agnieszka.com.pl • Czy warto miec nadzieje na bezsens kolejnego dnia..
Strona 1 z 1

Czy warto miec nadzieje na bezsens kolejnego dnia..

: 31 sty 2005, 22:34
autor: Ethan_Powell
Co macie do powiedzenia jezeli kogos zycie boli, jesli jest to ciagla agonia podazaniem w okreslonym kierunku, bezdechu zapomnienia, oddania sie w rece Kogos (Boga czy tez innej mocy), co myslicie o czlowieku ktory stracil sens wszystkiego nie potrafi wyznaczyc sobie celu , powtornej drogi na ktora ma wejsc by mogl i umial znow ja kroczyc.

Jak odnalesc sen jak odalesc sciezke zycia jesli nia ma sie juz nadzieii?????????

: 31 sty 2005, 22:40
autor: ksiezycowka
To się zaczyna nad sobą pracowac - z pomoca lub bez.
Nawet jeśli to może się wydawać dla takiej osoby bezsensowne.

: 31 sty 2005, 22:52
autor: mariusz
Pzeciez użalanie się nad sobą niczego nie zmieni. A ty chybato robisz...

Re

: 31 sty 2005, 23:04
autor: Ethan_Powell
po co to wszystko jesli nie chce sie juz nic jesli nie ma sie zadnego celu pewnie powiecie ze cel nalezy sobie stworzyc jednakze POCO jesli nie chce sie juz zyc??

: 31 sty 2005, 23:24
autor: Lady_Jesika
wlasnie po to by sie chcialo zyc :)

: 31 sty 2005, 23:24
autor: Bańka
Nie raz wpadałam w takie stany - ale gdzieś odkryłam, ze to lubie na swój sposób, że człowiek często lubi się umartwiać - życie własnie czasem nabiera sens w tym intensywnym czuciu. Jednak nad wszystkim mozna zapanować, nasza psychika.. - mozesz z nia zrobić wszystko, teraz jesteś w stanie któremu pozwoliłeś się uwieść. Rzadko kto chce wyleczyć się ze swojej ,,choroby", czasem trzeba upaść na dno, by wreszcie zacząć chcieć, bo narazie niechcesz tego - pozwalasz, aby to Cie opętało. jednak wybór zawsze należy do Ciebie. I inni ludzie nie mają z tym nic wspólnego, tylko w Tobie tkwi klucz i Ty podejmujesz decyzje czy chcesz po niego sięgnąć.

: 31 sty 2005, 23:40
autor: Mona
Nadzieję trzeba mieć.Nadzieja trzyma nas przy życiu.

Napisz coś więcej,jeżeli możesz.Skąd taki stan?Przyczyna.Spróbujemy pogadać o tym.

Pozdrówka!

: 31 sty 2005, 23:42
autor: ptaszek
Potwierdzam, wszystko w Twoich rękach.

Wierz mi, że ja bardzo często bywam w takim stanie jak Ty, Ethan... Odczuwam bezsens istnienia, nie mogę znieść egzystencji w tym świecie, nie mogę znieść siebie, i po prostu na to życie zupełnie nie mam ochoty! Czasem czuję się do niego zmuszana! I tak bardzo mi się chce to zakończyć...
Jednak w pewnym momencie się budzę. Bo czy w ten sposób warto myśleć? Traci się tylko ten cenny czas... Z tym życiem można zrobić coś pożytecznego. Można je poświęcić komuś lub czemuś. Żalić się bez przerwy i trwać w tej martwocie to najprostsza droga. Ja mam wybór - albo się dalej pogrążać, albo uświadomić sobie i całemu światu, że potrafię walczyć i potrafię żyć! Albo jestem mięczak, albo twardziel :P Wszystko ma swój sens! Bo gdyby życie kogokolwiek z nas tego sensu by nie miało, to byśmy się wcale nie narodzili!
Ponadto jako osoba wierząca ufam Bogu i stawiam Go nad wszystkim. Kładę przed Nim swoje myśli i wszystko co mnie dręczy - wtedy narasta we mnie uczucie, że wszystko będzie dobrze i warto dalej trwać.

Tak więc czy chcesz żyć w ciągłej dekadencji czy ciesząc się tym, co Cię otacza to już zależy tylko i wyłącznie od Ciebie! Wstań, albo leż dalej.

: 01 lut 2005, 08:14
autor: karol
Ptaszku !! to nie ten stan , On jest ponad tym stanem juz !! jesli jest tak jak pisze !! poczekam co napisze dalej ! :564:

: 01 lut 2005, 11:43
autor: Adwokat Diabla
Uważam, że nie należy myśleć o Bogu, wierzyć w Opatrzność i dobre duszki. Jesteśmy kowalem swojego losu. Chyba najłatwiej jest się poddać, gdy się nam życie wali i chyba każdy musi znaleźć drogę jak z tego wyjść, niewiem czy jest jakaś uniwersalna metoda, musiałbyś faktycznie napisać coś więcej...
Cholernie ciężko jest się podnieść, tym bardziej jeśli nikt Tobie nie pomaga. Czasem czas robi swoje...

