malenstwo, to juz "kawal" mezczyzny. Wykorzystaj jego cechy,ze jest czsem taki jaki piszesz i porozmawiaj z nim inaczej. Mowienie tylko,ze mama Cie kocha i jestes najwazniejszy specjalnie nic nie daje. Wszyscy tutaj mowia ,ze najlepszym sposobem dla Twojego Pana jest zakumplowanie sie z malym.
Zrob dokladnie tak samo. Pogadaj z nim jak kumpela, a nie jak mama.Dla niego bedzie to bardzo wazne bo go bedziesz traktowala powaznie. Powiedz,ze denerwujesz\martwisz sie, jest Tobie przykro,ze on sie odsuwa od Twojego mena.
Zdradz synkow sekret,ze marzysz o tym by z menem zamieszkac,ze chcesz miec 2 ukochanych przy sobie bo sie w ich owarzystwie czujesz najlepiej i bezpieczniej.

Nie znam dokladnie Twojej sytuacji,ale staram sie przekazac taki sposob rozmowy,ktory bardzo dziala na dzieci. Taka rozmową pokazujesz synowi jaki on jest wazny dla Ciebie(mozesz mu to powiedziec), liczysz sie z jego zdaniem, masz do niego zaufanie,a najwazniejsze pokazujesz\mowisz o swoich uczuciach.Przedstaw swoje stanowisko poslugujac sie opisywaniem swoich uczuc. Jestes dla synka najwazneijsza osoba jak sie dowie dokladnie co czujesz bedzie Ciebie probowal zrozumiec, bedzie sie mu to bardzo podobalo,ze darzysz go tak wielkim zaufaniem i otwarcie z nim rozmawiasz.Przemysl sobie ta rozmowe co masz mu powiedziec i nie zapominaj o swoim "marzeniu".
Awatar użytkownika
BlueEyes
Uzależniony
Uzależniony
Posty: 332
Rejestracja: 02 mar 2004, 14:20
Skąd: Małopolska
Płeć:

Postautor: BlueEyes » 05 cze 2005, 12:12

Mysiorek pisze:Bądź zdecydowana - może dlatego, że nie ma konsekwencji w Twym działaniu i świat Mu się wywraca i buntuje się? Podejmij decyzję.


Myyysior... Tego się obawiałam właśnie.
Mimo że świat Mu się na pewno nie wywraca... niezdecydowanie na pewno zauważa i już pewnie sam nie wie, co dla mnie (Nas) jest najlepsze.

Ale uwaga, tutaj kurtyna w dół...
Dzisiaj rano:
Godzina 8. Szkrab jak zwykle już na nogach i do łóżka mi przychodzi. Kilkanaście minut później przychodzi mój facet, z wielkim pudłem i jakimiś kwiatami. Kazał mi się nie wtrącać, a nawet nic nie komentować. Wziął Małego sposobem.
Zaczęli budować Nasz WSPÓLNY dom, Mały miał za zadanie przykleić nasze zdjęcia tam, gdzie mu pasuje. Narysować drzwi, okna, a w nich ulokować serduszka z przyszłymi lokatorami. Uwaga, serduszko Mama i serduszko Łukasz wylądowało w jednym oknie. Następne okno było również z Mamą ale tym razem i ze Szkrabem.
Wówczas wyszłam specjalnie z pokoju żeby Mały się zbytnio na mnie nie oglądał podczas Ich, męskiej rozmowy.
Przyszli po kilku minutach i dali mi kwiatki.
- Kochasz Mamę..?
- No.. (zawstydził się)
- Ja też, fajnie nie?
Tym sposobem mogli jechać razem, tym razem beze mnie, bo mnie tu kilka spraw czeka, do Babci.

Wywnioskowałam, że Mały liczy się z ewentualnością naszego wspólnego życia. Małą ulgę odczułam, nie ukrywam. Mądry Chłopak jest to się i zachował dzisiaj jak należy. Mam nadzieję, że mu nie minie.
Mysiorek pisze:Powiem wprost: Syn nie ma wyboru, a im szybciej to wszystko się ułoży, tym prędzej będziecie się cieszyć. Wszyscy.
Niezdecydowanie to jedna z najgorszych rzeczy.

Dziękuję Mysiorku <browar>


Agusia pisze:Zdradz synkow sekret,ze marzysz o tym by z menem zamieszkac,

Zdradzić już zdradziłam, tylko kroków nie powzięłam. I tutaj patrz Mysiorek.
Andrew pisze:szkrab mały , ale cierpliwoas sie opłciła Po jakims czasie normalnie na mnie czekał

I oby tak było równiez w moim przypadku.
Swoją drogą, Andrew gdzieś Ty jeszcze nie chadzał? Się zastanawiam. <aniolek2>
... you bleed just to know you're alive ...
Awatar użytkownika
Mysiorek
Weteran
Weteran
Posty: 5887
Rejestracja: 14 lip 2004, 11:22
Skąd: z wykopalisk
Płeć:

Postautor: Mysiorek » 05 cze 2005, 16:29

BlueEyes pisze:- Kochasz Mamę..?
- No.. (zawstydził się)
- Ja też, fajnie nie?

Masz świetnych obydwu facetów <brawo1> <brawo1> <brawo1>

Ale nie dziwię się, bo to TWOI faceci <browar>
KOCHAJ...i rób co chcesz!
Awatar użytkownika
Andrew
Weteran
Weteran
Posty: 12396
Rejestracja: 23 lis 2003, 14:38
Skąd: z domu
Płeć:

Postautor: Andrew » 05 cze 2005, 17:32

Po przeczytaniu tego wszystkiego coś mnie zastanawia ? , czy czasem mały nie widział Was razem w jakiejs intymnej scenie ??? to by wiele tłumaczyło , tyle czy to mozliwe ? a moze sie tak jednak stało ?? A Ty nieswiadoma nic o tym nie wiesz????

Gdzie nie chodziłem ??? <aniolek2> jestem niegrzecznym chłopcem :567: :567:
poszukuje radia CEZAR - QUADRO unitry diora
Awatar użytkownika
Krzych(TenTyp)
Weteran
Weteran
Posty: 1848
Rejestracja: 25 lis 2004, 12:51
Skąd: Bydgoszcz
Płeć:

Postautor: Krzych(TenTyp) » 05 cze 2005, 20:37

BlueEyes pisze:A może to tylko kwestia czasu? Szkoda tylko, że sytuacja ma się tak od roku...

Wsumie to będzie coraz gożej. :P Znam to wszystko o czym mówisz...


Andrew pisze:Hmmm? coś mi sie wydaje ze ten Twój Pan gdzies cos w którymś momencie zaniedbał (jesli mozna tak powiedzieć ) Dzieci to skomplikowane osobliwosci a zarazem proste , Jeli jest tak jak teraz napisze (bo Ty nic o tym nie piszesz ) to wcale sie nie dziwie ja !... ze tak mały sie zachowuje
Czy Twój Pan rozmawia , rozmawiał od poczatku z małym ? czy był , starał sie byc jego kumplem ? czy nosił go na barana ? , robił prezenty jakiekolwiek ? bawiał sie z nim ? traktował go lepiej od Ciebie ?, posiwecał mu wiecej czasu niz Ciebie ?
Bo jak znam zycie ! to zeby było dobrze najpier musi zdobyc facet dziecko matki , by potem pzrejsc do zdobywania jej .Jak u Was było odwrotnie.....? no to masz problem który trwac bedzie ....minie wszak ! (choc nie musi ) ale bedzie to dosć długi proces .
Kiedys chodziłem do takiej rozwódki która miała brzdaca ! ale sie jezył jak pzrychodziłem !! rany jak ten co strzela kolcami !! a ze był mały miał chyba wtedy 5czy 6 lat to jak wchodziłem to pierwsze leciałem do niego , on uciekał a ja go łapałem szarpał sie jak cma ! wszystko oczywiscie z zartem i usmiechem robiłem , starałem sie stać jego równiesnikiem tyle ze zwariowanym troche ale w granicach moralnosci ! kilałem go , podrzucałem ,,,a On sie darł ! potem siadła w kacie i sie patrzył ! a ja mu jezyk pokazywałem i rzucałem ku niemu piłkę ! z jaką złoscia tą piłkę odrzucał , a ja dalej mu ja zucałem , mówiać przy tym rózne takie dziecine rzeczy , jak sie szedł kompac kompalismy go razem , ale miał mine !! jak bym mu zjadł loda normalnie ! potem go wycierałem ! rzucał sie jak piskosz w sadzawce !.gdy przynosiłem mu jakis prezent ??? dumny jak paw go nie przyjmował , ale jak poszedłem bardzo był zainteresowany .Jak gdzies szlismy podawałem reke , uciekał na druga strone mamusi , wiec go brałem za fraki (oczywiscie w zartach i z usmiechem ) i na barana , targał mnie po włosach ! szkrab mały , ale cierpliwoas sie opłciła Po jakims czasie normalnie na mnie czekał
a najgorsze było ze sie do mnie przyzwyczaił za bardzo pzryzwyczaił !! jesli wiecei co mam na mysli !

Czy ty przypadkiem nie jestes Songo ?Jak to czytam zaraz Mi sie przypomina Dragon Ball

BlueEyes pisze:bo dobro Szkraba na pierwszym miejscu stawiam.
Bądź tu człowieku zdrowy

No i tak trzymaj.

Z mojej strony wygląda to tak. Chłopak za dużo zostaje z własnymi myślami. Coś się u niego pod kopułką dzieje. Wystarczy ze wyrosnie dzięki tobie na mądrego chłopaka i wszystko będzie ok.
Poświęcaj mu dużo czasu jak to robiłas dotychczas. Najważniejsze bedzie zeby dzieciak czuł się pewnie po przeprowadzce twojego mena. Dla mnie naważniesze jest i było zaufanie, kakim mogłem dażyć oboje, iwszystko gra :D Jak dotąt uważam ze to ze ja z moja mamą jestem bardzo blizko i rozmawiamy czesto i zawsze w dobrych stosunkach zależało od jej dobrej woli i inicjatywy.
Pozdro 8)
H, man runs over a woman in his car, whos fault is?
Well...
Why is the man...
Driveing in the kitchen ?

Wróć do „Miłość, uczucia, problemy”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 183 gości