Czasami wystarczy tylko byc to tak malo a tak wiele znaczy.

: 01 lut 2005, 11:53
autor: Ethan_Powell
Adwokat Diabla ma racje bardzo siezko jest sie podnies jezeli nie ma sie zadnej nawet jednej iskierki motywacji i nadzieii do zycia a jest to niemozliwe w przypadku kiedy nie masz wokol siebie kogos kto chce razem z toba wstac i isc

Czasami wystarczy tylko byc to tak malo a tak wiele znaczy...

Nie zapominajcie o innych ktorzy tego potrzebuja.

Re: Czasami wystarczy tylko byc to tak malo a tak wiele zna

: 01 lut 2005, 12:31
autor: Mona
Ethan_Powell pisze:
Czasami wystarczy tylko byc to tak malo a tak wiele znaczy...

Nie zapominajcie o innych ktorzy tego potrzebuja.


Ethan w tym momencie sam sobie odpowiedziałeś na to,co Cię dręczy.

Czy widzisz to?

: 01 lut 2005, 12:48
autor: lizaa
Twoj stan ducha nie jest zbyt budujacym dla Ciebie. dobre jest jedyne to ze szukasz wyjscia z tej sytuacji z czego sie tu cieszymy. jestesmy by pomoc.. tylko ciezko nam to przychodiz. mysle ze masz wiele osob obok siebie tylko ich nie zauwazasz.. zawsze jest ktos kto chcialby byc obok Ciebie.
byc moze najlepszym rozwiazaniem byloby zanurzenie sie w jakies hobby? moze dzieki niemu znajdziesz pokrewne dusze..
kazdy ma cel. i Ty go rowniez posiadasz a wiesz o jakim celu mowie? o tym ze twoim celem jest szukanie tego celu.moze i glupio brzmi ale tak jest.

: 01 lut 2005, 15:06
autor: ksiezycowka
Jeśli ktos jest kowalem własnego losu to dla mnie kłóci się to z obarczaniem innych swoimi problemami i oczekiwanie od nich, że coś zrobią z Tobą, za Ciebie.
Ale nie o tym mowa.
Poza tym niekoniecznie trzeba spaść na sam dół żeby się odbić. Trzeba po prostu się starać.
Mnie w ciężkich okresach nie pomagała ani myśl o Bogu (w którego w sumie połowicznie wierzę) ani to , że mogę żyć dla innych. Pomagały takie myśli jak mała byłam.
A żeby znaleźć siłę na kolejny beznadziejny dzień zwyczajnie szukam jej w sobie a nie w innych. Też zbyt wielu celi sobie nie stawiam. czasem jedyny to przeżyć kolejny beznadziejny dzień. Robię też często sobie na przekór. Chciałabym np już dać sobie spokój z tym wszystkim, ale stwierdzam np że mi się nie hce choćby tego robić. Albo mowię sobie "jeszcze jeden dzień mnie nie zbawi a może coś się fajnego stać".

: 01 lut 2005, 15:07
autor: Ethan_Powell
Mowisz o celu jednak jesli czlowiek ma wszystiego dosc nie chce miec celu nie chce sobie stwarzac zludnej nadzieii ktora wczesniej czy pozniej i tak go zwiedzie i zostanie tylko tesknota wspomnienia bol....

: 01 lut 2005, 15:11
autor: karol
Masz juz depresje , boje sie o Ciebie !! :564:

: 01 lut 2005, 15:20
autor: Miltonia
Ethan, jesli ten Twoj stan trwa, nie ma przy Tobie nikogo, kto moze Ci pomoc, sam nie widzisz mozliwosci wyjscia z tego stanu, ale chcesz z niego wyjsc, to udaj sie prosze po pomoc do specjalisty, najlepiej psychiatry. On bedzie mogl Ci przepisac najpierw jakies leki (nie obawiaj sie, zadne uzalezniajace, pewnie wystarcza deprim czy cos takiego) a potem bedzie czas na pojscie dalej, czyli rozpoczecie terapii np.
Trzymam kciuki!!

: 01 lut 2005, 15:29
autor: ksiezycowka
Ethan_Powell pisze:Mowisz o celu jednak jesli czlowiek ma wszystiego dosc nie chce miec celu nie chce sobie stwarzac zludnej nadzieii ktora wczesniej czy pozniej i tak go zwiedzie i zostanie tylko tesknota wspomnienia bol....
No czyli cel masz. Tęsknota, wspomnienia, ból. To takze jakiś cel. Oki jeśli masz wszystkiego dość. Ale nawet najbardziej bzdurne myśli pomagają. Może teraz tego nie zrozumiesz do końca, ale Twoja psychika może bardzo dużo. Ja np tak się wyspryciłam, że teraz czasem nie wiem co jest prawdą a co sobie sama wmówiłam ileś lat temu. Poza tym kurcze 4 lata życia sobie wymazałam z pamieci.Czasami :553: swoich możliwości. Ty też powinieneś dostrzec, że tak jak się wpakowałeś w ten stan możesz się z tego wydostać.
Tylko trzeba chcieć, poszukać jakiejś motywacji (choćby najgłupszej ale skutecznej).